paranoja z zaręczynami

Problemy z partnerami.

Postprzez ewka » 13 sty 2011, o 09:12

Też uważam, że to powinno wyjść od mężczyzny... ale nie wychodzi. I co???

Jest pięć opcji:

1-chcę ślubu na wiosną
2-"panu już dziękujemy"
3-odpuścić i czekać
4-czekać
5-odpuścić

Aby się te opcje przeklarowały i została jedna, to nawet jeśli będzie "nie po myśli" - daje klarowność sytuacji. A jeśli się wyklaruje, są szanse na wewnętrzny spokój, co wydaje mi się dość znaczącym elementem w życiu. Jakby nie patrzeć - bez ruszenia punktu 1 stoimy w czarnej dziurze.

A jeszcze odnośnie "nie powinno"... wg "za moich czasów" - nie powinno się zamieszkiwać z mężczyzną bez ślubu. Teraz się zamieszkuje i ok, zrobiło się naturalne i powszechne... dlaczego więc mamy dylemat odnośnie inicjacji oświadczyn?
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez sikorka » 13 sty 2011, o 09:25

ewka napisał(a):
A jeszcze odnośnie "nie powinno"... wg "za moich czasów" - nie powinno się zamieszkiwać z mężczyzną bez ślubu. Teraz się zamieszkuje i ok, zrobiło się naturalne i powszechne... dlaczego więc mamy dylemat odnośnie inicjacji oświadczyn?[/color]

jak dla mnie pewne rzeczy powinny byc robione wlasnie w taki sposob, bo .... tak. nie mam na to wytlumaczenia. poprostu mam gdziestam gleboko w sobie wpojone pewne kwestie i powinnosci. cos nalezy do mezczyzny, cos do kobiety. albo facet w moim zwiazku nosi spodnie, albo ja sie tak nie bawie. i kropka. identycznie jak w Twojej wypowiedzi o slubie - jest to po prostu naturalna chec, bez potrzeby tlumaczenia komukolwiek DLACZEGO i PO CO.

ja bym byla za opcja nr 1 aczkolwiek nieco zmodyfikowana, mianowicie rozmowa o NASZYCH planach, bo co z tego ze JA chce na wiosne? przeciez slub dotyczy DWOJGA ludzi, wiec ten facet tez powinien cos chciec. zreszta jak dla mnie facet inki ma okropnie rzeczowe podejscie do slubu (bo lepiej z podatkami ... :shock: ) a dla kobiety (np. mnie) to wazne wydarzenie ktore jest startem, zapoczatkowaniem wymarzonej rodziny, ktora oboje bedziemy tworzyc. przykroby mi bylo, gdyby to TYLKO dla mnie bylo cos wyjatkowego, zlaczenie dusz przed Bogiem i bliskimi, przysiega do konca zycia ...
Avatar użytkownika
sikorka
 
Posty: 3431
Dołączył(a): 8 gru 2010, o 20:04

Postprzez kajunia » 13 sty 2011, o 10:29

---------- 09:25 13.01.2011 ----------

sikorka napisał(a):
ewka napisał(a):
przeciez slub dotyczy DWOJGA ludzi, wiec ten facet tez powinien cos chciec. zreszta jak dla mnie facet inki ma okropnie rzeczowe podejscie do slubu (bo lepiej z podatkami ... :shock: ) a dla kobiety (np. mnie) to wazne wydarzenie ktore jest startem,


Ale jak słusznie zauważyłaś związek tworzy DWOJE ludzi, których zdanie, oczekiwania, sposób widzenia może się różnić. Gdyby mnie ktokolwiek w taki sposób naciskał do przyspieszenia czegoś na co nie jestem gotowa to nawet największa miłość by się skończyła.

Zresztą kurde... co Wam do tego jakie on ma podejście- ma prawo mieć jakie chce. To ma sobie zmienić myślenie, cały charakter, żeby kobieta była zadowolona?

Kupił pierścionek, deklaruje, że ślubu chce. Więc co.. oszukuje ją specjalnie, po co, w jakim celu miałby to robić?

Może pod wpływem nacisków ma coraz większe obawy.

Ze mną by właśnie tak było.

---------- 09:29 ----------

ewka napisał(a):
Jest pięć opcji:

1-chcę ślubu na wiosną
2-"panu już dziękujemy"
3-odpuścić i czekać
4-czekać
5-odpuścić


Ja bym jeszcze spróbowała spokojnie i szczerze powiedzieć o tym co mnie męczy, nie w kontekście "chcę ślubu na wiosnę", ale po prostu potraktować swojego mężczyznę jak przyjaciela. Niestety każde takie postawienie sprawy- jasne czy też delikatne prawdopodobnie pozbawi inkę efektu niespodzianki... którego tak pragnie. Mogłaby też najzwyczajniej w świecie mu zaufać (skoro ma być jej mężem i zakładam że jest wiarygodny i słowny) i w międzyczasie zająć się sobą, swoim rozwojem osobistym i zdrowiem.
Avatar użytkownika
kajunia
 
Posty: 517
Dołączył(a): 22 gru 2008, o 10:14

Postprzez ewka » 13 sty 2011, o 10:43

sikorka napisał(a):jak dla mnie pewne rzeczy powinny byc robione wlasnie w taki sposob, bo .... tak. nie mam na to wytlumaczenia. poprostu mam gdziestam gleboko w sobie wpojone pewne kwestie i powinnosci. cos nalezy do mezczyzny, cos do kobiety. albo facet w moim zwiazku nosi spodnie, albo ja sie tak nie bawie. i kropka. identycznie jak w Twojej wypowiedzi o slubie - jest to po prostu naturalna chec, bez potrzeby tlumaczenia komukolwiek DLACZEGO i PO CO.

I tu się z Tobą całkowicie zgadzam, Sikorko. Zauważmy sobie jednak, że powinności mogą być różnie interpretowane. Moje powinno nie musi się równać powinno Inki… ale może :D Możemy być elastyczni, a możemy nie być. Jak się chce, jak się może. Można oczywiście „ja się tak nie bawię” – ale to wiąże się z jakimś konkretnym ruchem, na który Inka chyba (na dzisiaj) nie ma gotowości.

Cały czas pozostaje jednak „niezałatwiona” kwestia tego, co robić, gdy nie idzie wg własnego „powinno się”.


sikorka napisał(a):ja bym byla za opcja nr 1 aczkolwiek nieco zmodyfikowana, mianowicie rozmowa o NASZYCH planach, bo co z tego ze JA chce na wiosne? przeciez slub dotyczy DWOJGA ludzi, wiec ten facet tez powinien cos chciec.

Ja bym nie modyfikowała z tego względu, że przez zaskoczenie (bo tak bym zagrała) – wyszłoby szydło z worka i mogłoby mu się jego chcenie jakoś uruchomić. Czy wykrystalizować. Bo chłop może się po prostu „zasiedział”… dobrze mu tak, jak jest, to co se będzie zamieszanie robił i jeszcze kasę wydawał :D

sikorka napisał(a):a dla kobiety (np. mnie) to wazne wydarzenie ktore jest startem, zapoczatkowaniem wymarzonej rodziny, ktora oboje bedziemy tworzyc. przykroby mi bylo, gdyby to TYLKO dla mnie bylo cos wyjatkowego, zlaczenie dusz przed Bogiem i bliskimi, przysiega do konca zycia ...

No pięknie!

kajunia napisał(a):
ewka napisał(a):
przeciez slub dotyczy DWOJGA ludzi, wiec ten facet tez powinien cos chciec. zreszta jak dla mnie facet inki ma okropnie rzeczowe podejscie do slubu (bo lepiej z podatkami ... :shock: ) a dla kobiety (np. mnie) to wazne wydarzenie ktore jest startem,

Przepraszam bardzo, to nie są moje słowa :D

Kajunia... niespodziankę już i tak szlag trafił. Bo niespodzianka jest wtedy, kiedy się nie spodziewamy. Inka się spodziewa, lub wręcz czeka.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez kajunia » 13 sty 2011, o 11:09

Nie wiem, chyba jestem jakaś nie z tego świata bo tego podejścia kompletnie nie rozumiem. Tzn rozumiem, że ślub może być dla kogoś ważny ze względów religijnych i to szanuję. Ale dla mnie to nie jest cel życia żeby wyjść za mąż. Wręcz wydaje mi się to często ogłupiające- przerażają mnie moje koleżanki, których największa pasją życiową jest przeglądanie katalogów ślubnych, pierścionków, bukietów itd. A jestem raptem 2 lata młodsza od Inki i nie sądzę żeby to stanowisko uległo zmianie. Wydaje mi się, że jak się kogoś bardzo kocha (tak bardzo, że chce się wyjść za niego za mąż) to jest to osoba na tyle bliska, że liczymy się z jej zdaniem i możemy jej również powiedzieć bez obaw o swoich problemach. Nie wyobrażam sobie naciskać na swojego partnera, że już, że zaraz bo JA CHCĘ, bo jestem kobietą i mi się to NALEŻY. Dla mnie to okropne.

Tym bardziej, że w moim odczuciu on chce wziąć ten ślub tak czy inaczej.
Avatar użytkownika
kajunia
 
Posty: 517
Dołączył(a): 22 gru 2008, o 10:14

Postprzez ewka » 13 sty 2011, o 11:13

No cóż... różnie mamy. I dlatego jest pięknie i kolorowo :D
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez sikorka » 13 sty 2011, o 11:24

---------- 10:16 13.01.2011 ----------

kajunia napisał(a):Ale jak słusznie zauważyłaś związek tworzy DWOJE ludzi, których zdanie, oczekiwania, sposób widzenia może się różnić. Gdyby mnie ktokolwiek w taki sposób naciskał do przyspieszenia czegoś na co nie jestem gotowa to nawet największa miłość by się skończyła.


nie mowimy o Tobie, mowimy o facecie inki, on, z tego co inka pisze, nie deklaruje niegotowosci. kajuniu, ja nie wiem, ile trwa Twoj zwiazek ale czy naprawde nie zastanawialoby Cie po 4 latach!! (majac mieszkanie i stala prace) dlaczego Twoj facet nie pali sie do slubu?

---------- 10:17 ----------

kajunia napisał(a):Kupił pierścionek, deklaruje, że ślubu chce. Więc co.. oszukuje ją specjalnie, po co, w jakim celu miałby to robić?

nie wiem, moze dla swietego spokoju :bezradny: zeby mu baba truc przestala.

---------- 10:20 ----------

kajunia napisał(a):
Tym bardziej, że w moim odczuciu on chce wziąć ten ślub tak czy inaczej.

no chce, chce .... za rok, moze dwa ... tylko, ze jakos nie bierze.

---------- 10:24 ----------

kajunia napisał(a):Ale dla mnie to nie jest cel życia żeby wyjść za mąż.

dla inki tez zdaje sie nie :)
widzisz jak sie planuje slub to dla mnie jest oczywiste, ze na te chwile planowania wlasnie sie przeglada katalogi z sukniami, przymierza, szuka fryzury, przybrania, sali, muzyki, szykuje zaproszenia - takie przygotowania to czesc podnioslosci chwili samego slubu. ja nie widze w tym nic chorego i przerazajacego.
jak masz mature to zakuwasz, jak masz studniowke - szukasz kiecki, jak masz slub - szykujesz sie do niego. normalka.
Avatar użytkownika
sikorka
 
Posty: 3431
Dołączył(a): 8 gru 2010, o 20:04

Postprzez kajunia » 13 sty 2011, o 11:37

Nie chodzi mi o przygotowania do ślubu, ale degradowanie siebie do roli panny młodej- tylko i wyłącznie. I nie mówię, że Inka tak ma bo widzę, że jest ogarniętą dziewczyną o dużej samoświadomości i świadomości również swojego problemu.

Jeśli chodzi o Inkę, to jeśli dobrze zrozumiałam napisała, że myśl o ślubie stała się dla niej obsesją i wydaje jej się, że wszystkie problemy się skończą zaraz po zaręczynach. A to już nie jest tylko taka zwyczajna normalna potrzeba wzięcia ślubu, a uzależnianie swojej pewności siebie i poczucia wartości od jakiegoś wydarzenia lub drugiego człowieka.

To jest moim zdaniem sedno sprawy, od którego temat odbiegł.

Mój związek trwa na tyle długo, że byłabym w stanie szczerze porozmawiać o tym ze swoim partnerem jeśli by mi na tym ślubie tak zależało. Ale nigdy nie postawiłabym go w sytuacji "masz się oświadczać bo ja tak chcę".
Avatar użytkownika
kajunia
 
Posty: 517
Dołączył(a): 22 gru 2008, o 10:14

Postprzez sikorka » 13 sty 2011, o 11:42

---------- 10:41 13.01.2011 ----------

kajunia napisał(a):Jeśli chodzi o Inkę, to jeśli dobrze zrozumiałam napisała, że myśl o ślubie stała się dla niej obsesją i wydaje jej się, że wszystkie problemy się skończą zaraz po zaręczynach. A to już nie jest tylko taka zwyczajna normalna potrzeba wzięcia ślubu, a uzależnianie swojej pewności siebie i poczucia wartości od jakiegoś wydarzenia lub drugiego człowieka.


tak, to jest przykre. nie powinno tak byc, niemniej jesli zalozyc, ze slub jest deklaracja checi spedzenia z druga osoba reszty zycia i gwarancja czystych intencji no to mozna miec pewne watpliwosci.

---------- 10:42 ----------

kajunia napisał(a):
Mój związek trwa na tyle długo, że byłabym w stanie szczerze porozmawiać o tym ze swoim partnerem jeśli by mi na tym ślubie tak zależało. Ale nigdy nie postawiłabym go w sytuacji "masz się oświadczać bo ja tak chcę".
pogratulowac :) i miejmy nadzieje, ze zadna z kobiet (takze inka, bo to o nia tutaj najbardziej chodzi) nie bedzie sie musiala tak (w moim mniemaniu) ponizac.
Avatar użytkownika
sikorka
 
Posty: 3431
Dołączył(a): 8 gru 2010, o 20:04

:)

Postprzez inka85 » 17 sty 2011, o 10:52

w sobotę mi się oświadczył! :-)))))))))))))))))) mam teraz inny drobny problem, ale założę dla niego osobny wątek.
inka85
 
Posty: 96
Dołączył(a): 1 wrz 2009, o 11:17

Postprzez mahika » 17 sty 2011, o 10:56

Chciałam napisać zdawkowe i wcale nie pasujące do tej okoliczności gratulacje, bo właściwie nie ma czego gratulować,
więc napiszę, że to super ze jesteś szczęśliwa i powodzenia w dalszym osiąganiu tego co szczęście Ci daje :D :kwiatek:
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez ewka » 17 sty 2011, o 13:16

mahika napisał(a):Chciałam napisać zdawkowe i wcale nie pasujące do tej okoliczności gratulacje, bo właściwie nie ma czego gratulować

:shock: Nie ma? :shock:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez mahika » 17 sty 2011, o 13:34

a jest?
To jest jakieś wielkie osiągnięcie w które Inka włożyła dużo wysiłku?
Gratulować to ja mogę skończenia studiów, albo zdobycia upragnionej pracy a nie statusu "narzeczonej" - czy to dopiero po zaręczynach, a moze po zmówinach, bo się pogubiłam. :roll:

W tym wypadku mogę jedynie cieszyć się szczęściem Inki, ewentualnie życzyć powodzenia w dążeniu do tej szczęśliwości :D :kwiatek:
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez ewka » 17 sty 2011, o 13:39

Chciała tego. Marzyła. Pragnęła.

I się spełniło! I bardzo fajnie, że się spełniło i ja jej tego gratuluję. Tego właśnie spełnienia.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez mahika » 17 sty 2011, o 13:41

To gratuluj, czy ja komukolwiek zabraniam? Ja nie będę gratulować, bo to dla mnie głupie.
Ale cieszę się ze wszystko pomyślnie się ułożyło.
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 321 gości