Mąż mnie nie kocha, zdradził...

Problemy z partnerami.

Postprzez Jacinta » 9 sty 2011, o 23:10

---------- 22:03 09.01.2011 ----------

blanka77 napisał(a):Wiesz, ja rozumiem, że się tą trzecią niepokoisz. Nie wiesz jednak ile ona dla niego znaczy, jakie typu relacje go z nią łączą. Czy to zauroczenie, czy to jakaś pomoc jemu. Jeśli ona mu w jakiś sposób pomogła w problemach, to głupio jest jemu tak nagle przestać się kontaktować się z nią. Ma jej powiedzieć, ok. pomogłas mi, a teraz nie będziemy się kontaktować bo już mi nie jesteś potrzebna?

wiem jedno, naprawianie Waszych relacji nie nastąpi w miesiąc, ani dwa. Do niczego go nie zmusisz. Możesz jedynie swoim zachowaniem pokazać mu, że wiele rzeczy zmieniłaś. Nie możesz stawiać go pod ścianą, skoro do tej pory tak był traktowany. Mnie się wydaje, że pomoc uzyskasz na terapii. Do tego czasu bym się powstrzymała w działaniu, bo to trudna sytuacja.

Jak to się stało, ze on poszedł na terapię? Ktoś go namówił czy sam tak zdecydował?
Ale skoro już tam jest, to uszanuj to, bo nie każdy jest w stanie się na to zdobyć. Widocznie bardzo tego potrzebował. To też o czymś świadczy.


Niezależnie od tego, jak bardzo mu pomogła, nie potrafię czuć do niej za to wdzięczności, ani do niego za to, że miał kochankę:) I raczej wydaje mi się, że nie ma we mnie miejsca na tolerancję dalszych kontaktów męża z byłą kochanką, gdy jest ze mną. Nie żądam, proszę. I nie stawiam pod ścianą, tylko zastanawiam się, czy długo jeszcze będę miała siłę znosić jej obecność, choć nikłą, w naszym życiu. Z decyzjami zwlekam, mielę w sobie, męczę się z tym, może terapia pomoże:)

---------- 22:10 ----------

zizi czasem się złoszczę, ale ogólnie staram się zrozumieć męża i mu pomóc:) Chociaż bywa ciężko. I tak, kocham go bardzo. Czasami chyba przesadzam z tym staraniem się, ale chcę by nam było dobrze. A czasami mam ochotę rzucić to wszystko. On też. Zizi szkoda że Wam się nie udało...

Dzisiaj poszłam na samotny wieczorny spacer, popatrzyłam na kałuże, powdychałam mokrego powietrza i trochę mi się łepetyna przewietrzyła. Jutro wieczorem moja terapia - już się cieszę.
Avatar użytkownika
Jacinta
 
Posty: 96
Dołączył(a): 8 sty 2011, o 14:59
Lokalizacja: środek kraju:)

Postprzez owodnia » 9 sty 2011, o 23:52

Jacinta napisał(a): Niezależnie od tego, jak bardzo mu pomogła, nie potrafię czuć do niej za to wdzięczności, ani do niego za to, że miał kochankę:) I raczej wydaje mi się, że nie ma we mnie miejsca na tolerancję dalszych kontaktów męża z byłą kochanką, gdy jest ze mną.[/color]

Bardzo mi sie podoba twoje stanowisko i mysle ze tego sie dobrze trzymać .

Jacinta napisał(a): Dzisiaj poszłam na samotny wieczorny spacer, popatrzyłam na kałuże, powdychałam mokrego powietrza i trochę mi się łepetyna przewietrzyła. Jutro wieczorem moja terapia - już się cieszę.

I to też jest bardzo fajne, ze potrafisz dostrzec kałuże, mokre powietrze :), ze nie popadasz w depresje.
Mysl o sobie i trzymaj sie tego co czujesz a przede wszystkim przestań sie biczować .
owodnia
 
Posty: 90
Dołączył(a): 17 sie 2008, o 19:00

Postprzez Jacinta » 11 sty 2011, o 10:53

Witajcie!

Byłam u psychoterapeuty, rozjaśniła mi kobieta w głowie. Jest mi ciężko, boli bardzo, ale postaram się dać sobie radę tak, by bardziej wszystkiego w naszej sytuacji nie gmatwać. Trzymajcie za mnie kciuki!
Avatar użytkownika
Jacinta
 
Posty: 96
Dołączył(a): 8 sty 2011, o 14:59
Lokalizacja: środek kraju:)

Postprzez mahika » 11 sty 2011, o 10:56

:ok:
kiedy następna wizyta?
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez Jacinta » 11 sty 2011, o 11:08

za dwa tygodnie.
Avatar użytkownika
Jacinta
 
Posty: 96
Dołączył(a): 8 sty 2011, o 14:59
Lokalizacja: środek kraju:)

Postprzez mahika » 11 sty 2011, o 11:10

długo trochę. Jak sobie będziesz radzić przez ten czaqs? Może jakaś literatura?
Psycholog poleciła Ci cos do czytania?
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez Jacinta » 11 sty 2011, o 11:23

dała mi wskazówki, jak sobie radzić przez ten czas i co robić, żeby sobie ulżyć w tej sytuacji. Ja też mam kilka pomysłów, jutro idę na spotkanie z dawno niewidzianą koleżanką, którą bardzo lubię, dziś lecę do biblioteki po książki ( kocham czytać, a dawno nic nie czytałam, nie miałam siły, czas wrócić do swej pasji). W weekend jadę z córką do przyjaciółki na dwa dni - nasze dzieci się uwielbiają, więc pobawią się za wszystkie czasy, a my baby się nacieszymy swoją obecnością, no i coś o cytrynówce przyjacółka wspominała;-)
Avatar użytkownika
Jacinta
 
Posty: 96
Dołączył(a): 8 sty 2011, o 14:59
Lokalizacja: środek kraju:)

Postprzez ewka » 11 sty 2011, o 11:24

Super! Brawo Jacinta :oklaski:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez mahika » 11 sty 2011, o 11:26

:D
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez doduś » 11 sty 2011, o 11:46

Jacinta świetnie :)
Ino tak z mojego doświadczenia Ci powiem, że w takim stanie emocji trudno przewidzieć jak może zadziałać akohol. Uważaj na cytrynówkę ;)
doduś
 
Posty: 1119
Dołączył(a): 5 sty 2010, o 10:16

Postprzez Jacinta » 11 sty 2011, o 12:11

Dzięki:)

doduś postaram się uważać;-) Chociaż w towarzystwie tej dziewczyny to raczej uśmiech mi z gęby nie zejdzie:)
Avatar użytkownika
Jacinta
 
Posty: 96
Dołączył(a): 8 sty 2011, o 14:59
Lokalizacja: środek kraju:)

Postprzez Abssinth » 11 sty 2011, o 12:21

:)

ale i tak na wszelki, popros ja zeby Ci schowala komorke na wszelki wypadek...bo moze Ci sie tak zdarzyc, ze po tej cytrynowce bedziesz koniecznie chciala cos powiedziec mezowi...

(tak z wlasnego doswiadczenia)
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez Jacinta » 11 sty 2011, o 13:21

Słuszna uwaga - schowam telefon:)
Avatar użytkownika
Jacinta
 
Posty: 96
Dołączył(a): 8 sty 2011, o 14:59
Lokalizacja: środek kraju:)

Postprzez ewka » 11 sty 2011, o 19:10

Albo wcale go nie zabieraj... nie będzie mógł Cię sprawdzać :D
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Jacinta » 11 sty 2011, o 19:36

jak jadę gdzieś z dzieckiem to zawsze biorę telefon w razie czego. A mąż mnie sprawdzać nie będzie, nie ma takiej natury ani żadnego powodu.
Avatar użytkownika
Jacinta
 
Posty: 96
Dołączył(a): 8 sty 2011, o 14:59
Lokalizacja: środek kraju:)

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 204 gości