paranoja z zaręczynami

Problemy z partnerami.

Postprzez kajunia » 10 sty 2011, o 23:41

Z jakiego powodu ślub jest taki ważny dla Ciebie?
Czego tak naprawdę wyczekujesz?
Co on wniesie do Twojego życia?

Generalnie teza, że biorąc ślub ktoś decyduje się być z Tobą całe życie nie potwierdza się niestety w statystykach więc nie patrzyłabym na to tak do końca pod tym kątem. Ten facet jest z Tobą, bo chce tego (chyba nikt go nie zmusza?). A deklaracja nawet przed księdzem nie da Ci żadnej gwarancji, że kiedyś mu się nie odechce...
Avatar użytkownika
kajunia
 
Posty: 517
Dołączył(a): 22 gru 2008, o 10:14

Postprzez doduś » 11 sty 2011, o 10:02

a jak tak sobie myślę, że jak juz dostaniesz ten pierścionek to po jakimś, pewnie krótkim czasie zaczniesz zadręczać się myślą o ślubie, dlaczego jeszcze nie planujecie, dlaczego on nic nie mówi itp. itd. Po co Ci ten pierścionek ? Po co Ci ślub ? Do czego to ma służyć ?
doduś
 
Posty: 1119
Dołączył(a): 5 sty 2010, o 10:16

Postprzez inka85 » 11 sty 2011, o 11:06

czemu ślub jest ważny? da mi większe bezpieczeństwo, spokój psychiczny (także ten związany z mamą, nie będę musiała unikać spotkania z nią), będziemy mogli o dzieciach pomyśleć (tzn jakoś bez ślubu bym się na to nie zdecydowała) nie powiem, ma tu też pewnie znaczenie czynnik, że wszyscy z mojego otoczenia są już dawno w związkach małżeńskich, mają dzieci itp. ja też już bym tego chciała, dodam tylko że mój chłopak jest 7 lat starszy ode mnie (ma 33 lata) i patrzę też na to pod tym kątem, że nie ma na co czekać tak długo, za niedługo będzie bardziej dziadkiem dla swojego ewentualnego dziecka niż tatą ... myślę że może jakby był w moim wieku, nie spieszyłoby mi się tak bardzo, uważam że już pora... poza tym jesteśmy zdecydowani że chcemy razem być, kochamy się, więc czemu on tak długo czeka ...? ale faktycznie, odpowiadając sobie na pytanie, po co mi ślub, ciężko jednoznacznie odpowiedzieć i widzę tu duże uzależnienie od otoczenia, tego co myślą oraz to, że ja czuję się gorsza będąc z "chłopakiem" a nie narzeczonym czy mężem. Pewnie wychodzą tu braki w poczuciu własnej wartości. Eh.
inka85
 
Posty: 96
Dołączył(a): 1 wrz 2009, o 11:17

Postprzez ewka » 11 sty 2011, o 11:15

Widzę tutaj coś dziwnego... mianowicie trzeba się TŁUMACZYĆ, dlaczego chce się ślubu. No jejku.

Po co Ci ślub ?

Doduś, dlaczego się ożeniłeś? Dzisiaj byś tego nie zrobił?
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez mahika » 11 sty 2011, o 11:19

chyba chodzi o to żeby dojść, dlaczego to jest PARANOJA (jak w tytule) w głowie inki.
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez ewka » 11 sty 2011, o 11:21

Jak dla mnie - normalne i naturalne. I zupełnie nieparanoiczne.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez mahika » 11 sty 2011, o 11:27

inka twierdzi inaczej, wiec próbujemy sie dowiedzieć, co jak i dlaczego.
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez ewka » 11 sty 2011, o 11:29

No cóż, jasne... szkoda, że ta nerwica lękowa zeszła na dalszy plan.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez doduś » 11 sty 2011, o 11:30

poczucie większego bezpieczeństwa w związku dlatego ,że jest on sformalizowany to ułuda, której łatwo ulec i przestać pracować nad zwiazkiem - takie jest moje zdanie z resztą z autopsji
łądnie sobie odpowiedziałaś, że czujesz się "gorsza" bo nie jesteś w formalnym związku. To obszar do przepracowania. Podobnie jak Twój niepokój związany z matką. Tutaj to już moim zdaniem jest poważny problem. A jak myślisz, jak mogłabyś się czuć już po wyjściu za mąż gdy mama "zapragnie" wnucząt a Wam (nie daj Boże) trudno będzie zajść w ciażę?
mój chłopak jest 7 lat starszy ode mnie (ma 33 lata) i patrzę też na to pod tym kątem, że nie ma na co czekać tak długo, za niedługo będzie bardziej dziadkiem dla swojego ewentualnego dziecka niż tatą ...


rozbawił mnie tekst z dziadkiem :) A tak poważnie co rozumiesz pod hasłem "dziadek" Wiek ? sposób wychowywania ? Skad u Ciebie takie obawy, taki sposób myślenia ? Sam mam 33 lata i dwuletnia córkę ale nie czuje się dziadkiem :) ani wiekowo ani w sposobie wychowywania :) Z resztą w moim otoczeniu mam sporo znajomych, gdzie pierwsze dziecko pojawiło się po trzydziestce ojca a w okolicy trzydziestki matki :)

Używasz liczby mnogiej, że jesteście zdecydowani na jakieś postępowanie, dalsze kroki. Czy to wspólne decyzje, poparte jakimiś wypowiedzianymi ustaleniami, czy Twój punkt widzenia, że OBOJE jesteście na cos zdecydowani ?
Czesto zdarza Ci się podejmować decyzje pod presją otoczenia ?


wracając do tematu po przeczytaniu Waszych, dziewczyny, wypowiedzi. Ja widzę to tak, że Inka, jak najbardziej normalnie pragnie ślubu, chce trwałego zwiazku, chce jego formalizacji. Wydaje mi się jednak, że obok tej "normalnej" (nie przepadam za tym określeniem) chęci jest też ta zwiazązana z presją matki, otoczenia, którą Inka odczuwa. No i tę część "opresyjną" możliwe, że Inka odczuwa tak mocno, ze nazwała ją paranoiczną. To juz Ona zna odpowiedź. Stąd moje pytanie "po co Ci ślub" No po to się ozeniłem ,zeby być z Tobą, budować dom w miłości wobec siebie i Boga (to ta "normalna" część) Ale ja nie ozęniłem sie dlatego, że nie mogłem znieść "naporu" matki na ten temat. I tu widzę różnicę, która jawi mi się na podstawie wypowiedzi Inki. Zatem jeśli ten ślub jest w ramach tej "normalnej" cześci to ok, ale jeśli, mówiac wprost, dla spokoju psychicznego, żeby móc odwiedzać matkę, no to klops, bo za chwilę matka "postawi" kolejne "zadanie", któremu Inka zechce/będzie czuła przymus/ czy jeszcze cos innego/ sprostać. I tu widzę problem. Ale też moze go nie być.
Wiec inne pytanie jeszcze do INki. Inko czy w kontaktach z mamą czułaś się juz podobnie, że chcesz czy musisz sprostać jakimś jej wymaganiom ?
Ostatnio edytowano 11 sty 2011, o 11:40 przez doduś, łącznie edytowano 1 raz
doduś
 
Posty: 1119
Dołączył(a): 5 sty 2010, o 10:16

Postprzez mahika » 11 sty 2011, o 11:35

Ewuś, no my nerwicy lekowej nie powinniśmy "dotykać' ze względu na dobro inki. Co najwyżej wspierać w leczeniu przez specjalistę, namawiać do leczenie, popierać leczenie.
A to juz Inka musi zdecydować, co z nią zrobi.
Moją nerwicą natręctw zajął sie psychiatra, nikt inny nie był w stanie mi pomóc.
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez doduś » 11 sty 2011, o 11:43

no ja myślę, że tu specjalista bardzo by się przydał
doduś
 
Posty: 1119
Dołączył(a): 5 sty 2010, o 10:16

Postprzez Sansevieria » 11 sty 2011, o 12:11

Inko, nie jesteście dziećmi, nie siedzicie na garnuszku rodziców, jesteście wolni - to jest całkiem normalne, że w tej sytuacji po prostu chcesz funkcjonować społecznie jako żona swojego ukochanego, a nie jako partnerka. Zawieranie związków małżeńskich jest nadal normalne, zdrowe i nikt nie powinien się tłumaczyć z tego, że tak własnie chce funkcjonować - w związku społecznie jednoznacznym, z wszelkimi tego konskwencjami. Uwaga: wszystkich zwolenników pozostawania w związkach nieformalnych uprzedzająco informuję, iż również taki układ uważam za normalny ( sama w takim byłam wiele lat ), bardzo często najlepszy dla danej pary oraz też uważam, że nikt nie powinien się tłumaczyć z decyzji o trwaniu z związku nieformalnym :). W tej konkretnej sytuacji Inka za mąż wyjść chce, a ja chcę Ją po prostu upewnić, że to w moim odczuciu nie jest żadnym idiotyzmem ani chorą obsesją nerwicową. Przy czym pisząc tu o wyjściu za mąż mam na myśli ślub cywilny. Problem Mamy "żyjecie w grzechu" jest problemem Mamy, a nie Inki.
Inymi słowy - w moim odczuciu jesli Twój 33 - letni partner temat omija, to niestety istnieje obawa, że będzie go omijał jeszcze długo. Pytanie dlaczego ewidentnie wymaga jasnej odpowiedzi. I moim zdaniem masz pełne prawo zarowno do zadania pytania jak i uzyskania odpowiedzi na nie.
Oczywiście ani ślub ani brak ślubu niczego nie gwarantują, ale do diaska - na co on czeka? To jest pytanie, które jak najbardziej normalna kobieta w Twojej sytuacj ma prawo postawić. I wcale się nie dziwię, że czujesz się "gorsza" w otoczeniu, w którym zawieranie związków małżeńskich przez kochających się ludzi w stosownym wieku i sytuacji materialnej jest przyjęte i powszechne. Po prostu dlatego, że w tej chwili Twój facet tak naprawdę w jakiś sposób wymusza na Tobie pozostawanie w związku nieformalnym z przyczyn Tobie nieznanych. Albowiem w naszej kulturze nie jest przyjęte, żeby kobieta się oświadczała. Czyli znalazłaś się w sytuacji patowej, której nie rozumiesz - masz pełne prawo do odczuwanie tzw. dyskomfortu psychicznego.
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Postprzez Lelula » 11 sty 2011, o 12:30

sorki za offa....

Doduś, Ty esteś taki młody?????????

pozdrawiam wszystkich
Avatar użytkownika
Lelula
 
Posty: 176
Dołączył(a): 14 sty 2009, o 16:40

Postprzez doduś » 11 sty 2011, o 12:51

Lelula napisał(a):sorki za offa....

Doduś, Ty esteś taki młody?????????



ha ! skąd pytanie ? ;)
doduś
 
Posty: 1119
Dołączył(a): 5 sty 2010, o 10:16

Postprzez Lelula » 11 sty 2011, o 13:51

doduś napisał(a):Sam mam 33 lata i dwuletnia córkę ale nie czuje się dziadkiem




Z twoich postów wnioskowałam, że jesteś starszy....:)
Avatar użytkownika
Lelula
 
Posty: 176
Dołączył(a): 14 sty 2009, o 16:40

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 176 gości