Jak rozmawiac z szefem (a raczej szefami), ze wywiera zbyt silna presje psychologiczna?
Pracuje co najmniej 8-9 godzin dziennie, nigdy nie robilam problemow, zeby zostac po godzinach (nawet do poznych godzin nocnych) - nadgodziny nie sa odplatne.
Niby szefowie sa zadowoleni....Ale ciagle tylko slysze - "no, teraz trzeba sie zabrac porzadnie do pracy", "mam nadzieje, ze nie masz planow na dzisiejszy wieczor" etc...
Robia roznego rodzaju grafiki dotyczace tego co i na kiedy mam zrobic... Ja sie zgadzam. Po czym nastepnego dnia przychodza do mnie z innym zadaniem do wykonania (i mowimy tu o zadaniach zajmujacych kilka dni, a nie kilka godzin). Wiec ja mowie, ze przeciez mam do wykonania zadania zawarte we wspomnianym juz grafiku. To oni na to, ze musze tak pracowac, zeby zdazyc ze wszystkim. I ze tak na prawde przesadzam, bo zadanie "nadpogramowe" nie zajmie mi tyle czasu, ile ja oszacowalam.....
A pozniej, jesli jestem spozniona z realizacja grafiku - slysze, ze przeciez od dawna wiedzialam o terminach.
W tym tygodniu mam podpisywac nowa umowe... Chcialabym wykorzystac ten moment na rozmowe na temat stresu i wywieranej na mnie presji...
Zaznacze, ze rozmowy i sutuacje, o ktorych pisalam, odbywaja sie w dosc "przyjacielskiej" atmosferze. Co w jakims sensie utrudnia podjecie tematu.
A ja musze cos w tej sprawie zrobic!.... Czuje, ze bez rozmowy nie moge podpisac nowej umowy w zgodzie z sama soba....
Praca jest interesujaca, ale ja zaczynam wykanczac sie nerwowo....
Jak przygotowac sie do tej rozmowy?