Witam.
Stronę psychotekst.pl polecił mi przyjaciel, który od lat z powodzeniem zachowuje abstynencję.
Krótko (to się okaże) o sobie:
Mam 30 lat. Jestem niepełnosprawny fizycznie (niedowład prawej ręki).
Ojciec zmarł na raka jak miałem 3 lata. Mama ponownie wyszła za mąż. Z ojczymem sprawy źle się układały.
W wieku 9ciu lat wyjechałem z rodzicami do Niemiec. W szkole miałem niemiłe przeżycia z powodu mojej niepełnosprawności i braku znajomości języka.
Od 13tego roku życia uprawiam nałogowo masturbację.
W wieku 15 lat sytuacja w domu się nie polepszała, wręcz odwrotnie. Wtedy pierwszy raz się upiłem. Od tego czasu upijałem się regularnie, coraz częściej. Mniej więcej w tym czasie doszły papierosy i marihuana. Trudno mi było przyłożyć się do nauki, wszelkie cele traciłem szybko z oczu. Z natury jestem "leniwy", co mi bardzo doskwiera. (Streszczę się lepiej). Pewnego razu spróbowałem kokainy. Raz wmieszałem ją do skręta z marihuaną. Wpadłem w psychozę. Dodatnie symptomy szybko ustąpiły po zażyciu odpowiedniego leku (Zyprexa, olanzapina). Ale negatywne symptomy utrzymują się dotąd. Problem z papierosami, alkoholem masturbacją i marihuaną powrócił.
Nie wiem co tu jeszcze wpisać... Chcę prowadzić szczęśliwe życie, a jest odwrotnie. Jestem niewolnikiem swojego trudnego charakteru i substancji psychoaktywnych.
Mój przyjaciel, o którym wspomniałem na początku, poradził mi aby najpierw zacząć od abstynencji, nie wszystko naraz. Dał mi krótkie rady, ale brakuje mi nawet przekonania, że może mi się to udać. Koniecznie chcę zerwać z nałogami.
Nawet nie mam siły, aby przeglądać wszystkie wątki. Może ktoś w podobnej sytuacji zwyciężył?
Dziękuję z góry za praktyczne rady.
Pozdrawiam.