jak rozmawiac z szefem?

Rozmowy ogólne.

jak rozmawiac z szefem?

Postprzez camomilla » 10 sty 2011, o 19:31

Jak rozmawiac z szefem (a raczej szefami), ze wywiera zbyt silna presje psychologiczna?
Pracuje co najmniej 8-9 godzin dziennie, nigdy nie robilam problemow, zeby zostac po godzinach (nawet do poznych godzin nocnych) - nadgodziny nie sa odplatne.
Niby szefowie sa zadowoleni....Ale ciagle tylko slysze - "no, teraz trzeba sie zabrac porzadnie do pracy", "mam nadzieje, ze nie masz planow na dzisiejszy wieczor" etc...
Robia roznego rodzaju grafiki dotyczace tego co i na kiedy mam zrobic... Ja sie zgadzam. Po czym nastepnego dnia przychodza do mnie z innym zadaniem do wykonania (i mowimy tu o zadaniach zajmujacych kilka dni, a nie kilka godzin). Wiec ja mowie, ze przeciez mam do wykonania zadania zawarte we wspomnianym juz grafiku. To oni na to, ze musze tak pracowac, zeby zdazyc ze wszystkim. I ze tak na prawde przesadzam, bo zadanie "nadpogramowe" nie zajmie mi tyle czasu, ile ja oszacowalam.....
A pozniej, jesli jestem spozniona z realizacja grafiku - slysze, ze przeciez od dawna wiedzialam o terminach.
W tym tygodniu mam podpisywac nowa umowe... Chcialabym wykorzystac ten moment na rozmowe na temat stresu i wywieranej na mnie presji...
Zaznacze, ze rozmowy i sutuacje, o ktorych pisalam, odbywaja sie w dosc "przyjacielskiej" atmosferze. Co w jakims sensie utrudnia podjecie tematu.
A ja musze cos w tej sprawie zrobic!.... Czuje, ze bez rozmowy nie moge podpisac nowej umowy w zgodzie z sama soba....
Praca jest interesujaca, ale ja zaczynam wykanczac sie nerwowo....
Jak przygotowac sie do tej rozmowy?
camomilla
 
Posty: 20
Dołączył(a): 11 lut 2009, o 18:53
Lokalizacja: europa

Postprzez caterpillar » 10 sty 2011, o 20:50

Witaj! Cos mi sie wydaje ,ze po "przyjacielsku" to Cie tam wykorzystuja..chyba faktycznie to dobry moment na to aby raz konkretnie ustalic Twoj zakres obowiazkow.

jak rozmawiac? mysle ,ze spokojnie ale i stanowczo, warto przygotowac sobie to co najazniejszego chcesz powiedziec i nie dac sie zbic z tropu.

powodzenia!
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Postprzez mikidajlo » 10 sty 2011, o 21:15

Hmmm Mnie jest trudno jakoś rozmawiać z szefem. Nie umiem z nim rozmawiać jak z równym sobie człowiekiem. Zazwyczaj rozmowy mi nie wychodzą a przecież chyba o to chodzi żeby robić swoje i walczyć o swoje.
Nie można się poddawać, podkładać być uległym bo to się kończy jak ze mną. Wiecznie poszukuję pracy. I o dziwo chyba nie jestem do niczego. No tak mi się wydaje ale pewności nie mam. Zamknięcie w sobie i takie uniżenie spowodowane pozycjią on i ja wkońcu pęka. Mówię co myślę i odchodzę. Jakoś tak to w wielkim skrucie wygląda. Każdy pracodawca obiecuje że będzie lepiej, gruszki na wierzbie, później jest zadowolony i dokłada do pieca bo skoro przyjmuję zlecenia to jestem w stanie je wypełnić. a jeżli tak bo przyjmuję to może mieć słuszne pretensjie. Zazdroszczę ludziom asertywności i umiejętności postawienia się. Ja nie do końca umiem.
Avatar użytkownika
mikidajlo
 
Posty: 728
Dołączył(a): 8 wrz 2008, o 11:57
Lokalizacja: łódź

Postprzez smerfetka0 » 11 sty 2011, o 01:04

skoro to co ponad program nie jest odplatne to czemu sie zgadzasz? rozumiem ze mozna lubic czy miec wiecej czasu zeby to zrobic i pomoc ale szefowie wlaza przez to na glowe niestety moim zdaniem.

moze jak by zobaczyl ze nie jestes od wszystkiego to by odpuscil?

jak masz ulozony grafik a on ci daje zadanie z poza grafiku czego nie musisz robic to mozna uprzejmie powiedziec, ze postarasz sie nastepny raz pomoc ale masz np remont w domu i zawirowanie wiec tym razem zrobisz to co masz uprzednio ustalone.

a na jakis tekst ze cos sie opuszczamy na przyklad.

mozesz rowniez zareagowac smiechem zartem 'przeciez klienci sa zadowoleni szef tez konkretnych zastrzezen nie ma to mysle ze taka zla nie jestem'

albo na powaznie 'oj nie chcialabym, a jaki zakres moich obowiazkow wykonuje nieprawidlowo? zalezy mi na zadowoleniu firmy' (nie mam pojecia jaka to praca)
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Postprzez Honest » 11 sty 2011, o 01:31

Camomilla, witaj.
Myślę, że trudno bedzie tutaj coś zdziałąć, bo niekajo podejmujesz już jakieś rozmowy, by to zmienić i jak dotąd, bez wiekszych efektów.
Miałam podobnie, plus kontakty po pracy i po prostu odeszłam, bo inaczej się nie dało.
A gdybyś negocjowała warunki nowej umowy? Kurcze, nie jesteś cyborgiem, ani robokopem :?
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Postprzez Księżycowa » 11 sty 2011, o 01:54

Mikidajlo poriuszyłeś bliską mi kwestię i myślę, że właśnie to poczucie niższości stawia mnie niestety w takich sytuacjach. Ludzie czują w jakiś podświadomy sposób to jaką wartość sobie wyznaczamy,... Temat rzeka dla mnie, ale bardzo chciałabym ten problem rozwiązać...


Przepraszam za off topa :oops:
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Postprzez camomilla » 11 sty 2011, o 12:45

Zbieram sie i zbieram do rozmowy.....
Niestety w poprzedniej pracy tez tak bylo.
W koncu powiedzialam, ze nie moge pracowac w takim rytmie. I odeszlam.
O dziwo - robili wszystko, zeby mnie zatrzymac (a idac na rozmowe wyobrazalam sobie, ze zostane zwolniona i znienawidzona z dnia na dzien). Ale wtedy malo bylo w tym mojego wyrachowania (pt. "zagroze odejsciem to sie opamietaja") - po prostu zdecydowanie nie moglam juz zniesc siedzenia po nocach i podjelam decyzje o odejsciu. Teraz mam nadzieje, ze uda sie wynagocjowac lepsze warunki - a z tym juz nie jest tak latwo.
Niestety w wielu pracowniach architektonicznych (w takowej pracuje) pracuje sie ponad miare, wiec czasem troche jest ciezko sie temu przeciwstawic. Bo na ogol panuje takie dziwne przekonanie: "Nie chcesz pracowac ponad miare - znaczy, ze twoj zawod nie jest twoja pasja".
camomilla
 
Posty: 20
Dołączył(a): 11 lut 2009, o 18:53
Lokalizacja: europa

Postprzez caterpillar » 11 sty 2011, o 12:51

a czy szefowie tez tak sie poswiecaja?? pasja pasja ale nie mozna cale zycie spedzac w pracowni i zostawac wiecznie po godzinach :? masz oprocz tego chyba jeszcze jakies prywatne zycie ..albo przynajmniej planujesz w przyszlosci miec jakas rodzine,meza, chlopaka...

zycze Ci abys wynegocjowala normalne warunki i nie musiala sie zwalniac kolejny raz, tym bardziej ,ze wyglada na to ,ze jestes dobra w tym co robisz.

trzymam kciuki!
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Postprzez Honest » 11 sty 2011, o 15:39

Jesli to taka branża to nieco zmenia postać rzeczy, wynegocjowanie czegoś może być trudniejsze. Może po prostu postaw sprawę jasno, ale delikatnie, że nie odżegnujesz się od pracy po godzinach, ale sporadycznie i to własnie dlatego, gdyż jest to Twoja pasja.
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Postprzez camomilla » 11 sty 2011, o 17:57

Dziekuje za Wasze odpowiedzi, bardzo podtrzymaly mnie na duchu.
Dzisiaj rozmawialam z jednym z szefow. Trwalo to chyba godzine.... Uffff... Udalo mi sie spokojnie i po kolei opisac moje spojrzenie na sprawe. W sumie przyznal mi racje - mowiac, ze rozumie, ze taki tryb pracy moze byc stresujacy i ze wynika to po czesci z pewnego braku harmonii pomiedzy szefami (w naszej pracowni jest 4 szefow i 5 pracownikow)...
Teraz pozostaje mi czekac na efekty tej rozmowy... Ciekawe, czy jakies beda.
Jak na razie na pewno moje troche lepsze samopoczucie.
camomilla
 
Posty: 20
Dołączył(a): 11 lut 2009, o 18:53
Lokalizacja: europa

Postprzez caterpillar » 11 sty 2011, o 19:39

no i super! pierwsze koty za ploty ! swoja droga 4 szefow na 5 pracownikow ...sporo ... nie dziwie sie bo pewnie wasza 5 robi za te 4 ke :wink:
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata


Powrót do Dyskusyjne

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 533 gości

cron