Problem egzystencjalny

Problemy związane z depresją.

Postprzez PodniebnaSpacerowiczka » 9 sty 2011, o 16:26

---------- 15:22 09.01.2011 ----------

Ja zrobiłam tak: wypisałam na kartce wszystkie swoje cechy /walory & wady/. Tylko szczerze, bez czarnowidzących odnośników, zbędnych dodatników i hiperbolicznych apostrofików
(zwłaszcza baczna UWAGA przy skłonności do umniejszania wł. atutów !).


---------- 15:26 ----------

W następnej kolejności były zainteresowania.
A później wszystko wnikliwie analizowałam.
I to mi poniekąd pozwoliło rozjaśnić obraz siebie.


---------- 15:26 ----------

Apropos odkładania - a brałeś pod uwagę jakąś tymczasową pracę dodatkową ?
Avatar użytkownika
PodniebnaSpacerowiczka
 
Posty: 2415
Dołączył(a): 22 maja 2007, o 21:03
Lokalizacja: Wszędzie mnie pełno ;-).

Postprzez pszyklejony » 9 sty 2011, o 16:48

Ja tu widzę jak na dłoni poczucie mniejszej wartości. Ktoś Ci wmówił z rodziców, nie wspierał. Widzę również dużą inteligencję, ale Ty tego nie widzisz, bo tak działa ta dysfunkcja.
Z kobietami, tak jak pisze Sansevieria, Możesz wyglądać jak diabeł i kto wie, może nawet bardziej to pociąga, ale musisz być "kimś" pewnym swojego ja.
Co do geniuszy, to są pewne wynaturzenia, pewien rodzaj obsesji, dzięki temu dochodzą do perfekcji .
Ostatnio edytowano 9 sty 2011, o 16:52 przez pszyklejony, łącznie edytowano 1 raz
pszyklejony
 
Posty: 868
Dołączył(a): 7 paź 2008, o 21:56
Lokalizacja: warszawa

Postprzez miguel » 9 sty 2011, o 17:09

---------- 15:49 09.01.2011 ----------

PodniebnaSpacerowiczka napisał(a):Ja zrobiłam tak: wypisałam na kartce wszystkie swoje cechy /walory & wady/. Tylko szczerze, bez czarnowidzących odnośników, zbędnych dodatników i hiperbolicznych apostrofików
(zwłaszcza baczna UWAGA przy skłonności do umniejszania wł. atutów !).
W następnej kolejności były zainteresowania.
A później wszystko wnikliwie analizowałam.
I to mi poniekąd pozwoliło rozjaśnić obraz siebie.


Robiłem to kiedyś, chyba nawet na jakichś dziwnych warsztatach czy kursie. Sęk w tym że nic się nie wyłania, albo wychodzą jakieś sprzeczności. Bo wychodzi np. że nie nadaję się do tego co lubię. I co ja mam z tym zrobić? Zresztą nie jestem porywającą jednostką z tysiącem różnych zainteresowań które w dodatku można by przełożyć na pracę. Pasji tym bardziej żadnych nie mam. Próbowałem zawodowo czegoś, o czym sądziłem że jest chyba dobre dla mnie. I co? Nudziło mnie to, a na dodatek zarobki były bardziej niż żenujące i bez perspektyw.

PodniebnaSpacerowiczka napisał(a):Apropos odkładania - a brałeś pod uwagę jakąś tymczasową pracę dodatkową ?

Tak. Ale nie mam pojęcia co mógłbym robić. Niespecjalnie mam ochotę roznosić ulotki;) Próbowałem(próbuję) też znaleźć sobie jakieś fuchy którymi w pracy się zajmuję, ale.......jak na razie nie wychodzi. Masz jakiś pomysł?

---------- 16:09 ----------

pszyklejony napisał(a):Ja tu widzę jak na dłoni poczucie mniejszej wartości. Ktoś Ci wmówił z rodziców, nie wspierał. Widzę również dużą inteligencję, ale Ty tego nie widzisz, bo tak działa ta dysfunkcja.
Z kobietami, tak jak pisze Sansevieria, Możesz wyglądać jak diabeł i kto wie, może nawet bardziej to pociąga, ale musisz być "kimś" pewnym swojego ja.
Co do geniuszy, to są pewne wynaturzenia, pewien rodzaj obsesji, dzięki temu dochodzą do perfekcji .


Nie wiem, ale z tego co pamiętam to rodzice mnie wspierali i raczej nie mówili mi że jestem głupkiem. A co do inteligencji - do tego są chyba specjalistyczne testy a nie kilka postów na forum.
Na temat kobiet nie chce mi się już pisać bo to temat zamknięty - lata mijały i nic nie wyszło, trudno, lepiej poświęcić się czemuś innemu. Wystarczą mi porażki na gruncie zawodowym:)
miguel
 
Posty: 422
Dołączył(a): 15 paź 2007, o 20:08
Lokalizacja: KP

Postprzez pszyklejony » 9 sty 2011, o 17:14

Nie musieli Ci mówić, że jesteś głupkiem, wystarczy, że odebrałeś zachowania.
Ja jestem geniuszem, niepotrzebne mi testy :)
pszyklejony
 
Posty: 868
Dołączył(a): 7 paź 2008, o 21:56
Lokalizacja: warszawa

Postprzez Sansevieria » 9 sty 2011, o 18:01

Nie trzeba mówić dziecku wprost, że jest głupkiem. Są znacznie subtelniejsze metody, co gorsza czasem całkiem nie uświadomione przez rodziców. Bardzo skuteczne w zabijaniu poczucia własnej wartości u dziecka.
Testy na inteligencję... cóż, sporo tych z Mensy to tzw. życiowi nieudacznicy. Osobiście przypuszczam, że w niektórych testach miałbyś powyżej średniej. Pewien rodzaj ineigencji to masz nad wyraz rozwinięty, z każdego Twojego postu tutaj wyłazi. No i co z tego - uwierzysz? Na tyle uwierzysz testowi żeby wszystko się w Twoim życiu zmieniło? Szczerze wątpię.
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Postprzez miguel » 9 sty 2011, o 18:18

Sansevieria napisał(a):Nie trzeba mówić dziecku wprost, że jest głupkiem. Są znacznie subtelniejsze metody, co gorsza czasem całkiem nie uświadomione przez rodziców. Bardzo skuteczne w zabijaniu poczucia własnej wartości u dziecka.

Tutaj jestem bezradny, nie mam zielonego pojęcia czy coś takiego było.

Sansevieria napisał(a):Testy na inteligencję... cóż, sporo tych z Mensy to tzw. życiowi nieudacznicy. Osobiście przypuszczam, że w niektórych testach miałbyś powyżej średniej. Pewien rodzaj ineigencji to masz nad wyraz rozwinięty, z każdego Twojego postu tutaj wyłazi. No i co z tego - uwierzysz? Na tyle uwierzysz testowi żeby wszystko się w Twoim życiu zmieniło? Szczerze wątpię.

Przytaczasz skrajne przypadki. Nie mówmy o ludziach z mensy ale nieco bardziej zwykłych osobnikach, uzdolnionych, obdarzonych możliwościami powyżej przeciętnej.

Mi niestety brakuje tej klasycznej inteligencji, logicznego myślenia, zdolności analitycznych i takich tam rzeczy. Zauważ że w bardzo wielu dziedzinach jest to naprawdę niezbędne. I często decyduje o przyjęciu do pracy.

I jeszcze coś - takich mensowi nieudacznicy mają ogromne możliwości ale ich nie wykorzystali. To tak jakbyś posiadała komputer z najwyższej półki, ale używała go tylko do układania pasjansa i odbierania poczty:)
miguel
 
Posty: 422
Dołączył(a): 15 paź 2007, o 20:08
Lokalizacja: KP

Postprzez Sansevieria » 9 sty 2011, o 18:41

nad przekazem "nie wprost" od otoczenia możesz się zatem zastanowić.
Mensowcy - nieudacznicy wcale nie mogli wykorzystać swoich zdolności, bo jakby mogli to by wykorzystali. Mieli jakieś bariery innego typu.
Ani Ci nie brakuje analitycznych zdolności ani umiejętności logicznego myślenia, a klasyczna inteligencja to naprawdę nie wiadomo co jest. Obecnie mówi się o bodaj 7 typach/rodzajach inteligencji.
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Postprzez pszyklejony » 9 sty 2011, o 19:34

Czas sobie przypomnieć dzieciństwo.
I ta "potworna" zdolność wynajdowania wytłumaczenia swojego nieudacznictwa. Geniusz :)
pszyklejony
 
Posty: 868
Dołączył(a): 7 paź 2008, o 21:56
Lokalizacja: warszawa

Postprzez Filemon » 9 sty 2011, o 20:39

miguel... jak Cię czytam, to budzi się we mnie... czuła chęć zastosowania przemocy - w tym... seksualnej!!! :haha: :P
bo ja mam silny temperament... ;)

zobacz, jeśli potrafisz kogoś tak... wku*wić, że aż ma chęć dobrać Ci się do skóry, to znaczy, że masz potencjał! najgorsza jest obojętność, jak powiadają...

ale Ty pewnie teraz powiesz, że... ja jestem zboczony - i sprawa załatwiona...! ;) :lol:

p.s.
przyznaję jednak, że kiedy przyglądam się bardziej wnikliwie Twojej bez wątpienia inteligentnej i analitycznej AUTODESTRUKCYJNEJ argumentacji, to wszystko mi z powrotem... opada (podejrzewam, że podobnie to działa z facetkami... ;) ) ale ja bym na Twoim miejscu nie rezygnował - może któraś się w końcu tak wkurzy, że... Ci się dobierze skutecznie do... tyłka! (to tylko taka przenośnia! :haha: :P )
Avatar użytkownika
Filemon
 
Posty: 3820
Dołączył(a): 2 gru 2007, o 20:47
Lokalizacja: Matka Ziemia :)

Postprzez miguel » 9 sty 2011, o 20:51

Filemon napisał(a):p.s.
przyznaję jednak, że kiedy przyglądam się bardziej wnikliwie Twojej bez wątpienia inteligentnej i analitycznej AUTODESTRUKCYJNEJ argumentacji, to wszystko mi z powrotem... opada (podejrzewam, że podobnie to działa z facetkami... ;) ) ale ja bym na Twoim miejscu nie rezygnował - może któraś się w końcu tak wkurzy, że... Ci się dobierze skutecznie do... tyłka! (to tylko taka przenośnia! :haha: :P )


Tak się jakoś składa, że kobiety (ani w ogóle nikt) nie zna mnie od tej strony.
To że ja coś napiszę na forum, że mam problem, że z czymś sobie nie radzę to nie oznacza że ktoś (poza bywalcami tegoż forum) o tym wie.
Kobiety, że tak powiem, mi nie grożą, zresztą kiedyś rozpisywałem się w tym temacie:)
miguel
 
Posty: 422
Dołączył(a): 15 paź 2007, o 20:08
Lokalizacja: KP

Postprzez Filemon » 9 sty 2011, o 20:53

hmm... to by znaczyło, że albo nie masz żadnych przyjaciół (i nie masz komu się zwierzyć ani pogadać o swoich problemach), albo też jesteś aż tak skrajnie zamknięty, że nawet najbliższemu przyjacielowi nie mówisz o tym co Cię gnębi...

:?:
Avatar użytkownika
Filemon
 
Posty: 3820
Dołączył(a): 2 gru 2007, o 20:47
Lokalizacja: Matka Ziemia :)

Postprzez miguel » 9 sty 2011, o 21:02

Filemon napisał(a):hmm... to by znaczyło, że albo nie masz żadnych przyjaciół (i nie masz komu się zwierzyć ani pogadać o swoich problemach), albo też jesteś aż tak skrajnie zamknięty, że nawet najbliższemu przyjacielowi nie mówisz o tym co Cię gnębi...

:?:

Ano nie mam. Tak się jakoś złożyło. Można się do tego przyzwyczaić:)
miguel
 
Posty: 422
Dołączył(a): 15 paź 2007, o 20:08
Lokalizacja: KP

Postprzez PodniebnaSpacerowiczka » 9 sty 2011, o 21:18

---------- 20:14 09.01.2011 ----------

miguel napisał(a):Próbowałem(próbuję) też znaleźć sobie jakieś fuchy którymi w pracy się zajmuję, ale.......jak na razie nie wychodzi. Masz jakiś pomysł?


---------- 20:16 ----------

Przez letni kwartał współpracowałam na przykład zdalnie z portalem, dla którego redagowałam teksty (tak jak Ty ukończyłam kier. humanistyczny).

---------- 20:17 ----------

A kiedy indziej kleiłam kartony /będąc pracownikiem pomocniczym/. Jednakże nie podchodziłam do tego czy leży to w gestii moich pasji czy też nudzi - po prostu potrzebowałam więcej zarabiać.

---------- 20:18 ----------

Poza tym ciągle niewiele wiadomo o wykonywanym przez Ciebie zawodzie (masa profili wymaga choć w małym stopniu logistycznej organizacji).
No i zależy, jakimi ofertami dysponuje rynek w Twoim obrębie.
Avatar użytkownika
PodniebnaSpacerowiczka
 
Posty: 2415
Dołączył(a): 22 maja 2007, o 21:03
Lokalizacja: Wszędzie mnie pełno ;-).

Postprzez miguel » 9 sty 2011, o 21:25

PodniebnaSpacerowiczka napisał(a):Przez letni kwartał współpracowałam na przykład zdalnie z portalem, dla którego redagowałam teksty (tak jak Ty ukończyłam kier. humanistyczny).

Miałem podobny epizod. Zabierało mi to mnóstwo czasu a stawki były żenujące(nie mówiąc już o tym, że ludzie pracowali tam full-time i dla dorywczych prawie nic nie zostawało). Szkoda mi było na to czasu. Może po kilku latach coś się zmieniło, ale trochę sceptycznie jestem nastawiony do takich rzeczy.

PodniebnaSpacerowiczka napisał(a):A kiedy indziej kleiłam kartony /będąc pracownikiem pomocniczym/. Jednakże nie podchodziłam do tego czy leży to w gestii moich pasji czy też nudzi - po prostu potrzebowałam więcej zarabiać.[/color]

A ja roznosiłem ulotki i robiłem jeszcze kilka innych rzeczy. Wyjaśnij mi jednak, bom ciekaw, ile musiałbym tych kartonów skleić żeby zarobić jakieś 4-6tys?
miguel
 
Posty: 422
Dołączył(a): 15 paź 2007, o 20:08
Lokalizacja: KP

Postprzez Filemon » 9 sty 2011, o 22:13

miguel napisał(a):Wyjaśnij mi jednak, bom ciekaw, ile musiałbym tych kartonów skleić żeby zarobić jakieś 4-6tys?


bardzo... dowcipne pytanie! :lol: :roll:
miguel, "tak się jakoś złożyło", że nie masz przyjaciół... i tak się też złożyło, że nie masz facetki... myślę, że to nie przypadek... :P :P a na dodatek idę o zakład, że Twoja uroda lub jej brak nie mają w tym przypadku większego znaczenia - ja niedawno rozstałem się z facetem, który podobał mi się tak, jak nikt nigdy w życiu... ale świrował (w nieco inny sposób niż Ty! :P ) z całkiem podobną siłą do Ciebie i po prostu NIE WYTRZYMAŁEM!!! a do tego stwierdziłem, że ta jego destrukcja odbija się też na mnie, więc ile tak można...

nie chcę być Twoją złą wróżką... ;) ale jak dla mnie to, albo zmienisz podejście, albo tak już zostanie... (bez przyjaciół i bez dziewczyny + niezadowolenie z siebie, własnych możliwości i życiowego dorobku - raczej kiepski bilans chyba... :? )

Podniebna a dobrze radził wujek Filemon, że się nie wysilaj... ;) bo ten osobnik ;) zbije każdy sensowny argument z właściwym sobie wdziękiem... ;) i można tak spędzić z Nim 40 lat na tego typu dyskusjach i poradach... :lol: :?
Avatar użytkownika
Filemon
 
Posty: 3820
Dołączył(a): 2 gru 2007, o 20:47
Lokalizacja: Matka Ziemia :)

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Depresja

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 111 gości