Mąż mnie nie kocha, zdradził...

Problemy z partnerami.

Mąż mnie nie kocha, zdradził...

Postprzez Jacinta » 8 sty 2011, o 22:16

Witajcie:)

Znalazłam to przyjazne forum i ponieważ nie radzę sobie, pomyślałam, że tu poszukam wsparcia:)

Jestem tuż po 30, 11 lat po slubie. Ostatnie miesiące były dla nas mocno pracowite, oddaliliśmy się od siebie. We wrześniu mąż powiedział mi, że już mnie nie kocha. Potem wyrzucał mi, że przez moje zachowanie stracił samego siebie, że robił wszystko tak, by mnie było dobrze, że dawał z siebie wszystko, a ja niewiele z siebie mu dałam. Potem okazało się że ma nerwicę depresyjną. A w październiku, że ma kochankę. Kochanka z daleka, zdrada głównie emocjonalna ( co bardziej mnie bolało). To jest tło.
Czułam się strasznie, przeżyłam ogromny stres, nie jadłam, brałam leki na uspokojenie, bałam się, że to już koniec. W listopadzie zerwał z kochanką, postanowił zostać w domu i poprzez terapię wyleczyć nerwicę i odkryć samego siebie. Zaczęliśmy w miarę normalnie żyć, obiadki, trochę czułości, świetny seks. Poprosiłam męża ( który nadal mnie nie kocha), żeby skasował na NK tą trzecią, żeby się z nią nie kontaktował, skoro mieszkamy i sypiamy razem. Powiedział, że się postara i nie zrobił tego. Niby się nie kontaktują, ale jak ona napisze sms-a, to on odpisze. Mąż twierdzi, że nie może zerwać zupełnie kontaktu, bo się na nią nie obraził, więc jak ona napisze coś neutralnego, to z grzeczności odpisze ( to nasza wspólna znajoma). Mąż mówi, że nie wie, czy po jego terapii nadal będziemy razem. Ja go bardzo kocham. I wiele swojej winy widzę w tym, że było mu źle w małżeństwie, ale nie do końca byłam świadoma tego, że tak to wpływa na męża. Staram się naprawić w sobie to, co szwankowało i czekam z nadzieją, że jego miłość do mnie wróci i że będzie chciał odbudować nasz związek.
W chwili obecnej największym dla mnie problemem jest zazdrość, podejrzliwość. Wciąż nie jestem pewna, czy mu wierzyć, że z tamtą babą to już koniec? I jak poradzić sobie z napadami lęku i paniki, z przeszukiwaniem jego rzeczy osobistych, telefonów ( jednocześnie wiem, że jak będzie chciał coś ukryć, to ukryje). Miotam się między kilkoma normalnymi dniami, a kilkoma pełnymi podejrzeń i strachu. Podpowiedzcie, co robić?
Avatar użytkownika
Jacinta
 
Posty: 96
Dołączył(a): 8 sty 2011, o 14:59
Lokalizacja: środek kraju:)

Postprzez KATKA » 8 sty 2011, o 22:24

Piszesz, ze to wasza wspólna znajoma...a co ona na to??
KATKA
 
Posty: 3593
Dołączył(a): 23 maja 2007, o 20:00
Lokalizacja: Poznań

Postprzez Jacinta » 8 sty 2011, o 22:29

Ona na początku tez mnie okłamywała, potem było jej żal mnie i pisała jakieś łzawe maile, w końcu poprosiłam ją, żeby się ze mną nie kontaktowała, bo sobie nie życzę. Też ma męża.
Avatar użytkownika
Jacinta
 
Posty: 96
Dołączył(a): 8 sty 2011, o 14:59
Lokalizacja: środek kraju:)

Postprzez łezka » 8 sty 2011, o 22:37

dlaczego widzisz wine tylko w sobie ?
to on Cie zdradził...
okłamywał...
byc moze ma problemy emocjonalne, ale nie moze calej winy za to zwalac na Ciebie... nie wiem czy mozna odbudowac wasz zwiazek na sile... on chyba nie angazuje sie zbytnio skoro nawet nie raczyl zerwac z ta Pania kontaktu...
Avatar użytkownika
łezka
 
Posty: 120
Dołączył(a): 21 gru 2010, o 22:28

Postprzez KATKA » 8 sty 2011, o 22:37

skoro mąż został...to może nie do końca jest tak, zę nie chce z Tobą być...ale dopóki będzie ta druga ciężko będzie coś zbudować...każdy Twój najmniejszy błąd i on bedzie zwiewał do niej :(
A co an to jej maż....??
Sama tego nie udzwigniesz...albo on sobie da spokój z tamtą i powalczy z Tobą....albo niech spróbuje z tamtą....wydaje sie, zę teraz jest w komfortowej sytuacji bo ma dwie kobiety...Ty czujesz sie winna i sie starasz a on to wykorzystuje...ale tak sie nie da...
KATKA
 
Posty: 3593
Dołączył(a): 23 maja 2007, o 20:00
Lokalizacja: Poznań

Postprzez łezka » 8 sty 2011, o 22:41

dokladnie on wzbudza w Tobie poczucie winy... i to wykorzystuje wie ze go kochasz i nie zostawisz w dodatku bedziesz sie jeszcze bardziej starac dla niego a on bedzie mial "czyste sumienie" bo wszystko spadnie na Ciebie...
Avatar użytkownika
łezka
 
Posty: 120
Dołączył(a): 21 gru 2010, o 22:28

Postprzez Jacinta » 8 sty 2011, o 22:43

---------- 21:42 08.01.2011 ----------

łezka napisał(a):dlaczego widzisz wine tylko w sobie ?
to on Cie zdradził...
okłamywał...
byc moze ma problemy emocjonalne, ale nie moze calej winy za to zwalac na Ciebie... nie wiem czy mozna odbudowac wasz zwiazek na sile... on chyba nie angazuje sie zbytnio skoro nawet nie raczyl zerwac z ta Pania kontaktu...


I tu jest pies pogrzebany, on się nie angażuje, bo... mnie nie kocha. Ale wkurza mnie powoli korzystanie z ciepła domowego ogniska, nie dając nic w zamian. Na moją ostatnią prośbę o zerwanie kontaktu rzekł, że najwyżej, jak mam z tym problem, to on się przeniesie na kanapę. A ja nie mam sił, by zrezygnować z przytulania się i wprowadzenia w domu "syberii". Mamy też 4 letnią córkę, którą od niedobrych emocji chcę chronić.

---------- 21:43 ----------

I niby z tamtą dał sobie spokój ( jej mąż też wie), ale z wyprowadzką łatwo nie będzie, nawet jak się rozwiedziemy, bo na razie kasy brak.
Avatar użytkownika
Jacinta
 
Posty: 96
Dołączył(a): 8 sty 2011, o 14:59
Lokalizacja: środek kraju:)

Postprzez KATKA » 8 sty 2011, o 22:46

tu nie chodzi zaraz o rozwód....chodzi o jakieś zasady...mozę facet potrzebuje delikatnego kopa...impulsu....czasem jak sie nie wie ile mozna stracić to sie tego nie docenia...powinnaś wiedzieć to najlepiej :)
a jakaś wspólna terapia??
Wytłmaczenie, ze Cie nie kocha to dla mnie zdne tłumaczenie...a tamtą kocha....to z Tobą sypia...Ciebie wykorzystuje...żyje...
KATKA
 
Posty: 3593
Dołączył(a): 23 maja 2007, o 20:00
Lokalizacja: Poznań

Postprzez Jacinta » 8 sty 2011, o 22:46

łezka napisał(a):dokladnie on wzbudza w Tobie poczucie winy... i to wykorzystuje wie ze go kochasz i nie zostawisz w dodatku bedziesz sie jeszcze bardziej starac dla niego a on bedzie mial "czyste sumienie" bo wszystko spadnie na Ciebie...


zaczynam to czuć "podskórnie", może coś w tym jest, i te teksty, że jak mi nie odpowiada to, że więcej nie może mi dać teraz, to on się odsunie...
Avatar użytkownika
Jacinta
 
Posty: 96
Dołączył(a): 8 sty 2011, o 14:59
Lokalizacja: środek kraju:)

Postprzez łezka » 8 sty 2011, o 22:46

Na moją ostatnią prośbę o zerwanie kontaktu rzekł, że najwyżej, jak mam z tym problem, to on się przeniesie na kanapę.


TO zdanie mowi wszystko.... on sie Toba bawi i Twoimi uczuciami...
dlaczego chcesz byc z kims kto Cie nie kocha ? uwierz mi ze nie bedziesz sczesliwa...
Avatar użytkownika
łezka
 
Posty: 120
Dołączył(a): 21 gru 2010, o 22:28

Postprzez Jacinta » 8 sty 2011, o 22:49

---------- 21:47 08.01.2011 ----------

KATKA napisał(a):tu nie chodzi zaraz o rozwód....chodzi o jakieś zasady...mozę facet potrzebuje delikatnego kopa...impulsu....czasem jak sie nie wie ile mozna stracić to sie tego nie docenia...powinnaś wiedzieć to najlepiej :)
a jakaś wspólna terapia??
Wytłmaczenie, ze Cie nie kocha to dla mnie zdne tłumaczenie...a tamtą kocha....to z Tobą sypia...Ciebie wykorzystuje...żyje...


Wspólna terapia - jeszcze nie czuje się gotowy, najpierw ma przejść terapię swoją osobistą, potem moooooże małżeńską

---------- 21:49 ----------

łezka jeszcze kocham, i to bardzo, mam nadzieję ( coraz mniejszą) że uda się to uratować.
Avatar użytkownika
Jacinta
 
Posty: 96
Dołączył(a): 8 sty 2011, o 14:59
Lokalizacja: środek kraju:)

Postprzez łezka » 8 sty 2011, o 22:50

ty tez jestes wazna a z tego co piszesz wnioskuje, ze liczy sie tylko ON... a gdzie w tym wszystkim TY?
Avatar użytkownika
łezka
 
Posty: 120
Dołączył(a): 21 gru 2010, o 22:28

Postprzez Jacinta » 8 sty 2011, o 22:51

łezka napisał(a):ty tez jestes wazna a z tego co piszesz wnioskuje, ze liczy sie tylko ON... a gdzie w tym wszystkim TY?

Zgubiłam się...
Avatar użytkownika
Jacinta
 
Posty: 96
Dołączył(a): 8 sty 2011, o 14:59
Lokalizacja: środek kraju:)

Postprzez KATKA » 8 sty 2011, o 22:51

no to trafił sie pan wygodny...
z całym szacunkiem dla jego problemów....Ty jestes teraz od wspierania...pomocy...gotowania...sexu....a potem co...tez nie będzie gotowy bo będzie po terapii....jak dla mnie sprawę trzeba postawić jasno:(
albo chce z Tobą byc i Ci pomoże a wiele nie trzeba...albo nie ale wtedy niech też niczego nie wymaga...
Nie możesz wziąć wszystkiego na swoje barki bo tak się nie da....Ty też jesteś ważna...Mało tego dla siebie samej powinnaś być najważniejsza...
KATKA
 
Posty: 3593
Dołączył(a): 23 maja 2007, o 20:00
Lokalizacja: Poznań

Postprzez sikorka » 8 sty 2011, o 22:51

Jacinta napisał(a):on się nie angażuje, bo... mnie nie kocha.

to w jakim celu wrocil do Ciebie?

ja jestem zdania, ze w takiej sytuacji, kiedy On wraca to On ma sie podporzadkowac nowym zasadom, ktore Ty ustanawiasz tzn. stawiasz pewne reguly - np. zero kontaktu z kochanka, zal za sytuacje, poczucie winy, Twoja kontrola (to niestety dlugo Ci zostanie) i On albo to akceptuje albo nie ma mowy o powrocie.

gosc ewidentnie zeruje na Twojej milosci i czestuje Cie ochlapami na ktore Ty polecisz. zdecydowanie zaslugujesz na CALY kawalek tortu.
Ostatnio edytowano 8 sty 2011, o 22:54 przez sikorka, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
sikorka
 
Posty: 3431
Dołączył(a): 8 gru 2010, o 20:04

Następna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 208 gości