Rodzice, pomóc mamie...

Problemy z partnerami.

Postprzez Honest » 8 sty 2011, o 13:37

Monia, a odpowiedz co da Biance i mamie fakt, że będą znały te złe scenariusze? Ale tak praktycznie, czy już zaczną działać bo ona może go posadzić o gwałt?

I ja nie mam różowych okularów, po prostu i myśle bardzo realnie, ale Twoje scenariusze moim zdaniem są przesadzone i nie miejsce tu na nie. Równie dobrze możemy zacząć rozważać co będzie jak kometa spadnie na ziemię i będzie koniec świata.
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Postprzez Monia0107 » 8 sty 2011, o 13:47

mahika napisał(a):Monia, nie jesteś jedyna z bagażem złych doświadczeń.

To wątek Bianki.

Mahiko a czy nie załozyłaś wątku dla tematu bliskiemu również moim problemom, za który podziekowałam - tam byłam tu się nie wywnętrzniam z moją osobą a podaje wyłącznie przykłady.

Tu piszę o temacie Bianki - mam tylko prośbę (w treści moich postów) aby nie otępiać uwagi Bianki.... tylko wyjaśnić, że można coś zrobić... a nie czekać pod kocykiem przy oknie aż nadejdzie burza.
Avatar użytkownika
Monia0107
 
Posty: 251
Dołączył(a): 9 lut 2009, o 00:07

Postprzez KATKA » 8 sty 2011, o 13:51

a ja sobie nie życzę żebys w ten sposób do mnie pisała...mam prawo nie rozumieć Twoich "mysli" i to napisałam głownie po to, żebyś mi zaraz nie zarzuciła, że nie rozumiem. i nie wiem co ma ortografia do poprawnego składania zdań??
Nie życze sobie gadania mi o szklanych kulach, bombkach i innych pierdołach...Nie tylko Ty masz problemy być może tylko Ty nie możesz sobie z nimi poradzić wiec wybacz jeśli ja się staram i przez to jestem mniej negatywna niż osoba, która woli narzekać.
czasem należy sie dwa razy zastanowić zanim sie jakieś głupoty nawypisuje ;) polecam
Wracając do tematu. Sprawa jest do bani... :roll: dla mnie na tę chwilę to taka trochę walka z wiatrakami.
Biorąc pod uwagę, ze ojciec jest rozdającym karty nie można tak naprawdę niczego od niego wymagać...
Chcecie żeby odszedł od laski...ale nie ma tego czym poprzeć...ma odejść bo co??bo mama i tak zostanie...i będzie jej źle...gdyby to go obchodziło pewnie by jej nie krzywdził teraz...
wiem, ze to nie łatwe...bo sama mam jeszcze w głowie trochę bałaganu w zwiazku z podobnym tematem...ale albo można coś zaakceptować....ale można z tym "walczyć" ale nie tylko gadaniem czy knuciem...tylko konkretami.
KATKA
 
Posty: 3593
Dołączył(a): 23 maja 2007, o 20:00
Lokalizacja: Poznań

Postprzez blanka77 » 8 sty 2011, o 14:00

A mnie się wydaje, że temat trzeba sobie trochę odpuścić. Bo teraz to jest tylko wzajemne nakręcanie się. W zasadzie to nie wiadomo do czego to wszystko zmierza. Dziuni nie powinno się ruszać, mama ojca nie zostawi, ojciec ma wszystko gdzieś i zajmuje się tylko sobą, rozwód nie wchodzi w grę, samotność też nie. Ja nie wiem co tu można zaradzić.
Avatar użytkownika
blanka77
 
Posty: 3210
Dołączył(a): 1 wrz 2010, o 12:38

Postprzez Monia0107 » 8 sty 2011, o 14:05

Honest napisał(a):Monia, a odpowiedz co da Biance i mamie fakt, że będą znały te złe scenariusze? - zdziwienie Ale tak praktycznie, czy już zaczną działać bo ona może go posadzić o gwałt?

I ja nie mam różowych okularów, po prostu i myślę bardzo realnie- nie wydaje mi się ale Twoje scenariusze moim zdaniem są przesadzone i nie miejsce tu na nie. Równie dobrze możemy zacząć rozważać co będzie jak kometa spadnie na ziemię i będzie koniec świata.


Honest właśnie szczerość wypowiedzi, którą Wpisałaś w swoje Imię na forum ....jakoś rozbiega się z Twoją formą wypowiedzi. Co dadzą nasze różne porady to same zdecydują Bianka i Mama czy cokolewiek zrobią.

Przyznaję nie chciałabym czytać o spełniającym sią złym scenariuszu wiec ostrzegam, nie byłam zdradzona więc patrzę z punktu widzenia osoby, której nie obezwładniają emocje.

Czy Jesteś upoważniona przez admina na ocenę czy mi pozwalasz -pogrubienie tresci, a co do komety nawet sobie nie zdajesz sprawy ilu naukowców o tym myśli :)
Avatar użytkownika
Monia0107
 
Posty: 251
Dołączył(a): 9 lut 2009, o 00:07

Postprzez mahika » 8 sty 2011, o 14:08

Blanko, ja bym jeszcze dodała, żeby Bianka zajęła się sobą. To najważniejsze wg mnie...
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez blanka77 » 8 sty 2011, o 14:19

mahika napisał(a):Blanko, ja bym jeszcze dodała, żeby Bianka zajęła się sobą. To najważniejsze wg mnie...


Dokładnie. Bo mnie się wydaje, że wałkowanie tego tematu na etapie sprawy w jakim ona się znajduje, staje się już męczące. Wiem, że jak kogoś to męczy, to nie powinien tego już czytać. Ale nie o to mi chodzi. Powiem w przenośni: nastąpiło zmęczenie materiału. Trzeba odpuścić i zająć się każdy swoimi sprawami (mam na myśli Biankę i jej rodzinę). Bo nie można żyć czyimś życiem tak od początku do końca, bo można przeoczyć coś co dotyczy własnego życia.
Avatar użytkownika
blanka77
 
Posty: 3210
Dołączył(a): 1 wrz 2010, o 12:38

Postprzez Monia0107 » 8 sty 2011, o 14:21

KATKA napisał(a):a ja sobie nie życzę żebys w ten sposób do mnie pisała...mam prawo nie rozumieć Twoich "mysli" i to napisałam głownie po to, żebyś mi zaraz nie zarzuciła, że nie rozumiem. i nie wiem co ma ortografia do poprawnego składania zdań??- wystarczy więcej czytać... Nie życze sobie gadania mi o szklanych kulach, bombkach i innych pierdołach...Nie tylko Ty masz problemy być może tylko Ty nie możesz sobie z nimi poradzić wiec wybacz jeśli ja się staram i przez to jestem mniej negatywna niż osoba, która woli narzekać.
:shock: czasem należy sie dwa razy zastanowić zanim sie jakieś głupoty nawypisuje ;) polecam
Wracając do tematu. Sprawa jest do bani... :roll: dla mnie na tę chwilę to taka trochę walka z wiatrakami.
Biorąc pod uwagę, ze ojciec jest rozdającym karty nie można tak naprawdę niczego od niego wymagać...
Chcecie żeby odszedł od laski...ale nie ma tego czym poprzeć...ma odejść bo co??bo mama i tak zostanie...i będzie jej źle...gdyby to go obchodziło pewnie by jej nie krzywdził teraz...
wiem, ze to nie łatwe...bo sama mam jeszcze w głowie trochę bałaganu w zwiazku z podobnym tematem...ale albo można coś zaakceptować....ale można z tym "walczyć" ale nie tylko gadaniem czy knuciem...tylko konkretami.


Zaczęło się od Ciebie - pogrubione chamstwo. a te Twoje ...konkrety Sama Sobie zaprzeczasz.
Z powodu dziwnych ograniczeń czytuj może proszę zdania z jednym podmiotem i krótkim rozwinięciem .........a ortografia też jest ważna.

Faktycznie problem Bianki bardzo mnie poruszył, ale nie interesuje mnie strata czasu na wyjaśnianie czegokolwiek niektórym z Was.
Majac większe problemy niż odpisywanie na różne poziomem uwagi, znikam uprzedzę:oklaski: bo w tym pięknym świecie zdrad i wybaczeń nie pasuję i jakoś mnie to nie przekonuje siedzieć i marzyć.

Bianko :cmok: :serce2: :kwiatek2:
Trzymaj się ciepło.
Ostatnio edytowano 8 sty 2011, o 14:32 przez Monia0107, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
Monia0107
 
Posty: 251
Dołączył(a): 9 lut 2009, o 00:07

Postprzez mahika » 8 sty 2011, o 14:22

Też sobie pomysłałam o małżeństwie Bianki. Żeby nie zabrakło radości i szczęścia, takiego codziennego, przyćmionego na maksa problemami ich i rodziców Bianki. Wtedy na prawdę łatwo coś przeoczyć.
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez Honest » 8 sty 2011, o 19:39

blanka77 napisał(a):A mnie się wydaje, że temat trzeba sobie trochę odpuścić. Bo teraz to jest tylko wzajemne nakręcanie się. W zasadzie to nie wiadomo do czego to wszystko zmierza. Dziuni nie powinno się ruszać, mama ojca nie zostawi, ojciec ma wszystko gdzieś i zajmuje się tylko sobą, rozwód nie wchodzi w grę, samotność też nie. Ja nie wiem co tu można zaradzić.


Zgadzam się w 100 %. I z Mahika także :)

Monia, kończę konwersację z Tobą, gdyż do niczego konstruktywnego ona nie prowadzi :D

I Monia nie obrażaj Katki.
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Postprzez Monia0107 » 8 sty 2011, o 19:55

Honest napisał(a):
blanka77 napisał(a):A mnie się wydaje, że temat trzeba sobie trochę odpuścić. Bo teraz to jest tylko wzajemne nakręcanie się. W zasadzie to nie wiadomo do czego to wszystko zmierza. Dziuni nie powinno się ruszać, mama ojca nie zostawi, ojciec ma wszystko gdzieś i zajmuje się tylko sobą, rozwód nie wchodzi w grę, samotność też nie. Ja nie wiem co tu można zaradzić.


Zgadzam się w 100 %. I z Mahika także :) - też uważam że należy odpuścić ale wg mojego rozumienia a nie pozostawienia Bianki z problemem samej. :roll:
Monia, kończę konwersację z Tobą, gdyż do niczego konstruktywnego ona nie prowadzi :D wcześniej ja z rozmowę z Tobą i tematem skończyłam co oświadczyłam Biance a nie wątpliwym interlokutorkom................

I Monia nie obrażaj Katki.-kim TY jesteś żeby mi mówić co mam robić???????????? wolno mi pisać słowa o podobnym nasileniu jak Katka do mnie. Żenująca ta Twoja akcja.
Ostatnio edytowano 8 sty 2011, o 20:10 przez Monia0107, łącznie edytowano 2 razy
Avatar użytkownika
Monia0107
 
Posty: 251
Dołączył(a): 9 lut 2009, o 00:07

Postprzez Honest » 8 sty 2011, o 19:58

:gites: :mrgreen:
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Postprzez Bianka » 8 sty 2011, o 22:09

Wiecie co mam poczucie ze troche bronicie dziuni, dla mnie to podły charakter...nie wchodzi się w czyjś związek...Do tego wiemy że ojciec niestety podlega silnym wpływom, akurat ten co będzie najblizej będzie miał na niego najsilniejszy wpływ! dlatego np mama nie chce wyjechac ani do nas ani do siostry ktora tez juz jej proponowala...Dlatego też trzeba wiedziec z takiej sytuacji z kim się ma do czynienia! kto jest po drugiej stronie...A juz wiemy ze jest to rozwódka, z dwójką dzieci! mieszkająca z rodzicami!

Nie bylo mnie bo wydarzylo się wiele, mianowicie owa rodzina o której Wam pisalam, rodzina ze strony taty wmieszala sie w sprawę...mama w emocjach troche bezmyslnie zwierzyla sie siostrze taty! siostra byla zbulwersowana miala porozmawiac z bratem a potem zdac mamie relacje!
No i siostra zadzwonila i powiedziala ze powiedziala mu ze nie popiera skakania w bok z jakas gówniarą po 40 latach malzenstwa itp ALE...i sie zaczelo: my go zle traktujemy! moj mąż go nie szanuje! ja go maltretuje a z mama nie dobral sie charakterem! :shock:
Czesc to byla opinia siostry część ojca który się u nich skarży jak to jest przez nas wszystkich zle traktowany!!!!!! ja opadlam z sił!
Była to jak mi sie zdawalo jedna z niewielu cioć i kuzynostwo nam życzliwe, właśnie rozważaliśmy przeprowadzenie sie do tego samego miasteczka bo mąż ma tam pracę!!! a teraz?? pomysł upadł i ja już nie mam na to pomysłu, gdzie mamy żyć :cry: :cry: :cry:

Ojca nienawidzę i skoro i tak mam łatę maltretującej go :shock: to mam ochotę naprawdę to zrobić!!
Teście mamy jak jeszcze żyli to niszczyli mame w ten sposób co by on złego nie zrobił to była mamy wina, my dzieci nie liczyliśmy się wcale!!!
Ja nie wiem czy on z nami jest niezwiązany emocjonalnie??? to dlaczego nam pomaga finansowo??? i to sam z siebie nieproszony??
Mama przeżywa horror nielojalności i uwaga! PRZEPROWADZIŁA rozmowę, powiedziała mu wszystko oprócz tego skąd wie...
aha co ważne on powiedział swojej rodzince że on się dziuni zwierza bo mają oboję podobną niedolę i się pocieszają wzajemnie!
Ojciec w trakcie rozmowy zapewnił ją że jej nie chce zostawić, było mu głupio, był zaskoczony, pytał kto mamie takie rzeczy powiedział że on nie gada na nią i dzieci itp...powiedzial ze zerwie kontakt...

No i teraz podobno (tak radzi mamie inna ciocia) nie robić nic tylko czekac na rozwoj wydarzen...
Mi jest strasznie przykro z powodu ciotki ktora lubilam i ona niby nas tez...
Mamam mowi zeby sie nie odzywac bo zrobia ze mnie nienormalną, wariata i wszystko co powiem przekręcą!
Okazuje sie ze rodzinka wiedziala wczesniej od nas...
ja mam uczucie zeby powiedziec im co o nich mysle ale mama mnie hamuje, trudno mi sie pogodzic z tym ze mam zerwac kontakt z nimi, ze teraz to juz nie mozemy tam zamieszkac i co mamy w ogole robic:(
moja glowa pęka i nie ogarnia, mąż też wsciekly na mojego kuzyna z ktorym sie lubilismy i co dalej?? glowa pęka
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Postprzez KATKA » 8 sty 2011, o 22:13

a dlaczego nie możesz tam zamieszkać?? mieliscie mieszkać z nimi czy w tym samym miasteczku??
KATKA
 
Posty: 3593
Dołączył(a): 23 maja 2007, o 20:00
Lokalizacja: Poznań

Postprzez Honest » 8 sty 2011, o 22:18

Bianko, za duzo Cię to wszystko kosztuje. Dobrze, że mam przeprowadziła taką rozmowę. Teraz faktycznie najlepiej chyba jest czekać. A odnośnie tej Pani, to myślę, że to mylne wrażenie... Po prostu pojawiły się głosy, że to nie z nią nalezy wszystko wyjaśniać, a właśnie z tatą.
Nadal mam jednak wrażenie, że mama za bardzo Cię w to wszystko wciąga, a Ty kochając ją pomagasz jej, co jest naturalne, ale ponosisz też konsekwencje całej tej sytuacji, co nie jest fajne.
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 109 gości

cron