Monia0107 napisał(a):Tak najlepiej okazać sie frajerem. Widać przepaść w doświadczeniach zyciowych co nie znaczy ze mnie nie może spotkać coś równie dobrego jak Was dziewczyny.
Pare osob podziela Moj problem....KATKA napisał(a):Monia przede wszystkim, ciężko mi zrozumieć Twoje wypowiedzi.....gubię co chwila sens i być może wyłąpuję tylko co po niektóre fragmenty...muszę się ograniczyć też do wyciagania wniosków własnie z tego co jestem w stanie zrozumieć.
Bez urazy ale myślę, że chcesz tyle swoich mysli przelać na klawiaturę, że ona najzwyczajniej za Tobą nie nadąża. Szanuję każde zdanie ale mam prawo też być zdziwiona wyolbrzymianiem i skrajnościami-na moje oko tak to właśnie wygląda.
Tu nie ma złotego srodka czy dobrej metody i naiwny ten komu się wydaje, ze zaraz ktoś coś takiego poda...
Natomiast sama dyskusja czy wymiana zdań jest w stanie wiele rozjaśnić. Ty popadasz w skrajnosci, których nie potrafię pojąć nawet z Nibylandii.
limonka napisał(a):Pare osob podziela Moj problem....KATKA napisał(a):Monia przede wszystkim, ciężko mi zrozumieć Twoje wypowiedzi.....gubię co chwila sens i być może wyłąpuję tylko co po niektóre fragmenty...muszę się ograniczyć też do wyciagania wniosków własnie z tego co jestem w stanie zrozumieć.
Bez urazy ale myślę, że chcesz tyle swoich mysli przelać na klawiaturę, że ona najzwyczajniej za Tobą nie nadąża. Szanuję każde zdanie ale mam prawo też być zdziwiona wyolbrzymianiem i skrajnościami-na moje oko tak to właśnie wygląda.
Tu nie ma złotego srodka czy dobrej metody i naiwny ten komu się wydaje, ze zaraz ktoś coś takiego poda...
Natomiast sama dyskusja czy wymiana zdań jest w stanie wiele rozjaśnić. Ty popadasz w skrajnosci, których nie potrafię pojąć nawet z Nibylandii.
KATKA napisał(a):no ok...czy ktos powiedział, że nie...ale to wszystko to gdybanie...i bardzo mi sie nie podoba nagonka na laskę, która jest elementem tych gdybań Abss to chyba nie za dobrze nakrecać ninawisć do osoby, któa w tym wypadku nie moze się bronić...
Jeśli tatuś faktycznie zdradza...a ja tego mimo wszystko pewna nie jestem...to on spierdzielił sprawe... i jak bedzie chciał to bedzie ja spierdzielał nadal. W tym wypadku uwieszanie się jego "kochanki" jest głupie...bo co bo łatwiej...bo tatusia ruszyć nie mozna...To tylko zawracanie sobie głowy tak naprawdę. jesli ojciec nie chce przestać to nic nie pomoze....i wtedy zamartwianie się jego nową panią to samonakręcanie. Padły tu słowa o samobujstwie ...załamaniu...rozumiem, że nienawisc do nieznanej kobiety temu zapobiegnie??
i niech każdy pisze co chce...ale mi sie nie podoba, ze Monia pisze chaotycznie...a została mi zarzucona jakaś nibylandia totalnie "zez dupy" i to jest juz dla mnie dziwne.
Powrót do Problemy w związkach
Użytkownicy przeglądający ten dział: zehepheduk i 99 gości