trwam w bagnie

Problemy z partnerami.

Postprzez ewka » 27 gru 2010, o 07:44

Dasz radę, Wiśnia!!!
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez zmęczona » 4 sty 2011, o 21:01

Powiem Ci że też zabrnęłąm w taką sytuację-mało tego spotkaliśmy się i powiem Ci że to jest bardzo trudne mój mąż wie o wszystkim wielokrotnie obiecywałam że zerwę ten kontakt ale to wraca i wraca i nie potrafię z tym skończyć,wiem że rozbijam po części swój związek i czasami jestem na to zdecydowana ale ciągle coś mnie powstrzymuje,boję się że może coś być nie tak i stracę obu i co wtedy???dokąd pójdę??to bardzo trudne i jeśli masz siłe spróbuj zakończyć to i zostań tam gdzie masz zapewniony byt.Ja nadal w tym tkwię i waham się ciągle,doszło do tego że mój mąż stał się jakimś innym człowiekiem,stara się mnie zatrzymać przy sobie bez względu na to co mu zrobiłam mamy problemy ze swoim pożyciem i nie potrafię rozwiązać tego problemu Tobie doradzam a sama nie potrafię tego zakończyć i nie wiem jak dalej to się potoczy.
zmęczona
 
Posty: 9
Dołączył(a): 4 sty 2011, o 19:15

Postprzez Dziejko » 5 sty 2011, o 00:10

Witam, zastanówcie się i Ty WIŚNIA I Ty zmęczona do czego zmierzacie ,czy dobrą drogę wybrałyście ,co tym chcecie osiągnąć a może stracić .wiśnia -w dobrej sytuacji materialnej jak napisała mąż dba o nią i o dziecko ,mało tego pragnie drugiego dziecka ,ale po co skoro wirtualna miłość do nie wiadomo kogo jest taka silna -czy życie to gra w dwa ognie a może bajka o śnieżce i siedmiu krasnoludkach -wiśieńko brakuje Ci jeszcze pięciu dasz rady .Jak można żyć będąc z kimś kogo ma się przy sobie a kochać kogoś kogo nie widzisz ,i w dodatku mającego własną rodzinę .Ciekawe czy jego żona wie o Waszym "internetowym flircie"-zapytaj go,czy Tobie podobało by się gdyby Twój mąż flirtował z inną przez internet -wydaje mi się że raczej nie ,zbyt wiele byś mogła stracić-dom,dziecko,rodzinę ,czy Ty zastanowiłaś się kiedykolwiek nad taką sytuacją . Nie chcę tu kogoś obrazić i z góry bardzo przepraszam ,ale wisienko nie rób z siebie internetowej panienki do towarzystwa i skończ to pierwsza bez względu na to co on Ci wypisuje za bajki a jego to mam za normalnego pajaca niewartego czyjejkolwiek miłości facet igra i bawi się Twoim uczuciem albo jest zwykłym "babiarzem"
zmęczona -masz wyrozumiałego męża skoro mimo tego że poszłaś na rantkę z innym o ile nie do łóżka i Ci wybaczył nie wiem czy w Waszym związku są dzieci ale przypuszczam że tak skoro Twój mąż nie chce dopuścić do rozpadu ,nie dziw się że się zmienił sama swym postępem do tego doprowadziłaś sama tego piwa nawarzyłaś i teraz po twojej stronie i w Twoim interesie jest aby to naprawić -wiesz z kim żyjesz wiesz co masz a nikt Ci nie powie co Cię czeka bo nikt nie jest wróżką -a może będzie lepiej i łatwiej ,a może ten "nowy" tylko się zabawi o ile nie poda Ci jakiegoś paskudztwa do kawy abyś była łatwiejsza w łóżku i czy tylko dla niego albo i do jego kolegów .powinnaś porozmawiać z mężem tak na serio i na spokojnie i dać sobie święty spokój z internetowymi znajomościami-flirtami.pokaż mu że Tobie też na nim zależy ,że go pragniesz ,wiem po sobie że trudno kogoś obdarzyć zaufaniem po takich przejściach ,to co mu zrobiłaś długo go będzie bolało ,te rany tak szybko się nie goją pamiętaj o tym -Jak może mi być dobrze z kimś do kogo straciłem zaufanie z kimś komu już tak nie wierze jak kiedyś -przemyśl to dobrze nim zrobisz następną głupotę
Pozdrawiam .
Dziejko
 
Posty: 3
Dołączył(a): 2 sty 2011, o 19:42
Lokalizacja: POLSKA

Postprzez ewka » 5 sty 2011, o 12:20

Eh, żeby chociaż to lawirowanie i te emocje nie były takie trudne na co dzień, to jeszcze gra warta świeczki... a tak? Lipa.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez wisnia » 6 sty 2011, o 10:21

---------- 09:01 06.01.2011 ----------

Trwam na razie w swoim postanowieniu i nie odzywam sie do niego. Wlasnie, chodzi o to, ze dopoki w gre nie weszly emocje z mojej strony to bylo ok. Pisalismy sobie ze soba, jak trzeba bylo sie zajac swoim zyciem to sie zajmowalismy, az ja zaczelam coraz czesciej o nim myslec i to mnie niszczy do dzisiaj. Te rozmowy z nim zaczely mi przeszkadzac w normalnym funkcjonowaniu, zaczely niszczyc moje relacje z rodzina. Nie piszemy ze soba teraz, nie odpowiadam na jego smsy, ale mysle o nim bez przerwy, sni mi sie po nocach, jestem juz zalamana. To nigdy nie minie?:(

---------- 09:07 ----------

Zmeczona....ja tez nie umiem tego zakonczyc. Niby sie nie odzywam, ale jak dlugo wytrzymam???Cale szczescie, ze nie mam za bardzo okazji, zeby sie z nim spotykac, jakbym sie uparla to spox, moglabym raz na jakis czas sie z nim zobaczyc. On chce, ja sie bronie, bo wiem, ze bym sie pograzyla. Ja nie mam wyboru. Oboje mamy rodziny, dzieci, dla mnie nie ma opcji ON czy MAZ. On nie chce ze mna byc w zwiazku, ja tez rodziny nie zostawie. On chce tylko sexu. No i tak sie mecze.

---------- 09:21 ----------

Dziejko, dziekuje za wpis. Ja sie za nic nie obraze. Zdaje sobie sytuacje z tego co robie i jakie to moze miec konsekwencje. Niedawno o malo nie wpadlam z tymi swoimi oszustwami, az mi sie ciemno przed oczami robilo jak pomyslalam, ze moj maz moze dorwac moj telefon z niewymazanymi smsami. Jednak mi na mezu zalezy skoro tak sie poczulam. Zona X nic nie wie o naszym internetowym romansie . Zapytalam go kiedys co by bylo gdyby sie dowiedziala to odpowiedzial, LEPIEJ NIE PYTAJ. Wlasnie nie wiem jak to jest mozliwe, ze zamiast cieszyc sie ludzmi, ktorzy mnie otaczaja, mysle o sama nie wiem kim. Przeraza mnie to, ze to trwa juz tak dlugo i nic sie nie zmienia. Urwalam kontakt i mam nadzieje, ze wytrwam. Jest tak jak piszesz, albo bawi sie moimi uczuciami, albo traktuje jak .........Twierdzi, ze z inna dziewczyna nie moglby tak sie zabawiac. Wlasnie dobrze to ujal...zabawiac. Codziennie walcze ze swoja glupota. W ogole mam doła juz bardzo dlugo. Nie chce mi sie utrzymywac kontaktu z nikim z rodziny. ..z matka nie chce nmi sie gadac, z babcia, z nikim. Odrzucam ich. one maja pretensje, ze sie zamykam w sobie, nie dzwonie, nie pisze smsow. Zmusilam sie, zeby spedzic z nimi Wigilie. Potem heja, zamknelam sie w domu i nie chcialam z nikim gadac. Szkoda, ze tak sie wszystko popieprzylo:(
wisnia
 
Posty: 66
Dołączył(a): 28 sie 2010, o 21:49
Lokalizacja: :)

Postprzez ewka » 6 sty 2011, o 12:03

To jak jakiś nałóg, czy coś w podobie - wiadomo, że do bani i niszczy życie... a jednak.
Ja tam wierzę, że dasz radę Wisienko. Tak myślę, że na razie za słabo chcesz.


Obrazek
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez wisnia » 6 sty 2011, o 12:14

Ewcia, dzieki:)))))smakowita wisnia:))) staram sie, moza na razie slabo, ale zaczelam juz sie odcinanc od X i mam nadzieje, ze wytrwam. Najbardziej mnie doluje to, ze mi nie przechodzi, ale moze to dlatego, ze ciagle rozpalałam ognisko na nowo. Moze wygasnie jak nie bede ruszac.
wisnia
 
Posty: 66
Dołączył(a): 28 sie 2010, o 21:49
Lokalizacja: :)

Postprzez ewka » 6 sty 2011, o 12:22

Też myślę, że to ciągłe rozpalanie Ci nie pomaga.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Sansevieria » 6 sty 2011, o 13:29

Wisienko, wytrwaj :) coś, co trwało latami potrzebuje czasu, żeby się wypalić. Tę pokraczną relację tworzyłaś długo, jej umieranie też potrwa, choć miejmy nadzieję krócej. :)
A poza tym - zmień numer telefonu. Choćby i pod pozorem atrakcyjniejszej oferty innej sieci. Nie dawaj sobie szansy na czytanie jego sms - ów.
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Postprzez wisnia » 6 sty 2011, o 15:54

Sansevieria...cudnie to ujelas...pokraczna relacja....to jest kwintesencja. Zgadza sie, ta znajomosc trwa juz 10 lat, nie od samego poczatku miala taki erotyczny charakter, ale jednak to juz tyle czasu minelo od samego poczatku. Mam nadzieje, ze wytrwam i rozejrze sie faktycznie za nowa siecia, swietny pretekst:)Dziekuje za odzew.
wisnia
 
Posty: 66
Dołączył(a): 28 sie 2010, o 21:49
Lokalizacja: :)

Postprzez ewka » 6 sty 2011, o 16:39

Wisienko, zmiana sieci, komunikatorów wszelkiej maści i wszystkiego, co pozwala na kontakt... no to przecież Ty doskonale wiesz, że to wszystko można zrobić. I wcale nie potrzeba do tego ekstra pretekstów.

Wiesz, prawda? Pikuś w tym, że na dzisiaj Ty zdaje się zrobić tego nie chcesz. Na dzisiaj. A jutro? Może jutro? Albo pojutrze? Hmm?
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Sansevieria » 6 sty 2011, o 16:51

Czasem pretekst jest potrzebny....tak sobie pomyslałam, że gdybym ja na przykład postanowiła zmienić numer komórki, to coś bym na pytanie kilku osób, choćby męża, odpowiedzieć musiała...takie zwyczajne pytanie bez podtekstów. Wiśnia zapewne też. :)
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Re: trwam w bagnie

Postprzez wisnia » 13 sie 2011, o 12:55

Jestem beznadziejna......Zaszlam w druga ciaze i poronilam w 3 miesiacu. Na usg wyszlo, ze nasze Dziecko nie zyje. Jetstem załamana. Moje relacje z mezem zaczynaja sie sypac. On codziennie mi mowi, ze widzial taka a taka patologie z wozkiem, z 4 dzieci, a my co. nie mozemy miec nawet dwoje. Mamy jedna Coreczke, ukochana przez cala rodzine. Po poronieniu, czuje sie jak szmata. Dwa lata wleklam internetowy romans. Bylam wykonczona praca, przeprowadzka w nowe miejsce. Ogolnie czulam sie fatalnie psychicznie. Myslalam, ze ta ciaza cos zmieni. Dobilam sie jeszcze bardziej, bo Dziecka juz nie ma. Musialam przejsc wywolane poronienie, bo ciaza sie utrzymywala, tylko, ze byla martwa. Caly ten szpital, to koszmar. Leki, krwotok, narkoza, zabieg i mega dół psychiczny. Gdzie jest moje drugie dziecko?????? Ostatnio tak sie pozarłam z mezem, ze zlapalam noz w kuchni i chcialam sie ciąć. Zaczelismy sie wyzyywac od najgorszych, oboje, ja jego, on mnie. Wszystko przy dziecku. Moj internetowy men wie, ze mam problemy, nie wie jakie. Pisze, ze wspolczuje. Nie mam sily.
wisnia
 
Posty: 66
Dołączył(a): 28 sie 2010, o 21:49
Lokalizacja: :)

Re: trwam w bagnie

Postprzez wisnia » 13 sie 2011, o 13:03

Tesciowa nie wie o poronieniu, bo sama ma problemy zdrowotne, a maz nie chce jej powiedziec. Gani mnie za to, ze w ogole komulkowiek powiedzialam o ciazy. Moja matka natomiast wczoraj naskoczyla na mnie, ze ma z moim mezem takie fatalne relacje przeze mnie, ze mi nie zalezy zeby miedzy nia a nim bylo dobrze. Zaprosila go na obiad,a on nie chcial przyjsc, tylko zajal sie naprawa mojego samaochodu.Klocili sie miedzy soba jak mieszkalismy razem, teraz stosunki sa jakie sa. Ja odpyskowalam, ze to oni sie klocili, nie ja, ze ona jemu powiedziala o kilka rzeczy za duzo, nie ja i znowu obraza i znowu awantura. Ja mysle o Dziecku, ktore stracilam, nie moge dojsc do siebie. W szpitalu nikt mnie nie traktowal jak kogos, kto traci swoje Dziecko. Wiem, ze ono jest teraz gdzies na smieciach. Nawet nie moglam go pochowac.
wisnia
 
Posty: 66
Dołączył(a): 28 sie 2010, o 21:49
Lokalizacja: :)

Re: trwam w bagnie

Postprzez oliwia » 13 sie 2011, o 14:40

wisienko, to okropne co przeżywasz... bardzo Ci współczuję z powodu dziecka...
wszyscy Cię o coś oskarżają i mają do Ciebie pretensje... to jest niedorzeczne :|
Avatar użytkownika
oliwia
 
Posty: 3388
Dołączył(a): 27 sty 2008, o 09:18
Lokalizacja: Oliwkowo

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 209 gości