zdrada

Problemy z partnerami.

Postprzez z » 13 maja 2007, o 20:38

Nie wiem, czy dobrze zrozumialam, ale nie pracujesz ?
Postaraj sie , o ile jest to mozliwe, poszukac pracy dla siebie.W sytuacji , kiedy maz daje Ci srodki na zycie, jestes strona slabsza, jestes na pozycji wlasciwie
przegranej. On bedzie Ci dyktowal warunki, bo wie, ze chociazby ze wzgledow materialnych musisz mu wybaczyc. Poza tym sama pczujesz sie mocniejsza, gdy bedziesz w stanie siebie i dziecko utrzymac.
Bedziesz wiedziala, czy chcesz z nim byc, bo potrafisz mu wybaczyc i go kochasz, czy tez warunki materialne niejako wymuszaja na Tobie decyzje pozostania z nim.
z
 
Posty: 226
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 13:04

Postprzez kilmax » 15 maja 2007, o 15:07

Mężczyzny nie można kontrolować.
Można udowodnić kłamstwo.
Można w życiu z nim brać pod uwagę, że jest po prostu słaby i ufać na tyle na ile jest w stanie udĽwign±ć.
Ale mężczyzna nie zniesie podejżeń.
Kontrola to osaczenie, je¶li osaczenie to ucieczka.
Avatar użytkownika
kilmax
 
Posty: 159
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 19:52

Postprzez Zdradzona » 17 maja 2007, o 01:46

---------- 00:36 17.05.2007 ----------

KILMAX to do Ciebie.
Dot±d, dopóki wszystko jest OJ, nie trzeba kontrolować. Nie dzieje sie to bez przyczyny. Zwi±zek dwojga ludzi polega na zaufaniu. Jeżeli zostanie to zachwiane, pojawiaj± sie podejrzenia. Życie nie polega na kontrolowaniu i sprawdzaniu. A co to znaczy, że mężczyzny nie można ujażmić? Czy to koń? Ludzie się dobieraj± i docieraj±. Skoro żyj± ze sob± od 16 lat ( jak ja ze swoim mężem) to znaczy, że jako¶ się dogadali.
A teraz DO WSZYSTKICH, którzy w jaki¶ sposób s± w temacie.
Po chwilowym zawieszeniu broni (m±ż spał w domu i nawet ze mn±) znów wojna.
Znalazłam fotki (czy on jest nienormalny, żeby je przechowywać w domu?). Jest na nich dziewczyna, któr± wydaje mi się, że znam. Ale fotki s± conajmniej sprzed 7-8 lat z naszego starego mieszkania. I co najgorsze ona naga w naszej po¶cieli. Nie miał objekcji, żeby wpu¶cić j± do naszego łóżka. Dzisiaj go pogoniłam na dobre. Chyba nie ma co już ratować.
Chciałam i¶ć do Poradni Małżeńskiej i porozmawiać ze specjalist± od terapii małżeńskiej, ale nie wiem, czy to ma jeszcze jakikolwiek sens? Podobno mój facet jest uzależniony od seksu - seksoholik. I podobno można to leczyć. Tylko czy warto próbować?

---------- 00:46 ----------

I jeszcze co¶ mi sie przypomniało.
Chyba z tego wszystkiego zrobiłam się straszliwie zło¶liwa. Niby nic, a na każdym kroku, jeżeli jest okazja wciskam szpilę. Zdaję sobie z tego sprawę i nie potrafię nad tym zapanować. To jest silniejsze ode mnie. Co¶ mi się zdaje, że i mnie jest potrzebny specjalista, żeby pomógł to piekło przej¶ć.
Moja zło¶liwo¶ć wynika z tego, że chyba nie potrafię pogodzić się ze zdrad± i cały czas my¶lę o tym, że przy najblizszej okazji zrobi to jeszcze raz.
Wiem również, że takim zachowaniem nie poprawiam sytuacji i odpycham faceta od siebie, ale kurde, kto tu ma się starać o poprawienie sytuacji?
A może to ja przeginam?
Zdradzona
 
Posty: 22
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 12:17
Lokalizacja: SZCZECIN

Postprzez Abssinth » 17 maja 2007, o 01:47

wspolczuje...szczerze wspolczuje. Nic wiecej nie moge napisac, moge przytulic na odleglosc....mam nadzieje, ze przynajmniej sie usmiechniesz...szesnascie lat to kupa czasu :(


a co do Twojego meza...brak mi slow tutaj po prostu:( nie dosc, ze zalosny zdrajca, to jeszcze glupi(?)....
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez Loki86 » 17 maja 2007, o 01:54

Znam to uczucie zło¶liwo¶ć wychodzi sama z człowieka. Jakby to było ci¶nienie wytworzone przez ból i brak zaufania. Bardzo ci współczuje ale jednak jeżeli chcesz żeby to małżeństwo przetrwało musisz panować nad swoj± zło¶liwo¶ci±. Wiem że łatwo się mówi. Sam przeżyłem co¶ podobnego oczywi¶cie nie w małżeństwie no i nie po tak długim stażu.

Pozdrawiam
Avatar użytkownika
Loki86
 
Posty: 556
Dołączył(a): 17 maja 2007, o 00:58
Lokalizacja: z tąd;d

Postprzez Zdradzona » 17 maja 2007, o 02:59

---------- 01:56 17.05.2007 ----------

Abssinth, przytulanie to najlepsza terapia. I nie jest to podryw. Mój facet chyba zapomniał, że to s± najprostsze drogi do poprawienia sytuacji. Nie powiem, żeby w jaki¶ sposób nie próbował łagodzić sytuacji. Ale ja potrzebuję dowodów miło¶ci i chęci poprawy, a tego to akurat u niego namniej.
Ale miło, że chciałe¶ pocieszyć.....choć na odległo¶ć

---------- 01:59 ----------

Abssinth, mam 36 lat z czego 20 spędziłam z jednym facetem. 16 lat jeste¶my po ¶lubie, przez 4 lata randkowali¶my.
A może to już zakrawa na kazirodztwo?
Zdradzona
 
Posty: 22
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 12:17
Lokalizacja: SZCZECIN

Postprzez ewka » 17 maja 2007, o 06:34

Je¶li to uzależnienie, to można co¶ z tym zrobić - ale trzeba tego chcieć i chcieć musi on. Przykre to, gdy po tylu latach wychodzi z człowieka taka jaka¶ "małpa"... wydaje się, że się o sobie wszystko wie, a tu masz! Twoja zło¶liwo¶ć wcale nie dziwi.

Co zamierzasz dalej?
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez bunia » 17 maja 2007, o 09:18

Ewka ma racje.....zmian musi chciec on sam....gorzej jesli on to lubi......az strach myslec czy on tylko ogranicza sie do zdjec.....zdjecia moga byc rozne.
Moim zdaniem nie powinnas przekraczac wlasnej granicy tolerancji...z poradnicta powinnas wyniesc cos pozytywnego dla siebie wiec mysle,ze pomysl a moze koniecznosc jest dobra.
Trzymaj sie :wink:
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez kilmax » 17 maja 2007, o 13:43

Zdradzona!
Moim celem nie było Cię rozdrażnić, sorry jeżeli dałem do tego powody.
Niemniej jak znam życie w±tek mojego wpisu będzie wracał - chodzi o to, by¶ zdawała sobie sprawę z tego jak on my¶li, co dla niego jest cenne.

Współczuję Ci, bo musisz dać sobie radę nie tylko z nim, ale i z sob± sam±.
Liche to oparcie w forum internetowym, mam nadzieję, że nie brak przyjaciół wokół Ciebie, których obecno¶ć, z którymi rozmowa spolaryzuje szaleństwo czasu.

W każdym razie uważam, że lepiej jest znać prawdę niezależnie z jak wielkim rozczarowaniem się wi±że.
Zdradzona, życzę Ci dobrych ludzi... dobrych spotkań i dobrych rozmów.
Avatar użytkownika
kilmax
 
Posty: 159
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 19:52

Postprzez selenit » 17 maja 2007, o 14:01

ciezka sprawa gdy swiat wali sie na glowe po 16 latach,wszystko lezy w gruzach i tracisz poczucie bezpieczenstwa.ale na pewno psychiatra i tabletki to nie jest dobry pomysl,poszukaj jakiegos terapelty dla siebie,mi terapia pomogla wyrwac sie z toksycznego zwiozku i bylo mi ciezko odejsc chociaz to bylo tylko 5 lat.Pomysl o sobie jestes wartosciowa kobieta i na pewno atrakcyjna,wspaniala zona i matka i nie zaslugujesz na takie upokorzenia.Wiem ze on teraz bedzie probowal ci wmowic ze to twoja wina,ze nie dawalas mu tego co tamte mu daja-bzdura,jest tchorzem bo nawet nie potrafi przyznac sie do winy z twarza.To kontrolowanie to calkiem naturalne nastempstwo gdy ktos zawiedzia twoje zaufanie,ja to przerabialam dwa razy.uwolnilalm sie z toksycznego zwiazku i dzieki terapi dalam sobie rade gdy zostalam sama z dzieckiem,kolejny raz ktos zawiodl moje zachowanie tym razem za pomoca zdrady ale tym razem nie dalam drugiej szansy odeszlam bo wiedzialam ze nie umiem mu juz ufac i ten brak zaufania bedzie mnie zzeral i zabijal.Wiem ze ciezko ci w to uwierzyc ale mozesz byc jeszcze szczeliwa i ulozyc sobie zycie.Ja tez myslalm ze mnie juz nic nie czeka i zawsze bede sama.Bez watpienia to on ma sie starc o poprawienie sytuacji.Sytuacja jest ciezka tym bardziej ze jestes zalezna od niego,nie bedzie ci latwo,ciazko znales prace jak sie caly czas w domu siedzialo.Nie wiem czy masz jakies wyksztalcenie,musisz o tym pomyslec,na pewno nie zostaniesz z niczym ale dobrze by bylo gdybys miala swoe srodki.
Trzymaj sie cieplo.
selenit
 
Posty: 83
Dołączył(a): 9 maja 2007, o 15:28

Postprzez Ola23 » 17 maja 2007, o 14:22

Je¶li kto¶ zawodzi nasze zaufanie bardzo ciężko jest potem tak na prawdę to wybaczyć i w pełnym znaczeniu tego słowa nie wracać do tego. zupełnie inn± spraw± jest bowiem to, że sprawdzasz swojego faceta - sam fakt że to robisz, a zupełnie czym¶ innym dlaczego to robisz! Powód jest o wiele bardziej złożony niż tylko taki, że mu nie wierzysz bo Cię okłamał! Straciła¶ wewnętrzne poczucie bezpieczeństwa, przekonanie o stało¶ci pewnych relacji w twoim życiu i co istotne - straciła¶ (niestety) realn± i zdrow± możliwo¶ć oceny sytuacji - przy czym od razu podkre¶lam - TO żE TAK SIE STAłO TO NIE ZARZUT ANI TYM BARDZIEJ TWOJA WINA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! M±ż pokazał ci, że jego słowa s± nic nie warte, że z łatwo¶ci± potrafi je przekłamywać i nie ma oporów przed robieniem rzeczy wbrew dobru waszej rodziny. Jeste¶ teraz trochę jak w salonie z luster - nie wiesz co jest prawd±, co fałszem, co jest odbiciem własnych obaw, co zakrawa na paranoję a co jest rzeczywistym sygnałem do niepokoju. Instynktownie Twoja psychika "węszy" wszędzie podstęp. Zakodowała¶ sobie że nie możesz stracić czujno¶ci, bo "stracić czujno¶ć" równa się "kolejne problemy".Doskonale wiem czy jest trwanie w paranoi ci±głych podejrzeń - wstyd mi napisać co sama wyprawiałam sprawdzaj±c wierno¶ć męża, bo z mojej obecnej perspektywy to była chora mania! (to nic że sukcesywnie dostarczaj±ca dowodów - ale w swej istocie chora!). Dochodzę tym samym do sedna sprawy. Wybaczyć na prawdę to nie tylko nie wspominać, nie wypominać i wbijać szpilki - ale także nie czuć w sobie wewnętrznej potrzeby robienia takich rzeczy. Nie mieć w sobie tych toksycznych emocji będ±cych w prostej linii pochodnymi żalu i bólu. Zaufać tak na prawdę to nie tylko nie węszyć, ale nie mieć nawet takiej potrzeby! Ja nie jestem zwolennikiem teorii "ufam ci, ale mam cię na oku". Jak się ufa to bezgranicznie i bezwarunkowo! A póki co (obie) trwamy w błędnym kole...żeby się z niego wydostać trzeba realnie ocenić sytację. Popatrzeć na to co się stało (ustalić fakty), następnie ocenić postawę partnera który nas skrzywdził (przede wszystkim czy na prawdę żałuje i chce się zmienić) i po trzecie dać sobie czas, aby znowu wybaczyć i zaufać NA PRAWDĘ!. Tylko nieskazitelno¶ć tej drugiej osoby może nam w tym pomóc... Nawet nie wiesz, jak dobrze rozumiem to, o czym piszesz...



Napisała¶ gdzie¶, że m±ż twierdzi że jest uzależniony od seksu. Nie będę się wdawać w merytoryczn± stronę tego zagadnienia, bo nie mam ku temu ani wiedzy, ani prawa, ale chciałabym Cię przestrzec przed jedn± rzecz±. Czasami osoby które wyrz±dziły nam krzywdy same przez sob± próbuj± się usprawiedliwiać i tworz± wokół tematu zasłonę dymn±. W ten sposób zrzucaj± odpowiedzialno¶ć poza siebie. Licz± na to, że wzbudz± nasz± lito¶ć a tym samym sprawi±, że już się nie będziemy gniewać (czy m¶cić). Czasem jest to ¶wiadoma technika manipulacji nami! Zamotałam więc podam ci przykład ze swojego życia. Mój niewierny m±ż nie mog±c się wypl±tać z relacji z kochank±
wypłakiwał się na moich kolanach że słyszy jakie¶ dziwne głosy, czasem nie wie gdzie jest, wydaje mu się że widzi różne osoby - jednym słowem co¶ mu się dzieje z psychik±! Czyli co - nie wie co robi, co mówi itp itd - a dalej - nie może w 100% odpowiadać za romans z kochank± - bo co¶ mu się w główce dzieje! Zrzucił odpowiedzialno¶ć za moje krzywdy na czynniki z zewn±trz! Była to oczywi¶cie bajka i historia wymy¶lona przez niego aby mieć przykrywkę. Nagle bowiem w cudowny sposób wszystko mu przeszło! Cudownie ozdrowiał! Zastanów się nad tym i nie dawaj sob± manipulować! Nie twierdzę, że każdy tak będzie robił, ale każdy orze jak może i próbuje się wybielać na milion sposobów. Nie przyjmuj więc tak bezkrytycznie tekstów, którymi ma wzbudzać Twoj± lito¶ć. Zapropnuj mi natychmiastowe leczenie, wizytę u odpowiedniego specjalisty - skoro jest chory trzeba to leczyć. Jesli symuluje tym gorzej dla niego. Pozdrawiam:)
Ola23
 
Posty: 83
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 12:50
Lokalizacja: Warszawa :)

Postprzez Zdradzona » 17 maja 2007, o 16:28

Musze powiedzieć, że wszystkie Wasze odpowiedzi były tak miłe, sympatyczne i biła z nich taka siła i wiara, że naprawdę zrobiło mi się przyjemnie. Nie wiem czy to dobre słowo, ale wiem, że chociaż w ten sposób nie jestem sama.
Jutro wybieram się do o¶rodka pomocy rodzinie, aby zapytać o terapię małżeńsk±, bo nie ma co ukrywać jest ona potrzebna i jemu i mi. Mnie przede wszystkim po to, żeby nie dostać fioła. Muszę nauczyć się przestać o tym my¶leć, zadręczać i szukać, muszę nauczyć się nie być zło¶liw±. Tylko czy ja będę potrafiła?Kto¶ z boku musi ocenić nasz± sytuację i wskazać drogę wyj¶cia z tego bałaganu. Czy w ogóle jest szansa na wyj¶cie awaryjne.
W zasadzie m±ż się nie sprzeciwia terapii, żebym zaczęła działać w tym kierunku. Zobaczymy co będzie, jak faktycznie trzeba będzie pój¶ć do lekarza i wszystko opowiedzieć.
Cał± t± sytuacj± nikomu znajomemu się nie chwalę, bo i nie ma czym. Wie tylko moja przyjaciółka, która dwoi się i troi, żeby mi pomóc, ale trudno jej być mediatorem. Z reszt± m±ż nie chce z nikim znajomym się spotykać. Mieszkamy teraz osobno, choć widujemy się, ale do żadnych rozmów nie dochodzi. Mamy wspólne sprawy, których z dnia na dzień nie można zakończyć. Zachowujemy się jak dwoje prawie obcych ludzi.
Zdradzona
 
Posty: 22
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 12:17
Lokalizacja: SZCZECIN

Postprzez Ola23 » 17 maja 2007, o 17:12

Decyzja o terapii to ogromny krok na przód! Gratuluję decyzji. Ważne jest to, żeby¶cie byli na prawdę gotowi na wszystko, co jest z terapi± zwi±zane - nie mniej jednak dobry terapeuta na pewno wam pomoże - nawet je¶li nie jeste¶cie do końca gotowi na zmierzenie się z tym całym bagnem. Ja też kiedy¶ próbowałam chodzić z mężem na terapię - byli¶my na 3 spotkaniach i wspominam je jak torturę. Dowiedziałam się wtedy od męża wielu rzeczy, których nie chciałabym nigdy usłyszeć... Mimo wszystko jednak uważam, że terapia to dobra droga. Teraz chodzę na indywidualne spotkania i jestem z nich bardzo zadowolona. Zachęcam Cię do tego by¶ się otworzyła i pozwoliła sobie pomóc, bo takie jest przecież zadanie na terapii. Na pocz±tku nie będzie pewnie łatwo, ale sama zobaczysz że ulży Ci. To jak z ran±, któr± polewasz wod± utlenion± - boli jak cholera, ale pomaga:) pozdrawiam:*
Ola23
 
Posty: 83
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 12:50
Lokalizacja: Warszawa :)

Postprzez ewka » 17 maja 2007, o 23:36

Terapia, bardzo dobrze! Nie umiem zwracać się do Ciebie Twoim nickiem... no nie mogę! Dlatego nazwę Cię Kalina, dobrze? Mogę? Kalino, więc terapia... więc bardzo dobrze! Trzeba siebie w tej sytuacji jako¶ odnaleĽć i wzi±ć za bary - w lewo czy w prawo, w jak±kolwiek stronę pójdziesz, będziesz miała na ni± siły. I o to chodzi!

Zdradzona napisał(a):Cał± t± sytuacj± nikomu znajomemu się nie chwalę, bo i nie ma czym. Wie tylko moja przyjaciółka, która dwoi się i troi, żeby mi pomóc, ale trudno jej być mediatorem.

Bo trudno jest doradzać i w ogóle oceniać. I tego nie powinno się (moim zdaniem) robić... dlatego wydaje mi się, że pomoc ludzi będ±cych obok powinna polegać jedynie na tym, by po prostu byli przy nas, kiedy jest ciężko. Do pewnych wniosków dojdziesz sama, do pewnych dojdzie też Twój m±ż... a rady w stylu "a weĽ go kopnij", to o kant rozbić. Tak my¶lę.

Zrobiłam w swoim życiu kiedy¶ numer, którego wstydzę się do dzisiaj. Znajomi... no wiedzieli, bo to widoczne było - nikt nigdy słowem o tym nie wspomniał. A ja? Ja musiałam tę pigułę przełkn±ć, musiałam patrzeć im w oczy z tym wewnętrznym przekonaniem, że wycięłam taki numer. I wła¶ciwie chcę powiedzieć, że ten wstyd, jakiego wtedy do¶wiadczyłam bardzo skutecznie wyleczył mnie przed tym, by tak± głupotę powtórzyć... dlatego ¶miem twierdzić, że błędy ucz±. Szkoda, że cierpi też kto¶ drugi - ale ten, który głupotę robi, cierpi w jakim¶ sensie też... u¶wiadomienie sobie tego nie jest przyjemne. I dobrze, za błędy się płaci - ale też nie powinny one przekre¶lać. Tak mi się wydaje.

Dobrej nocy, Kalino.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez kilmax » 18 maja 2007, o 08:25

Kalina!
Uważam, że pomysł ze zmian± nika jest genialny.
Byłby to też jaki¶ krok do przodu - zatem jak będziesz gotowa, jak będzie to Twoje to daj znać -
Avatar użytkownika
kilmax
 
Posty: 159
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 19:52

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 101 gości

cron