hipochondria

Problemy z partnerami.

Postprzez smerfetka0 » 5 sty 2011, o 18:28

oj ale wiecie te tematy to PROBLEMY w zwiazkach, to nie mam szans pisac o jego zaletach ale jakies tam ma wierzcie na slowo ;)

ale dzisiaj znowu, serce mu zle bije, jego ataki, (wyniki mial idealne), ale jak mu raz serce zabije szybciej - normalny czlowiek w ogole na to nie zwraca uwagi bo i mi tez czasami zabije szybciej czy wolniej ale nic nie chodzi jak w zegarku, ja zauwazylam przypadkiem a ze ciagle o tym slysze zwrocilam uwage, no i co jedno szybsze stukniecie i dalej ok. a on sie trzesie panika goraco mu taki agresor. nudzi juz mnie to. az mu powiedzialam ze nie chce sluchac juz o tym i wyszlam ;/ ale wolalam tak niz sie poklocic. dzien w dzien juz marudzi w pracy to porazka, jak dzwoni nei moge o czyms innym pogadac, codziennie sie chce zwalniac bo nie daje rady pracowac i ze godziny pracy sa takie ze on przez to tez to ma (moze byc zmeczony ale bez przesady)

po jego wyplacie idzie do psychologa bo ja oszaleje. nasililo sie to strasznie, kiedys raz na trzy dni powiedzmy moglam nie zwracac uwagi i wytrwale sluchac ale teraz to jest co sekunda

juz nawet czasami nie odbieram telefonow od niego jak jest w pracy, powiedzmy godzina odpoczynku bo sie niby ucze czy kompie bo on znowu mi bedzie jedno gadal ze mdleje ze nie moze chodzic ze w glowie mu sie kreci co mu jest... jedyne pytanie. mojej odpowiedzi nie beirze pod uwage, lekarzy tez nie, tylko psychologowii ze na pewno ma hipochondrie ale przeciez wyczytal ze to objawy raka jelit powiedzmy wiec trzeba sprawdzic psycholog tego mu nie powie...

szalenstwo.

czuje taki niedosyt w zwiazku. niby sie uspokoil, nie pije, jest naprawde dla mnie dobry, klotnie sa bo sa ale nie takie zebym sobie nie umiala poradzic, takie jak w kazdym zdrowym zwiazku. ale niektore rzeczy tak nas oddalily :(

musze sie gdzies chyba wygadac.
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Postprzez limonka » 5 sty 2011, o 18:41

A jak pil to nie martwil sue ze alcohol zdrowiu szkodzi????? dziwne.....
Avatar użytkownika
limonka
 
Posty: 4007
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 02:43

Postprzez smerfetka0 » 5 sty 2011, o 18:49

alez martwil i to strasznie, w sumie jego roczna przerwa gdzie nie tykal w ogole alkoholu (ja go poznalam wlasnie wtedy) byla spowodowana takim samopoczuciem i wystraszeniem sie. pozniej lekarz mu powiedzial ze glupote zrobil ze z dnia na dzien rzucil ze trzeba stopniowo. a na pytanie dlaczego sie upijal jeszcze nie tak dawno dla mnie i po co szczerze nie potrafi odpowiedziec, mowi ze chyba glupota i nie umie wyjasnic (chociaz pod wplywem potrafil nie zwracac kompletnie uwagi na to co mu jest, wiadome)
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Postprzez mahika » 5 sty 2011, o 19:32

dosyp mu na przeczyszczenie coś jak bedzie pił, to sie znów wystraszy ;)

żart, głupawka. Nie wiem co powiedzieć, bo wiem że ty sama wszystko wiesz.
Trzymam kciuki że podejmiesz kiedyś właściwą decyzję :)
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez smerfetka0 » 5 sty 2011, o 19:52

a co dla ciebie bylo by wlasciwa decyzja?
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Postprzez mahika » 5 sty 2011, o 20:01

Nie wiem. To przecież Twoje życie.
Źle się wyraziłam, fakt. przepraszam.
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez smerfetka0 » 5 sty 2011, o 20:45

nie przepraszaj ciekawa bylam czy masz po prostu jakis obraz co WEDLUG CIEBIE bylo by sluszne w mojej sytuacji:)
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Postprzez limonka » 5 sty 2011, o 22:25

mahika napisał(a):dosyp mu na przeczyszczenie coś jak bedzie pił, to sie znów wystraszy ;)

żart, głupawka. Nie wiem co powiedzieć, bo wiem że ty sama wszystko wiesz.
Trzymam kciuki że podejmiesz kiedyś właściwą decyzję :)
Drastyczne rozwiazanie.... Ale kto wie moze by pomoglo jak zajdzie potrzeba:):)
Avatar użytkownika
limonka
 
Posty: 4007
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 02:43

Postprzez smerfetka0 » 5 sty 2011, o 22:36

mam nadzieje ze taka potrzeba nie zajdzie, ale jak ma zajsc lepiej wczesniej niz pozniej zanim jeszcze bardziej sie przywiaze.
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Poprzednia strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 133 gości

cron