Trwanie w małżeństwie (związku) "dla dobra dziecka"

Problemy z partnerami.

Postprzez mahika » 5 sty 2011, o 18:05

Zwłaszcza planując (posiadając) dziecko
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez doduś » 5 sty 2011, o 18:19

że tak wtrącę dwa słowa. Gdy uda się odejść jak najszybciej z destrukcyjnego związku to super. Dziecko nie będzie miało przekazanych złych wzorców. Ale jest jeden dodatkowy kłopot. Dziecko wychowywane tylko przez jednego rodzica nie dostaje w swojej rodzinie żadnych wzorców, które powinien przekazywać nieobecny rodzic. Co z tym fantem? Oczywiście chodzi mi tutaj wyłącznie m pozytywne wzorce. Bo mam zdanie że lepszy samotny rodzic niż patologiczna choć pełna rodzina
doduś
 
Posty: 1119
Dołączył(a): 5 sty 2010, o 10:16

Postprzez mahika » 5 sty 2011, o 18:34

doduś napisał(a):Dziecko wychowywane tylko przez jednego rodzica nie dostaje w swojej rodzinie żadnych wzorców, które powinien przekazywać nieobecny rodzic.


To zależy co jest zawarte w tym wzorcu wg Ciebie?

Zazwyczaj obecny rodzic stara się przekazywać je za dwoje, z czasem samotny rodzic może związać się ponownie.
Trzeba wziąć to pod uwagę, że w rodzinie patologicznej nigdy nie będzie prawidłowych wzorców i wybrać mniejsze zło, a wtedy starać się wypełnić te luki mądrze.

Moim zdaniem nie istnienie pojęcie patologicznej pełnej rodziny. Jest pełna jedynie formalnie.
To jak sweter pożarty przez mole, nazywa się swetrem, ale do noszenia sie nie nadaje. Trzeba go spruć, nawinąć pozostałą wełnę na kłębek i zrobić szal z tego co zostało.
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez Monia0107 » 5 sty 2011, o 18:47

---------- 17:40 05.01.2011 ----------

Fajne te nasze mysli takie poukładane i rozsądne....
podstawa:
nie robić Dziecku krzywdy teraz i w przyszłości

- rozstać się bo związek funkcjonuje byle jak (żle, bardzo żle, patologicznie, z kochanką lub bez z alkoholem w domu czy bez tego powodu),

- nie dać sobie robic krzywdy ale też nie nakładać na bliskich -rodziców nieprzemyśanego obowiązku pomocy finansowej czy lokalowej, zakłócenia ich spokoju - w końcu jakim prawem zmieniać ich życie bo moje nie wyszło,

- wyjść "jak stoję" załozyć sprawę jak np. zdradził, walczyć o swoje dla dziecka i siebie i do tego świetnie się czuć i wygladać,

itp.

a później po szybkim pozbieraniu się i uchronieniu dziecka z uniesioną głową i mnóstwem siły podjąc dodatkową lub wymyslić nową superdochodową a dodatkowo satysfakcjonujacą pracę. Dziecko pozostawic pod opieką niani, uzdrowić chorych, nakarmić biednych.... przygarnąc psa,poznać Nowego pokochać za wszystko za miłość do jej dziecka - reklama nowej "Inteligentna Barbie po rozwodzie"

Kobiety żle traktowane lub lekceważone widza to wszystko i czują że powinny wiać ale dokąd,z jakimi perspektywami czy na pewno dadzą radę.
Czy Któraś/yś z Was forumowiczów wątpi ze Matka+dziecko nie chce się obronić i pozostaje dla kasy,wygody lub po prostu pracujac nad zwiazkiem, licząc że nie jest bez on przyszłosci, często jest i tak rodzina rozpada się bo Tata woli inną ... często zagryzamy zęby żeby czegoś nie powiedzieć bo .......strach
Matka nie wie co za kilka/kilkanaście lat powie nam córka/syn: Dziękuje dobrze jest nam bez Taty, czy dlaczego sie nie staraliście, co ty złego zrobiłaś,powinnaś odpiuścić?(wpływ otoczenia często silniejszy od miłości w domu).

przykłady znane mi jeszcze ze szkoły:
1.Mama ponownie w wyszła z mąż szczęśliwie"?" córka (slub był gdy miała 1,5 lata) zaakceptowana dopiero po kilku atach przez jej Męża ale nie tak jakby chciała.... rozwód sprawa o molestowanie nieletniej, nie mówiąc że kilka razy "upuścił dziecko-niechacy"
2. 15 l. dziewczyna powiedziała do Mamy (nie wiem dlaczego-ale chyba takia chwila bezmyślnej nieczułosci) nie byłaś bita, ja też, tata pił ale miałam w co sie ubrać, mieliście oszczędności, wakacje, a teraz zostanę sama bo twoja choroba jest nieuleczalna, babci nie mam nie wiem co ze sobą zrobić, Dziewczyna siedzi przy łóżku umierającej Mamy i zastanawia się czy pójdzie do domu dziecka czy do domu Taty, który po wyprowadzce Mamy którą zniszczył psychicznie i fizycznie itd. zaprzestał kontaktów z córką. Obecnie Tata w nowym wcieleniu radosny z dwójką dzieci i młodą żoną...Trafiła do domu dziecka, pracuje sprzątajac, chora i okaleczona po kilku próbach sam.

W obu przypadkach Mamy postwiły na pierwszym miejscu dobro dziecka jak wyszło??? nie ma rozwiązania jednoznacznie dobrego czy złego wiec oceny pochopne "ja bym ani chwili nie została w domu z którego mnie Maz wyrzuca" może miec moim zdaniem ktoś kto nie przewidział konsekwencji.
Faktycznie mahiko cyt "Myślę że to jest kwestia dojrzałości kobiety na której niestety od samego poczęcia dziecka spoczywa największy procent odpowiedzialności za nie" a w którym miejscu jest napisane (chociaż mogłoby być napisane np. na d lub czole faceta - jestem tym który sie nie zmieni,mimo zmian otoczenia, nie przeszkadzać mi będzie twój wyglad po chemioterapii albo bedę płakać przy porodzie ale i tak dam ci wycisk.

Nie zawsze się udaje, bo często Mąż to dzieciak mimo że przystojny i opiekuńczy otoczenie, tesciowie, koledzy niestety żony też wszystko potrafią zmienić.
Jak zdecydowałam po zachowaniach i słowach że wybór bedzie ok. później było gorzej ,lepiej, potem po 10 latach zanjomosci trochę z rozsadku, trochę z miłości, trochę bo taki plan w głowie był układany latami odbył się ślub. Co mnie czekało ktoś wiedział? ja tez nie...czeka mnie pewnie dużo krzywdy może troche uśmiechu. Jak w innych Rodzinach. Choć miło popatrzec jak się fajnie można dogadywać ale to już szczęście, myśle że mogłam trafic i gorzej i lepiej.
Pzdr

---------- 17:47 ----------

"Dziecko wychowywane tylko przez jednego rodzica nie dostaje w swojej rodzinie żadnych wzorców, które powinien przekazywać nieobecny rodzic. Co z tym fantem? Oczywiście chodzi mi tutaj wyłącznie m pozytywne wzorce."

Doduś Pozwolisz? :tak:
Avatar użytkownika
Monia0107
 
Posty: 251
Dołączył(a): 9 lut 2009, o 00:07

Postprzez Abssinth » 5 sty 2011, o 18:55

odp 1. to mamusia z jednego dupka poszla do drugiego dupka. czy na poczatku udawal 100%, ze corke akceptuje i bedzie sie nia dobrze opiekowal, czy tez mamusia myslala, ze 'jakos sie ulozy'?
niechec do dziecka widac, nie da sie udawac caly czas. sklonnosci do przemocy tez.

odp. 2
ojciec z nowa zona i dzieciaczkami - taaa
nie wiesz, jak maja w domu, na zewnatrz moga byc szcesliwa rodzina, a w domu on ja ktuje psychicznie tak jak pierwsza zone - moge sie nawet zalozyc ze tak jest, tacy ludzie sie nie zmieniaja.

a to, ze corka wypomniala, ze tata pil, ale bylo ok? ja powiem po prostu, ze panna nie wiedziala co mowi, i tyle. Myslisz, ze byloby jej lepiej, a kochajacy tatus zaopiekowalby sie chora zona i corka, gdyby zostaly? naprawde w to wierzysz?
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez limonka » 5 sty 2011, o 19:04

Abssinth napisał(a):odp 1. to mamusia z jednego dupka poszla do drugiego dupka. czy na poczatku udawal 100%, ze corke akceptuje i bedzie sie nia dobrze opiekowal, czy tez mamusia myslala, ze 'jakos sie ulozy'?
niechec do dziecka widac, nie da sie udawac caly czas. sklonnosci do przemocy tez.

odp. 2
ojciec z nowa zona i dzieciaczkami - taaa
nie wiesz, jak maja w domu, na zewnatrz moga byc szcesliwa rodzina, a w domu on ja ktuje psychicznie tak jak pierwsza zone - moge sie nawet zalozyc ze tak jest, tacy ludzie sie nie zmieniaja.

a to, ze corka wypomniala, ze tata pil, ale bylo ok? ja powiem po prostu, ze panna nie wiedziala co mowi, i tyle. Myslisz, ze byloby jej lepiej, a kochajacy tatus zaopiekowalby sie chora zona i corka, gdyby zostaly? naprawde w to wierzysz?
Swietnie to ujelas... Monia piszesz tak haotycznie ze ledwo to rozumiem
Avatar użytkownika
limonka
 
Posty: 4007
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 02:43

Postprzez Monia0107 » 5 sty 2011, o 19:10

---------- 18:08 05.01.2011 ----------

Abssinth napisał(a):odp 1. to mamusia z jednego dupka poszla do drugiego dupka. czy na poczatku udawal 100%, ze corke akceptuje i bedzie sie nia dobrze opiekowal, czy tez mamusia myslala, ze 'jakos sie ulozy'?
niechec do dziecka widac, nie da sie udawac caly czas. sklonnosci do przemocy tez. A powiem Ci że sa tak perfidni ludzie że nie widać lub /i tak zmęczone Matki że przez pryzmat namiastki przyszłgo szczescia tego w porę nie dostrzegą.

odp. 2
ojciec z nowa zona i dzieciaczkami - taaa
nie wiesz, jak maja w domu, na zewnatrz moga byc szcesliwa rodzina, a w domu on ja ktuje psychicznie tak jak pierwsza zone - moge sie nawet zalozyc ze tak jest, tacy ludzie sie nie zmieniaja.
co mnie obchodzi ta rodzina, przykład był po to by pokazać że dziecko szuka Faceta=ojca, czy nie będzie się wiązac z kimkolwiek czy tez po to by rozbijac małżeństwa bo sie mści się np.

a to, ze corka wypomniala, ze tata pil, ale bylo ok? ja powiem po prostu, ze panna nie wiedziala co mowi, i tyle. Myslisz, ze byloby jej lepiej, a kochajacy tatus zaopiekowalby sie chora zona i corka, gdyby zostaly? naprawde w to wierzysz?dodam :shock: :shock: przecież zawile nie napisałam
- nie ja ale córka wierzyła i to co powiedziała było podłe ale z jej punktu widzenia ok. mimo słusznej decyzji Mamy o opuszczeniu toksycznego związku - mówiłam o odczuciach dzieci po decyzji rodzica przewidzisz co dziecko powie za kilkanascie lat,

---------- 18:10 ----------

limonka napisał(a):
Abssinth napisał(a):odp 1. to mamusia z jednego dupka poszla do drugiego dupka. czy na poczatku udawal 100%, ze corke akceptuje i bedzie sie nia dobrze opiekowal, czy tez mamusia myslala, ze 'jakos sie ulozy'?
niechec do dziecka widac, nie da sie udawac caly czas. sklonnosci do przemocy tez.

odp. 2
ojciec z nowa zona i dzieciaczkami - taaa
nie wiesz, jak maja w domu, na zewnatrz moga byc szcesliwa rodzina, a w domu on ja ktuje psychicznie tak jak pierwsza zone - moge sie nawet zalozyc ze tak jest, tacy ludzie sie nie zmieniaja.

a to, ze corka wypomniala, ze tata pil, ale bylo ok? ja powiem po prostu, ze panna nie wiedziala co mowi, i tyle. Myslisz, ze byloby jej lepiej, a kochajacy tatus zaopiekowalby sie chora zona i corka, gdyby zostaly? naprawde w to wierzysz?
Swietnie to ujelas... Monia piszesz tak haotycznie ze ledwo to rozumiem

a może ten chaos z czegoś wynika, rozdzielałam myśli, były akapity to nie poemat, postaram się pisać krócej
Avatar użytkownika
Monia0107
 
Posty: 251
Dołączył(a): 9 lut 2009, o 00:07

Postprzez mahika » 5 sty 2011, o 19:22

---------- 18:17 05.01.2011 ----------

Monia0107 napisał(a):a później po szybkim pozbieraniu się i uchronieniu dziecka z uniesioną głową i mnóstwem siły podjąc dodatkową lub wymyslić nowa superdochodową a dodatkowo satysfakcjonujacą pracę. Dziecko pozostawic pod opieką niani, uzdrowić chorych, nakarmić biednych.... przygarnąc psa,poznać Nowego pokochać za wszystko za miłość do jej dziecka.

Mając na uwadze przykład który podałam, tak własnie jest. nie ma superdochodowej pracy, ale jest dodatkowa wieczorami i w weekendy. Dziewczyna wykształcona, rozlicza firmy jak jej sie uda jakieś zlecenie złapać. Gdzie wcześniej była sprowadzana do poziomu nieudacznika przez swojego partnera i ciężko było jej się odbić. Miała wmawiane że do niczego się nie ndaje, że bez niego jest nikim itd. Uwierzyła w to.

Dziecko pozostało pod opieką przedszkola, dziadków, moją i tak różnie. O pomoc nie można się wstydzić poprosić.

Tak. zakochała się, tak będą mieli psa. Nie wiem czy karmią biednych, czy odkładają na ślub.

Nie. To nowy partner robi wszystko żeby mała go pokochała.


Monia0107 napisał(a):Czy Któraś/yś z Was forumowiczów wątpi ze Matka+dziecko nie chce się obronić i pozostaje dla kasy,wygody lub po prostu pracujac nad zwiazkiem, licząc że nie jest bez on przyszłosci, często jest i tak rodzina rozpada się bo Tata woli inną ... często zagryzamy zęby żeby czegoś nie powiedzieć bo .......strach

Tak. czasem w niektórych przypadkach, mam wątpliwości.

Monia0107 napisał(a):Matka nie wie co za kilka/kilkanaście lat powie nam córka/syn: Dziękuje dobrze jest nam bez Taty, czy dlaczego sie nie staraliście, co ty złego zrobiłaś,powinnaś odpiuścić?(wpływ otoczenia często silniejszy od miłości w domu).

Tego nikt nie wie, nikt nie może przewidzieć przyszłości i jakie będą dzieci. Jak popełni się błąd, a co przeoczy. To jest właśnie ryzyko wychowawcze.


Monia0107 napisał(a):przykłady znane mi jeszcze ze szkoły:
.......
nie ma rozwiązania jednoznacznie dobrego czy złego wiec oceny pochopne "ja bym ani chwili nie została w domu z którego mnie Maz wyrzuca" może miec moim zdaniem ktoś kto nie przewidział konsekwencji.

Nigdy nie masz gwarancji. Wiesz, jest jeszcze coś takiego jak terapia, po wyjściu z patologicznego związku, czy to z tyranem, osobą uzależnioną, czy zdradzaczem, warto czytać literaturę specjalistyczną, poddać się terapii, zasięgnąć porad specjalisty, co zrobić żeby nie wejść w podobny związek, nie powielać schematu, które mogą być już wyniesione z domu rodzinnego. Można chociaż próbować uchronić siebie i dziecko przed kolejnym patologicznym związkiem, jak również zasięgać porady jak wychowywać dziecko jako samotny rodzic żeby kiedyś nie powiedziało nam takich przykrych słów na łożu śmierci :(

Nigdy też nie ma gwarancji że wszystko się powiedzie. czy rodzina jest zdrowa czy nie. Ale dziecko bardzo chłonie relacje między członkami rodziny, jak gąbka, to wyjdzie w przyszłości ze zdwojoną siłą.

Monia0107 napisał(a):Jak zdecydowałam po zachowaniach i słowach że wybór bedzie ok. później było gorzej ,lepiej, potem po 10 latach zanjomosci trochę z rozsadku, trochę z miłości, trochę bo taki plan w głowie był układany latami odbył się ślub. Co mnie czekało ktoś wiedział?


Nigdy nie wiemy co nas czeka, ale zawsze można naprawić popełniony błąd, jeśli nim jest.

Monia0107 napisał(a):[ Dziecko wychowywane tylko przez jednego rodzica nie dostaje w swojej rodzinie żadnych wzorców, które powinien przekazywać nieobecny rodzic. Co z tym fantem? Oczywiście chodzi mi tutaj wyłącznie m pozytywne wzorce.

Pozwolisz? :tak:

Nie rozumiem pytania, jeśli jest ono do mnie skierowane.

Przede wszystkim trzeba sobie dokładnie uświadomić czym sa te wzorce. nie tylko ogólnikowo, pozytywne, negatywne. Dokładnie, konkretnie. czego zabraknie dziecku, jakich konkretnie wzorców według nas. Co przekazałby nieobecny rodzic, czego samemu nie możemy przekazać i do tego dążyć.

---------- 18:22 ----------

Monia0107 napisał(a):nie ja ale córka wierzyła i to co powiedziała było podłe ale z jej punktu widzenia ok. mimo słusznej decyzji Mamy o opuszczeniu toksycznego związku - mówiłam o odczuciach dzieci po decyzji rodzica przewidzisz co dziecko powie za kilkanascie lat


Węź pod uwagę jej wiek (dojrzewanie) i emocje towarzyszące okolicznościom.
Zupełnie inaczej to dziecko by myślało jeszcze za 5-7 lat.
Kazdy w pewnym wieku ma w sobie bunt. Można też przez całe życie szarpać się z myślami co by było gdyby.

Jeśli mogę mieć do Ciebie małą prośbę, to pisz poematy, mnie to nie przeszkadza, a wręcz przeciwnie, tylko oddzielaj enterami zdania z zawartymi myślami. Jedna myśl i enter, oki?
Dzięki :)
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez Abssinth » 5 sty 2011, o 19:28

A powiem Ci że sa tak perfidni ludzie że nie widać lub /i tak zmęczone Matki że przez pryzmat namiastki przyszłgo szczescia tego w porę nie dostrzegą.


widac. to po raz. tylko trzeba wiedziec, jak patrzec. trzeba sluchac, jak czlowiek, z ktorym rozmawiamy, opowiada o swoich znajomych, przyjaciolach, rodzinie. jak sie odnosi do zwierzat i do innych slabszych. Jak prowadzi samochod, czy sie drze na innych kierowcow, czy wyskakuje z samochodu, zeby takiemu a takiemu dowalic, bo mu droge zajechal. Czy tylko mysli o tym, kto go wykorzystuje i zeby sie nie dac wykorzystac, czy tez pomaga innym sam z siebie. Czy jest po prostu i ogolnie dobrym czlowiekiem, a nie tylko dla Ciebie w okresie reklamowym.

bo wiesz, jesli do Ciebie tiutia i mowi kochanie i misiaczku, a jego byla to suka i kurwa, szmata i inne tam - to mozesz stawiac pieniadze na to, ze po rozstaniu lub nawet przed tez bedziesz dla niego szmata i kurwa. Bo to znaczy, ze nie ma szacunku do kobiet w ogole - dzentelmen by tak w zyciu o kobiecie nie powiedzial, niezaleznie od tego, co sie pomiedzy nimi stalo.

jak kopnie psa, to kopnie i dziecko.

etc etc...

a zmeczone Matki.....niech szukaja prawdziwego szczescia, bo na nie zasluguja. Jesli szukaja namiastki, to dostana namiastke. I zaslepioone falszywymi obietnicami nie zauwaza wartosciowego czlowieka, ktory wlasnie przeszedl ulica lub byl przy niej zawsze jako najlepszy przyjaciel.


co do drugiej sytuacji...
nie, nie przewidze, co dziecko mi powie za 15 lat, jesli rozejde sie z alkoholikiem.

wiem, co powiedzaloby mi po 20, 30 latach - krotkie slowo dziekuje.

Bo 15letnie dziecko jeszcze nie widzi calosci. Zreszta - postawiona w takiej sytuacji, z umierajaca matka, pewnie tez bym sie panicznie bala co sie ze mna stanie, i szukala bezpieczenstwa w drugim rodzicu. Ktory i tak tego bezpieczenstwa nie zapewnil, bo nowa sliczna rodzina byla wazniejsza niz wlasna corka.

ehh :/
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez Monia0107 » 5 sty 2011, o 19:40

Widocznie Mahiko i Abssinth miałyście pozytywne przykłady rozstań.

Może odbyły sie one z klasą, polubownie, może jeszcze dzieci akceptowane przez macochy wspólnie spedzały wakację- celowa przesada :) ale tak często bywa że przyciaga się faceta o podobnych cechach - tak jakby rekin szukał świeżej krwi :( .

Może faktycznie rozwód daje siłę (znam inne przykłady) nie wiem i nie chciałabym wiedzieć nie zakładałam rozwodu przy slubie.

O pomoc można prosic i się nie doprosić, tak jak mozna się podnieśc po upadku lub nie.I jakie jest wtedy uczucie i co z planami gdy dzieciak patrzy smutnymi oczami i pyta Mamo co z tobą?a Mama mimo talentu, umiejetności i planów ruszyć z miejsca nie może.

Trudno wejść w rolę ojca - nie jesteśmy niezastąpione nie po to są rodzice - przepraszam ale różnych płci, można natomiast ochronić dziecko przed pseudoojcem więc jeśli o to chodziło to faktycznie Mama wystarczy.
Avatar użytkownika
Monia0107
 
Posty: 251
Dołączył(a): 9 lut 2009, o 00:07

Postprzez mahika » 5 sty 2011, o 19:55

Monia0107 napisał(a):Widocznie Mahiko i Abssinth miałyście pozytywne przykłady rozstań.

Może odbyły sie one z klasą, polubownie, może jeszcze dzieci akceptowane przez macochy wspólnie spedzały wakację- celowa przesada :)

Nie kochana, wręcz przeciwnie :) Ale w późniejszym czasie, przy pomocy różnych dobrych duszków (:zawstydzony:) rezultat był całkiem niezły :)

Monia0107 napisał(a):ale tak często bywa że przyciaga się faceta o podobnych cechach - tak jakby rekin szukał świeżej krwi :(

Dlaczego, wiesz dlaczego? Bo nie robiło się nic w kierunku przerwania schematu. Literatura, terapia, psycholog, praca nad sobą... itd.

Monia0107 napisał(a):I jakie jest wtedy uczucie i co z planami gdy dzieciak patrzy smutnymi oczami i pyta Mamo co z tobą?a Mama mimo talentu, umiejętności i planów ruszyć z miejsca nie może.

No ta mama z mojego przykładu taka była zanim nie pognała dziada :)
Podejrzewam ze dziś było by znacznie gorzej, a za 10 lat to nie wiem co by niej zostało.
Z tego co wiem w nowym małżeństwie ojca tego dziecka zaczęły się problemy związane z jego piciem, kolejna uszczęśliwiona kobieta... Dobrze że kolejnego dziecka nie ma...

Monia0107 napisał(a):Trudno wejść w rolę ojca - nie jesteśmy niezastąpione nie po to są rodzice - przepraszam ale różnych płci, można natomiast ochronić dziecko przed pseudoojcem więc jeśli o to chodziło to faktycznie Mama wystarczy.

Nie starajmy się wejść w rolę ojca, matki, po co te role. dziecko ma wynieść z naszego wychowanie to co najlepsze najwartościowsze, czy płeć rodzica ma znaczenie odnośnie przekazywanie wartości i mądrości życiowej?
Nie twierdzę że jesteśmy samowystarczalni, ale można sobie jasno postawić cele, priorytety i wartości i przekazywać je dziecku samemu.
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez Monia0107 » 5 sty 2011, o 20:00

ehh :/[/quote]

też mam na to ehh,

gdyby tak szybko otrzasnąć się po rozwodzie z dzieckiem u boku i nie zwracać uwagi na facetów z fałszywymi neonowymi reklamami "jestem uczciwy i opiekuńczy, po rozwodzie, a moja ex to cudowna kobieta tylko ja nawaliłem" to co?... wystarczy ? drugie małżeństwa byłyby lepsze.

Gdy facet bierze winę za rozwód na siebie to czy dac mu szansę bo zauważył swój błąd i go nie powieli w nowym związku, czy jak Uważasz jeśli krzyknie na kierowcę, lub kopnie np. ścianę, lub nie akceptuje np określonego języka polityki itp. to jest to furiat który prędzej czy póżniej kopnie dziecko a żonę ustawi pod ścianą i będzie celować rzutkami????

Najlepiej być samą zarobić na sztuczne zapłodnienie niezłym dawcą a o mężczyznach mówić że zdarzają się fajni ale za nastepną górą. Gorzej gdy ze zapłodnienia wyjdzie chłopak :)
Avatar użytkownika
Monia0107
 
Posty: 251
Dołączył(a): 9 lut 2009, o 00:07

Postprzez mahika » 5 sty 2011, o 20:04

oj Monia Monia :kwiatek:
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez owodnia » 5 sty 2011, o 20:52

---------- 19:46 05.01.2011 ----------

limonka napisał(a):Monia piszesz tak haotycznie ze ledwo to rozumiem


Ja w ogóle nie rozumiem :roll:

---------- 19:52 ----------

doduś napisał(a): Dziecko wychowywane tylko przez jednego rodzica nie dostaje w swojej rodzinie żadnych wzorców, k


Nie zgadzam sie z tym.
Syn moze czerpać wzorce męskie od dziadka, wujka, nauczyciela, przyjaciela domu......itp. Córka ..podobnie ...zgodnie z płcią :)...ciocia, babcia.....itp.
owodnia
 
Posty: 90
Dołączył(a): 17 sie 2008, o 19:00

Postprzez Margerytka » 5 sty 2011, o 21:23

Witam
Ale za to trwając w tak destrukcyjnym związku zawsze można powiedzieć, ile to Ja bym nie zrobiła gdyby nie On. Nie takie zachowanie dzieci - to przecież przez Niego - zawsze można na kogoś " zwalić winę" na swoje niezdecydowanie, czy ślepą wiarę , ze teraz to już na pewno z "wilka wyjdzie owieczka " i będziemy razem żyli długo i szczęśliwie jak w bajce. No bo przecież obiecał- że nie będzie pić, obrażać, poniżać itp.....
A tak zupełnie poważnie - małżeństwo na zewnątrz udane. On nie pijący,nie palący, nie szukający przygód. Samo złoto prawda ? Za to w domu- sarkazm, ironia, uszczypliwe docinki , obarczanie winą za wszystko.Żyje swoim życiem , zainteresowaniami.Ona trwa w tym związku- no bo przecież dzieci muszą mieć ojca- bo sama sobie nie poradzi. 24 lata małżeństwa i ma dosyć- rozwód. Trochę za późno- u starszego syna na skutek wspaniałej atmosfery w domu - problemy psychiczne, zero szacunku dla matki i ojca, młodszy stwierdził, że jak dorośnie nigdy się nie odezwie do żadnego bo to nie jest rodzina.
Margerytka
 
Posty: 127
Dołączył(a): 25 kwi 2010, o 00:50

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 204 gości

cron