Trwanie w małżeństwie (związku) "dla dobra dziecka"

Problemy z partnerami.

Postprzez Monia0107 » 3 sty 2011, o 20:35

blanka77 napisał(a):
Monia0107 napisał(a)::oklaski: trzymam sie tego samego może nam :slonko: zaświeci codziennie


Oby tak było :) Staram sie jednak żyć nadzieją popartą działaniem, a nie ślepo wierzyć, ze będzie dobrze ot tak sobie :)

Domyślam się, że podzielasz moje zdanie :)


jak najbardziej ale piłka jest po stronie Męża
Avatar użytkownika
Monia0107
 
Posty: 251
Dołączył(a): 9 lut 2009, o 00:07

Postprzez blanka77 » 3 sty 2011, o 20:36

Ale piłka jest okrągła ;)
Avatar użytkownika
blanka77
 
Posty: 3210
Dołączył(a): 1 wrz 2010, o 12:38

Postprzez Bianka » 3 sty 2011, o 22:58

Mój mąż jest świetnym przykładem na to że nie warto! teściowa ciągle powtarza że nie rozstała sie z tyranem i katem bo mały chłopiec(mój mąż) powiedział że nie chce wyganiać tatusia :shock: dziecko obwinia o swoją nie podjętą decyzję!
Ojciec zrobił mu tak wiele złego że tego nie da się opisać..
Ja również uwielbiałam jak ojca w domu nie było! ale moja mama nie dałaby rady finansowo z 3 dzieci i nie miała dokąd pójść...

U mnie też w pewnym momencie o pozostaniu zadecydowała sytuacja finansowa i lokalowa, ale gdyby robił krzywdę małej i gdybym go już nie kochała, gdyby już nie było nadzieji podjełabym tą decyzję..
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Postprzez Jaga82 » 3 sty 2011, o 23:08

A ja z własnego podwórka-jestem w ciąży, szósty miesiąc i wiem, że człowiek, który spłodził mi to dziecko nie zasługuje w żaden sposób na miano ojca i raczej go do dziecka nie dopuszczę. Tak więc trwanie w jakimkolwiek związku dla 'dobra' dziecka jest dla mnie całkowicie bez sensu. Nie pozwolę skrzywdzić mojego skarbu w jakikolwiek sposób, nie pozwolę by czuło się gorsze, niechciane przez 'ojca', wolę trzymać dzidzię z dala od tego pana. Bo czy można pozwalać człowiekowi na kontakty z dzieckiem, gdy twierdzi, że jestem nienowoczesna, bo nie usunęłam, choć powinnam, bo było między nami źle? Czy można pozwalać na kontakt człowiekowi, który twierdzi, że ani mi ani dziecku nie będzie pomagał, bo nie jest z tym dzieckiem związany emocjonalnie (poprzednią partnerkę i ich dziecko utrzymuje do dziś 'bo z nimi mieszkał, bo syna kocha')? Czy można pozwalać na kontakt człowiekowi, który nie wykazuje żadnego zaangażowania w trakcie trwania ciąży, wizyt u lekarza czy dramatycznej dla mnie sytuacji sprzed miesiąca gdy zaczęłam krwawić a jego to nie ruszyło? Całe życie będę przepraszać moją Stokrotkę za ojca jakiego jej dałam...
Avatar użytkownika
Jaga82
 
Posty: 795
Dołączył(a): 7 lip 2009, o 08:49

Postprzez Honest » 3 sty 2011, o 23:16

Ja także mam żal do taty, że nie rozwiód się wczesniej. Wiele rzeczy potoczyłoby się inaczej...
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Postprzez mahika » 3 sty 2011, o 23:20

Honest napisał(a):Ja także mam żal do taty, że nie rozwiód się wczesniej. Wiele rzeczy potoczyłoby się inaczej...


A jednocześnie do mamy że nie podjęła tego kroku?
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez Honest » 3 sty 2011, o 23:23

Wiesz, nie, tylko do taty, ponieważ ja poszłabym z nim. Słuszna uwaga, jakoś nigdy nie oczekiwałam od mamy tego... Dziwne.
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Postprzez blanka77 » 3 sty 2011, o 23:36

Jago, jeszcze warto byłoby się zastanowić nad kwestią nazwiska dziecka i ewentualnego uznania go przez ojca.

Jeśli stać Cię będzie na utrzymanie maleństwa to ja bym nie podawała byłego jako ojca, bo to tylko problemy będą. Ktoś powie, że skoro splodził, to niech płaci, ale czy warto dla kilku zł komplikować sobie życie?

Piszę to z własnego doświadczenia. Przynajmniej mi się nie wtrącał, nie miałam problemów z paszportem, wyjazdem poza granice, itd. Dojdziecie do porozumienia, to ok, zawsze może Ci pomóc. Ale wstępnie bym go nie "wciągała" do aktu urodzenia.
Avatar użytkownika
blanka77
 
Posty: 3210
Dołączył(a): 1 wrz 2010, o 12:38

Postprzez smerfetka0 » 3 sty 2011, o 23:40

popieram blanke. moja kolezanka tez tak zrobila, co prawda jest bez pracy i na utrzymaniu rodzicow ale jej rodzina uznala ze lepsze to niz jakies tam grosze od niego. ciaganie po sadach, jesli nie bedzie placil tez problemy i sad. podobno jeszcze jak dziecko uzyska pelnoletnosc to ojciec moze od niego rzadac jakis zwrotow czy cos, nie wnikalam cos takiuego mi powiedziala nie wiem czy dobrze zrozumialam. i nie bedzie jej sie wtrynial zeby zatru zycie jak blanka mowi z przypadku paszportu. moja druga kolezanka dlugo nie mogla odwiedzic ojca w anglii bo ojciec malej nie zgadzal sie na paszport mimo ze kompletnie sie nia nie interesowal. sporo nerwow przezyla. dopiero po 5 latach tknelo go. ale moglo i nei tknac
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Postprzez blanka77 » 3 sty 2011, o 23:45

Dokładnie zagubiona, ojciec może wystąpić o alimenty od swojego dziecka jeśli nie ma za co się utrzymać.

Zawsze potem, kiedy znormalnieje, może uznać dziecko, ale w sytuacji jagi ja bym teraz nie ryzykowała.

Będzie jej komplikował życie bo taki będzie miał kaprys. tacy są niektórzy "ojcowie"
Avatar użytkownika
blanka77
 
Posty: 3210
Dołączył(a): 1 wrz 2010, o 12:38

Postprzez Honest » 3 sty 2011, o 23:54

Dziewczyny, ale tez znam przypadki, że "ojczulek" nagle chce testów ojcostwa, straszy. Ma prawo sie tego domagać. Czasem na złośc tak potrafią zrobic.
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Postprzez blanka77 » 3 sty 2011, o 23:56

Aż tak się na tym nie znam. Warto zasięgnąć opinii prawnej zanim podejmie się jakieś kroki
Avatar użytkownika
blanka77
 
Posty: 3210
Dołączył(a): 1 wrz 2010, o 12:38

Postprzez Honest » 4 sty 2011, o 00:03

Można można, ale w 99 % to zwykłe gadanie zapewne, bo te kilka stówek miesięcznie chłodzi zapały. No chyba, że faktycznie jakis instynkt sie obudzi!!!
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Postprzez Monia0107 » 4 sty 2011, o 02:38

blanka77 napisał(a):Ale piłka jest okrągła ;)

na razie mąż szuka jej w krzakach jak połapie się jak ją użyć to ją do mnie kopnie albo nie.
Avatar użytkownika
Monia0107
 
Posty: 251
Dołączył(a): 9 lut 2009, o 00:07

Postprzez limonka » 4 sty 2011, o 04:22

Monia0107 napisał(a):
blanka77 napisał(a):Ale piłka jest okrągła ;)

na razie mąż szuka jej w krzakach jak połapie się jak ją użyć to ją do mnie kopnie albo nie.
wydaje mi sie ze jestem za dawaniem szansy...ale jak dam i czas plynie i plynie tu lipa..zadnych zmian...a nawet gorzej to chybaby mi bylo zycia szkoda i dalabym sobie szanse na nowe lepsze zycie...bez meza/ojca u boku....zycie jest ciezkie, pelne prob w udanym zwiazku a co dopiero jak jest on toksyczny:(
Avatar użytkownika
limonka
 
Posty: 4007
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 02:43

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 294 gości