Rodzice, pomóc mamie...

Problemy z partnerami.

Postprzez Bianka » 1 sty 2011, o 17:31

Moniu wszystkiego najlepszego i dla wszystkich żeby ten rok był lepszy od poprzedniego:)

Nie rozumiem Twojego męża, przykre to:(
Ja na imprezę też się nie nadawałam ale chciałam posiedzieć w domu ze znajmomymi, mąż padł przed 24 i musiałam go budzić za 5:) mała się nie obudziła na fajerwerkyi :shock: które były w tym roku przepiękne...pozniej i wczesniej jeszcze pograliśmy w literaki, w tv tradycyjnie nic nie było:/ więc leciała dwójka koncert i koło 2 spać..
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Postprzez limonka » 1 sty 2011, o 17:55

Bianka napisał(a):Ah smutno, mieli przyjść znajomi bo nie możemy wyjść (niania ma sylwestra) no i nas wyrolowali:/ i to o 21 mieli być a ja zadzwoniłam 20:20 i dopiero się dowiedziałam...nie raczyli nas zawiadomić, nakroiłam się sałatek i tyle z tego...w ogóle jak się tak na to wszystko spojrzy to smutek ogarnia, tylko moja księżniczka takie światełko w tunelu...
Rodzice poszli na sylwka, tata jeszcze wczoraj gadał z kochanką przez fon, mama zle sie czuje i tak się toczy...boję się powrotu do rzeczywistości( po świętach)
wkurwiaja mnie tacy pseudo znajomni... Jak dla mnie to zwykle hamstwo, zmiana planow ... Po prostu daj mi znac!!! U nas goscie dopisali a ci co nie Dali znac ...lepszego 2011!! Duzo spokoju!!! I tych przespanych nocy:)
Avatar użytkownika
limonka
 
Posty: 4007
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 02:43

Postprzez Monia0107 » 1 sty 2011, o 19:02

---------- 16:58 01.01.2011 ----------

:buziaki: Dlaczego tak często ludzie myślą o sobie przekraczając granicę lekceważenia innych.... ile my żyjemy czy warto.....


ale u mnie wieje brrr ,

---------- 18:02 ----------

Monia0107 napisał(a)::buziaki: Dlaczego tak często ludzie myślą o sobie przekraczając granicę lekceważenia innych.... ile my żyjemy czy warto.....


ale u mnie wieje brrr ,


miało być "lekceważąc"a wiele to zmienia.przepraszam
Avatar użytkownika
Monia0107
 
Posty: 251
Dołączył(a): 9 lut 2009, o 00:07

Postprzez Bianka » 1 sty 2011, o 21:15

Mama jest pomału nie do zniesienia:( wyżywa się na mnie, jest opryskliwa, ja to rozumiem jak jej zle, pocieszam jak mogę ale ona np mnie w ogóle nie rozumie i ma w d... jakieś pocieszanie, jeszcze kpi z problemów i na siłę mi wciska coś co mi nie pasuje...czas zmykać do siebie czyli do mieszkania z odciętym gazem gdzie jest 16 stopni i zimna woda...potrzeba nam 1000 zł żeby przyłączyli z powrotem...
dziś czuję się jakbym miała nawrót depresji..
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Postprzez Monia0107 » 2 sty 2011, o 14:08

Bianka napisał(a):Mama jest pomału nie do zniesienia:( wyżywa się na mnie, jest opryskliwa, ja to rozumiem jak jej zle, pocieszam jak mogę ale ona np mnie w ogóle nie rozumie i ma w d... jakieś pocieszanie, jeszcze kpi z problemów i na siłę mi wciska coś co mi nie pasuje...czas zmykać do siebie czyli do mieszkania z odciętym gazem gdzie jest 16 stopni i zimna woda...potrzeba nam 1000 zł żeby przyłączyli z powrotem...
dziś czuję się jakbym miała nawrót depresji..


a moze depresja Twojej Mamy jest teraz wazniejsza od twojej Bianko ..ja bym nie uciekła.. ale faktycznie żyje sie dla siebie, tak sie mówi, jak tak nie robie więc przyznaje ze moge mieć mylną ocenę , może faktycznie wiać??? tylko jakie zgliszcza zastaniesz gdybyś chciała odwiedzić :1.Rodziców
2.Rodzica
3.puste mieszkanie??????
4......puste bo...
Avatar użytkownika
Monia0107
 
Posty: 251
Dołączył(a): 9 lut 2009, o 00:07

Postprzez mahika » 2 sty 2011, o 14:44

Pustego Bianka nie napisała, ale współczuję Ci, w dalszym ciągu dla kogoś (mnie) kto patrzy na to z boku, jesteś sama ze wszystkim, facet jakby nieobecny :(
Z drugiej strony, masz swoje życie i myślę ze lepiej zająć się nim, a dla mamy być oparciem i rozmawiać z nią kiedy ona tego potrzebuje a Ty możesz. Ale najważniejsze jest teraz Twoje życie, poczucie bezpieczeństwa, i maleństwa.
Nie odwracaj się od mamy, ale też nie pozwól na wysysanie z Ciebie tej reszty energii.
Takie zdanie moje jest...
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez Monia0107 » 2 sty 2011, o 14:50

mahika napisał(a):Pustego Bianka nie napisała, ale współczuję Ci, w dalszym ciągu dla kogoś (mnie) kto patrzy na to z boku, jesteś sama ze wszystkim, facet jakby nieobecny :(
Z drugiej strony, masz swoje życie i myślę ze lepiej zająć się nim, a dla mamy być oparciem i rozmawiać z nią kiedy ona tego potrzebuje a Ty możesz. Ale najważniejsze jest teraz Twoje życie, poczucie bezpieczeństwa, i maleństwa.
Nie odwracaj się od mamy, ale też nie pozwól na wysysanie z Ciebie tej reszty energii.
Takie zdanie moje jest...


Pustego Bianka nie napisała ja tak to ujełam ale :
puste bo Tata zamieszkał z kochanka a Mama .... wystarczy sie domyślić

a gdzie będzie dziecku lepiej? może tak pomyśleć ?
Avatar użytkownika
Monia0107
 
Posty: 251
Dołączył(a): 9 lut 2009, o 00:07

Postprzez mahika » 2 sty 2011, o 14:59

Puste mieszkanie bo tata zamieszkał z kochanką? Monia?

Gdzie dziecku będzie najlepiej, to wie już Bianka :)


Zdrowie psychiczne dziecka od czego zależy można poczytać w necie.
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez Monia0107 » 2 sty 2011, o 15:45

mahika napisał(a):Puste mieszkanie bo tata zamieszkał z kochanką? Monia?Gdzie dziecku będzie najlepiej, to wie już Bianka :)

Mama wesazła w taki etap stresu że sama nie wyjdzie z tego bez kosztów dla zdrowia lub zycia, Tak życia, wiec puste było w tym znaczeniu.

Zdrowie psychiczne dziecka od czego zależy można poczytać w necie.


wiem o tym najlepiej z własnego doświadczenie.... prawidłowa realcja to taka gdy dziecko otacza grupa - min. 2 osób - (naprawdę samodzielne wychowanie mimo maksymalnego wysiłku matki upośledza mimowolie przyszłe kontakty dziecka rówieśnicy, chłopcy, mężczyźni) kilka osób spokojnych i szczęśliwych a w takim domu tego nie zazna bo Bianka i dziecko chłoną jak gąbka. Stres, hałasy,nerwy...
Kilka rodzin gdzie jest szacunek, opieka, (miłość), wspólne a nie osobne egoistyczne plany, z lub bez b.dużej dużej czy wystarczajacej ilości pieniędzy znam .... ale tylko kilka.
Więc wiedzac jak nie mozna wyjść z depresji po utracie kogoś bliskiego napisałam, że stres zabija w dosłownym słowa znaczeniu więc zostawienie Mamy z takim Mężem ułatwi życie ale komu i na jak długo.
Avatar użytkownika
Monia0107
 
Posty: 251
Dołączył(a): 9 lut 2009, o 00:07

Postprzez mahika » 2 sty 2011, o 16:04

monia, ale tata Bianki nigdzie sie nie wyprowadził.

A Bianka ma męża. I swoje życie.
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez Monia0107 » 2 sty 2011, o 16:13

mahika napisał(a):monia, ale tata Bianki nigdzie sie nie wyprowadził.

A Bianka ma męża. I swoje życie.

wiem czytam uważnie wątek ale mam smutną wyobraźnię kształtowaną niestety przez wiele przezyć własnych i innych osób
Avatar użytkownika
Monia0107
 
Posty: 251
Dołączył(a): 9 lut 2009, o 00:07

Postprzez mahika » 2 sty 2011, o 16:26

Kochanie, każdy ma, ale to zabrzmiało jak dar jasnowidzenia :)
Najważniejsze jest tu i teraz, żeby zadbać o siebie. Na pewno z doswiadczenia wiesz też że jak sama o siebie nie zadbasz to nie zrobi tego nikt za Ciebie.
Dbajcie o siebie dziewczyny, po prostu.
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez Bianka » 2 sty 2011, o 21:23

Moniu ja nie uważam żeby moja depresja była mniej ważna a to dlatego że mam dziecko którym muszę się zająć i męża z którym mam budować trwały związek...
Druga sprawa jest taka że nie wiem czy mama chce tej mojej pomocy, zawsze była zamknięta w sobie i moich wysiłków w ogóle nie docenia, a moje problemy lekceważy i niecierpliwi się gdy w ogóle mówię że to problem np gdzie mamy mieszkać itp. Ona np nie chce żebyśmy mieszkali w tej samej miejscowości bo z pracą kiepsko, a nam tu dobrze jest(ale nie będę rozwijać tego)
Być może ma już dosyć tego że u nich jesteśmy to druga sprawa, męczy ją dziecko i nasza obecność, tak też może być...

I jeszcze jedno ja mam tyle swoich problemów, że dzwiganie jeszcze tego mnie po prostu dobija, niech moja siostra dzwoni częściej i gada w kółko o tym dlaczego ja mam wszystko przyjmować na swoją głowę??Dlaczego ja mam się czuć za nią odpowiedzialna, ja nie mam na to siły...
To nie znaczy oczywiście że się od niej odwrócę..
Dodam jeszcze że jak ja miałam depresję i to o wiele głębszą bo nie jadłam, ciągle tylko spałam i pare razy lądowałam w izbie przyjęć psychiatryka to wszędzie się żaliła jak jej ja daje w kość i co ona przeze mnie przechodzi, a ja byłam jedną nogą na tamtym świecie...
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Postprzez smerfetka0 » 2 sty 2011, o 21:37

Bianko sledze zawsze kazdy Twoj watek, mimo ze nie bardzo mam cos madrego do powiedzenia trzymam za twoja rodzine kciuki i za ciebie zeby ci sie poukladalo po twojej mysli, zaslugujesz na to, dobra kobieta z ciebie.
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Postprzez Bianka » 2 sty 2011, o 22:23

Zagubiona dzięki :oops: :buziaki:
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: zehepheduk i 103 gości