Wierzycie, że nic się nie dzieje bez przyczyny?

Rozmowy ogólne.

Re: Wierzycie, że nic się nie dzieje bez przyczyny?

Postprzez parnasus » 29 gru 2010, o 21:42

Sinusoida napisał(a):Zastanawiam się jak ten świat jest skonstruowany. Czy to, co nas spotyka dzieje się od tak, czy też są to dla nas jakieś szanse, okazje, które na zawsze zmieniają nasze życie. Wierzycie w przeznaczenie?

Witaj . Jest taka książka pod tytułem" Magnetyzm serca" po przeczytaniu jej zainteresowałem się teorią kwantową i wpływem na nasze życie tak zwanych przypadków i przeznaczenia. Teoria jest mocno zakręcona i mało kto na świecie potrafi to ogarnąć . W skrócie jest tak wszystko co widzimy i prawa fizyki jakie znamy są tak naprawdę psu na budę :lol: I to też nie do końca bo wszystko zależy od obserwatora . Cząsteczki elementarne fotony , elektrony zachowują się skandalicznie !!! Łamią wszelkie znane zasady fizyki ! Przyjmują wszystkie wartości jednocześnie i są do siebie w superpozycji tzn. elektron np. może być w różnych miejscach jednocześnie i uwaga ... aż do momentu PRÓBY POMIARU PRZEZ OBSERWATORA wtedy sam akt pomiaru określa jedną przypadkową wartość.
Czas i przestrzeń dla cząsteczek elementarnych nie istnieje . Naukowcy spekulują że na tej podstawie można wysnuć wniosek iz istnieją światy równoległe z milionami możliwości. Jedno jest pewne by zrozumieć fizykę kwantową trzeba zrobić coś czym naukowcy się z zasady brzydzą , trzeba wprowadzić mistykę.
Wynik jest taki że cały wszechświat to jeden wielki organizm który jest ze sobą nierozerwalnie połączony i wszystko działa na siebie.
A jak to się ma do oferty pracy ? :lol:
Nie ma przypadków i nie ma przeznaczenia a zwłaszcza przeznaczenia bo to by uniemożliwiało życie i rozwój człowieka. Jest zestaw działań współzależnych . Obserwatorem jesteś ty i twoje EMOCJE I UCZUCIA bo to one kształtują twoje pragnienia które przynoszą wyniki w postaci rzeczy które cię spotykają . Zasada co posiejesz to będziesz żąć jest jak najbardziej tu na miejscu. Wszystkie rzeczy, które nas spotykają są dobre albo złe i to my oceniamy co jest dla nas złe a co dobre a dla wszechświata to są po prostu MOŻLIWOŚCI .
Brzmi to jak fantastyka z tym, że kiedyś loty w kosmos, też tak były traktowane.
Czasami warto postawić na jedną kartę ale tylko wtedy gdy tego pragniemy i jesteśmy gotowi ryzykować . Trzeba mieć wtedy świadomość ryzyka i umiejętność przyjęcia czegoś innego.
Uważam że istnieje 1000 możliwości i nigdzie nie jest powiedziane że wszystkie są gorsze. To my tak naprawdę się ograniczamy naszym postrzeganiem rzeczywistości.
Nie bardzo wierzę że przypadki są dziełem szatana jak wspomniał KOR jak i to że rządzi mną boża opatrzność . Nawet w świetle wiary chrześcijańskiej wolna wola jest darem i nie była by wolna gdybym z góry miał coś narzucane. To ja dokonuje wyborów , przyczyna = skutek.
Życzę Ci wyboru którego pragniesz z serca a to jest gwarancją powodzenia.
parnasus
 
Posty: 204
Dołączył(a): 1 gru 2010, o 17:19
Lokalizacja: Tu i Teraz

Postprzez pszyklejony » 29 gru 2010, o 23:25

KOR nie napisał, że przypadki są dziełem szatana, napisał " te pojęcia są kłamstwem i wymysłem diabła", czyli zupełnie coś innego :)
pszyklejony
 
Posty: 868
Dołączył(a): 7 paź 2008, o 21:56
Lokalizacja: warszawa

Postprzez uważaj » 30 gru 2010, o 09:06

Hmm... kwestia przyczyny i skutku jest tym bardziej skomplikowana, że wynikające z niej implikacje czasoprzestrzenne ;-) trudno w ogóle ogarnąć i przewidzieć. A choćby z powodu "efektu motyla" ;-) a w skrócie: to, co dzieje się teraz, jest wynikiem wszystkich czynników - zdarzeń, jakie dotąd miały miejsce. I nawet ów przysłowiowy motyl i jego machnięcia malutkimi skrzydłami, mają wpływ na całą resztę zdarzeń. Nawet jakiś tam prehistoryczny motyl miał swój malutki wkład w teraz. I nie tylko dla naszej malutkiej Ziemi, ale i w ogóle ;-)
Czy w to wierzę nie ma znaczenia :D bo wg mnie Rzeczywistości takiej, jaką jest, nie jestem w stanie ogarnąć ani opisać. Jedyną rzeczywistością bowiem, z jaką się stykam jest ta, jakiej doświadczam moimi zmysłami i przetwarzam za pomocą mojego umysłu etc. Czyli bardzo subiektywna.
Aczkolwiek zdarzyło mi się doświadczyć, że można się znaleźć poza światem własnych czy jakichkolwiek pojęć, po prostu będąc i doświadczając. Nie wiem, czy możliwe jest absolutne i nieprzerwane 'tylko bycie'. Doświadczyłam tylko przebłysków. I kto wie, czy nie były to li tylko moje urojenia ;-) :D :haha:

jest taki fajny film a'propos Alicji w Krainie Czarów i Kwantów:
What the bleep do we know!?
Jak dla mnie nie ma znaczenia, czy to pseudonaukowy, sekciarski bełkot czy nie. Film daje do myślenia. Podobnie, jak Matrix ;-)
a tu druga część:
What The Bleep ?! Down The Rabbit Hole
Avatar użytkownika
uważaj
 
Posty: 101
Dołączył(a): 23 maja 2010, o 21:46

Postprzez parnasus » 30 gru 2010, o 10:21

pszyklejony napisał(a):KOR nie napisał, że przypadki są dziełem szatana, napisał " te pojęcia są kłamstwem i wymysłem diabła", czyli zupełnie coś innego :)


Może więc inaczej . Nie wierzę że pojęcia przypadku i jakiekolwiek inne pojęcia są kłamstwem szatana to my określamy nasze własne zrozumienie różnych przypadków.
Jakiś czas temu miał miejsce wypadek autokaru z pielgrzymką akurat oglądałem jak wypowiadał się prominentny duchowny który stwierdził że nie był to przypadek tylko bóg chciał zabrać do siebie pasażerów , tylko czemu 50 % zostawił w szpitalu poparzonych z traumą i śladami na całe życie czyżby była to forma kary czy może zwykła nie przemyślana wypowiedz duchownego? To nie uwaga i brak wyobraźni kierowcy były przyczyną wypadku. Moc słów jest ogromna.
parnasus
 
Posty: 204
Dołączył(a): 1 gru 2010, o 17:19
Lokalizacja: Tu i Teraz

Postprzez 1KOR13 » 30 gru 2010, o 13:00

Winogronko nic sobie nie wmawiaj. Jest różnica miedzy tym co Bóg chce(dobro) a tym czego Bóg nie chce (zło) i to dopuszcza .
Bóg jest absolutnie dobry i nie czyni nigdy zła ani go nigdy nie chce.
Tak naprawde to Bóg nic nie dopuszcza, to nasze serce skażone egoizmem niesłusznie oskarża Boga o cokolwiek .
Ideałem duchowosci katolickiej jest dziękowanie Bogu za wszystko : bogactwo, biede, smierć innych, chorobę , za wszystko .
1KOR13
 
Posty: 337
Dołączył(a): 18 lip 2009, o 22:57
Lokalizacja: z mazowsza

Postprzez Orm Embar » 30 gru 2010, o 17:23

1KOR13 napisał(a):przypadek, los, fatum, pech, fart, szczęscie, przeznaczenie dla mnie i według mojej wiary katolickiej te pojęcia są kłamstwem i wymysłem diabła, najgorszego wroga człowieka
Ja wierze , że wszystkim rzadzi Boża Opatrznośc, która zabiega o nasze dobro wieczne-Niebo .
według mojej wiary nic nie dzieje sie bez wiedzy , dopustu lub woli Bożej


1Korze drogi - wzruszasz mnie, że piszesz "według MOJEJ WIARY", "ja WIERZĘ" ... widzę, że coś zapamiętałeś z naszej małej awanturki... ;-) Skoro tak to wiedz, że ja mam naturalnie całkowicie inny pogląd, ale z całego serca życzę Ci spotkania z Twoim Bogiem i wszystkiego najlepszego, co tylko w swoim kościele możesz osiągnąć... ;-)

serdeczności!

Maks
Orm Embar
 
Posty: 1550
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:59

Postprzez Sinusoida » 3 sty 2011, o 19:12

---------- 17:50 03.01.2011 ----------

Witajcie, trochę mnie tu nie było bo nie miałam dostępu do kompa.

wyjazd, chociaz i tak wczesniej mieszkalam z dala od rodzicow, pomogl mi niesamowicie, rozwinal mnie, dojrzalam duzo szybciej nizby sie to stalo gdybym zostala w Polsce.


Zgadzam się Abs i wierze, że tak było. Sama doświadczyłam tego poprzez wyjazd do Szkocji a byłam tam zalewie dwa razy na wakacje. To jest niewątpliwie argument za wyjazdem, pomimo że może być różnie, wcale nie różowo...

przeciez wiemy, wszyscy wiemy, ze takie rzeczy sie po prostu nie zdarzaja niestety, a tylko sie dalej poranisz czekajac na zmiane kogos, kto nie traktuje Ce tak jak powinien.


Wiem że masz rację choć brzmi to brutalnie. Pewnie wyłabym, teraz jak bóbr gdyby nie to, że właśnie to przerobiłam... dosłownie na dniach zrozumiałam (po świetach), ze musze zabić w sobie złudzenia by za kazdym razem nie przezywac rozczarowan. Wciaz jednak tli sie we mnie zadzieja ze moze jednak...

Zmiana pracy oddaliłaby mnie od wyjazdu bardzo realnie, gdyż przerwałabym, doświadczenie które teraz zdobywam. W obecnej pracy lubię to, co robię ale pieniądze są marne. By móc wyjechać muszę mieć minimum roczne doświadczenie na obecnym stanowisku pracy. Nie chcę wracać do poprzedniego stanowiska, które niszczyło mnie psychicznie. Dlatego rok pracy minie mi w sierpniu a jeśli teraz pracę zmienię Anglia nie będzie już dla mnie dostępna bo nie spełnię warunków. Mogłabym jedynie wyjechać do Norwegii bo tam i tak muszę zrobić specjalizację a doświadczenie i tak ma mniejsze znaczenie. Nowa praca da mi kontakt z językiem ang. w piśmie ale kompletnie w innej dziedzinie niż teraz pracuję. Poza tym myslę, że trudniej byłoby mi wyjechać i robić to, co miałabym robić w nowej pracy, gdyż nie potrzeba tylu osób w tej dziedzinie. Nawet w Polsce niewiele osób się tym zajmuje a przynajmniej ja takich osób nie znam. Wiem że firma ta ma filie za granicą i oczywiście mogę zapytać na rozmowie o taką ewentualność.
Na pewno nie widziałam ogłoszeń o pracę za granicą na takim stanowisku (tym nowym) a sledze od jakiegos czasu oferty. Tak więc myślę, że realnie mnie to oddala.

---------- 18:03 ----------

Impresjo, nie zrozumiałyśmy się. W nowej pracy zarabiałabym o 900 zł więcej niż obecnie. Teraz mam niecałe 1900 zł. Wiem, ze niektórzy mają jeszcze mniej i w tym kontekście nie powinnam narzekać jednak mysle o tym by miec wlasne mieszkanie i zyc normalnie. Mam 28 lat a wynajmuje pokoj i mieszkam ze studentami...
Mam po prostu takie ambicje i nie wiem czy to dobrze czy zle. Pomoc rodzicow wykluczam, chce byc niezalezna finansowo i zyc normalnie.

Dzięki Oliwia za Twoją historię. Tez staram sie wierzyc ze nic nie dzieje sie bez przyczyny ale przyznam, ze kiedys mnie to draznilo. A mianowicie kiedy umarł boj brat cioteczny, z ktorym sie chowałam. Wszyscy wtedy powtarzali, ze widocznie tak mialo byc a ja nie widzialam w tym sensu (a takie komentarze mnie wkurzały). Tak jak i w tym, ze malzenstwo jego rodzicow sie po tej tragedii rozpadlo... Ja miałam depresję przez kilka lat... Ale moze jakis powod i sens w tym byl...

---------- 18:12 ----------

Życzę Ci wyboru którego pragniesz z serca a to jest gwarancją powodzenia


Parnasusie a jak odkryć czego to serce pragnie? Bo mnie się wydaje, ze moja decyzja jest decyzja rozumu. Rozwazania wszystkich za i przeciw...
Avatar użytkownika
Sinusoida
 
Posty: 1225
Dołączył(a): 25 sie 2009, o 19:59

Postprzez oliwia » 3 sty 2011, o 19:51

Sinusoida... czasem dzieje się tak, że nigdy nie zrozumiemy przyczyny danego zdarzenia. Moja koleżanka z liceum umarła tuż przed maturą i ja dalej nie widzę sensu jej śmierci... a może śmierć nie ma sensu? Ona po prostu nadchodzi i nie pytając nikogo o zdanie zabiera bliskie nam osoby...
Avatar użytkownika
oliwia
 
Posty: 3388
Dołączył(a): 27 sty 2008, o 09:18
Lokalizacja: Oliwkowo

Postprzez Sinusoida » 3 sty 2011, o 20:23

---------- 19:21 03.01.2011 ----------

Tak właśnie myślę. Dlatego twerdzenie, że nic nie dzieje się bez przyczyny zamieniłabym na: wiele zdarzeń ma swój ukryty sens ale nie wszystkie...

---------- 19:23 ----------

Poza tym, mysle ze twierdzenie: nic nie dzieje sie bez przyczyny, jest wentylem bezpieczeństwa w sytuacjach tragicznych. Pozwala myslec, ze choc tego nie rozumiemy jaks sens w tym jest... wiem ze troche sobie przecze ale wlasnie takie sprzeczne emocje sa we mnie w zwiazku z tym twierdzeniem.
Avatar użytkownika
Sinusoida
 
Posty: 1225
Dołączył(a): 25 sie 2009, o 19:59

Postprzez oliwia » 3 sty 2011, o 20:26

---------- 19:25 03.01.2011 ----------

a może wszystkie, tylko, że my go nie potrafimy dostrzec? A może dostrzeżemy go kiedy przyjdzie na to czas?
Ehhh są takie rzeczy, których człowiek nie jest w stanie ogarnąć swoim umysłem.

---------- 19:26 ----------

oj tak sinusoida, zgadzam się z tym stwierdzeniem.
Avatar użytkownika
oliwia
 
Posty: 3388
Dołączył(a): 27 sty 2008, o 09:18
Lokalizacja: Oliwkowo

Postprzez parnasus » 4 sty 2011, o 00:49

Sinusoida napisał(a):Parnasusie a jak odkryć czego to serce pragnie? Bo mnie się wydaje, ze moja decyzja jest decyzja rozumu. Rozwazania wszystkich za i przeciw...

Dam Ci taki przykład . Załóżmy że jedziesz w nocy samochodem trasą z Warszawy do Gdańska jest kiepska widoczność światła oświetlają tylko 30 m drogi przed tobą . Nie możesz zobaczyć z Warszawy punktu docelowego ale mijasz kolejne znaki drogowe i wiesz że jedziesz w dobrym kierunku bo stosujesz się do zaleceń.
I tak jest też w życiu wybranie kierunku, znakami są moje uczucia , emocje i potrzeby .
Kierowanie się pozytywnymi odczuciami jest właściwe , emocje są pierwotne i nie mamy na nie wpływu ,spróbuj się nie zaczerwienić kiedy ci wstyd 8) Pozytywne emocje pokazują nam, że dzieje się dla nas coś dobrego .
Przeszkodą jest lęk i strach, to dwa różne uczucia , lęk jest wtedy gdy boimy się czegoś irracjonalnego, czegoś nie znanego i jest swojego rodzaju wkręcaniem się w nasze negatywne doświadczenia z przeszłości.
Strach jest wtedy kiedy boimy się realnego zagrożenia.
Lęk przed nie znanym jest czasami paraliżujący i obezwładnia nie pozwalając nam podejmować nowych wyzwań a przez to możemy tracić to co jest nam potrzebne.
Można to opanować oceniając zagrożenia realne a lęki wkręcone.
parnasus
 
Posty: 204
Dołączył(a): 1 gru 2010, o 17:19
Lokalizacja: Tu i Teraz

Postprzez Sinusoida » 4 sty 2011, o 01:31

---------- 00:26 04.01.2011 ----------

Hmmm... Emocje... myśląc o rezygnacji z obecnej pracy czuję lek przed poinformowaniem o tym pracodawcy. Czuje ze go rozczaruje bo pracuje tam nie dlugo a na poczatku bylam szkolona wiec zmarnuje jego czas i pieniadze zakładu pracy. Czuje zal bo lubie to co robie obecnie no i lubie ludzi, z ktorymi pracuje. Zdazylam sie juz wdrozyc, poznac ludzi, poczuc sie "u siebie". Boje sie tez ze bede postrzegana jako ta co nei wie czego chce. Zalezalo mi na zmianie stanowiska na obecne i walczylam o przeniesienie a teraz zrezygnowałabym zaledwie po kilku miesiacach. Oczywiscie pieniadze to konkretny argument. 900 zł wiecej nie chodzi piechota ale jednak...

Myślac o nowej pracy czuje ciekawośc i mozliwosc rozwoju jesli chodzi o angielski ale tez uwstecznienia sie jesli chodzi o inne umiejetnosci. Mam też poczucie straty bo obecna praca jest tym co lubię robić. Boje sie, ze mi sie ta praca nie spodoba, ze bedzie nudna w porownaniu z tym co teraz robie. Jednoczesnie czuje ze moze to byc szansa na pozostanie w Polsce. Wprawdzie 900 zł to nie majątek ale jest to całkiem sporo jeśli chodzi o potencjalną ratę kredytu. Boję się, że będę załowała decyzji, a odwrotu nie będzie... Boję się ze za kilka lat kiedy z kredytem cięzko mi bedzie, bede zalowała decyzji, ze nie wyjechalam...Do tego boje sie, ze zaprzepaszcze jedyna mozliwosc na godne zycie (wyjazd za granice) bo jesli zostane w Polsce to finansowo zawsze bedzie ciezko...

W moim odczuciu wszystko to jest realne... :?

---------- 00:31 ----------

Hmmm... Emocje... myśląc o rezygnacji z obecnej pracy czuję lek przed poinformowaniem o tym pracodawcy. Czuje ze go rozczaruje bo pracuje tam nie dlugo a na poczatku bylam szkolona wiec zmarnuje jego czas i pieniadze zakładu pracy. Czuje zal bo lubie to co robie obecnie no i lubie ludzi, z ktorymi pracuje. Zdazylam sie juz wdrozyc, poznac ludzi, poczuc sie "u siebie". Boje sie tez ze bede postrzegana jako ta co nei wie czego chce. Zalezalo mi na zmianie stanowiska na obecne i walczylam o przeniesienie a teraz zrezygnowałabym zaledwie po kilku miesiacach. Oczywiscie pieniadze to konkretny argument. 900 zł wiecej nie chodzi piechota ale jednak...

Myślac o nowej pracy czuje ciekawośc i mozliwosc rozwoju jesli chodzi o angielski ale tez uwstecznienia sie jesli chodzi o inne umiejetnosci. Mam też poczucie straty bo obecna praca jest tym co lubię robić. Boje sie, ze mi sie ta praca nie spodoba, ze bedzie nudna w porownaniu z tym co teraz robie. Jednoczesnie czuje ze moze to byc szansa na pozostanie w Polsce. Wprawdzie 900 zł to nie majątek ale jest to całkiem sporo jeśli chodzi o potencjalną ratę kredytu. Boję się, że będę załowała decyzji, a odwrotu nie będzie... Boję się ze za kilka lat kiedy z kredytem cięzko mi bedzie, bede zalowała decyzji, ze nie wyjechalam...Do tego boje sie, ze zaprzepaszcze jedyna mozliwosc na godne zycie (wyjazd za granice) bo jesli zostane w Polsce to finansowo zawsze bedzie ciezko...

W moim odczuciu wszystko to jest realne... :?
Avatar użytkownika
Sinusoida
 
Posty: 1225
Dołączył(a): 25 sie 2009, o 19:59

Postprzez zizi » 4 sty 2011, o 09:16

Sinusoida

dziś składasz wypowiedzenie?

głowa do góry :)

będzie dobrze....

my boimy się zmian....nie wiadomo co nas czeka....

ale do odważnych świat należy :wink: prawda??


..........................

ja trzy lata temu też musiałam podjąć bardzo trudną życiową decyzję....miałam wiele wątpliwości i obaw....

....wtedy przeczytałam słowa,które wiele dają:

/ "Zrób pierwszy krok.Nie musisz wiedzieć,jaki jest cały plan.Masz jedynie znać następny krok i wykonać go.Działanie wprawia w ruch energię,pociąga za sobą zmianę.Jeśli chcesz zmienić coś,na co masz wpływ ,zrób pierwszy krok." /

trzymam kciuki za powodzenie
:oklaski:


w życiu jedynie co jest pewne to ZMIANY ........czy tego chcemy czy nie :roll:

sama tego wciąż doświadczam..... :evil: i :lol:
Avatar użytkownika
zizi
 
Posty: 1189
Dołączył(a): 23 wrz 2007, o 16:37
Lokalizacja: z ... Polski

Postprzez PodniebnaSpacerowiczka » 4 sty 2011, o 11:29

Jeśli nie podejmiesz ryzyka, pamiętaj o istnieniu możności, że zawsze będziesz sobie to wyrzucała.
Najwięcej zależy od Twoich wewnętrznych potrzeb.
Avatar użytkownika
PodniebnaSpacerowiczka
 
Posty: 2415
Dołączył(a): 22 maja 2007, o 21:03
Lokalizacja: Wszędzie mnie pełno ;-).

Postprzez Sinusoida » 4 sty 2011, o 21:16

Pytanie co jest wyzwaniem. Zagranica czy nowa praca...

Na szczęscie problem się sam rozwiązał po rozmowie szczegółowej o tej nowej pracy. Miałabym być na zastępstwo za kogoś na czas macierzyńskiego... Potem miałabym byc przeniesiona na stanowisko, na którym umarłabym z nudów i które pod wieloma względami mi nie odpowiada bo kiedyś już to robiłam więc wiem. Tak wiec jeśli istnieje przeznaczenie to chyba moim jest jednak wyjechać...
Avatar użytkownika
Sinusoida
 
Posty: 1225
Dołączył(a): 25 sie 2009, o 19:59

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Dyskusyjne

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 422 gości

cron