Rozwód przez teściową???

Problemy z partnerami.

Postprzez Abssinth » 30 gru 2010, o 13:33

hmmm

on ma tylko matke....bo ona sie poklocia za wszystkimi - hmm madrzy ludzie wszyscy uciekli od niej...zostal tylko on bo sie dal zmanipulowac, fajnie :P

on chcial zblizenia to powiedzial, ze rozumie..hmm ja bym poczekala pare dni przed oglaszaniem ze sie pogodziliscie, zeby zobaczyc czy tak naprawde zrozumial bo pewnie nie (tak nagle go oswiecilo po tylu latach....? ciezko uwierzyc)

Jesli chodzi o seks - tez uwazam, ze manipulacje odprawiasz....niefajnie to tak...ale z drugej strony wiem, ze w kazdym dysfunkcyjnym zwiazku trzeba sobie dyskuncyjnie radzic...i, ze sa dwie osoby chore... i mysle, ze byloby dobrze, gdybys Ty sie sobie przyjrzala, jak reagujesz w zwiazku. Pomogloby to Tobie i zwiazkom, jakie tworzysz.

polecam ksiazki -
-Robin Norwood 'kobiety, ktore kochaja za bardzo'
-Alice Miller 'toksyczni rodzice'
- Eric Berne 'w co graja ludzie'
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez doduś » 30 gru 2010, o 13:37

Abss lubię, kiedy moje poglądy są różne od Twoich i lubię też, gdy są, tak jak tutaj, zbieżne :)
doduś
 
Posty: 1119
Dołączył(a): 5 sty 2010, o 10:16

Postprzez limonka » 30 gru 2010, o 14:55

---------- 13:47 30.12.2010 ----------

:?

---------- 13:55 ----------

To tez by sie nazywalo cud... Problem jest rozlegly a relacja z matka toksyczna... Plus z tego co piszesz pobudka do rozmowy nie bylo zrozumienie problemu czy chec jego rozwiazania , a zwyczajnie poped seksualny..
Avatar użytkownika
limonka
 
Posty: 4007
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 02:43

Postprzez ewka » 30 gru 2010, o 15:28

zaneta_821 napisał(a): ja na to że owszem nie mogę zabraniać i nie zabraniam ale nie może przekładać jej spraw przed NASZE

No i brawo Zaneta! Dobrze powiedziane!

zaneta_821 napisał(a):A może tak jeszcze z tydzień celibatu żeby nie pomyślał że jestem łatwa???

Oj dziewczyno, autentycznie rozbawiłaś mnie do łez :D :D :D

To normalne, że w "stanie wojny" nie ma seksu... można to nazwać manipulowaniem, a fakt jest taki, że kobiety wścieknięte na swojego samczyka na seks ochoty nie mają. Tak to jest. Zwykle. Albo i zawsze. Ile z tego, co mu nawrzucałaś weźmie do siebie na serio - czas pokaże. Na dzisiaj dobrze, że to z siebie wyrzuciłaś.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez zaneta_821 » 31 gru 2010, o 11:11

Doduś absolutnie tak nie uważam że mógłby tak pomyśleć. To było pytanie zadane z humorem. Ewcia dzięki za te słowa otuchy masz rację czas pokaże co będzie. Z tym sexem masz rację na wojnie sexu nie ma. A że facet jest tak zbudowany że mimo złości i wojny to on poprostu potrzebuje tego sexu. W niewielkim stopniu mamy nad nimi przewagę nie dostosowują się do naszych zasad niech cierpią.
zaneta_821
 
Posty: 22
Dołączył(a): 27 gru 2010, o 23:56

Postprzez doduś » 31 gru 2010, o 11:29

potrzeba seksualna występuje zarówno u meżczyzn jak i u kobiet. Różnie sobie z nią radzimy. Ja nie wyobrażam sobie dążenia do zaspokojenia potrzeby seksualnej w sytuacji, gdy nie wyjaśniłem spornej sytuacji/kłótni. Innymi słowy nie uzywam seksu jako środka służącego do godzenia się z Żoną.
Mam wewnetrzene poczucie, że tutaj chodzi nie tylko o jego potrzebę, ale również o Twoją :) Mogę się oczywiście mylić :)
doduś
 
Posty: 1119
Dołączył(a): 5 sty 2010, o 10:16

Postprzez ewka » 31 gru 2010, o 12:47

Seks "łagodzi obyczaje" :haha: :haha: :haha:

A serio - w moim rozumieniu pozwala zakończyć stan wojny, choć oczywiście nie rozwiązuje problemu. Takie trochę przyklepanie :D ... ale Zaneta swoje wykrzyczała i być może coś dotarło. No nie wiadomo. Sytuacje, kiedy to od punktu 0 rozpoczyna się książkowo przykładne życie... no nie zdarzają się zbyt często. Doceńmy czas, bo dzięki niemu możemy działać (oby rozmyślnie i oby mądrze) i być może partner również do takiego wniosku dojdzie. Sytuacje różne, te bardziej zewnętrzne - też mają na nas wpływ. Taka jest korzyść z jego upływu... o ile oczywiście chcemy go sobie dać, bo musu nie ma :)

Życie w stanie ciągłej wojny jest... ojej, no straszne.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez limonka » 31 gru 2010, o 14:28

Masz racje ze zycie w stanie wojny jest straszne... Ale w stanie zawieszamia, czy czekaniu na kolejna 'bitwe' tez:) ewka Chcialabym byc taka optimistka jak Ty:)
Avatar użytkownika
limonka
 
Posty: 4007
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 02:43

Postprzez ewka » 3 sty 2011, o 07:39

limonka napisał(a):Ale w stanie zawieszamia, czy czekaniu na kolejna 'bitwe' tez:)

To zależy, jak ten czas się postrzega.

limonka napisał(a):ewka Chcialabym byc taka optimistka jak Ty:)

Czas nas uczy pogody :D

Wiele dni, wiele lat, czas nas uczy pogody,
zaplącze drogi, pomyli prawdy,
nim zboże oddzieli od trawy.
Bronisz się, siejesz wiatr, myślisz jestem tak młody,
czas nas uczy pogody,
tak od lat, tak od lat.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez zizi » 3 sty 2011, o 12:46

Avatar użytkownika
zizi
 
Posty: 1189
Dołączył(a): 23 wrz 2007, o 16:37
Lokalizacja: z ... Polski

Postprzez ewka » 5 sty 2011, o 12:11

O! Zizi! Cześć :kwiatek2:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Poprzednia strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 164 gości