Macierzyństwo...

Rozmowy ogólne.

Postprzez pozytywnieinna » 26 gru 2010, o 15:32

dobra zmeczylam sie pisaniem o smutnych rzeczach w innym watku, wiec teraz musi byc cos na wesolo...
moja krolewna jest normalnie lekomanem! w wieku 15 miesiecy :lol: ostaniej nocy miala straszny bol brzucha, no jak sie zjada 4 talerze zupy, 3 danonki,5 parowek i 2 mandarynki, popijajac flacha, do tego kura i cos tam jeszcze to wcale nie dziwne... masowanie niewiele dalo, wiec podalam jej lek na zolodek. otrzymala tyle ile bylo mozliwe, czyli jedna lyzeczke i spac. lek wyladowal na szafce nocnej, po 15 minutach poczula sie lepiej wstala i pokazuje palce na lek, ja mowie, dzidzia spi, a ona swoje, po dobroci na mamie sie nie dalo wymoc, wiec moze wrzaskiem, lek wyjechal z pokoju, a dzidzia jeszcze wiekszy wrzask, mama nie dala sie zlamac, wiec przez dwie godziny siedziala w lozku i zalila sie swojemu prosiakowi. no oszalec mozna i tak do 2 w nocy. :(
rano zobaczyla butelke w kuchni i spiewka od nowa. no wiec ide pisac zazalenie do firmy farmaceutycznej o zbyt smaczne leki i poprosze teraz taki ohydny w smaku, no ale z nia nic nie wiadomo, moze tez bedzie smakowal :)
a w ramach odszkodowania za straty moralne poprosze wystep mojej dzidzi w reklamie tegoz leku :P
pozytywnieinna
 
Posty: 3447
Dołączył(a): 5 lut 2008, o 22:15
Lokalizacja: z piekla rodem ...

Postprzez Monia0107 » 26 gru 2010, o 17:17

Mamusie proszę o poradę. Moja Mała ma 2 lata i 2m-ce, je wyłącznie mleko bebilon 200ml wody+4 łyżeczki mleka "3'",2kaszka truskawkowa, 4 kaszka o smaku kakao,1 łyżka kaszka wanilia, kiwi, gruszkę ale banana i jabłko b rzadko, lubi bułkę, kabanosa, 1 rodzaj zupy hipp z pulpecikami z indyka, ciemną czekoladę,biszkopty, jogurt danone biszkoptowy, lubi ciasto czekoladowe np. taki torcik dr. otekera kopiec kreta - mało nie pękła ..... nie ruszy kurczaka ,indyka gotowanego,parówki, szynki, masła, marchewki, ogórek kiszony poliże i odda, żadnych ryb .... Podziwiam apetyt Małej "sympatyczki lekarstw".
Moja jest szczupła 90cm/11,5kg nie zalezy mi na upasieniu ale na róznorodności . A tu akcje wymioty a później nerwówka płacz ból gardła i strach przed jedzeniem czy mają Mamy jakiś sprytny pomysł jak ją podejść????
Była 1 raz chora, odpukać przez 3 dni brała nurofen na zapalenie gardła + lek na udodpornienie- nie antybiotyk, goraczkę miała 38,5 wiec widocznie dla odpornosci małej wystarcza tego co zje, i jeszcze jedno może Wiecie kiedy dziecko cierpliwie słucha bajek a nie przewraca na siłę kartki a gdy mówię ze nie dokończyłam to wscieka się. Pzdr
Avatar użytkownika
Monia0107
 
Posty: 251
Dołączył(a): 9 lut 2009, o 00:07

Postprzez Sansevieria » 26 gru 2010, o 17:59

Monia - zachowaj spokój. Dzieci miewają swoje pomysły na prawidłową dietę. Gotowany indyk to świństwo w pojęciu wielu dorosłych i nikt nie rwie szat z tego powodu. Niejeden dorosły nie cierpi marchewki. Parówki to ja osobiście nie tknę z wyjątkiem drobiowych jednej firmy. Przykłady można mnożyć, a dziecko też człowiek.
Próbuj różnych rzeczy "na luzie", podsuwaj nieznane jedzonko jako mozliwość, mając w przygotowaniu znane i lubiane. Nie zje to nie zje. A może coś jej zasmakuje. Masło można w małych ilościach "przemycać" jako dodatek w zupie na przykład, a duże ilości nie są potrzebne do prawidłowego rozwoju. Najgorsze to doprowadzenie do powstania tematu "jedzenie" w wersji stresowej. Jedzenie powinno być albo fajne, albo neutralne. Raczej zamiast "podchodzić" małą spróbuj w kierunku "zabawy", niespodzianki - i baw się razem z córeczką :) I daj jej prawo do nielubienia czegoś. Nie ma niedowagi, dobrze się rozwija, nie choruje - nie ma powodu do zamartwiania się. :)
Bajka czy czytanie ma być przyjemnością dla dziecka, a nie realizacją programu. Może spróbuj krótszych historyjek. Takich z bardzo prostą "intrygą". Ja pamiętam taką książkę "365 historyjek" czy jakoś podobnie, poziom był taki "szedł żółwik, zaczął padać deszcz, żółwik się schował pod grzybek i nie zmókł". No może ciut bardziej to było rozbudowane, ale ciut. Małemu dziecku może być trudno przesledzić dłuższą czy bardziej skomplikowaną opowieść. Przestaje rozumieć o co chodzi, nie umie tego przekazać i zlość gotowa. Nie bój się, i do baśni dorośnie... :)
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Postprzez caterpillar » 26 gru 2010, o 19:09

Dokladnie , moje dziecko rowniez wedlin nie jada a z miesa to drob czasem ryba (tak jak my zreszta) nie ubolewam bo wedliny (jesli nie swojskie ) to syf raczej. wiec kombinuje z serem zoltym warzywami, owocami ryzem makaronem i ziemniakami zwyklymi platkami owsianymi na mleku nie zadnymi dmuchancami ulepszaczami.

Mam ograniczony repertuar ale jakos da sie przezyc ;)
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Postprzez Monia0107 » 26 gru 2010, o 19:25

Dziekuję, właśnie stosuje metodę karmienia bez wmuszania. Mój Tata powiedział że tez byłam niejadkiem i jesli nie chciałam nie dostałam "jak zgłodnieje to sama poprosi" i tak było.
Ale gdy czytam ile i jakie jedzenie dzieci dostają to myśle że za bardzo przesadzam z ta smodzielnością decyzji u Małej.... Parówki okropne, zupki na samym wywarze bez bulionu(bo w bulionie to jest zgniot wszystkiego co paskudne niestety ...ale daje smak) w trakcie gotowania po prostu śmierdzą a po ugotowaniu ble. jaja z chowu sciółkowego też kiepsko pachną i na sam widok zbiera jej sie na wymioty. Testuję bo w przedszkolu nikt nie bedzies się "patyczkował" gorzej jak "pani" się uprze.

Dziękuję za odpowiedź i pozdrawiam serdecznie.
Avatar użytkownika
Monia0107
 
Posty: 251
Dołączył(a): 9 lut 2009, o 00:07

Postprzez caterpillar » 26 gru 2010, o 19:43

---------- 18:40 26.12.2010 ----------

do zupy dodaj troche masla badz oliwy i przypraw troche roznymi ziolami badz odrobina soli albo ugotuj ja na skrzydelku. Ja staram sie zeby w ciagu dnia moje dziecko zjadalo warzywa i owoce..bardzo roznie to wychodzi a im bardziej sie staram tym bardziej nie chce jesc :wink:

mysle ,ze najlepszym sposobem sa wspolne posilki i w miare podobne czyli to co my jemy je tez dziecko

jesli mama i tata jedza cos to latwiej przekonac. mozna tez dawac wybor miedzy np dwiema potrawami ..wiem ,ze w praktyce nie jest to takie proste :roll: bo np gotujemy dzis co mamy w lodowce i juz...ale np sniadanie juz latwiej.

u nas dziecko w przedszkolu je ile chce, ma dostep do owocow i wody caly czas wiec wierze ,ze jak raz drugi nie zje to sama sie zorientuje ,ze chodzenie glodnym to nic przyjemnego...zreszta w grupie jedzenie obiadow zupelnie inaczej wyglada :wink:

(moja tez chudzinka ale ma pelno energii wiec nie panikuje ;) )

---------- 18:43 ----------

A i jeszcze ogranicz do minimum wszelkie slodkosci i chrupki ,lepiej dac deser po obiedzie zupelnie inaczej je posilki.
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Postprzez Sansevieria » 26 gru 2010, o 20:08

caterpillar napisał(a):a im bardziej sie staram tym bardziej nie chce jesc :wink:
mysle ,ze najlepszym sposobem sa wspolne posilki i w miare podobne czyli to co my jemy je tez dziecko
A i jeszcze ogranicz do minimum wszelkie slodkosci i chrupki ,lepiej dac deser po obiedzie zupelnie inaczej je posilki.

Wielce cenne spostrzeżenia, Caterpillar :) mam wrażenie, że działa tu Prawo Murphy'ego - im bardziej nam zależy, tym gorsze wyniki. Dwulatek to w ogóle w takich dawniejszych czasach nie był na jakiejś specjalnej diecie. No może golonka była bez piwa :D Ja zapewne w dużej mierze z własnego lenistwa oraz z braku różnych produktów na rynku szybko przeszłam na "to samo co dorosli" i z czym jak z czym, ale z jedzeniem nigdy śladu kłopotów nie było. Dla wyjaśnienia - dziecko mam dorosłe i zawse była chuda acz bez niedowagi. Wspólne posiłki z dorosłymi mają tę zaletę, że dziecięciu zależy na byciu "dorosłym" czyli zje bo chce "być jak mama i tata", tylko nie pamiętam, w jakim wieku zaczyna to działać. I w ogóle nie rób z posiłku wielkiego "tematu", jeszcze nie odnotowano, żeby się zdrowe dziecko zagłodziło. Jedzenie grupowe w przedszkolu to zuełnie inna sprawa, instynkt stadny działa, w domu nie tknie, w przedszkolu i owszem, z chęcią. Nie matrw się na zapas.
Też jestem za ograniczeniem słodyczy, ale w wersji łagodnej, po prostu nie leżą na wierzchu, nie ma zwyczaju, ale bez radykalnych kroków, bo jak wiadomo zbyt dużo mówienia na temat budzi zainteresowanie. U nas nie było po prostu cukierków do "pojadania" tylko suszone owoce albo warzywa pokrojone, albo inne takie neutralne produkty.
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Postprzez pozytywnieinna » 26 gru 2010, o 21:31

---------- 20:28 26.12.2010 ----------

monia, moja, z powodu choroby nie jadla do 13 miesiaca, jej karmienie to byl koszmar!!! teraz mam wrazenie, ze nadrabia, choc znow miala infekcje i caly tydzien nie jadla! ale ona je w takich ilosciach tylko to co jej smakuje, czyli wsunie 2 michy marchewki, ale nie tknie ziemniaka w zadnej postaci, wie jak wyglada i wyjmuje je z miseczki, nie tknie tez pieczywa, mimo, ze probuje rozne, w roznych postaciach, zjada gore, czyli wedline, zlizuje maslo, miod, dzem i tyle. ona na obiad, sniadanie i kolacje jadlaby parowki. jadla np. jeszcze jajecznice i juz nie je, podobnie jest z kalafiorem i brokulem. probuje nowych rzeczy, a w zanadrzu mam sprawdzone danie jakby co. wmusic jej kasze to koszmar i dlatego za rada lekarza odpuscilam. u mnie teraz problem polega na tym, ze jak cos jej posmakuje, to nie moze przestac jesc, tak jak bylo z barszczem. przybrala wreszcie na wadze i rosnie, dlatego odpuscilam i wszyscy jestesmy szczesliwi. ciesze sie, bo uwielbia owoce, a nie znosi slodyczy. ja nie jadlam wlasciwie do 5 roku zycia i zyje i zdrowa jestem jak ryba :lol:

---------- 20:31 ----------

aaa ja mam jeszcze inny klopot, bo moje dziecko zje tylko to, co sama umie zjesc, rekami, zwykle, zupe nalewam do kubeczka to wypije, nie ma szans na to, zeby mama karmila. no ona mysli, ze taka duza jest jak mama!

z czytaniem mamy ten sam problem, tak jakos mama za wolno czyta! proponuje nauczyc sie na pamiec :lol: :lol:
pozytywnieinna
 
Posty: 3447
Dołączył(a): 5 lut 2008, o 22:15
Lokalizacja: z piekla rodem ...

Postprzez Bianka » 26 gru 2010, o 22:02

Małej wyszły 2 zęby na dole!!! :haha: :hura: :gites: zapamiętam tę datę bo dziś kończy 7 miesięcy:)

Co do jedzenia, to kiedy dziecko zaczyna tzw dorosłe potrawy? jeszcze jej nie dałam samej nic jeść, mogę już coś dać? czy za mała?
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Postprzez pozytywnieinna » 26 gru 2010, o 22:29

---------- 21:14 26.12.2010 ----------

gratuluje zebow ... cory oczywiscie, ja dlugo nie dawalam kawalkow, bo mala zawsze sie krztusila i sie balam, staralam sie bardzo powoli, zaczynalam od jablka, twardego do lapy, ale kolo 9 miesiaca, wczesniej papki, ale za chiny nie znosila uduszonych owocow. wiem, ze mamy o mocnych nerwach daja juz jesc dzieciom samym bardzo wczesnie. za to kupowalam jej owoce w sloiczkach, np. jablko z dynia, sadzalam w fotelik, dostawala lyche i paprala, uwielbiala to, no ja mniej, bo sprzatania bylo co niemiara. miala wtedy okolo 7 miesiecy. z lyzka mamy jeszcze troche klopotu, a widelec i rece dzialaja bardzo sprawnie :lol:

---------- 21:29 ----------

heheh a ja jeszcze sie musze czyms pochwalic, moja krolewna wreszcie wieczorem zasypia sama i to stalo sie tak przez przypadek!wczesniej z nia lezalam, znaczy ona w swoim lozku, a ja w swoim i czekalam, az juz wreszcie zasnie, potrafila sie miotac w lozku jakies 40 minut, a mnie szlag trafial. nie uczylam jej jednak wczesniej, bo troche mi bylo zal tego momentu jak zasypiala, pare dni temu zadzwonil mi telefon, wiec, polozylam ja , buzi i zeszlam na dol, wsciekla, ze teraz wogole nie zasnie, ale ona nie zawolala, odczekalam 15 minut, nadal cisza, po godzinie, bylam niezle zszokowana, bo spala. ani razu nie zawrzeszczala, ani nie wolala. powtorzylam to nastepnego dnia, buzi i wyszlam, mala podniosla sie, popatrzyla jak wychodze i tyle, nie wolala wiecej. zauwazylam, ze lepiej zasypia jak jest tam sama, a ja zyskalam 40 minut dla siebie :) i tak od kilku dni, mam nadzieje, ze juz tak zostanie :lol:
pozytywnieinna
 
Posty: 3447
Dołączył(a): 5 lut 2008, o 22:15
Lokalizacja: z piekla rodem ...

Postprzez Bianka » 27 gru 2010, o 02:10

Wow Pozytywna to super z tym zasypianiem:) marzę żeby moja też tak robiła:)
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Postprzez Monia0107 » 27 gru 2010, o 05:17

Dziękuję za rady i opisy własnych sytuacji,
Córcia zasypia sama od pól roku tzn musi mieć zapaloną lampkę i ukochaną podusię właśnie ta podusia... któregoś dnia gdy zbierała się do drzemki zauważyłam że mówi misiu (na podusi jest miś polarny) wiec ja tą poduchę do łóżeczka i mówie miś chce dziś tu spać i momentalnie wspięła się po szczebelkach krzykneła kocyk dać i padła. Jakoś wczesniej zasypiałam na wersalce w jej pokoju obok łóżeczka ale od chwili gdy poduszkę wkładam do łóżeczka + tukan+miś+kaczka sama się tam pcha pózniej są: buzi, głaskanie księżyca z ikei na dobranoc, pa pa do widzenia do jutra cmok i tak to do widzenia ze 3 razy i pstryk. Popołudniowa drzemka tez jest fajna bo gada cos robi i nagle sama sie kładzie poducha jest wtedy w duzym pokoju przynosi wcześniej kocyk sama sie zakrywa.
............ale żeby nie było tak pięknie godziny ma rozregulowane tak że wstyd mi pisać pobudka 9-10.30 drzemka pomiedzy 18-21 trwa 1 godz no i koszmar nocny 24 -1. Więc jakby czasu dla mnie brak kąpie się ok 2 albo w ciągu dnia,jem prawie nic a obwód brzucha nadal nie do przyjecia. Ogólnie postawione na głowie. pzdr
Avatar użytkownika
Monia0107
 
Posty: 251
Dołączył(a): 9 lut 2009, o 00:07

Postprzez Bianka » 27 gru 2010, o 19:48

Monia fajną masz córę:)) słodka:)
Moja ma królika w łóżeczku ale bawi się nim jak się obudzi...
Jak to jest że ja też nic nie jem a obwód brzucha nie do przyjęcia:/
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Postprzez pozytywnieinna » 27 gru 2010, o 21:29

---------- 20:06 27.12.2010 ----------

Monia0107 napisał(a):.
............ale żeby nie było tak pięknie godziny ma rozregulowane tak że wstyd mi pisać pobudka 9-10.30 drzemka pomiedzy 18-21 trwa 1 godz no i koszmar nocny 24 -1. Więc jakby czasu dla mnie brak kąpie się ok 2 albo w ciągu dnia,jem prawie nic a obwód brzucha nadal nie do przyjecia. Ogólnie postawione na głowie. pzdr

jak ja znakomicie wiem co czujesz, moja spi od 20 do 9 mniej wiecej i to by bylo na tyle, wlasnie dzis wybuchlam, bo nie ma szans jej polozyc w dzien, wiec na cokolwiek brak mi wogole czasu, bo jak nie spi to wymaga caly czas uwagi. a ten obwod mozecie mi troche dolozyc, bo ja z racji klopotow i niedojadania mam kilka kilo mniej niz przed ciaza i wszystko na mnie wisi. a tak na serio to czesto nie chodzi o tluszcz, ale o wode, ktora organizm nie moze sie pozbyc po ciazy. moze najlepsza wizyta u dietetyka, ktory jest w stanie sprawdzic i ewentualnie przepisac tabletki na pozbycie sie wody z organizmu.

---------- 20:29 ----------

mam takie pytanie, dlugo sie wahalam, bo nienawidze prosic, ale mam pytanie czy ktos z Was ma moze zbedne ubranka, rozmiar 86 lub 92? moze za jakas niewielka oplata. ja niedlugo bede pakowala ubranka na 80 wiec moge je zaoferowac.
pozytywnieinna
 
Posty: 3447
Dołączył(a): 5 lut 2008, o 22:15
Lokalizacja: z piekla rodem ...

Postprzez Monia0107 » 28 gru 2010, o 00:04

oby nie było mahika tak jak u mnie w 8 m-cu rozeszły mi się mięśnie brzucha , przed ciążą miałam aż widoczny kaloryfer i 162 /49.5kg teraz szkoda gadac ....wstyd ....tyram jak wół niedojadam- co ja piszę jem sałatę bułkę popijam sokiem czasem herbata + papieros ..y na mrozie, niedosypiam, ciagle sie denerwuje otoczenie świetnie mi w tym pomaga...
mam zespół jelita drażliwego bez leków nic..., skrzywiony kręgiosłup:szyja kyfoza, piersiowy to samo lędźwiowy jeszcze zostało 2% skrzywienia do operacji wstawienia takiej rurki usztywniającej bo 2 kręgi są zrotowane..... noga krótsza o 2 cm.Robie tylko 25 brzuszków a krzywe kręgi robią stukot na podłodze trochę śmieszne... ale mięśnie sie zeszły natomiast nad pepkiem tłuszczyk,skóra z wodą wybałusiaste paskudztwo... wszystkim forumowym Mamom życzę żeby brzuszki były płaskie bo za dużo tych problemów żeby jeszcze jakieś brzuszysko przeszkadzało. Dziekuję że Piszecie do mnie. :buziaki:
Wasze Słodziaki są super przytulaśne psotne i spryciule, pewnie trzeba będzie za parę lat namówić Je żeby wymienic maile bo miały życie przy podobnych problemach co buduje podobne cechy charakteru i zmierza do fajnych rozmów....jak u nas
Avatar użytkownika
Monia0107
 
Posty: 251
Dołączył(a): 9 lut 2009, o 00:07

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Dyskusyjne

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość