Nie chciałam tego zobaczyć;-(

Rozmowy ogólne.

Nie chciałam tego zobaczyć;-(

Postprzez Księżycowa » 26 gru 2010, o 20:52

Wczoraj pojechałam z moim Ł do jego rodziny na wieś.
Mnóstwo ludzi i masa dzieci ok 15 i w tym wszystkim dwa koty. Kotka dorosła i jej dziewczynka. Wspaniałe. W pewnym momencie mąż siostry mamy Ł wziął kota za ogon i podniósł do góry!!!!! Po czym wziął go po raz drugi i pokazał jak robi się z kota harmoszkę!!!! Kotek piszczał a ja wyszłam. Nie powiedziałam nic ze względu na Ł, żeby nie było mu przykro, nie znam tych ludzi jeszcze na tyle, ale ugryzłam sie w jezyk tylko ze wzgledu na Ł. Ten gość mnie jeszcze drażnił i ciągle gadał ,,Gdzie kotek, kici-kici, harmoszkę zrobimy"

Wyszłam na zewnątrz i się popłakałam, tak mi było przykro, że musiałam to zobaczyć. Chyba zauważyli, że mnie to oburzyło, bo na drugi dzień nie dotykał już kota jak przyszliśmy, bynajmniej już nic nie mówił, tylko raz coś powiedział, na co stwierdziliśmy z Ł, że harmoszka zrobiona z jego jąder była by bardziej dźwięczna i już nic nie powiedział...

Biedne te koty, takie ospałe, zmęczona hałasem. Nasza Luna jest radosna, bryka, psoci, tamte kotki mimo, że młode, to tak mocno spały... :cry: Coś tam niby psociły, ale było mi ich żal. Babcia Ł proponowała byśmy wzięli chociaż jednego, ale Ł się nie zgodził, ja byłam tak poruszona, że bym wzięła. Wiem, że pewnie Ł myślał rozsądniej, ale ja chciałam oszczędzić chociaż temu jednemu takiego traktowania i nie udało się...

Brak mi słów, na prawdę. O osobie, która to zrobiła nie wypowiadam się. Z wielką chęcią, gdybym tylko mogła, zrobiła bym sobie ,,harmoszkę" z jego narządów, o ile tam coś ma...

Nigdy więcej nie chcę czegoś takiego zobaczyć, nigdy :cry:
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Postprzez KATKA » 26 gru 2010, o 21:00

takich ludzi trzeba potępiać za bezmyślne i głupie zachowanie....
Ja jestem trochę inna .... nie obchodzą mnie w tym wypadku uczucia innych...szczególnie tych, którzy są sprawcami albo, którzy nie reagują.....
brak reakcji jest niestety przyzwoleniem. Dziwi mnie, ze Twój facet nie zareagował... :? to przykre.... :(
KATKA
 
Posty: 3593
Dołączył(a): 23 maja 2007, o 20:00
Lokalizacja: Poznań

Postprzez Księżycowa » 26 gru 2010, o 21:06

---------- 20:02 26.12.2010 ----------

Wiesz KATKO ja jestem w sumie sama zła na siebie, że nie powiedziałam nic, a z drugiej strony byłam w tak ciężkim szoku, że mnie zamurowało i łzy mi naszły do oczu nie mogłam nic zrobić...

Masz rację, to przyzwolenie i głupio mi... :cry:

---------- 20:06 ----------

Zdałam sobie właśnie sprawę, że jestem jeszcze słaba... Myślę, że jeśli zdarzy się następny raz... mam nadzieję, że zareaguję...
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Postprzez KATKA » 26 gru 2010, o 21:14

ja znowu jestem zbyt pyskata.... :roll:
na Twoim miejscu zwróciłabym uwagę Tżowi....żeby jakoś zareagował...poinformował, ze meczenie zwierząt jest zabronione i karalne...
KATKA
 
Posty: 3593
Dołączył(a): 23 maja 2007, o 20:00
Lokalizacja: Poznań

Postprzez Księżycowa » 26 gru 2010, o 21:20

Męczą mnie od wczoraj wyrzuty sumienia, że tego nie zrobiłam. Myślę, że wyjście moje jednak wywołało jakąś reakcję i chociaż to, ale wierz mi, że życzę temu wieśniakowi, żeby ktoś mu jaja naciągnął, tak żeby nie mógł się wylać, ani bzykać ani nic. Powinien być tak samo upokorzony jak ten kociak sikając jak kobieta.

Ja też jestem raczej wygadana, ale coś mnie powstrzymało, nie wiem co... Może strach jakiś, może byłam w szoku, że to się w ogóle dzieje na moich oczach... Nie wiem KATKO, ale masz racje, że milczeniem niczego się nie zmieni...
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Postprzez caterpillar » 26 gru 2010, o 21:32

na drugi dzien TY powinnas zrobic z niego harmoszke :?

pogeneralizuje sobie teraz ale niestety moje doswiadczenie jest takie ,ze ludzie na wsiach (nie wszyscy ale wiekszosc) totalnie nie maja wspolczucia dla zwierzat . rowniez u mojej wielodzietnej rodziny widzialam "latajace "koty ..taka zabawa malych dzieci a jednego szczeniaka to zwyczajnie zameczyli i zdechl..nawet nie chce mi sie tego komentowac :?

ZAWSZE trzeba reagowac
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Postprzez mahika » 26 gru 2010, o 21:41

A ja widziałam wczoraj 2 letnią dziewczynkę, biegającą wśród dymu papierosowego, morza wódki i pijanych przeklinających dorosłych. Wzięłam dziewczynkę, zaniosłam na góre do pokoju i poczytałam książeczkę żeby zasneła. Ale przyszedł ojciec i zrobił awanturę gdzie wyrzucał ją i matkę z domu i było koniec spania i całkiem nie wiem jak sie z tym odnaleźć.
Matka nie pije, ale jest strasznie niezaradna życiowo. Nią też sie nikt nie zajmował, bo rodzice zmarli szybko.

W Twoim temacie, bo też nie chciałam tego zobaczyć.
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez woman » 26 gru 2010, o 21:44

Boże, żyć się odechciewa :(
Avatar użytkownika
woman
 
Posty: 923
Dołączył(a): 26 sty 2009, o 21:12

Postprzez mahika » 26 gru 2010, o 21:45

nie odechciewa, ale czuje sie bezradna...
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez Księżycowa » 26 gru 2010, o 21:51

Ale jestem zła na siebie... Głupio mi... :oops:

Mój Ł się tam przez ładnych parę lat wychowywał i napatrzal sie, jakby inaczej na to patrzy, widzi to ich oczami i moimi, ale raczej jest za mna, bo powiedzial mu pozniej ze moze go za jaja powiesic... Mowil mi czym dla nich jest zwierze... niestety potrzebne tylko do lapania myszy, dojenia mleka, bronienie domu... Zwierzeta nie maja dla nich duszy jakby, uczuc... Ja to odbieram jakby to byl dla nich przedmiot i to jest straszne... Nie mam na to slow.

Moj ojciec wychowywal sie tez na wsi i tam jak kotka sie okocila, to te malutkie, jak troche podrosly zadowalo sie we worek i wrzucalo do rzeki, by sie nie namnazaly :cry: Moj tata jak byk maly wzial takie kotki i wrzucil do rzeki, ale zaraz po tem jak zobaczyl jak one beradnie sie mecza wskoczyl po nie w tajemnicy przed swoim ojcem. Ocalal jeden, ale od tamtej pory moj ojciec nawet pajaka nie zabije, tylko zlapie i na wolnosc wypusci... Straszne ma wyrzuty do dzis, ale tak uczyli dzieci na wsiach wlasnie. Dobrze ze wies juz jest czyms, jakby to powiedziec, na wyginieciu...

Jak opowiadalam im ze moja kotka jest sterylizowana, ze nie wychodzi sama, tylko na szelkach, to patrzyli jak na kosmitke a jak juz powiedzialam ze z nami spi, to nie oczy takie kazdy robil... Zaczeli sie jak zapytali czy robi do kuwety, to pomyslalam, ze kumaja temat, ale sie niestety pomyliam. Wiec juz nie mowilam, ze nie wie co to sa resztki ze stolu, bo ma swoje, odpowiednio zbilansowane jedzenie.


Tam koty jedza tylko resztki i maja nie starte zabki, bo nic twardego nie maja i nie scieraja i jak wampiry wygladaja. Nasza kotka ma taka sile w lapkach a tamte nie, takie delikatne. Niby koty na wsiach i ludzie zdrowsi... Ludzie chyba nie sa zdrowi na umysle... to smutne, a jest tego duzo niestety :cry:
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Postprzez woman » 26 gru 2010, o 22:08

Mahika, pisałam o swoich odczuciach.
Mnie się odechciewa kiedy krzywdzi się zwierzeta.
Kiedy krzywdzi się dzieci i osoby bezbronne.
Brak słów :(
Avatar użytkownika
woman
 
Posty: 923
Dołączył(a): 26 sty 2009, o 21:12

Postprzez mahika » 26 gru 2010, o 22:13

rozumiem. Też powiedziałam o swoich odczuciach. może rozwinę myśl bo coś koślawo wyszło.
Mnie się nie odechciewa żyć, tylko zachciewa działać, ale pomysłu mi brakuje. Słów też mi nie szkoda, bo trzeba mówić. tylko nie bardzo wiadomo co i gdzie.
Ale rozumiem że Ty mówiłaś o swoich odczuciach i szanuje to.
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez Księżycowa » 26 gru 2010, o 22:25

A mnie przeraza to, ze zla jest tyle, ze nigy sie go nie wytepi i sama najchetniej wzielabym wszystkie cierpiace zwierzeta pod swoj dach, gdybym tylko miala gdzie i za co im pomoc... Klika osob takich jak Mahika, Katka i ja to nic w porownaniu ze zlem, ktore skie dzieje i dzieciom i zwierzetom. Mnie to zlo przerasta an jednoczesnie chcialabym kazdemu poszkodowanemu zwierzakowi pomoc.

Obiecalam sobie, ze jak kiedys bedzie mnie stac, to otworze fundacje, to takie moje marzenie i chcialabym, by zycie pozwolilo mi je zrealizowac...

Przykro mi stwierdzic (nie urazajac nikogo), ze czlowiek jest niczym, ze mial byc rozumny i rozsadny, a niestety wiekszosc ludzi, to bezduszne chamy i prostaki.

Chyba zaden czlowiek nie nauczyl mnie tego, co zwierze - bezinteresownej milosci, bez wyrzadzania krzywdy, a ludzie (rodzice, bliscy) rania nas, krzywdza nawet jesli nie jest to ich zamiarem.


,,To tylko pies, tak mówisz, tylko pies...
A ja ci powiem
Że pies to czasem więcej jest niż człowiek
On nie ma duszy, mówisz...
Popatrz jeszcze raz
Psia dusza większa jest od psa...
My mamy dusze kieszonkowe
Maleńka dusza, wielki człowiek...
Psia dusza się nie mieści w psie
I kiedy się uśmiechasz do niej
Ona się huśta na ogonie
A kiedy się pożegnać trzeba
I psu czas iść do psiego nieba
To niedaleko pies wyrusza
Przecież przy tobie jest psie niebo
Z tobą zostaje jego dusza..."
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Postprzez caterpillar » 26 gru 2010, o 22:32

Kasiorku ja nie oczekuje ,zeby na wsi koty robily do kuwety i mialy scierane zabki ,bo to w koncu wolne zwierzeta i jesli maja cieply kat i swobodne wyjscie na dwor to sobie poradza. Rozumiem ,ze ludzie maga sie dziwic jak w miescie traktuja koty (nie wszyscy oczywiscie)..ze ktos potrafi wydac 150zl na lekarstwa dla kota czy psa ,ze spi w lozku ok rozumiem to zdziwienie.

natomiast trzymanie na lancuchach psow badz malych kaltkach ,nie dawanie pic w lecie ,nieocieplanie budy na zime ,znecanie sie, nie karmienie to nie powinno miec miejsca :cry:

tym razem nie zareagowalas ale nie znaczy ,ze nie mozesz tego zrobic kolejnym.

Mahika

nie ma nic gorszego niz uczucie bezradnosci ..dla mnie rowniez.

Mnie się odechciewa kiedy krzywdzi się zwierzeta.
Kiedy krzywdzi się dzieci i osoby bezbronne.


ja tez tego nie moge zcierpiec
:?
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Postprzez Księżycowa » 26 gru 2010, o 22:43

Kasiorku ja nie oczekuje ,zeby na wsi koty robily do kuwety i mialy scierane zabki ,bo to w koncu wolne zwierzeta i jesli maja cieply kat i swobodne wyjscie na dwor to sobie poradza. Rozumiem ,ze ludzie maga sie dziwic jak w miescie traktuja koty (nie wszyscy oczywiscie)..ze ktos potrafi wydac 150zl na lekarstwa dla kota czy psa ,ze spi w lozku ok rozumiem to zdziwienie.


Generalnie tez rozumiem, napisalam tak... nie wiem... dostrzeglam roznice zycia po prostu i opisalam to. Nie uwazam tego za nic zlego. Nie przechwalalam sie ile wydaje na kotke. Tam ludzie nawet nie zawsze maja pieniadze na weterynarza, z reszta na wsiach jak juz pisalam, wterynarz jest chyba kosmita i dziwadlem podobnym do mnie. Na wsiach widac domy bogatych i biednych. Rodzina mojego lubego nalezy do tych biednych wlasnie. Zamiast lazienki wychodek, mycie sie w misce. Typowa stara wies, poniemiecki dom...



tym razem nie zareagowalas ale nie znaczy ,ze nie mozesz tego zrobic kolejnym.


Mysle ze tak. Nie wiem czy to szok, czy co. Bylam tam drugi raz, skrepowana troche nie wiem, ale musialam wyjsc... Nagle wszyscy zamilkli... Mam nadzieje, ze moze to wyjscie cos zdzialalo. Jestem zla na siebie jak cholera...
No coz, nie odwroce tego
:?
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Następna strona

Powrót do Dyskusyjne

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 316 gości

cron