Uratowanie siebie z tej sytuacji na ile to jest możliwe to jest to, co Ty faktycznie możesz spróbować zrobić. Tak sądzę. Bo jest bardzo wiele spraw, na które wpływu nie masz.
Jesli nawet Twoja mama planuje dochodzenie alimentów od dzieci, to jest to jak z każdą sprawą sądową - trwa. Najpierw ewentualnie jest pozew. Jesli się pojawi to wtedy pójdzisz do prawnika. I będziesz miała sporo czasu żeby sobie poradzić z konkretem. O ile taki konkret sie pojawi, co wcale nie jest pewne. Bo to nie są alimenty na małoletnie dzieci, które należą się z automatu i kwestią jest kwota, nie zasada. Alimenty na dorosłą osobę to już trzeba wykazać, że się jest w niedostatku i parę innych rzeczy. Nie puszczaj o ile możesz wodzy koszmarnym fantazjom, tu od powiedzenia "zrobię coś" do faktycznego wykonania naprawdę długa droga.
Bez względu na to, jak bardzo dla Was słowa matki "nie chcę was znać" są bolesne, przykre czy niezrozumiałe z pewnego punktu widzenia, z którym możesz się zetknąć, oznaczają "jasną deklarację woli". Nie są złamaniem prawa. Ani dowodem niepoczytalności. I z tego co opisujesz "na teraz" to jako żywo jest to opis bardzo burzliwego zerwania relacji z rodziną. Aż tyle i zarazem tylko tyle. Ja ze swoja rodziną zewałam bardzo burzliwie, acz bez robienia komukolwiek kłopotów finansowych. I moje zerwanie można było opisać jako "zwariowała". No nie zwariowałam....
Piszesz, że to, co matka zrobiła, dla Ciebie nie ma usprawiedlliwienia, o ile nie jest ona chora psychicznie. Może jest chora, może jest zaburzona. Nadal jest człowiekiem, żywym i czującym człowiekiem.
Myśle, że trochę poczucia bezpieczeństwa może byś zyskała zasięgając porady prawnej, ale Ty jako Ty, odrębna od ojca i siostry osoba. Bo z tego konfliktu rodziców różne rzeczy mogą wyniknąć. Na przepisy prawne człowiek zwykle nie ma zwycajnie wyobraźni. Jeśli mieszkanie stanowi własność matki to prawnie jest zupełnie inaczej niż jeśli jest to własność wspólna rodziców. I tak jest z całą masą innch spraw i chyba warto, żebyś się dowiedziała, jak Ty wyglądasz w tym wszystkim.