Skrajności emocjonalne...

Problemy związane z depresją.

Postprzez marie89 » 18 gru 2010, o 17:23

hej Oliwcia..

Już lepiej.. To jakieś wirusiko było plus przemęczenie... Stracha narobiłam koleżankom... Na marginesie - wspaniałe dziewczyny... Bardzo mi pomagają..

***

Postaram się odpocząć.. choć te natretne myśli..

Ale dziś np wyspałam się od ładnych paru tygodni...

***

Praca.. ehh.. sie nie pisze jeszcze..


Zmieniłam temat... Od nowa literatura.. Tym razem: Samowychowanie...
Jak mi ostatnio promotor zdekonstruował strukturę... Oczy moja jak pięciozłotówki.. Nie wiem czy dam radę...
marie89
 

Postprzez oliwia » 18 gru 2010, o 21:34

na pewno dasz radę z tą pracą :)
Tylko spróbuj się nie przemęczać, bo jak się jest wypoczętym to wszystko się układa! Tak! :)
Avatar użytkownika
oliwia
 
Posty: 3388
Dołączył(a): 27 sty 2008, o 09:18
Lokalizacja: Oliwkowo

Postprzez marie89 » 18 gru 2010, o 23:44

ehhh... tak tak
marie89
 

Postprzez oliwia » 19 gru 2010, o 10:57

no tak :D :szczotka: :mikolaj_choinka: :mikolaj: :choinka: :slonko: :kwiatek2: :serce: :gites:
Avatar użytkownika
oliwia
 
Posty: 3388
Dołączył(a): 27 sty 2008, o 09:18
Lokalizacja: Oliwkowo

Postprzez marie89 » 23 gru 2010, o 18:14

Ehh...

Już nawet złości we mnie nie ma...

Jest mi po prostu przykro...

Nie powinnam narzekać... Nie wolno mi...

Ale nie mogę powiedzieć, że czuję się dobrze...

Jest mi źle.. I pewnie nie tylko mnie...

Brak sił...

***

Niedawno dostalismy telefon od tatusia...

"Odwiedził" kolegę... Upił się...

Znowu się zaczyna... Boli jego głupota i nasza bezradność...

Siostra musiała iść ponad 5 km żeby odebrać samochód...

***

Radzę sobie.. by po chwili się załamywać...

Zrobiłam się na przemian apatyczna i rozdrażniona..

Zwłaszcza teraz...

Święta... Krzątanie się..

Czemu zwracamy uwagę nie na to na co powinnismy...
marie89
 

Postprzez oliwia » 23 gru 2010, o 20:53

Masz prawo narzekać! Wiem co o znaczy pijany tatuś. Posiadam taki egzemplarz na krześle w kuchni. I to przed świętami, mam ochotę krzyczeć i przeklinać.
Chciałabym Cię mocno przytulić i zapewnić, że kiedyś się ułoży... bo przecież nie może być źle przez całe życie. Każdemu należy się trochę promyków słońca...
Mam nadzieję, że mimo wszystko spędzisz te święta spokojnie i bez udawanej radości... :pocieszacz: :serce:
Avatar użytkownika
oliwia
 
Posty: 3388
Dołączył(a): 27 sty 2008, o 09:18
Lokalizacja: Oliwkowo

Postprzez Filemon » 23 gru 2010, o 22:49

marie89 napisał(a):Siostra musiała iść ponad 5 km żeby odebrać samochód...


marie, mały przykład...

nie, siostra nie musiała iść po to, żeby odebrać samochód (Waszego ojca samochód, jak rozumiem)

a nawet nie powinna odbierać samochodu... wówczas ojciec miałby kłopot, który sam spowodował i musiałby sam ponieść konsekwencje... również kolega, który z nim pił miałby kłopot i dlatego być może następnym razem tak szybko by nie zaprosił Waszego ojca na wódkę, bo pomyślałby, że potem nikt po niego nie przyjedzie i taki pijany będzie mu siedział w jego domu na karku...

gdybyście poszły (Ty, siostra, Wasza mama) do jakiejkolwiek poradni leczenia uzależnień, to właśnie takie porady byście otrzymały - NIE ROZWIĄZYWAĆ PROBLEMÓW ALKOHOLIKA ZA NIEGO - NIE POMAGAĆ MU W TYM, ŻEBY NIE PONOSIŁ NEGATYWNYCH KONSEKWENCJI WŁASNEGO PICIA I NIE PONOSIĆ TYCH KONSEKWENCJI ZA NIEGO!!!

dla osób WSPÓŁUZALEŻNIONYCH jest to trudne - ale JEST TO KONIECZNE, ŻEBY POMÓC SAMEMU SOBIE I W UMIEJĘTNY SPOSÓB DAĆ TEŻ SZANSĘ OJCU, NA TO ŻEBY SIĘ OCKNĄŁ I ZACZĄŁ SIĘ LECZYĆ... właśnie w taki sposób (NIE ROZWIĄZUJĄC ZA NIEGO JEGO PROBLEMÓW I KŁOPOTÓW, KTÓRE STWARZA), można niekiedy doprowadzić do tego, że alkoholik ma dość i chce się wyrwać ze swojego nałogu...

Waszym postępowaniem ułatwiacie mu dalsze picie! - myślę, że jesteś już na tyle dorosła, że mogłabyś powiedzieć to Waszej mamie i zasugerować wizytę w poradni oraz zmianę postępowania wobec ojca... ale czy Ty sama masz świadomość tego co piszę? czy poszłaś do poradni? czy zapytałaś w jaki sposób Ty mogłabyś pomóc sobie i swojemu ojcu...? zdobyłaś wiedzę na temat choroby jaką jest współuzależnienie...? czy też może w dalszym ciągu odkładasz to jeszcze na później...?
Avatar użytkownika
Filemon
 
Posty: 3820
Dołączył(a): 2 gru 2007, o 20:47
Lokalizacja: Matka Ziemia :)

Postprzez marie89 » 23 gru 2010, o 23:17

Filemonku...


My już od jakiegoś czasu nie mamy sił ani ochoty mu pomagać...

Ale sytuacja była troszeczkę inna...

Tata zabrał samochód siostry... bo swój po swoich przygodach oddał do warsztatu...

Wioli potrzebne było auto, bo jeździ po mamę do pracy...

Zdenerwowała sie... i poszła...

Na tatę nawet nie spojrzała... zresztą nie chciałby wracać..

Najdziwniejsze, że upił się u kolegi, który NIE PIJE :shock:

Za to często go wykorzystuję do tzw "przysług"...

Mój tata bywa naiwny jak dziecko i nieodpowiedzialny...


***

Zdążyłam dowiedzieć się czym jest współuzależnienie...

Nie siedzę z założonymi rękami i nie czekam na cud...

Ale wiem... że ani tata nie podejmie się leczenia.. ani mama nie pójdzie na terapię dla współuzależnionych...

Nie chcę dłużej udawać, że jest ok... I uwierz, nie robię tego...

Tyle, że ja z nałogiem i charakterem ojca nie wygram...

Mogę tylko pomyśleć o sobie...


***

Dzwonilam do osrodka.. Mam nadzieję że od stycznia uda mi się chodzić na terapię...

Na razie tylko to mogę zrobić...
marie89
 

Postprzez Filemon » 24 gru 2010, o 00:28

marie89 napisał(a):Tata zabrał samochód siostry... bo swój po swoich przygodach oddał do warsztatu...


A siostra nie ma kluczy do swojego samochodu...? ;)

No ale to już pytanie nie do Ciebie a do Twojej siostry raczej...

Ja bym tam w życiu nie udostępnił mojego samochodu swojemu chlającemu tatusiowi, który już własny samochód doprowadził do takiego stanu, że musiał go oddać do warsztatu... :?

a Twojej siostrze, jeśli takie głupoty robi, to bym... prawo jazdy odebrał! ;) bo za kółkiem to powinny siadać tylko rozsądne osoby... :P - możesz jej powtórzyć, że tak Filemon powiedział..... :) ;)

dobrze, że dajesz sobie szansę i podejmujesz inicjatywę, by znaleźć jakąś pomoc i drogi do lepszego samopoczucia... ściskam mocno i świątecznie i trzymam kciuki! :)

Filemonek... ;)
Avatar użytkownika
Filemon
 
Posty: 3820
Dołączył(a): 2 gru 2007, o 20:47
Lokalizacja: Matka Ziemia :)

Postprzez marie89 » 24 gru 2010, o 12:43

Moja młodsza siostra... (w przeciwieństwie do mnie...) jest silną psychicznie dziewczyną... Co myśli, to powie.. Nawet ojcu... Ale są sytuacje kiedy nie wystarcza powiedzieć 'NIE!"... tata nie zna takiego słowa względem swojej osoby...

Wziął kluczyki i już...
On naszą opinię ma daleko w...


Tak więc prosiłabym Cię Filemonku, nie oceniaj jej czy mnie..
Nie usprawiedliwiam się... ale "bunt"córki to co innego niż "bunt" syna... Powiem o słowo za dużo i dostanę w twarz... Jeszcze do tego nie doszło. I oby się nie zdarzyło...

Chcę spokoju dla siebie i mojej rodziny... Nie jestem jednak w stanie uświadomić taty... Przestałam.. by nie zatracić siebie... Sam musi sie przekonać gdzie jest jego "dno".

***

Obiecał, że dziś nie wypije... Czy dotrzyma słowa? Może...


Mama opowiedziała dziś jak było w jej domu... Dziadek był dobrym człowiekiem.. ale uzależnionym... Potrafił wytrzymać do Wigilii... a przed pierwszą gwiazdką zawsze był pijany...

***

Mam nadzieję, że nie będzie źle..

Powiem: Tato, nie pij... Bez złości, a od serca...

***

Życzę Wam Ciepłych, Dobrych, Spokojnych Świąt...
marie89
 

Postprzez pszyklejony » 24 gru 2010, o 13:32

Dlaczego ma nie pić, bo Tobie z tym będzie lepiej?
pszyklejony
 
Posty: 868
Dołączył(a): 7 paź 2008, o 21:56
Lokalizacja: warszawa

Postprzez marie89 » 24 gru 2010, o 13:54

Mnie też...

Chociaż tylko, gdy jest pijany słyszę: Kocham Cię, córko...


Wolałabym, żeby był ze mnie dumny NA TRZEŹWO...


Dla mnie.. dla niego... dla rodziny..
marie89
 

Postprzez pszyklejony » 24 gru 2010, o 14:17

Na trzeźwo jego emocje są związane, dlatego słyszysz to jak wypije.
pszyklejony
 
Posty: 868
Dołączył(a): 7 paź 2008, o 21:56
Lokalizacja: warszawa

Postprzez marie89 » 24 gru 2010, o 14:33

Pytanie DLACZEGO są związane.... i JAK je rozwiązać?
marie89
 

Postprzez pszyklejony » 24 gru 2010, o 14:43

Z tego samego powodu, co u Ciebie, tylko jest gorzej, bo z wiekiem to się rozwija. Jak rozwiązać, będziesz wiedziała, kiedy sama to zrobisz.
pszyklejony
 
Posty: 868
Dołączył(a): 7 paź 2008, o 21:56
Lokalizacja: warszawa

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Depresja

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 283 gości

cron