---------- 15:29 18.12.2010 ----------
Filemon napisał(a):sikorka, już sobie właśnie rzuciłem... ale tu nie chodzi tylko o mnie...
rozumiem, a o kogo konkretnie?
---------- 15:30 ----------Filemon napisał(a):
co do miłości, sikorka: dopóki żyjesz, to nie wiesz jeszcze co tam komu ustanie a co nie... i co życie przyniesie...
zgodze sie, aczkolwiek CZASEM jest tak, ze czlowiek wierzy, bo bez wiary nie bedzie wiecznosci
---------- 15:32 ----------Filemon napisał(a):ja kiedy się cieszę, to nie mam skłonności do podkreślania innym, że oni może niekoniecznie mają równie fajne powody do radości, bo miałbym poczucie, że to trochę nie tegezzzz...
a w ktorym to momencie Moj Drogi podkreslilam to? bo z tego co kojarze to wrecz przeciwnie - ciesze sie i rownoczesnie zycze innym (w tym Tobie) by i oni mieli powody do cieszenia.
---------- 15:33 ----------Filemon napisał(a): sikora mnie sama zachęca...
a ze Ty latwy jestes i sie lapiesz na te zachety ...
---------- 15:39 ----------
fil, ja nie wiem jak Ciebie uczono, ale ja wyroslam w przekonaniu, ze jesli ma sie dobrze to trzeba to doceniac i radowac sie tym. ja nie mam zamiaru zakladac plaszcza pokutnego i przepraszac za fakt posiadania udanego zycia prywatnego. wrecz przeciwnie. zreszta
ewka zalozyla swietny
topic o wkurzaniu. tam wielu madrych forumowiczow podkreslalo, ze to ze Cie cos/ktos wkurza to TYLKO Twoja sprawa. i ja powtorze za nimi - jesli Cie drazni moje szcescie to juz Twoj problem, mnie nic do tego. ja nikomu zle nie zycze, wiec nie wiem dlaczego zarzucasz mi puszenie sie, ale ok - skoro tak to odbierasz to juz Twoj biznes. natomiast (skoro masz potrzebe zebym nie miala tak fajnie, bo i inni nie maja) powiem Ci ze mam mase innych problemow, jak kazdy inny smiertelnik i tez musze z tym zyc ze inni maja w tych dziedzinach (w ktorych ja nie mam) dobrze.