[color=red][size=9]---------- 23:18 24.10.2007 ----------[/size][/color]
Nie ja nie poddaję się!
Nadal walczę.Szukam w sobie nowej siły.
Na rozwód zawsze jeszcze jest czas..puki co mam nadzieję,że to nie będzie konieczne.
Napisałam,ze chciałabym olac męża,bo cierpię,jest mi ciężko.....A mąż nie stara sie o mnie....z dziećmi ma mizerny kontakt.
Więc ja mam taki plan,że przestanę mu cokolwiek mówić....niech poczuje sie odtrącony..tak jak ja i dzieci...chce być sam ..ok....
Ale czuję,ze mu wcale nie jest dobrze poza domem.Wygląda źle.Nie jest szczęśliwy...
Olał nas..chce nas stracić..niech poczuje samotnosć
Bardzo chcę znalęźć na tyle siły,zeby przez jakiś czas żyć jakby męża nie bylo.
Niech się zastanowi co wyprawia z naszym życiem!
A listu mu nie dam,o w nim i skrytykowałam go ..i pisalam,że jast coś takiego jak wybaczenie..i praca na nowo...na razie nie będę męża prosić o to,żeby postarał sie..,że nie jest wszystko skreślone
dość żebrania!
Robie to mając nadzieję,ze w końcu go odzyskam
to najtrudniejszy czas w moim życiu
[color=red][size=9]---------- 23:21 ----------[/size][/color]
Ewa_pa
podziwiam cię
Osiem lat walki....
ja chyba nie wytrzymałabym tylu lat....chociaż ..tez staje na glowie
Trzymam kciuki,żeby u ciebie było dobrze
[color=red][size=9]---------- 23:24 ----------[/size][/color]
Buniu wiem,że trzeba czasu....
jednak ta jego wyprowadzka trwa juz dość długo....5 tygodni !
Taki stan zawieszenia nie może trwac w nieskończonosc.....szkoda dzieci i mnie....