Ludzie mnie nie lubią

Rozmowy ogólne.

Postprzez kajunia » 17 gru 2010, o 01:15

Myślę, że bycie wśród ludzi nie jest przereklamowane... Nie chcę być uczestnikiem reklamy, nie trzeba mi sztucznego uśmiechu i radochy. Wiem, że są osoby, które mają bliskie relacje z innymi ludźmi, potrafią je tworzyć i sprawia im to radość. Czy to w pracy, czy na studiach. Znam wiele takich osób. Ja niestety tak nie potrafię, a bardzo mi tego brakuje. Nie mówię tu o wielkich przyjaźniach, tylko o zwykłych znajomych, którzy np zaklepując bilety na wyjazd pomyślą też o mnie. Niby się lubimy, spotykamy, a jednak nie jestem tą osobą, o której się pamięta. Nie sądzę, że to przejaw ich małostkowości, po prostu ja miewam wrażenie że jestem przezroczysta :( Potrzeba bycia ważnym dla kogoś nie ma dla mnie nic nic wspólnego z tym, co lansuje się w mediach. :roll:
Avatar użytkownika
kajunia
 
Posty: 517
Dołączył(a): 22 gru 2008, o 10:14

Postprzez KATKA » 17 gru 2010, o 01:35

ja mam bliskie relacje....wszystko fajnie pięknie...znajomych z którymi lubię spędzać czas w pracy np...ale i tak wolę zwierzęta...i można mi mówić, ze jestem dziwna a zdania nie zmienię ;) przy nich jestem sobą :) i czuje się ważna
KATKA
 
Posty: 3593
Dołączył(a): 23 maja 2007, o 20:00
Lokalizacja: Poznań

Postprzez Filemon » 17 gru 2010, o 01:40

a może Ty się tak dyskretnie... uchylasz...?
taka się robisz "przezroczysta", bo w subtelny sposób może wręcz unikasz zaznaczenia swojej obecności, swoich potrzeb, pragnień, itp... może z powodu wrażliwości w obszarze, który omawiamy, oczekujesz wręcz odczytania w Twoich myślach, że Ty pragniesz takiego bliższego zainteresowania Tobą...?? ja bym jednak przynajmniej na próbę zaznaczył raz czy dwa, że ja też chciałbym to czy tamto razem z innymi - sformułowałbym to wprost i jednoznacznie i nawet poprosił o to... :) a potem dopiero bym poczekał czy przy jakichś następnych razach okaże się, że już ktoś sam, bez mojego przypominania się, wziął mnie pod uwagę i zaliczył do grona osób, które się bierze "do paczki"... :)

może jakoś tak warto spróbować... a jak by się okazało, że potem też jestem dalej izolowany, to ZAPYTAŁBYM WPROST jakiejś najbliższej osoby (tak, żeby sobie obciachu nie narobić.... :) ) o to jak jestem odbierany - czy jest we mnie coś drętwego, onieśmielającego, itp... co powoduje, że jakoś nie bierze się mnie pod uwagę przy wspólnych imprezach albo jakichś wypadach... i może czegoś bym się o sobie konkretnego dowiedział... tylko co potem dalej??? - bo przecież nie zmieniamy się ot tak, na zawołanie... :)
Avatar użytkownika
Filemon
 
Posty: 3820
Dołączył(a): 2 gru 2007, o 20:47
Lokalizacja: Matka Ziemia :)

Postprzez mikidajlo » 17 gru 2010, o 01:41

Kajunia jesteś OK

To tak krótko.
Sam mam podobny problem i nie wiem jak go przeskoczyć. Ja znowusz gadam i gadam i język mnie boli z obcymi ludźmi. Może warto gdzieś się zapisać na jakieś kółko zainteresowań. Wtedy będziecie mogli znaleść odskocznie od codzienności i rozmawiać o wspólnych pasjach lub dokonaniach.

A poza tym chyba nie ma się czym martwić. Każdy z nas jest inny i reprezentuje ze sobą inne wartości. Spotykamy ludzi zazwyczaj podobnych do siebie i dzięki temu naprzykład ja mimo ogólnodostępnych narkotyków w szkole nie miałem z nimi nic wspólnego. nie wiedziałem o nich. Ja wiem ostry przykład ale z drugiej strony czy było by Ci fajnie jakbyś była ciągana po sklepach w celu przymierzenia kolejnej sukienki albo innych celach?

Ja też ani nie mam kasy ani kolegów ale mam Wiarę i Boga swojego który mi zsyła od tak Was i innych ludzi w sytuacji zagrożenia. co pomagają.

Pisałaś o pracy. Nie wiem jak długo pracujesz. Ale jeśli krótko to spróbuj zrobić ciastka i poczęstować otoczenie. Może jedną koleżankę na początek. Porozmawiać o kuchni czy podrużach. Mam podobny problem z Córcią. Ma 5 latek i kiedy była na kinder balu nie wiedziała z kim się bawić stała przez pół godzinki i nie wiedziała co robić bo tak normalnie przyzwyczajona była do jednej może dwóch koleżanek bawiących się z nią a tu była ich cała nasa chyba ze 12 i latały i ganiały się i od czasu do czasu klepały sa nieśmiało by sie z nimi bawiła jakby chciały powiedzieć choć nie jedteś sama ale dziecko nie widziałeo tych delikatnych zaczepek nie umiało się znaleźć.

To tyle zamotany miki
Avatar użytkownika
mikidajlo
 
Posty: 728
Dołączył(a): 8 wrz 2008, o 11:57
Lokalizacja: łódź

Postprzez ewka » 17 gru 2010, o 07:30

kajunia napisał(a):Nie umiem powiedzieć nic obcej osoby, nawet ledwo znanej osobie... Nie umiem się odezwać, czasem myślę nie mam o czym rozmawiać!

Mam podobnie :( Podziwiam ludzi, którym to z łatwością przychodzi. Którzy potrafią nawijać "o niczym".
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez pszyklejony » 17 gru 2010, o 09:54

" przy nich jestem sobą i czuje się ważna"

Ano właśnie, wszystko się zaczyna w naszych emocjach.
pszyklejony
 
Posty: 868
Dołączył(a): 7 paź 2008, o 21:56
Lokalizacja: warszawa

Postprzez parnasus » 17 gru 2010, o 10:30

Filemon napisał(a):a może Ty się tak dyskretnie... uchylasz...?
taka się robisz "przezroczysta", bo w subtelny sposób może wręcz unikasz zaznaczenia swojej obecności, swoich potrzeb, pragnień, itp...


kajunia Witaj myślę podobnie jak mój przed przed przed mówcą,ciężko jest poprosić gdy mamy niską samoocenę gdy myślimy że tak naprawdę nie mamy za wiele do zaproponowania innym... wkładamy sobie w głowę że i tak nas nie zaakceptują . Lęk przed ośmieszeniem że jest się innym w grupie to znaczy trochę więcej czuję, inaczej postrzegam problem np. p. Jadzi z warzywniaka.... 8) Samoobronnym zachowaniem wtedy może być to co sama robisz stajesz się "przezroczysta" bo tak Ci się wydaje, że mimo wszystko jest bezpieczniej...
Ja myślę że aby inni mnie lubili SAM SIĘ POWINIENEM POLUBIĆ !
Wstać rano popatrzeć wokoło i powiedzieć panie Boże jaki piękny świat stworzyłeś popatrzeć w lustro .... no ale ze mną Boże to trochę przesadziłeś :lol: :lol: :lol:
To że piszesz o tym znaczy że potrzebujesz kontaktu zainteresowania swoją osobą a jednocześnie nie wiesz jak to osiągnąć.
Jest taki sposób trzeba mówić o swoich potrzebach np. jak znajomi następnym razem zapomną o bilecie możesz powiedzieć że masz prośbę aby następnym razem pomyśleli o Tobie.
Ludzie nie zawsze odgadują nasze potrzeby a zwłaszcza jak nie otrzymują sygnałów.
Myślę że masz wiele do dania jesteś osobą wrażliwą bo gdyby tak nie było to byśmy się tu nie poznali.
parnasus
 
Posty: 204
Dołączył(a): 1 gru 2010, o 17:19
Lokalizacja: Tu i Teraz

Postprzez kajunia » 17 gru 2010, o 12:09

parnasus napisał(a): Wstać rano popatrzeć wokoło i powiedzieć panie Boże jaki piękny świat stworzyłeś popatrzeć w lustro .... no ale ze mną Boże to trochę przesadziłeś :lol: :lol: :lol:


To jest rewelacyjne, ooo tak będę to sobie powtarzać :D Chociaż akurat doceniam piękno świata, doceniam również swoje mocne strony i to, co udało mi się osiągnąć. Co roku na jesień miałam chandrę lub depresję. W tym roku nie czuję się ogólnie źle :) Tylko ta jednak kwestia mnie męczy.


Łatwo jest się przyznać do wielu problemów, ale najtrudniej przyznać się znajomym, że mam akurat TAKI problem. To jest dla mnie strasznie żenujące (nie wiem dlaczego). Być może faktycznie mam niskie poczucie własnej wartości.

Dla obcych jestem przezroczysta, a wśród bliskich czuję się bardzo wartościowa i "bogata". Bo Ci, którzy już są obok to są osoby naprawdę wyjątkowe dla mnie i wiem, że to czują. Wiem, że mam co dać drugiemu człowiekowi, ale nie umiem znaleźć tej formy "pomiędzy". Tzn nie chcę dawać znajomemu tyle siebie, co najbliższej osobie, ale też nie chcę, żeby to był ktoś obcy dla mnie. Chciałabym móc swobodnie pogadać, zagadać, żeby mnie zagadywali. Ale nie zagadują... :(

Właśnie Fil samo zdefiniowanie problemu to jedno.. ale co z tym zrobić dalej? Chciałabym nad tym jakoś pracować. Z jednej strony to nie jest coś co rujnuje mi życie, ale mnie to jednak uwiera. Nie wiem czy aż potrzebuję pomocy psychologa. Dlatego napisałam tu mając cichą nadzieję, na różne wskazówki :lol: Zarówno od osób, które borykają się z podobnymi problemami, jak również od tych tzw "dusz towarzystwa" :)

Co do pytania o pracę- pracuję już ok 3 lat więc ciężko byłoby nagle zmienić swój wizerunek. Chociaż na wczorajszą wigilię poszłam mimo, że nie musiałam i najchętniej unikam takich sytuacji. Ale poszłam, bo ucieczka niczego nie rozwiąże.

Zastanawiam się... czy tylko ja nie lubię składać życzeń i łamać się opłatkiem z blisko setką bardziej lub mniej obcych osób? ;)

Katko, jak to robisz, że masz takie bliskie relacje? Z czego to może wynikać?
Avatar użytkownika
kajunia
 
Posty: 517
Dołączył(a): 22 gru 2008, o 10:14

Postprzez uważaj » 17 gru 2010, o 12:11

parnasus napisał(a):ciężko jest poprosić gdy mamy niską samoocenę gdy myślimy że tak naprawdę nie mamy za wiele do zaproponowania innym... wkładamy sobie w głowę że i tak nas nie zaakceptują . Lęk przed ośmieszeniem że jest się innym w grupie to znaczy trochę więcej czuję, inaczej postrzegam [...]Samoobronnym zachowaniem wtedy może być to co sama robisz stajesz się "przezroczysta" bo tak Ci się wydaje, że mimo wszystko jest bezpieczniej...
Ja myślę że aby inni mnie lubili SAM SIĘ POWINIENEM POLUBIĆ !
Wstać rano popatrzeć wokoło i powiedzieć panie Boże jaki piękny świat stworzyłeś popatrzeć w lustro .... no ale ze mną Boże to trochę przesadziłeś :lol: :lol: :lol:
To że piszesz o tym znaczy że potrzebujesz kontaktu zainteresowania swoją osobą a jednocześnie nie wiesz jak to osiągnąć.
Jest taki sposób trzeba mówić o swoich potrzebach np. jak znajomi następnym razem zapomną o bilecie możesz powiedzieć że masz prośbę aby następnym razem pomyśleli o Tobie.
Ludzie nie zawsze odgadują nasze potrzeby a zwłaszcza jak nie otrzymują sygnałów.
Myślę że masz wiele do dania jesteś osobą wrażliwą bo gdyby tak nie było to byśmy się tu nie poznali.

Otóż to... samą siebie lubić. Tylko to łatwiej powiedzieć, niż zrobić. Ale warto próbować. Każdego dnia wstając i zaczynając choćby od polubienia ostatniego paluszka u nogi - 'Boże, jak fajnie że go mam...że mam je wszystkie'
kajunia napisał(a):W sumie nie wiem czy nawet chcę... Kojarzy mi się to z rozmienianiem się na drobne. Chciałabym to zmienić, nawet bardzo, chciałabym mniej się stresować takimi sytuacjami związanymi z innymi ludźmi a jednocześnie pozostać sobą, nie tworzyć dystansu. Nie jestem przesadnie nieśmiała, nie wydaje mi się żebym też była jakaś specjalnie sztywna, ale myślę że tak postrzegają mnie inni.
Po prostu ja miewam wrażenie że jestem przezroczysta. Potrzeba bycia ważnym dla kogoś nie ma dla mnie nic nic wspólnego z tym, co lansuje się w mediach.

Mam podobnie. Szukam potwierdzenia samej siebie na zewnątrz. Zbyt analizuję poczynania innych, ich zachowania wobec mnie, ba - nawet wymyślam co o mnie myślą, a bywa i tak nawet, że uważam, że wiem lepiej.
Na własny użytek nazwałam to 'nadwrażliwością na punkcie swojej wrażliwości', a myślę, że kryje się za tym niska samoocena, włączająca się bez kontroli taśma 'zakodowanych' w przeszłości, w dzieciństwie, epitetów na mój temat, które jako dziecko przyjęłam do siebie bezkrytycznie. Bo dzieci tak mają - w procesie uczenia się, poznawania życia, świata i samych siebie - nie potrafią ocenić, czy informacje które otrzymują, są prawdziwe, czy nie, adekwatne czy też absurdalne. Jeśli dziecko zostaje pozostawione same sobie, jest poniżane, krytykowane, bite - gdy nie napotka innego wzorca,wówczas już jako dorosły będzie się borykać z tą wciąż odtwarzającą się, jak zdarta płyta,negatywną informacją o sobie.
Avatar użytkownika
uważaj
 
Posty: 101
Dołączył(a): 23 maja 2010, o 21:46

Postprzez kajunia » 17 gru 2010, o 12:34

Próbuję analizować dzieciństwo... Ojciec odszedł, ale nie jest złym człowiekiem, pogodziłam się z tym. Z mamą mam super relacje. Nikt nigdy w domu nie pił, nie bił, nie było chłodu emocjonalnego ani nic z tych rzeczy. Zdrada ojca i zaraz szybkie rozstanie. Ale to już przepracowałam.

Natomiast myślę o tym jaki wpływ miała na mnie podstawówka. Zawsze byłam drobna, chudziutka i kiepska w różnych zadaniach sprawnościowych typu skok przez kozła i skrzynię :roll: Może nie byłam czarną owcą klasy bo się dobrze uczyłam, ale raczej byłam tą słabszą, na której skupiała się agresja tych "fajniejszych" dziewczyn w klasie. Dopiero jak przestałam chodzić na wf to moja pozycja w tamtej grupie "odbiła w górę".
Avatar użytkownika
kajunia
 
Posty: 517
Dołączył(a): 22 gru 2008, o 10:14

Postprzez pszyklejony » 17 gru 2010, o 14:52

"ale co z tym zrobić dalej?"

"Dlatego napisałam tu mając cichą nadzieję, na różne wskazówki"

Problem jest złożony, na przykład ja, mimo, że przeszedłem tą drogę, nie jestem w stanie odpowiedzieć precyzyjnie na to pytanie. Jest opór wewnętrzny, gotowość na przyjęcie nowego, samoświadomość umysłu i duszy, na którą składa się wiele elementów układanki, motywacja - ból, który trudno znieść, i pewnie jeszsze inne, których nie jestem w stanie sobie teraz przypomnieć i ogarnąć. Wszystko to RAZEM.

Taki przykład, poczucie wartości. Nie jesteś sobie w stanie go wmówić, kiedy w osobowości jest co innego zapisane. To droga naokoło, zmiana może wyniknąć w procesie drobniejszych kroków.
pszyklejony
 
Posty: 868
Dołączył(a): 7 paź 2008, o 21:56
Lokalizacja: warszawa

Postprzez kajunia » 17 gru 2010, o 15:35

Pszyklejony, a Ty dochodząc do tego wszystkiego korzystałeś z pomocy specjalisty, czy samemu udało Ci się z tego wybrnąć?
Avatar użytkownika
kajunia
 
Posty: 517
Dołączył(a): 22 gru 2008, o 10:14

Postprzez pszyklejony » 17 gru 2010, o 15:42

Sam, ale koszta są takie, że nie pytaj.
pszyklejony
 
Posty: 868
Dołączył(a): 7 paź 2008, o 21:56
Lokalizacja: warszawa

Postprzez Orm Embar » 17 gru 2010, o 19:18

Kajunia,

Znam w dużej mierze problemy podobne do Twoich, sporo tego typu spraw przechodziłem, i parę uwag.

1. Jestem w mocno zżytej ze sobą grupie religijnej. Wszyscy się obściskują, żartują z siebie nawzajem i ogólnie dobrze ze sobą bawią. Jak kończyłem czterdziechę, miałem doła, że nikt o tym nie pamiętał. Natomiast oświeciło mnie DLACZEGO tak się stało, jak kumpel kończył trzydziechę - po prostu zaprosił ludzi do knajpy, nawet bez stawiania im alkoholu, tylko ot tak, dla wspólnego bycia.

Kolejnym razem po prostu jak ktoś będzie mówił o biletach na imprezę, powiedz "pamietajcie o mnie, OK?", a jeśli ktoś zapomni, ze uśmiechem powiedz kolejnym razem "przyjaciele, pamiętajcie i o mnie kolejnym razem, bardzo chętnie też się wybiorę".

To, co chciałem Ci powiedzieć, to to, że bardzo rzadko ludzie pamiętają tak bardzo mocno o znajomych i o nich dbają - po prostu tak jest.

2. Ze stanów nieśmiałości możesz wychodzić powoli, krok za krokiem. Nie oczekuj, że nagle załatwisz wszystko naraz. Tak się po prostu nie da, i takie oczekiwania zawsze skazują nas na porażkę. Jeżeli dzisiaj będzie TROSZECZKĘ lepsza niż wczoraj, a nawet jeśli się pomylisz kilka razy, to i tak za dwa miesiące będziesz Ci szło lepiej niż dzisiaj. :-)

3. Czy myślałaś o tym, że Twoje relacje są za mocno "zerojedynkowe" - wszystko albo nic? Albo bliska przyjaźń, albo spora odległość? Jeżeli Ci się uda, warto relacje z ludźmi niuansować - czyli mieć zapełnioną całą przestrzeń od miejsca "ktoś obcy" to miejsca "ktoś bardzo bliski".


4. Coś Ci chciałem jeszcze powiedzieć... Aha! Większość sytuacji, w których myślisz, że LUDZIE O TOBIE MYŚLĄ ŹLE, to sytuacje, w którym tak naprawdę TY SAMA O SOBIE tak myślisz. To akurat możesz też zmieniać - trzeba po prostu wywalać sobie z głowy myśli, że nie jesteś OK, że jesteś dziwadłem i tego typu sprawy. Poza tym nie każdy musi być mistrzem konwersacji, jeżeli będziesz osobą nieco bardzo introwertyczną, nastawioną na rozmyślania, ale w pełni siebie akceptującą i uśmiechniętą - znajdą się i amatorzy na taki typ człowieka. :-D

uściski serdeczne!

Maks
Orm Embar
 
Posty: 1550
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:59

Postprzez kajunia » 17 gru 2010, o 20:23

Maks dzięki za te uwagi, myślę że są bardzo przydatne i konkretne! :) Masz racje, moje relacje są właśnie takie jak mówisz- zerojedynkowe ;) Zupełnie tak jakbym nie wiedziała jak się po prostu z kimś zwyczajnie kolegować.


Czy dobrze mi się kojarzy, że jesteś buddystą? :)
Avatar użytkownika
kajunia
 
Posty: 517
Dołączył(a): 22 gru 2008, o 10:14

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Dyskusyjne

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 254 gości