Rodzice, pomóc mamie...

Problemy z partnerami.

Postprzez mahika » 17 gru 2010, o 16:54

To nie jest tak że my jesteśmy skupione na niej, ale bez danych na jej temat to nie wiadomo nic...


To ojciec musi z mamą przerobić ten temat. Ona musi z nim o tym porozmawiać, o swoich obawach, obserwacjach, przyszłości. To jest ich małżeństwo i oni mają kłopoty małżeńskie, które sami powinni rozwiązać. Rozmowa jest potrzebna. Tak myśle.

A jesli myslimy o uderzaniu w nią to tylko tak zeby jemu dowalic, przeciez zaraz sie dowie ze dostala takiego czy srakiego smsa...


z kolei ja tego nie rozumiem. niestety nie widzę w tym sensu :)

Dlatego tu szukam tego pomyslu, do tego moze byc agresywny postawiony pod ścianą...[...] Tu przede wszystkim szukamy pomyslu na niego...


Jeśli ktoś chce odejść, to żaden pomysł nie da rezultatu.

Bianko, brzmisz jak scenariusz filmu :)

piekne porady - (z wyjątkami) jak się nakręcić i samemu sobie emocjonalnie zrobić krzywdę. Jak to się nazywa ? Uzależnienie emocjonalne ? Jak na dłoni widać kto przepracował tę kwestię a kto nie...

łołoło, na sztos z nimi, na sztos!!! jedyny słuszny dodus ma tu coś do powiedzenia, łołoło, pewnie dlatego że nie jest z warzywniaka(nie ubliżając nikomu)
:lol: :lol: :lol:
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez Bianka » 17 gru 2010, o 16:56

Doduś a jak inaczej się dowiedzieć? przecież on sam nie powie, jak tylko się zorientuje że mama nic nie wie to będzie kłamać:( nie da się tego dowiedzieć uczciwie, gdybym ja nie przejrzała komórki męża też gówno bym wiedziała...
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Postprzez doduś » 17 gru 2010, o 16:57

no patrz Mahika... a Twoje akurat zdanie w tym wątku uważam za bardzo cenne i pomocne. Ba, nawet je podzielam

Bianka

co zrobisz z tą wiedzą, jak już ją posiądzesz ? Do czego Ci bieżei potrzebna ? Jesli ojciec chce powiedzieć prawdę to powie ją bez dowodów. JEśli zechce kłamać wyprze się pewnie wszystkiego.

PS. Z takimi poradami jak te, które opisałem powyzej to jasne że na stos, czy, jak wolisz, na sztos...
Ostatnio edytowano 17 gru 2010, o 17:00 przez doduś, łącznie edytowano 2 razy
doduś
 
Posty: 1119
Dołączył(a): 5 sty 2010, o 10:16

Postprzez Bianka » 17 gru 2010, o 17:01

---------- 15:57 17.12.2010 ----------

Mahika a czy on chce odejść? mi się wydaje że nie, że ma zabawke na boku ale jest za stary żeby przeprowadzić radykalne zmiany w życiu, jeśli ona ma męża to też może tego nie chcieć...

---------- 16:01 ----------

Z wiedzą moja mama nie da sobie wmówić kłamstw, bez wiedzy tata będzie mógł jej wszystko wmówić...
Z dowodami to idąc w zaparte i tak mama będzie znała prawdę a nie to co on sobie wymyśli, a kłamie jak z nut to nam pokazuje teraz codziennie..
Także Dodusiu z wiedzą nie będzie już ważne czy on chce powiedzieć prawde czy chce kłamać, prawda będzie mamie znana...ja nie mam tu nic do roboty jak ją wspierać a piszę za nią bo ona tu nie napisze..
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Postprzez doduś » 17 gru 2010, o 17:05

tę wiedzę, że kłąmie już macie.
Reszta to tylko pogłębienie dramatu. NIe zabronię oczywiście nikomu wiwisekcji :(
doduś
 
Posty: 1119
Dołączył(a): 5 sty 2010, o 10:16

Postprzez Bianka » 17 gru 2010, o 17:08

Że kłamie tak ale co dalej? mama ma nie wiedzieć jak daleko to zaszło? ile trwa? i kim jest ta baba? no prosze Was, każdy by chciał w takiej sytuacji to wiedzieć i jest to raczej potrzebne do rozmowy z mężem bo jak się tego sama nie dowie to od niego na pewno nie, prawda?
Jedyna sytuacja w które nie chciałaby wiedzieć to pogodzenie z faktem że coś jest na rzeczy ale ja zamykam oczy, uszy i zyje dalej jak gdyby nigdy nic, tego mama nie da rady zrobić..
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Postprzez caterpillar » 17 gru 2010, o 17:41

jasne ,ze mama ma prawo wiedziec ale skoro i tak nie odejdzie od niego, to co za roznica czy byl z kochanka 2 miesiace czy 5 lat ? bardziej sie obrazi ? dluzej nie bedzie z nim gadac?

ktos tu napisal ..rozmowa Was wszystkich przy stole (mysle ,ze to sluszne zeby pokazac ,ze murem stoicie za matka ,ze jesli sie to nie zmieni to ON zostanie w przyslowiowych skarpetkach. )

bo to on ma sie zmienic ,straszenie kochanki nic nie da ,bo jak nie ta to inna



:roll:
wspolczuje sytuacji eh
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Postprzez mahika » 17 gru 2010, o 18:14

nawet nie wiadomo czy to kochanka... moze się przyjaźnią?
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez Bianka » 17 gru 2010, o 18:49

---------- 17:30 17.12.2010 ----------

Mahika jesliby sie przyjaznili to nie ukrywalby tego, mama powinna znac jego "przyjaciółki". Poza tym przyjaciele nie dzwonią do siebie codziennie kilka razy dziennie...nie wyglada to niewinnie...

Rozmowa przy stole- jego to czy my murem czy nie malo obchodzi, w zadnych skarpetkach nie zostanie, zawsze bylismy za mama a on ze swoja rodzina, rodzenstwa mojego tu nie ma...juz pisalam ze nie wiem czy mam brac w tym udzial jak 5 kolo u wozu..

Cat nie skomentuje tego po co mamie to wiedziec skoro nie ma dokad pojsc, wczuj sie troszke...
Myslisz ze dziadek pod 70 tke moze siew zmienic, zawsze byl niereformowalny:(

---------- 17:42 ----------

Zreszta nie wiem co zrobi mama jesli wszystko sie wypali i przestanie istnieć...na tym forum nie pierwszy raz spotykam się z tym że jesli nie odchodzisz od faceta jak coś jest nie tak to koniec rad, jestes glupia i tyle, same niezależne babki no super ale nie każdy ma to szczęście być niezależnym, mi jest trudno a co dopiero po 45 latach razem...

---------- 17:49 ----------

Pytam mame co zrobi jesli sie okaze masakra totalna: Mówi tak: wybiorę malowniczy most...dostaniesz alimetny ja na to, tak ile? 300 zł
Tu na psychotekście są sami mega optymiści, jak jest zle możesz odejść, otóż nie każdy może rzucić wszystko bo zostanie w gaciach...dlaczego tego nigdy do wiadomości nie przyjmują tu co niektórzy? bo nie wszyscy to oddaję...
Mama cierpi najbardziej z tego powodu że jest bezradna jak niemowle, tak mówi...przez to czuje się na dnie i spada na dno(depresja) nie ma żadnej mocy, nic mu nie może zrobić, więc pytam jak w takiej sytuacji będąc, W TAKIEJ SYTUACJI, można to rozegrać?
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Postprzez Sansevieria » 17 gru 2010, o 18:58

Odkładając emocje na bok oraz spekulacje wszelkie to ja Ci Bianko powiem, że w takiej sytuacji chyba spróbowałabym postąpić zgodnie z zasadą "chcesz pokoju, szykuj się do wojny". Czyli założyłabym (nie mając zamiaru tego realizować) wniesienie o rozwód z winy męża z podziałem majątku. Konsekwentnie zasięgnęłabym porady prawnej, jak by to wyglądało oraz co w takiej sytuacji będzie działało na moją korzyść, a czego robić nie powinnam. Kobietę bym zaś rozeznała za pomocą usługi dyskretnej agencji detektywistycznej. Oszczędzając sobie nieprzyjemności. Po zdobyciu wiedzy paktycznej to chyba tak, jak Doduś sugerował - rozmowa. Ale taka rozmowa ma sens, jeśli jest się w stanie ukrócić wykręty i jest się odpornym na bezsensowne groźby czy absurdalne sugestie. Co do osób niereformowalnych to często stają się aż nadto reformowalne w momencie, w którym zostanie im pokazany możliwy i realny dalszy scenariusz ich życia inny niż ten, który im pasuje. Alternatywny, który można im zapewnić. Przypominam, że oprócz rozwodu jest w naszym prawie pojęcie separacji, która niektórym panom po 40-ce przeżywającym "drugą młodość" pozwala na zauważenie różnych ważnych rzeczy w życiu. Oraz, jesli "ta druga" liczy na małżeństwo oraz majątek, może działać i na nią zniechęcająco, bo separacja może trwać długo, a podział majątku też bez dobrej woli obu stron może się wlec wiele lat. Jeśli nie ma rozdzielności majątkowej to jest wielce prawdopodobne, że nie mama wyszłaby z tej imprezy "w skarpetkach". I nie chodzi mi o to, żeby to wszystko w życie wprowadzać, ile raczej o to, żeby zdać sobie sprawę z realnej swojej sytuacji. Sama przykrość psychiczna wystarczy do zdołowania, nie można sobie dodawać przykrości i lęku jeszcze niewiedzą prawną. Mama powinna się upewnić, że prawo w takiej sytuacji ją chroni.
A o billingi z 2009 roku można się zwrócić do operatora sieci.
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Postprzez caterpillar » 17 gru 2010, o 19:08

dokladnie o to mi chodzilo aby siadajac "do stolu" miec w rece tego typu argumenty a nie jeszcze utwierdzac matke w przekonaniu ,ze bidulka sama sobie bez kasy nie poradzi i jedyne wyjscie do byc razem do konca zycia z panem niereformowalnym.

warto jest rozwazyc kazda opcje.
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Postprzez mahika » 17 gru 2010, o 19:13

Bianka napisał(a):więc pytam jak w takiej sytuacji będąc, W TAKIEJ SYTUACJI, można to rozegrać?


Nikt z nas nie jest w stanie powiedzieć jak można to rozegrać. A każdy kto miał jakiś pomysł to powiedział co myśli. Nie denerwuj się na użytkowników forum że nie spełniają Twoich oczekiwań. Każdy pisze jak czuje a gotowych recept to nie ma. To jest różny punkt widzenia.
Ja pokazałam Ci trochę jak to wygląda ze strony tej dziewczyny, chociaż nie wiem jakie relacje są miedzy nią i twoim tatą...
Poza szczerą rozmową i ustalenie jak to teraz będzie, ja nie widzę rozwiązania.

Jak bardzo Cię lubię, tak wiem że gdy tylko nie słyszysz tego co chcesz (podświadomie, czy nie) strasznie się złościsz :)

spokojnie. To są sprawy małżeńskie rodziców. Byłabym za tym żeby mama przygotowała się na tą rozmowę, może poszła do psychologa po radę, w jaki sposób sobie z tym poradzić.
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez Sansevieria » 17 gru 2010, o 19:35

Bianko, jesli mama czyje, że nie ma żadnej mocy to naprawdę nie można jej w tym utwierdzać. Bo poza wszystkim nie jest to prawda. Trzeba samemu to wiedzieć i mamie powtarzać. Ojcu zapewne przez jakiś czas bylo "fajnie" teraz przestaje być - on nie jest mocarzem, któremu wszystko wolno i któremu wszystko się uda, on, choć może tego nie zauważa teraz, ale też ma co nieco do stracenia. To mu można pokazać. W ten lub inny sposób. W ostateczności pokaże mu to sąd, i to może naprawdę zaboleć.
Nie sądzę żeby akurat pokazanie słabości było tym skutecznym sposobem na teraz. No Wy lepiej wiecie, czy dało się ojcem kierować za pomocą wzbudzania poczucia winy, czy lepiej działały inne sposoby. I wiecie też, co na niego nie działało. To logicznie należy unikać tego, co nie dawało efektów pożądanych i wzmocnić te zachowania, które działały.
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Postprzez Bianka » 17 gru 2010, o 19:43

Sans to jest dobry pomysł, juz jakis pomysł co można mu powiedzieć...

Cat to nie ja będę rozmawiać, ja mamy nie utwierdzam w żadnym przekonaniu, ona sama wie na czym stoi:(

Dzięki Mahika:) to nie chodzi że się wkurzam na pomysly, wkurzam się kiedy muszę się tłumaczyć np dlaczego mama nie może odejść albo dlaczego chce wiedziec co dla mnie jest oczywiste bo kazdy na pewno chcialby wiedziec- jest to niezbędne do prowadzenia rozmowy...a pomysl kazdy biorę pod uwagę:)
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Postprzez mahika » 17 gru 2010, o 19:45

Myślę że cierpliwość z obu stron (Twojej i naszej) jest wielce wskazana :)
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 191 gości