już nie wierze w miłośc

Problemy z partnerami.

już nie wierze w miłośc

Postprzez ważka » 23 paź 2007, o 19:49

U mnie to było tak że miałam tylko trzech facetów i każdy był dla mnie kimś bardzo waznym.Pierwszy starszy o pare lat moge powiedziec wprowadził mnie w zycie pokazał co to miłosc i mówił że jestem piękna aż mu uwierzyłam>Zerwałam po dwóch latach bo czegoś mi brakowało coś było nie tak nie byłam sobą i dusiłam sie.Potem poznałam MIŁOSC mojego życia fakt faceta z ogromnymi problemami ze sobą i na dłuższą męte zwiazek ten był niemożliwy(chociaż ja też tak do końca normalna nie jestem hehe mamswoje problemy}wypalałam sie ale byla to tak niesamowita magia duchowa więz tak bardzo za tym tesknie chociaż nie chce z nim byc.No własnie bo poznałam tego trzeciego zakochałam sie też była magia tylko inna;) i jestem z nim półtora roku nie wyobrażam sobie tak naprawde życia bez niego chociaż mnie oszukiwał i nie wiem czy nie oszukuje dalej ale tak bardzo go kocham i to jest moja obsesja!Powinnam dawno od niego odejsc pokazac na co mnie stac ale nie potrafie do tego dopadła mnie deprecha jestem zagraniaca sama i moje problemy z przeszłosci.Dlaczego odchodzimy od tych którzy nas kochają a przywiązujemy sie do tych którzy tak naprawde nami pomiatają?!!!!!!
Avatar użytkownika
ważka
 
Posty: 611
Dołączył(a): 7 paź 2007, o 17:36
Lokalizacja: Anglia

Postprzez melbka » 23 paź 2007, o 20:23

Chyba dlatego,że z takimi ludżmi tworzymi tzw toksyczne związki . Uzależniamy się od nich , od emocji, panującego chaosu, wciągamy się w to i nie umiemy bez tego żyć. To nam daje w pewien sposób siłe a z drugiej wykańcza psychicznie. Jednak nie uważam, że jest to winna tych osób, tylko raczej nasza,bo to my decydujemy się na dany typ relacji. Problemem jest tylko to ,dlaczego akurat takie związki nas pociągają?
Ps. Polecam Ci ksiązke pt " Kobiety ,ktore kochają za bardzo"
Avatar użytkownika
melbka
 
Posty: 34
Dołączył(a): 6 paź 2007, o 19:28
Lokalizacja: Kraków

Postprzez ważka » 23 paź 2007, o 20:29

Dzieki za wpis ja o tym wszystkim wiem przeczytałam wiele ksiażek na ten temat i nie tylko tylko ale niestety teoria swoją drogą a postępowanie swoją cięzko jest przetłumaczyc sercu ż cos jest nie tak i pora odejsc tym bardziej ze ma sie za soba pare zwiazków i 27 lat i niekoniecznie chce sie zaczynac od nowa.I to że sie kocha chociażby niewiadomo jaka ta miłosc była...
Avatar użytkownika
ważka
 
Posty: 611
Dołączył(a): 7 paź 2007, o 17:36
Lokalizacja: Anglia

Postprzez melbka » 23 paź 2007, o 20:31

hm a chodzisz na jakąś terapie?
Avatar użytkownika
melbka
 
Posty: 34
Dołączył(a): 6 paź 2007, o 19:28
Lokalizacja: Kraków

Postprzez ważka » 23 paź 2007, o 20:39

[color=red][size=9]---------- 18:32 23.10.2007 ----------[/size][/color]

Ja szczerze mówiąc zastanawiałam sie troche nad tym i ja mam chyba tak że sie szybko nudze i frustruje tzn potrzebuje odrobine adrenaliny w związku no i teraz tak mam ale do ońca wcale nie jestem szczęsliwa to jet gonitwa za wiatrakiem...

[color=red][size=9]---------- 18:39 ----------[/size][/color]

nie bo niby gdzie byłam tutaj u mnie w mieście u lekarza pierwszego kontaktu tzw GP i przepisał mi leki na depresje a jak powiedziałm mu ze chciałbym pójsc do psychologa i żeby mi dał skierowanie to stwierdził ze nie ma u nas dobrych więc zostałam tylko z receptą w ręku
Avatar użytkownika
ważka
 
Posty: 611
Dołączył(a): 7 paź 2007, o 17:36
Lokalizacja: Anglia

Postprzez ewa_pa » 24 paź 2007, o 09:56

ja czytam własnie książkę "kobiety które..." znalazłam w niej siebie czytam powoli pod kątem ja-on ciekawam co bedzie jak skończe jakie wnioski wyciągnę? jesli nie czytałas polecam 3m sie cieplutko
Avatar użytkownika
ewa_pa
 
Posty: 812
Dołączył(a): 30 sie 2007, o 21:15
Lokalizacja: bielsko


Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 186 gości

cron