Witam
Choć bycie razem kilkanaście dobrych lat temu nam nie wyszło, to momentach ciszy i po wypłakaniu tego wszystkiego zaprzyjaźniliśmy się ze sobą. Jest dla mnie ważny Pan X. Wiele o sobie wiemy, wiele rozmawiamy zwierzamy sie ze swoich problemów.
Kilka lat temu (nie wiem dokładnie ile) pod wpływem alkoholu w małej dawce powiedział mi ze chciałby mnie zobaczyć nago - za co później po trzeźwemu przeprosił. Nic we mnie nie zdziałał bo sama tego nie chciałam. Jakiś czas potem to ja zaproponowałam mu to samo, ale w nieco "ostrzejszej" wersji. Chciałam to zrobić, i wiedziałam ze właśnie z nim bo miałam do tego człowieka pełne zaufanie. Stanęło na pettingu. Z wielkich planów obojga stały się nici, bo ja skapitulowałam, zaczęło mnie to krepować, zaczęłam siebie pytać gdzie etyka gdzie moralność. Nie potrafiłam chociaż chciałam.
W miedzy czasie otrzymałam od niego jednego smsa że kocha mnie jak siostrę, ze zawsze mi pomoże - tylko zawsze wszystko po pijaku.
Teraz okazało sie że (wiedziałam od dawna że lubi wypić i zaćpać, choc nie jest uzależniony radzi sobie z tym) że sprawa z pettingiem doprowadziła go do takiego stanu że musiał dłuższy czas brać, bo podobnież feta zmiejsza pożadanie. Dopiero teraz sie o tym dowiedziałam że sam Ze soba nie może dac sobie nieraz rady i jeszcze mnie ma na głowie. Nie chce mnie zmieniac i dodatkowo szanuje mnie. Kolejny problem jest w tym, że w ostatni okresie mielismy sie spotkać i pogoadąc zwyczanie. Moje ucieczki nie tyle od niego, ale od wszystkich ludzi doprowadziły do tego że nie doszło do tego spotkania. Z jednej strony wstydziłam sie samej siebie, a z drugiej zupełny brak kontaktu ` odwiedzin ze strony znajomych doprowadził do tego że nic ze spootkania z nim nie wyszło. Pan X załamał się, zdołowało go to bardzo i zesmuciło, wiem ze płakał gdy to sie stało. Usłyszalam tez od niego słowa że musi pogodzić i wyciszyć swoje uczucia i emocje, że powinnam sobie psa ze schroniska wziać bo to on pokaże mi piękny świat......
LUDZIE!!!!!! Czy mi sie wydaje czy to wszystko to są objawy miłosci, ktorej on sie boi. Zawsze twierdził ze nie chce zwiazku, bo dobrze mu tak jak jest. Zazwyczaj mam podkreślic sowją seksownosc dla niego i nie myslec ze jestem łatwa........pomożecie????