?

Problemy z partnerami.

?

Postprzez Bibi » 22 paź 2007, o 18:38

Pisałam zupełnie niedawno o tym, że nikim nie umiem się zainteresować itd. Tym czasem zupełnie nagle zdarzyło się w moim życiu coś, co zaprzeczyło tym moim obawom. Ale... no właśnie.
Postaram się w skrócie:
zainteresował mnie ktoś, nawet bardzo, na tyle że mu o tym powiedziałam (u mnie to rzecz zupełnie nowa). Z tym, że choć on też zainteresował się mną (powiedział mi to), sytuacja beznadzijena. Chodzi o to, że ma żonę i dziecko i od razu powiedział mi, że nie odejdzie od rodziny, bo choć łączy go z żoną tylko wychowywanie dziecka, będzie z nią nadal właśnie dla dziecka. A mówi mi to bo nie chce mnie oszukiwać. Powiedział, że wie że nic mi nie może zaoferować, ale pozostawia mi wybór. Stwierdził też, że nie chodzi mu o romans, tylko o to, żeby się poznać, a co będzie - okaże się.

???
Bibi
 
Posty: 61
Dołączył(a): 5 lip 2007, o 19:04

Postprzez agik » 22 paź 2007, o 18:48

Poznać się mozna...
Ale z takich zapoznawań się, zawsze coś wynika.
A tutaj co wyniknie?
może przyjaźń...
moze romans...
Przyjaźń jest ok. Przyjaźń w połączeniu z jakimiś cielesnymi doznaniami- tez niezła. A dalszy ciąg? zawsze jakiś jest... W tym wypadku czyjaś co najmniej zgryzota. Najprawdopodobniej- Twoja.

Sama się przekonałaś, że potrafisz odczuwać.
Poczekaj na lepszą...znajomość.

moim zdaniem

Pozadrawiam cieplutko
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez Bibi » 22 paź 2007, o 19:12

Ja niestety odebrałam to wszystko negatywnie. Tzn. choć staram się go zrozumieć - że naprawdę chciał być fair itd., ja czułam się jakoś tym dotknięta. Tym bardziej, że on dopiero rozstał się z osobą, dla której chciał się rozwieść! Z tym, że ta osoba go oszukała. To też mi powiedział. I wszystko na samym poczatku, gdy dopiero coś się zaczynało zaczynać. Na mnie jednak wpłynęło na tyle mocno, że boli. I bardzo mi było trudno, ale dosyć szybko podjęłam cholerną decyzję, że nie chcę tej znajomości kontynuować. (Choć naprawdę chciałabym). Ale przerwałam to, bo czułam, że nie umiem się nie angażować dalej i tylko "rozmawiać".
Teraz wciąż myślę, że się pospieszyłam. Że to moja próżność została urażona, a on moze faktycznie chciał być fair?

Czy to ma sens?
Bibi
 
Posty: 61
Dołączył(a): 5 lip 2007, o 19:04

Postprzez agik » 22 paź 2007, o 19:21

Mnie sie wydaje, że Twoje zachowanie ma sens.
Fajnie, że nie chcesz się wikłać w zależności, w których zawsze byś była "gorszą" strona. I zawsze byłabyś druga...
Z jego strony? Nie wiem... jakies to takie małe, asekuranckie, taka troche ściema. "Chce być uczciwy wzgledem ciebie, nic ci nie moge obiecać, ale chetnie bym cie przeleciał..." w sumie do tego się to sprowadza, no nie?

Jaka jest Twoja watpliwość, Bibi? Boisz sie, że przegapisz szansę na cos pięknego?
Nie bój się, spotka Cie jeszcze coś...
A ten związek nie byłby (chyba ) piękny...
Tzn.- mnie się tak zdaje.
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez Miriam » 22 paź 2007, o 19:34

Hej Bibi :)

dobrze, ze Ci powiedzial o zonie, dziecku i swoich planach. Zachowal sie fair.
Jestem takiego samego zdania jak Agik, ze z " takich zapoznawań się, zawsze coś wynika". Czasem przyjazn, czasem romans.

Z Twojej wypowiedzi wnioskuje, ze TY liczysz na cos wiecej.
Moze mysle streotypowo, ale nie uwazam do konca za ok wchodzenie wlasnie w takie zwiazki, gdzie jest dziecko. No tak, piszesz, ze ich laczy tylko to dziecko, ale byc moze maja jakis kryzys w malzenstwie, ktory przezwycieza i beda za jakis czas szczesliwa rodzina. Moze tak, a moze nie... Tego nikt nie wie.
Jednak on deklaruje sie, ze nie opusci zony.

Ja uwazam, ze warto poczekac na inna znajomosc, ktorej zawarcie nie bedzie mialo przykrych konsekwencji dla osob trzecich.
Miriam
 
Posty: 143
Dołączył(a): 17 cze 2007, o 19:27

Postprzez echo » 22 paź 2007, o 20:46

pomyśl sobie tylko że on mógłby być teraz Twoim mężem.
super wizja prawda?
a Ty z dzieckiem najprawdopodobniej niczego nieświadoma. Tatuś hula po świecie szukając lepszego modelu, z tym, że wybiera juz sobie potencjalne partnerki dla kótrych chce sie rozwieść, a dla których nie rozwiedzie się, tyle że musi sobie biedak ulżyć.
Cóż przykre, co robią dorośli ludzie swoim własnym dzieciom i osobom , które kiedyś kochali.
Najlepszym wyjściem dla nich jest ucieczka.
echo
 
Posty: 344
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 22:02

Postprzez palmtree » 22 paź 2007, o 21:10

Zawsze są dwie strony medalu...
Nie twierdzę, że Twój znajomy jest taki, ale często Ci nieszczęśliwi mężowie tkwiący w małżeństwach tylko ze względu na dziecko i obowiązki wobec niego, okazują się zwykłymi oszustami, którzy wyrywają sobie dziewczyny właśnie na tę swoją niezwykłą uczuciowość, szczerość, na nieszczęśliwą historię...Coś mi podpowiada, że takie historie nie kończą się dobrze...

Podobnie jak Agik uważam, że to było asekuranckie, on chce zjeść ciastko i mieć ciastko, a w jego przypadku nawet więcej niż jedno...
Avatar użytkownika
palmtree
 
Posty: 42
Dołączył(a): 21 paź 2007, o 00:20

Postprzez Bibi » 22 paź 2007, o 21:32

Prawda jest taka, że tak właśnie czuję, jak mówicie. Dlatego podjęłam taką decyzję. Watpliwości mnie nachodzą i pewnie jeszcze będą przez jakiś czas. Pewnie dlatego, że strasznie jestem spragniona uczuć, bliskości, a jak mówiłam w innym temacie - w moim życiu nagminnie mi tego brak. Ale to jest tak, jak powiedziałaś Agik - nie chcę być tą drugą, chcę być tą jedyną. I tego się będę trzymać w chwilach zwątpienia.

Dzięki!
Bibi
 
Posty: 61
Dołączył(a): 5 lip 2007, o 19:04


Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 153 gości