Pisałam zupełnie niedawno o tym, że nikim nie umiem się zainteresować itd. Tym czasem zupełnie nagle zdarzyło się w moim życiu coś, co zaprzeczyło tym moim obawom. Ale... no właśnie.
Postaram się w skrócie:
zainteresował mnie ktoś, nawet bardzo, na tyle że mu o tym powiedziałam (u mnie to rzecz zupełnie nowa). Z tym, że choć on też zainteresował się mną (powiedział mi to), sytuacja beznadzijena. Chodzi o to, że ma żonę i dziecko i od razu powiedział mi, że nie odejdzie od rodziny, bo choć łączy go z żoną tylko wychowywanie dziecka, będzie z nią nadal właśnie dla dziecka. A mówi mi to bo nie chce mnie oszukiwać. Powiedział, że wie że nic mi nie może zaoferować, ale pozostawia mi wybór. Stwierdził też, że nie chodzi mu o romans, tylko o to, żeby się poznać, a co będzie - okaże się.
???