Bianko... W firmie której pracuje praktycznie NIKT nie ma wykształcenia kierunkowego, nikt nie jest handlowcem z wykształcenia, kierownicy nie są o zarządzaniu, ani nic z tych rzeczy. Właściwie mało kto ma wyższe wykształcenie. Wiadomo, że ważne są koneksje, ale są też osoby, które chodziły i po prostu zostawiały swoje CV. Wbrew pozorom skończone studia dla pracodawcy nie są aż tak istotne, ważniejsze jest chyba doświadczenie zawodowe. Studia są dla Ciebie, żebyś się rozwinęła, poszerzyła horyzonty. Nie wiem jakie studia kończysz aktualnie- licencjat? Jeśli tak to nic nie stoi na przeszkodzie, żebyś zrobiła już bardziej pasującą Ci magisterkę w dogodnym czasie lub podyplomówkę. Są również kursy doszkalające- to wszystko możesz zrealizować jak tylko staniecie na nogi.
Nie czuj się atakowana, większość ludzi reaguje pomocą w ten sposób, że na problem szukają możliwych rozwiązań. Otwórz się na świat, masz wokół siebie ocean możliwości. Nie mów, że coś jest nie do zrobienia, bo wszystko jest możliwe, to jest tylko kwestia tego na ile jesteśmy elastyczni, żeby dostosować się do trudniejszej sytuacji. Tak to już w życiu jest, że raz jest lepiej raz jest gorzej. I żeby potem było lepiej trzeba się trochę pomęczyć.
Zaczęłabym od roznoszenia swojego CV i rozsyłania maili. Niby nic, a może jednak... A jak znajdziesz pracę to będziesz się wtedy martwić, czy opiekunka, czy żłobek. Druga opcja to zainwestowanie w kosmetyki i spróbowanie pracy na własny rachunek, co by pozwoliło Ci zostać jeszcze z małą w domu.
Uwierz w siebie, spróbuj znaleźć dobre strony różnych sytuacji. Ta być może również ma Cię czegoś nauczyć, zmusić do podjęcia jakiejś pracy, ruszyć z miejsca. Ktoś na tym portalu ma taki opis:
żeby do czegoś dojść, trzeba wyruszyć w drogę.