"Nie chcę mieć dzieci."

Problemy z partnerami.

Postprzez Abssinth » 5 gru 2010, o 16:00

nie zawsze sie rodzi wraz z dzieckiem.... i potem do tego jeszcze dochodzi depresje, ze 'cos ze mna jest nie tak jak mi sie nie urodzil'..... :(
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez impresja » 5 gru 2010, o 16:42

trzeba słuchać siebie i swoich pragnień,a nie zyc pod dyktando ,ale nie życ też na przekór ,bo inni chcą bo inni mają to ja nawet jak też bym chciała to dla jakiejs własnej wydumanej zasady nie chcę .
Serce i wewnętrzne potrzeby powinny kierować kobietą ,a nie schematy bądź bunt przeciw nim.
impresja
 

Postprzez Justa » 5 gru 2010, o 23:20

---------- 22:17 05.12.2010 ----------

PodniebnaSpacerowiczka napisał(a):Mnie tylko martwi (hm, martwi to za dużo powiedziane, lecz mniejsza o detale..), że jeśli przyjdzie co do czego, to może na serio wystąpić między nami problematyczny zgrzyt :?.

No ja myślę, że kwestia omówienia przyszłości jest tutaj kluczowa. Bez ukrywania, kręcenia itp - w sumie pomyśl, jak Ty byś się czuła, gdyby Twój chłopak nie dopowiedział nigdy do końca kwestii zapatrywania na potomstwo i po iluś latach gdy Ty byłabyś GOTOWA, okazało się, że on mówi stanowczo NIE? No średni to uczciwe byłoby raczej...

PodniebnaSpacerowiczka napisał(a):jestem typem, który jak stwierdza, że chce odwiedzić przyjaciół, dajmy na to, w Budapeszcie, to nazajutrz ma już walizkę spakowaną.
Ponad to zawód polegający na regularnych wyjazdach w sezonie. A z dzieckiem(-ćmi) u boku tego rodzaju życie jest - nie twierdzę, że niemożliwe - lecz zapewne utrudnione.

Jakbym siebie czytała przed laty... Też włóczyłam się od miejsca do miejsca - teraz rzeczywiście jest nieco inaczej (mniej intensywnie), ale com zobaczyła i kogo poznała, to moje - w tej chwili nie mam absolutnie żadnego poczucia braku, bo życie w sposób naturalny wkroczyło na swoje obecne tory. Ale obawy o ograniczenie mojego świata i swobody miałam niemal identyczne.

---------- 22:20 ----------

Abss, no to masz rzeczywiście trochę obciążeń od matki. I dużą świadomość tychże. To dobrze wróży Twojej potencjalnej rodzinie. 8) Jeśli kiedyś sama zdecydujesz się być mamą, to dobrze byłoby je wcześniej jakoś przepracować - co jest oczywiście możliwe. 8)
Justa
 
Posty: 1884
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 18:06

Postprzez PodniebnaSpacerowiczka » 6 gru 2010, o 13:26

---------- 23:49 05.12.2010 ----------

Justa napisał(a):No ja myślę, że kwestia omówienia przyszłości jest tutaj kluczowa. Bez ukrywania, kręcenia itp (...)


---------- 23:50 ----------

Ech, chyba bardziej szczerymi nie da się być jak my podczas tych 'poważnych' rozmów...
Tylko, że W. 3-ma się zdania, że mi się odmieni. Ja natomiast dopuszczam wersję przeciwległą (co boleśnie i do znudzenia mu podkreślam !).


---------- 23:50 ----------

A L E -

---------- 23:51 ----------

gdy np wczoraj leżeliśmy przytuleni, to tak samoistnie zjawiła się we mnie myśl, że jednak pięknie byłoby, gdyby koło nas leżał sobie taki nasz bobasek... ;) Zakomunikowałam to Wu, a on uśmiechnął się tuląc mnie jeszcze mocniej...


---------- 23:52 ----------

Sama już się gubię w tych swoich bobasowych rozterkach... :szok:

Ok, dość pitolenia ! - wydarzy się, co ma się wydarzyć !, a ja pozostanę wierna swemu sumieniu, co -mam nadzieję !- zaprocentuje także w przyszłości.


---------- 23:53 ----------

Dobrej nocki dla wszystkich matek i nie-matek ! :)

---------- 12:26 06.12.2010 ----------

PS /podsumowujące wywody/:

Ufam, że póki będzie nam z Wojtusiem zależeć na sobie, to zawsze będziemy próbowali dojść do jakiegokolwiek kompromisu w kluczowych kwestiach rodzinnych :ok:.
Avatar użytkownika
PodniebnaSpacerowiczka
 
Posty: 2415
Dołączył(a): 22 maja 2007, o 21:03
Lokalizacja: Wszędzie mnie pełno ;-).

Postprzez Justa » 7 gru 2010, o 21:39

PodniebnaSpacerowiczka napisał(a):
Ufam, że póki będzie nam z Wojtusiem zależeć na sobie, to zawsze będziemy próbowali dojść do jakiegokolwiek kompromisu w kluczowych kwestiach rodzinnych :ok:.

Dokładnie o to w tym całym zamieszaniu chodzi moim zdaniem. Mój luby też od początku naszych rozmów o przyszłości, kiedy ja byłam zdecydowanie i kategorycznie na NIE - powiedział, że ok, co ma być, to będzie, że nie ma co się martwić na zapas i ma nadzieję, że kiedyś mi się zmieni, a jak nie, to też nic się nie stanie. No i tak to mniej więcej leciało. ;-)
Justa
 
Posty: 1884
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 18:06

Postprzez PodniebnaSpacerowiczka » 8 gru 2010, o 00:53

Napawa optymizmem :).
Avatar użytkownika
PodniebnaSpacerowiczka
 
Posty: 2415
Dołączył(a): 22 maja 2007, o 21:03
Lokalizacja: Wszędzie mnie pełno ;-).

Postprzez sikorka » 9 gru 2010, o 18:02

Abssinth napisał(a):
a poza tym sama idea noszenia rosnacego pasozyta w brzuchu przez 9 miesiecy mnie obrzydza do bolu

ajajaj :shock: mocne slowa. powiem Ci abs, ze po przeczytaniu takich slow, to ciesze sie, ze jednak nie chcesz sie zdecydowac na dziecko. lepiej dla niego, ze nie uslyszy nigdy takich slow. ja jako dziecko wielokrotnie slyszalam od swojej matki, ze gdyby nie ja to to czy tamto, gdyby nie zaszla ze mna w ciaze to to czy tamto i wiesz co? cholernie przykro slyszec takie slowa - dlatego lepiej nie wydawac na swiat takich okaleczonych emocjonalnie ludzi jak ja :ok: wszystkieo dobrego w tamdemie :) :kwiatek:
Avatar użytkownika
sikorka
 
Posty: 3431
Dołączył(a): 8 gru 2010, o 20:04

Postprzez Abssinth » 9 gru 2010, o 20:45

sikorka - no wlasnie.... nie chce, zeby mi sie cos kiedys takiego w zlosci powiedzialo, nie chce zrobic dziecku krzywdy.

Bo tak ogolnie kocham dzieci. Chce, zeby im wszystkim bylo jak najlepiej. I nie chce przywolywac malenstwa na swiat, wiedzac, ze najprawdopodobniej je skrzywdze.
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez Sarah_li » 10 gru 2010, o 10:28

[quote="Abssinth"]sikorka - no wlasnie.... nie chce, zeby mi sie cos kiedys takiego w zlosci powiedzialo, nie chce zrobic dziecku krzywdy.

Bo tak ogolnie kocham dzieci. Chce, zeby im wszystkim bylo jak najlepiej. I nie chce przywolywac malenstwa na swiat, wiedzac, ze najprawdopodobniej je skrzywdze.[/quote]

Z calym szacunkiem, uwazam, ze tylko prostaczka, mogla by obwiniac werbalnie wlasne dziecko o wlasne niepowodzenie. Ja Abbs widze cie zdecydowanie wyzej.
Sarah_li
 
Posty: 143
Dołączył(a): 4 cze 2009, o 15:17

Postprzez Abssinth » 10 gru 2010, o 13:29

Sarah - nie bede sie klocic z Twoim wrazeniem :)

Ciezko mi jest probowac wyjasniac moje wnetrze komus, kto mysli calkowicie inaczej, w sumie bezcelowo - nie ma obowiazku posiadania dzieci na szczescie, a moj wybor jest wlasnie taki, zeby ich nie miec. Miedzy innymi z wyzej wymienionych powodow.
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez PodniebnaSpacerowiczka » 10 gru 2010, o 13:58

Abssinth napisał(a):nie ma obowiazku posiadania dzieci na szczescie, a moj wybor jest wlasnie taki, zeby ich nie miec.

Niom... niektórzy polscy politycy już czają się na bezdzietnych (po 40 roku życia) i oponują za wprowadzeniem podatku od nieposiadania potomstwa :? :? :?.
Avatar użytkownika
PodniebnaSpacerowiczka
 
Posty: 2415
Dołączył(a): 22 maja 2007, o 21:03
Lokalizacja: Wszędzie mnie pełno ;-).

Postprzez Abssinth » 10 gru 2010, o 14:11

na szczescie nie mieszkam w Polsce :):):):)
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez PodniebnaSpacerowiczka » 10 gru 2010, o 14:19

Wiem, wiem :).
Tak przy okazji mi się nasunęło.
Avatar użytkownika
PodniebnaSpacerowiczka
 
Posty: 2415
Dołączył(a): 22 maja 2007, o 21:03
Lokalizacja: Wszędzie mnie pełno ;-).

Poprzednia strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 174 gości