żona zatraca się w wierze,a ja nie wiem co robić

Problemy z partnerami.

Postprzez Sansevieria » 29 lis 2010, o 18:20

Serce rośnie :) strasnie bardzo się cieszę, że szkwał minął i spokojne wody przed Wami. Dobrze, że napisałeś tutaj, bo jakby całe Twoje ciśnienie poszło w żonę albo w Ciebie samego byłoby niefajnie. Rozsądny człek z Ciebie. Podobno wstrząs w dłuższym związku działa czasem oczyszczająco.
Napisz jeszcze jak się zakończyło z tą dziewczynką, please.
No i pozostaje życzyć Wam drugiego "miodowego miesiąca" chyba ... :)
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Postprzez ewka » 30 lis 2010, o 08:46

Super!
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Cacanka » 30 lis 2010, o 10:06

podpisuję się obiema łapkami!! Super Unku, pozdrowionka :kotek:
Avatar użytkownika
Cacanka
 
Posty: 158
Dołączył(a): 30 paź 2009, o 10:48

Postprzez unek10 » 10 gru 2010, o 00:09

Witam po dłuższej chwili.Wydaje mi sie że wszystko jest już ok.Musiałem nieco pojsć na kompromis i zaakceptowac niektore zmiany.Ucze sie rozumieć.Zonka bardzo odpuściła choć określona linie ma i pewnie pozostanie ona niezmienna,ale nie rzutuje to negatywnie na nasz zwiazek,dobrze oboje sobie teraz żyjemy i wszystkie sfery naszego małzeństwa dzialaja bez problemu.Musze powiedzieć ze sprawy opieki nad porzuconym dzieckiem udaly się znakomicie.Kurator okazała się super babką.sędzina pod jej wplywem szybcirj ruszyła sprawę i dzisiaj odebralismy zgodę na urlopowanie dziewczynki w dni wolne od szkoly i swieta-jesteśmy cali w skowronkach.wszystko jakby nabralo fajniejszych kolorów i generalnie same pozytywne wibracje przed tymi świętami.chciałem sie b.podzielić sie z wami tymi informacjami.Pozdro wszystkim
unek10
 
Posty: 13
Dołączył(a): 9 lis 2010, o 22:39
Lokalizacja: Gdynia

Postprzez Orm Embar » 10 gru 2010, o 01:14

Cześć Unek,

No to teraz masz jeszcze jedno fajne zadanie do zrobienia: WSPIERAĆ żonę w jej zainteresowaniach i kierunkach rozwoju związanych z jej wiarą. :-) Naturalnie mówić, jeśli przesadzi, ale z drugiej strony pozwolić iść tam, gdzie chce pójść.

Mam wrażenie, że łatwiej będzie wtedy Wam obojgu dojść do porozumienia tam, gdzie go nie mieliście...

Ja sam jetem innowiercą, i gdybym był z kimś np. niewierzącym, bardzo bym się cieszył, gdybym czasami dostał taki fajny tekst "wiesz co, wiem, że chcesz wyskoczyć na te wasze kursy, więc masz tu w prezencie dobry termos na kawę, fajny kubek, pakuj się i spadaj" :-)

M.
Orm Embar
 
Posty: 1550
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:59

Poprzednia strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 164 gości