No i gdyby tak dało się filtrować wszystko, co mówią do nas inni, wyłączając działanie chemii i serca... to nie byłoby tego forum.
łatwo powiedzieć - bo ja nigdy, bo ja następnym razem, bo ja z poziomu mojej klawiatury uważam, że...
A potem świst, błysk, fajerwerki, czułe słówka i już po naszym zdrowym rozsądku! Nie wierzę, że są na forum osoby, które tak racjonalnie i z dystansem podchodzą do osobistych relacji damsko-męskich. Takim ludziom "odpornym na motyle w brzuchu i porywy serca" to nawet współczuję.
Lepiej cierpieć z powodu złych wyborów miłosnych czy lepiej cierpieć z powodu wyzzucia się z uczuć wszelakich?
Fil - jak zwykle trafiasz w sedno.
Każdy związek rządzi się swoimi prawami i instytualizacja nie zmieni układu, który jest zły, na cud i miód. Z drugiej strony znam pary, które żyją bez ślubu i po 10 lat, a są "idealnym małżeństwem". Jedyne, co różni to i to - związek nieformalny łatwiej zerwać.
Ale ale... zaszłam w ciążę bez ślubu. O ja godna potępienia
A ile to ślubów jest wynikiem ciąży?
Jednym słowem - Szkarłatna Litera dla bezbożnicy
I kochane moje dziewczęta - mówicie, że zraniłam osobę trzecią.
A czy ja wiedziałam o jej istnieniu?
Wiedziałam o dziecku i podobało mi się, że mężczyzna ten opiekuje się i czuje się odpowiedzialny za swoje dziecko.
Poza tym mam jakieś tam lata. Mężczyźni w wieku dla mnie odpowiednim (przyjmijmy widełki 30-40 lat) często:
- są już rozwiedzeni i dzieciaci
- jeśli są kawalerami to też trzeba się przyjrzeć, czemu tak długo nie zakładali rodziny