Jestem w ciąży - z tym nowym...

Problemy z partnerami.

Postprzez Filemon » 2 gru 2010, o 21:13

impresja napisał(a):Ach i daruj sobie te komentarze czy byłam zdradzaną strona bo do niczego to nie prowadzi ,to tylko szczeknięcie z twojej strony w moja .po co?


impresja, Kotki nie szczekają, tylko miauczą - jeśli już... nie zauważyłaś?
no chyba, że w Twojej wiosce jakoś inaczej... ;) :lol:
Avatar użytkownika
Filemon
 
Posty: 3820
Dołączył(a): 2 gru 2007, o 20:47
Lokalizacja: Matka Ziemia :)

Postprzez pszyklejony » 2 gru 2010, o 22:36

Wystarczyło przestrzegać porządku, który został wymyślony tysiące lat temu - nie być w związku przed ślubem, ale oczywiście głupoty gadam :)
pszyklejony
 
Posty: 868
Dołączył(a): 7 paź 2008, o 21:56
Lokalizacja: warszawa

Postprzez Filemon » 2 gru 2010, o 23:00

pszyklejony, w zamierzchłej przeszłości, to Kotek by nie przeżyła, bo by ją ukamienowali, albo z dymem puścili, w ramach uświęconej tradycji... i byłoby po problemie... ;)

a tak to sam widzisz: loguje siem i wypisuje na forum - oto do czego prowadzą przesadne odstępstwa od wymyślonego tysiące lat temu porządku... skaranie boskie! ;)

i jeszcze internet, cholera, w międzyczasie diabli nadali... :lol:

pszyklejony napisał(a):.....ale oczywiście głupoty gadam :)


co prawda, to prawda... :lol:
Avatar użytkownika
Filemon
 
Posty: 3820
Dołączył(a): 2 gru 2007, o 20:47
Lokalizacja: Matka Ziemia :)

Postprzez pszyklejony » 2 gru 2010, o 23:25

Łamanie porządku, do którego namawiasz, propagujesz i z którego się wyśmiewasz prowadzi do takich nieszczęść. Jesteś współwinny.
pszyklejony
 
Posty: 868
Dołączył(a): 7 paź 2008, o 21:56
Lokalizacja: warszawa

Postprzez Filemon » 2 gru 2010, o 23:50

---------- 22:31 02.12.2010 ----------

chyba siem sam ukamieniuję a następnie... podpalę!
i wreszcie będzie... porządek!
:haha: :P

---------- 22:50 ----------

a tak serio:
coś co następuje po ślubie... może nie mieć nic wspólnego ze związkiem dwóch osób w prawdziwym tego słowa znaczeniu, gdyż może być to czysta patologia i destrukcja... natomiast relacja, która ma miejsce bez żadnego ślubu może być oparta na miłości i być związkiem dwojga ludzi w pełnym tego słowa znaczeniu...
- to nie żadna moja mądrość, tylko życie samo tak pokazuje, po prostu...
Avatar użytkownika
Filemon
 
Posty: 3820
Dołączył(a): 2 gru 2007, o 20:47
Lokalizacja: Matka Ziemia :)

Postprzez KATKA » 3 gru 2010, o 00:12

czekaj Fil.... świsnę kamieniem 8)
błędy są od tego żeby je popełniać... :roll:
KATKA
 
Posty: 3593
Dołączył(a): 23 maja 2007, o 20:00
Lokalizacja: Poznań

Postprzez Margerytka » 3 gru 2010, o 02:17

Witam
@impresja - popieram cała wypowiedź i w całości się z nią zgadzam. W żadnej życiowej sytuacji nie należy myśleć tylko o sobie. Panowie szukający przygód z reguły bardzo ładnie mówią i wiedzą co powiedzieć - chociażby słynny TULIPAN
@ Filemonie - nie bardzo rozumiem Twój drugi wpis, czy według Ciebie w tzw. wolnych związkach, konkubinatach, związkach partnerskich to nie ma patologii- poczytaj trochę- coś chyba nie tak wyszło- albo ja z uwagi na późną porę nie bardzo rozumiem.(':roll:')
@ KATKA błędy faktycznie są od tego aby je popełniać, tylko dobrze jest jak przez nasze błędy nie cierpią osoby trzecie.
Kotek wrócił do tematu- i co Pan dalej nie zdecydowany, szukający przygód i wg mnie nieodpowiedzialny. I tak prawdę mówiąc Kotku nic , nigdy przez ten okres znajomości nie zastanawiało Ciebie w jego postępowaniu, te szybkie deklaracje, te opowiadania o małżeństwie- po krótkiej znajomości .Kotku troszkę więcej krytycyzmu, przemyśleń, przecież jak pisałaś - jeździł z fotelikiem w samochodzie- to nie budziło wątpliwości. No ale jak w piosence - Czy te oczy mogą kłamać ?
Pozdrawiam
Margerytka
 
Posty: 127
Dołączył(a): 25 kwi 2010, o 00:50

Postprzez Filemon » 3 gru 2010, o 03:27

Margerytko, myślę, że faktycznie może kwestia późnej pory... :)

najkrócej mówiąc: ani ślub, ani jego brak, według mnie nie gwarantują udanego związku ani nie zabezpieczają przed patologią i niepowodzeniami a porządki sprzed minionych wieków (płonące stosy oraz rzucane kamienie i parę innych mało przyjemnych, jak również niezbyt cywilizowanych tradycji... ;) ) na szczęście dawno się już zdezaktualizowało - przynajmniej chwilowo i w Europie...

poza tym Kotki naprawdę nie szczekają... tylko ewentualnie miauczą, jeśli już w ogóle chce im się odezwać... ;)

lepiej chyba nie umiem wytłumaczyć... :)
Avatar użytkownika
Filemon
 
Posty: 3820
Dołączył(a): 2 gru 2007, o 20:47
Lokalizacja: Matka Ziemia :)

Postprzez ewka » 3 gru 2010, o 08:17

---------- 07:13 03.12.2010 ----------

Filemon napisał(a):najkrócej mówiąc: ani ślub, ani jego brak...

Nie chodzi (wg mnie) o status związku, a o najzwyczajniejszą w świecie uczciwość, lojalność, wierność. I to się nie zdeazaktualizowało.

---------- 07:17 ----------

Margerytka napisał(a):Panowie szukający przygód z reguły bardzo ładnie mówią i wiedzą co powiedzieć - chociażby słynny TULIPAN

... a kobieta chcąca być kochaną, jedyną i wyjątkową - słucha i wierzy. Tak to działało, działa i będzie działać. I zawsze ktoś się na to złapie. Ot, życie.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Mały biały kotek » 3 gru 2010, o 09:27

No i gdyby tak dało się filtrować wszystko, co mówią do nas inni, wyłączając działanie chemii i serca... to nie byłoby tego forum.
łatwo powiedzieć - bo ja nigdy, bo ja następnym razem, bo ja z poziomu mojej klawiatury uważam, że...
A potem świst, błysk, fajerwerki, czułe słówka i już po naszym zdrowym rozsądku! Nie wierzę, że są na forum osoby, które tak racjonalnie i z dystansem podchodzą do osobistych relacji damsko-męskich. Takim ludziom "odpornym na motyle w brzuchu i porywy serca" to nawet współczuję.
Lepiej cierpieć z powodu złych wyborów miłosnych czy lepiej cierpieć z powodu wyzzucia się z uczuć wszelakich?

Fil - jak zwykle trafiasz w sedno.
Każdy związek rządzi się swoimi prawami i instytualizacja nie zmieni układu, który jest zły, na cud i miód. Z drugiej strony znam pary, które żyją bez ślubu i po 10 lat, a są "idealnym małżeństwem". Jedyne, co różni to i to - związek nieformalny łatwiej zerwać.

Ale ale... zaszłam w ciążę bez ślubu. O ja godna potępienia ;-)
A ile to ślubów jest wynikiem ciąży? ;-)
Jednym słowem - Szkarłatna Litera dla bezbożnicy ;-)

I kochane moje dziewczęta - mówicie, że zraniłam osobę trzecią.
A czy ja wiedziałam o jej istnieniu?
Wiedziałam o dziecku i podobało mi się, że mężczyzna ten opiekuje się i czuje się odpowiedzialny za swoje dziecko.
Poza tym mam jakieś tam lata. Mężczyźni w wieku dla mnie odpowiednim (przyjmijmy widełki 30-40 lat) często:
- są już rozwiedzeni i dzieciaci
- jeśli są kawalerami to też trzeba się przyjrzeć, czemu tak długo nie zakładali rodziny
Mały biały kotek
 
Posty: 415
Dołączył(a): 6 kwi 2008, o 22:56
Lokalizacja: Wwa

Postprzez pszyklejony » 3 gru 2010, o 09:30

"najkrócej mówiąc: ani ślub, ani jego brak, według mnie nie gwarantują udanego związku ani nie zabezpieczają przed patologią i niepowodzeniami"

To jest Twój problem również w terapii, odjeżdżasz od realnej sytuacji w jakieś rejony swoich przypuszczeń i możliwych rozwiązań, które mnożysz, oszukując sam siebie.
pszyklejony
 
Posty: 868
Dołączył(a): 7 paź 2008, o 21:56
Lokalizacja: warszawa

Postprzez doduś » 3 gru 2010, o 10:09

ślub ma jedną zasadniczą zaletę i przewagę nad konkubinatem. Moim zdaniem decyzja o rozstaniu nie jest tu podejmowana impulsywnie. Zeby sie definitywnie rozstać trzeba trochę czasu a to pozwala przemyśleć decyzję
doduś
 
Posty: 1119
Dołączył(a): 5 sty 2010, o 10:16

Postprzez mahika » 3 gru 2010, o 10:34

co ty myślisz że w konkubinacie pstryka się palcami i już? Bierze sie walizeczke i mówi baj baj, było fajnie lecę na inny kwiatek.
Bo papierka nie trzeba podpisać że juz nie jesteśmy razem? A wiesz ilu mężów i żon tak zrobiło? walizeczka i nara, potem pisemko, nie raz szybko, nie raz dłuzej. Bosz..
Decyzja o rozstaniu też często jest podejmowana miesiącami, są powroty, szanse, separacje, próby naprawienia tego co nie pasuje....
Tylko prania brudów publicznie niema.
Nawet nie zdajesz sobie sprawy, jak trudno się rozstać będą w związku nieformalnym. Zresztą, tak jak i w formalnym.
Ostatnio edytowano 3 gru 2010, o 10:45 przez mahika, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez doduś » 3 gru 2010, o 10:43

konkubinat ma też przewagę nad zwiazkiem sakramentalnym w takim kraju jak Polska. Decyzja o pozostaniu razem jest pozbawiona lęku przed "karzącą ręką Boga"
doduś
 
Posty: 1119
Dołączył(a): 5 sty 2010, o 10:16

Postprzez mahika » 3 gru 2010, o 10:47

Przy wyborze takiego a nie innego stylu życia nie kierowałam sie przewagą jednego nad drugim.

I nie krytykuję tych co urządzili sobie tę szopkę ze ślubem, tylko im gratuluję i cieszę się z nimi, więc proszę o tolerancję tych osób na mój sposób na życie.
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 300 gości