---------- 15:16 29.11.2010 ----------
Bianka napisał(a):Salome nie pomyliło Ci się coś?? pomyśl zanim coś napiszesz gdzie to piszesz, bo w tym wątku to nie na miejscu!!!
Dziewczyna boi się rodzić to jeszcze ją nastraszysz, brak słów...
A mi przed porodem mowiono, ze to nie takie straszne rodzić, że ból jak przy okresie. Miałam zawsze bardzo bolesne miesiaczki, wiec myślałam, że wytrzymam i co mi z tego przyszło. Kupowałam od kobiet spiewki, że jak w ciąży się dużoo chodzi to łatwiej urodzę i bzdura niesamowita - przeżyłam szok. Lepiej się zabezpieczyć znieczuleniem.
---------- 15:25 ----------Abssinth napisał(a):to nie bylo straszenie tylko opowiedzenie jak i co sie dzialo naprawde dla Salome.
MNie strasznie wkurza takie na sile wciskanie kobietom, ze to jest slodkie sliczne troche poboli i przestanie i od razu widok dzidziusia sprawi ze wszystko przestanie boles i bedzie sie zylo dlugo i szczesliwie.
a pozniej jest ZONK i taka kobieta sie zalamuje, ze cos jest z nia nie tak, bo przeciez powinno byc slicznie.
ehhh.
dokładnie!!!
Później miałam depresje poporodową, a pogłębiały mi ją właśnie teksty : dziecko wynagradza ból. A ja sie czułam wyrodną matką, która po 14h od porodu nie mogła wstać z łóżka bo po tych oksytocynach wszystkich, zwiotczały mi mięśnie, a zszyty miałam nawet pośladek bo pękł. Było mi tak zle, że się własnym dzieckiem nie mogę porządnie zająć. Nie cieszyło mnie to w tym bólu. Dopiero w domu odżyłam. Tak po tygodniu. Wtedy zaczęłam naprawdę czuć miłość do dziecka.
Opowiadałam to koleżankom i później jak rodziły, to miały lżejsze porody i cieszyły się, że nastawiły się psychicznie na cos gorszego, a miło się rozczarowały. Wszystko zależy od organizmu. Dlaczego kiedyś jedne kobiety zaraz po porodzie szły pracować w polu,a inne umierały przy porodach? Bo każdy poród jest inny.
---------- 15:29 ----------mahika napisał(a): Znam wiele kobiet które miały cesarkę i są zadowolone i wiele co rodziło tzw. naturalnie nie są zadowolone. Nie znam ani jednej która miałaby komplikacje po cesarce.
Wciskanie kitów w tym kraju jest już tradycją.
Ja też znam i przeszczęśliwe siedziały w łóżkach (bo tam jakis czas nie można wstawać) i trzymały w ramionach swoje dzieciątka, a ja po swoim cudnym naturalnym porodzie zachowywałam się jak wystraszone zwierze.