Czemu przyciągam dziwnych mężczyzn?

Problemy z partnerami.

Postprzez mahika » 29 lis 2010, o 23:34

---------- 22:21 29.11.2010 ----------

Nie wiem jak Kotek, ale ja bardzo lubie tego kolegę, znamy się od dzieciństwa. Chyba dla mnie to było coś jak spanie z przyjaciółką która została u mnie na noc ;] Nie mogę powiedzieć że nie jest dla mnie nikim szczególnym...

Fakt że powiedział mi ze nigdy nie przypuszczał ze można spać z dziewczyną i nic nie robić, ale tak sie umówiliśmy i żaden instynkt nie grał pierwszych skrzypiec.

Fil. Ciekawe doświadczenie mimo wszystko :)

---------- 22:34 ----------

Ale czy ta kwestia właściwie jest sednem sprawy? :roll:
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez kajunia » 30 lis 2010, o 00:46

Ja mam takie odczucie, że kobieta pozwalając na zbyt wiele, na takie spoufalenie się obniża trochę swoje wymagania. Jakby... kolejność została zaburzona. I może dlatego trafiasz na takich, bo.... na to się właśnie godzisz? Generalnie zanim u mnie dojdzie do jakiegokolwiek kontaktu fizycznego to już wiem o mężczyźnie dość dużo, m.in to czy ma kogoś. Generalnie nie krytykuję przytulania się z kolegą (nawet nie krytykuję jednorazowych numerków jeśli komuś to pasuje), ale jeśli chcesz osiągnąć to że facet będzie Cię traktował jak kogoś w kogo warto zainwestować więcej energii to chyba lepiej nie tworzyć takich sytuacji z kimś o kim się nie wie w sumie zbyt wiele (np. to czy jest w związku). Jeśli nie chciałabyś zadawać pytań osobistych w prost to zawsze możesz wybadać pewne kwestie np umawiając się z nim w różnych porach, w weekendy również, zobaczyć czy kręci czy zgadza się na to co proponujesz.
Avatar użytkownika
kajunia
 
Posty: 517
Dołączył(a): 22 gru 2008, o 10:14

Postprzez mahika » 30 lis 2010, o 00:53

A wtedy zapytać np. dlaczego w określonej porze nie może Ci poświecić czasu. Taka zwyczajna rozmowa.
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez Margerytka » 30 lis 2010, o 02:27

Witam
Bez urazy- czy w tym towarzystwie byli tylko sami panowie, czy nie byłoby lepiej wybrać pokój z koleżanką.
Tak naprawdę co możesz Mały Biały Kotku powiedzieć na temat tego pana. Nawet nie wiesz czy jest sam, czy ma kogoś. Znacie się w realu tzn. spotykacie się w gronie znajomych ? rodziny? ( ale chyba jest to w miarę świeża znajomość) - znowu net czy czat ?
Mały Biały kotku nie tak dawno opisywałaś przeżycia z " internetowym panem", a może ten to również poszukiwacz przygód.
Wybacz nie chcę urazić - ale chyba należałoby przemyśleć te sytuacje i może samemu wyciągnąć wnioski - co w moim postępowaniu jest takiego, że tak jestem traktowana. Czy ja przyciągam ? Dlaczego pozwalam aby właśnie tacy się w moim życiu pojawiali ? Że to wszystko tak wychodzi. I teraz też - Ty zaczynasz czuć coś więcej a ON ? Być może jest już z następną panią? I tak prawdę mówiąc, jeżeli będzie chciał skłamać to skłamie, powie , że weekendy ma zajęte bo np. uczy się zaocznie, ma zjazdy na uczelni, pracuje, pomaga w domu itp.itd.
Pozdrawiam
Margerytka
 
Posty: 127
Dołączył(a): 25 kwi 2010, o 00:50

Postprzez ewka » 30 lis 2010, o 08:33

A Ty się Kotku sama nie wkręcasz za bardzo? I czy tytułowe "przyciągam" dałoby się zamienić na "sama brnę"? Ja mam takie wrażenie.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez woman » 30 lis 2010, o 09:57

Mam podobne zdanie jak Fil i inni powyżej.
Jest w Twoim zachowaniu Kotku coś zgrzytającego, coś przyzwalającego na poufałość w sytuacji kiedy jeszcze o takiej poufałości nie powinno być mowy.
I ciuchy, sposób poruszania nie ma tu nic do rzeczy.
Ja też odczuwałabym ogromny dysonans przytulając się z kimś o kim nie wiem nawet czy jest w związku.
Czy wyobrażasz sobie, że Twój facet śpi z koleżanką pod jedną kołdrą i TYLKO się przytula???
Jeśli nie, to chyba jednak nie jest to tak niewinna i neutralna czynność.
Avatar użytkownika
woman
 
Posty: 923
Dołączył(a): 26 sty 2009, o 21:12

Postprzez kajunia » 30 lis 2010, o 10:55

Zacznij stawiać swoje granice Kotku, jeśli facet się zniechęci widząc że kobieta ceni się wysoko i zna swoją wartość i trzeba się napracować, żeby ją zdobyć tzn że i tak by nawiał (tylko przy okazji łamiąc Ci serce).

A są tacy, którzy wolą się napracować bo mają przy tym poczucie, że dostali coś wyjątkowego, cennego.



Warto.. oj warto mieć wyższe wymagania...
Avatar użytkownika
kajunia
 
Posty: 517
Dołączył(a): 22 gru 2008, o 10:14

Postprzez Mały biały kotek » 30 lis 2010, o 11:23

Hmmm po pierwsze to nie jest żadna wirtualna znajomość (poprzednia też zresztą nie była!). Jedyne, co nas dzieli, to przestrzeń 300 km. To znacznie utrudnia posiadanie wiedzy o jego życiu na co dzień. Fakt, że przedstawia mnie najbliższym znajomym, ale no cóż, ja mam złe doświadczenia z nie do końca szczerymi mężczyznami.
Chcę nowego związku, ale boję się bycia oszukiwaną...
I obawiam się samców... tak pszyklejony - zaraz chciałeś biec przez śniegi...a w domu żadna na Ciebie nie czeka aby? Żarty żartami, ale ludzie są zdolni do wszelkich podłości w imię instynktów...

Owy przytulak to osoba, która nie raz pomogła mi w trudnej sytuacji, dość często dzwoni, sam mówi, że pragnie ze mną randki z prawdziwego zdarzenia.
randki, na której normalnie poszlibyśmy na kawę, na kolację i dali sobie buziaka w policzek na pożegnanie...
Tak wyszło, że w tej sytuacji byłam jedyną kobietą w towarzystwie (cóż, funkcjonuję jednak w męskiej branży), a spanie w pokoju akurat z nim było najlepszym wyjściem - bo byliśmy sobie bliscy jako kumple, znaliśmy się najdłużej i do niego miałam zaufanie, a przy tym, hehe, nie chrapie.
Poniosło mnie, pozwoliłam się przytulać (ale przecież nie pozwoliłam na więcej!), bo przyznaję się z całego serca - ten męzczyzna działa na mnie szczególnie. Myślę, że gdyby nie dystans kilometrowy...
Mały biały kotek
 
Posty: 415
Dołączył(a): 6 kwi 2008, o 22:56
Lokalizacja: Wwa

Postprzez Szafirowa » 30 lis 2010, o 11:51

Co zatem stoi na przeszkodzie tej randce z prawdziwego zdarzenia Kotku ?
Bo jeśli tylko kilometry, to przecież żadna przeszkoda ... Dlaczego więc, jeśli zainteresowany deklaruje gorącą chęć, nie dochodzi do takiego spotkania ?

Wiesz, ja również pracuję w typowo męskiej branży. U nas w firmie jest to przejaskrawione do tego stopnia, że na zatrudnionych 250 osób, 4 to kobiety ... w tym dwie wolne.
Bardzo trudno jest w takiej sytuacji stawiać granice, ale brawa dla tych dwóch koleżanek, bo im się jak dotychczas doskonale udaje ... A dość często mamy tzw. zjazdy firmowe, integracje, czy szkolenia.
Jak się chce, to można załatwić sobie pojedynczy pokój, bez konieczności dzielenia go z kimkolwiek ... bez konieczności wybierania mniejszego zła, bez konieczności wyboru towarzysza, który nie chrapie ...

Zastanawia mnie Twoja ostrożność (usprawiedliwiona doświadczeniem życiowym - oczywiście) i jednoczesna deklaracja, że "Przytulakowi" ufasz ...
Ufaj przede wszystkim sobie Kotku, swoim instynktom, swoim odczuciom ... I nie zakładaj, że każdy pełen jest dobrej woli. Czasem okazja, zbieg okoliczności - czyni złodzieja, jak mawiali starożytni Rosjanie ;)
Avatar użytkownika
Szafirowa
 
Posty: 774
Dołączył(a): 21 maja 2007, o 22:30
Lokalizacja: Wro

Postprzez doduś » 30 lis 2010, o 12:08

Kotek boi się zaangażowania emocjonalnego, otworzenia się naprawdę na drugiego człowieka, zranienia, odrzucenia i prawdy o sobie. KAżdy pretekst, żeby nie zaangażować się naprawdę jest dobry (300 km) bo przecież on nie moze poznać prawdy o Kotku, bo Ona przecież nie zasługuje na miłość i nikt, kto poznałby Ją naprawdę nie chciałby z Nia być
Ostatnio edytowano 30 lis 2010, o 12:51 przez doduś, łącznie edytowano 1 raz
doduś
 
Posty: 1119
Dołączył(a): 5 sty 2010, o 10:16

Postprzez Sarah_li » 30 lis 2010, o 12:30

[quote="doduś"]Kotek boi się zaangażowania emocjonalnego, otworzenia się naprawdę na drugiego człowieka, zranienia, odrzucenia i prawdy o sobie. KAżdy pretekst, żeby nie zaangażować się naprawdę jest dobry (300 km) bo przecież on nie moze poznać prawdy o Kotku, bo Ona przecież nie zasługuje na miłość i nikt, kto poznałby Ją naprawdę nie chciałby z Nia być[/quote]

Tak obserwuje cie Kotku, albo raczej twoje watki i naprawde czasem mi cie strasznie zal, ze poddajesz sie temu publicznemu linczowi.
Nie znam cie i nie mam prawa cie oceniac. Tak jak wczesniej wspomnialam, powodem twoich problemow moze byc wiele roznych czynnikow, ale zeby powiedziec cos konkretnie na temat twojej osoby, musialybysmy sie poznac (chodz i wtedy nieczula bym sie wystarczajaco komfortowo oceniajac cie) ale napewno nie bede wyciagac wnioskow ani oceniac cie na podstawie paru twoich wypowiedzi, ktore nie zawsze moga byc kompletne i nie zawsze moga byc szczere, bo w koncu dzielisz sie czescia siebie przed grupa nieznanych ci osob.
Mam nadzieje, ze pomimo wszystko nie poddasz sie im.
Sarah_li
 
Posty: 143
Dołączył(a): 4 cze 2009, o 15:17

Postprzez mahika » 30 lis 2010, o 12:38

eee, saro, tu są sami speczjaliszczi wykwalifikowani i z uprawnieniami do diagnozowania innych użytkowników forum :) Nie przejmuj się i Ty Kotku też
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez doduś » 30 lis 2010, o 12:47

Oczywiście, ze sie nie podda. Jak wiele osób tutaj, w tym rónież ja, weźmie z z przeczytanych wypowiedzi to, co bedzie jej pasować, resztę odrzuci, nie zauważy, albo zlekceważy, bo większość wypowiedzi bedzie w pasującym Jej tonie albo atakujących autorów niewygodnych wypowiedzi.
Na tym włąśnie polega bycie DD. Na oszukiwaniu samego siebie.
Wczoraj w wyborczej przeczytałem coś ważnego. Nie warto rozmawiać z pijacym rodzicem, bo jak mu się powie, że jego alkoholizm miał przyczynek ku moim problemom, to poczucie winy rodzica sprawi, ze zapije on jeszcze bardziej.

Zatem głaszczmy się dalej tam gdzie trzeba a prowokujmy do myślenia tam gdzie trzeba.
I jeszcze to dowalanie samemu sobie i poczucie winy takie silne, że za chwilę przechodzi się w rolę ofiary i wtedy dopiero można poużalać sie nad sobą.
Alkoholik zostaje alkoholikiem na zawsze
Narkoman zostaje narkomanem na zawsze.
Skąd ta wiara, że DD przestaje być dorosłym dzieckiem ?
MOja dojrzałość i dorosłośćc nad którą pracuję nie polega na powiedzeniu sobie, że teraz już wiem co jest i jestem dorosły. Ona polega na tym, że WIDZĘ gdzie zachowuję się jak dziecko. I przez całe życie bedę starał się to widzieć, rozpoznawać i żyć funkcjonalnie.
Ot i co.

Może mam rację a może nie.

Tylko tyle i aż tyle

Życie ma mnóstwo barw. Ograniczone widzenie do czarnego i białego to też cześta cecha DD. Prowokacja ma kolor pomarańczowy
Ostatnio edytowano 30 lis 2010, o 12:50 przez doduś, łącznie edytowano 1 raz
doduś
 
Posty: 1119
Dołączył(a): 5 sty 2010, o 10:16

Postprzez mahika » 30 lis 2010, o 12:49

doduś napisał(a):Zatem głaszczmy się dalej tam gdzie trzeba a prowokujmy do myślenia tam gdzie trzeba.

Skąd ta pewność gdzie trzebai ze akurat tam trzeba????
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez doduś » 30 lis 2010, o 12:53

pewności nie ma. Czasem trzeba podjac ryzyko.
doduś
 
Posty: 1119
Dołączył(a): 5 sty 2010, o 10:16

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 297 gości