on jest bogaty...

Problemy z partnerami.

on jest bogaty...

Postprzez dumna » 28 lis 2010, o 23:53

witam,
mam problem, ktory moze dla niektorych z Was wyda sie dziwny... ale mam i chciala bym wiedziec co o tym myslicie.
Poznalam faceta, cos zaiskrzylo i to mocno :) I wszystko bylo by cudownie, gdyby nie roznica w statusie materialnym miedzy nami. On prowadzi dobrze funkcjonujaca firme, a ponadto pochodzi z dosyc bogatej rodziny. Ja pracuje w biurze i zarabiam ponizej sredniej krajowej :(. Staram sie dorobic, ale rynek pracy w moim regionie stoi dosyc kiepsko...
Boje sie, ze to zbyt duza roznica... mnie nie stac na drogie wakacje, podroze itp. Boje sie, ze nasza znajomosc moze go w jakis sposob blokowac... Nie chciala bym kiedys tego od niego uslyszec.
Chyba predzej zapadla bym sie pod ziemie, niz pozwolila, zeby na tym etapie znajomosci cokolwiek mi fundowal...
Czy wycofac sie z tej znajomosci poki jeszcze jest wczesnie? Co wybrac? Milosc, czy dume? Bo byc moze nie bedzie mozna polaczyc tych dwoch kwestii...
dumna
 
Posty: 4
Dołączył(a): 28 lis 2010, o 23:38

Postprzez Renatawrocław » 29 lis 2010, o 00:07

Ja osobiście uważam że status majątkowy ma się nijak do uczuć ...
Ale myślę że chyba, może warto z nim porozmawiać o swoich wątpliwościach i obawach ?
Avatar użytkownika
Renatawrocław
 
Posty: 55
Dołączył(a): 24 lis 2010, o 11:19
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez dumna » 29 lis 2010, o 00:16

teoretycznie ma sie nijak... ja wiem, bo przeciez nie w jego pieniadzach sie zakochalam...
Jednak nasz zwiazek (jak kazdy inny) jest obsadzony w jakis realiach.
Wiem, ze trzeba rozmawiac... ale znamy sie nie dlugo... to dopiero poczatki :) I jeszcze czuje sie na silach wycofac sie, ale z kazdym dniam jest trudniej...
Trudno mi z nim rozmawiac o pieniadzach jak w malzenstwie z dlugoletnim stazem. Nawet nie wiem, czy on zdaje sobie sprawe z tak ogromnej roznicy w tej kwestii.
dumna
 
Posty: 4
Dołączył(a): 28 lis 2010, o 23:38

Postprzez Renatawrocław » 29 lis 2010, o 00:24

Wycofasz sie bez rozmowy, a jak sie okaże że to błąd?
Nie będziesz żałować?
Nie mówię ci że masz rozmawiać z nim o pieniądzach, ale lekko podkreślic że może sie okazać że jesteście z innej bajki..
Wiesz łatwo napisac daj e dziewczyno spokój z nim bo dzieli was przepaść, a jak tak naprawdę on nie widzi przepaści?
Czy nie będzie żal zmarnowanej szansy na miłość?
Avatar użytkownika
Renatawrocław
 
Posty: 55
Dołączył(a): 24 lis 2010, o 11:19
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez dumna » 29 lis 2010, o 00:37

zdaje sobie sprawe, ze mysle asekurancko...
ja wiem, ze on teraz powie, ze to nie jest problem...
Uczucie naklada nam na nos rozowe okulary i na poczatku wydaje sie, ze nawet roznice zblizaja. Potem jednak wychodzi, ze kazda strona ciagnie sznurek w swoja strone.
Strasznie sie boje, ze zrobie blad. Albo zostane i kiedys bede cierpiec slyszac: "ze gdyby nie ty, to..." (nie ma nic gorszego niz slyszec takie slowa od ukochanej osoby). Albo odejde i strace cos wartosciowego... cos wiecej niz pieniadze.
dumna
 
Posty: 4
Dołączył(a): 28 lis 2010, o 23:38

Postprzez Renatawrocław » 29 lis 2010, o 00:44

Ja Ci nie pomogę podjąć decyzji...
Różowe okulary przysłaniają owszem ale jeąli ten róż zacznie znikać, trzeba zadbać o zdrowy dialog ...
Wiesz cokolwiek zrobisz, będzie to Twój wybór i jak to z wyborami naszymi bywa, my ponosimy za nie konsekwencje...
Przemyśl za i przeciw, rozwasz wszystko i nie podejmuj decyzji pochopnie,
taka mała prośba :D

A teraz życzę spokojnej nocy :D
Avatar użytkownika
Renatawrocław
 
Posty: 55
Dołączył(a): 24 lis 2010, o 11:19
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez Mały biały kotek » 29 lis 2010, o 10:16

Ja miałam podobną sytuację. Wręcz udawałam, że radzę sobie finansowo lepiej, niż w rzeczywistości.
Na początku nie miało to znaczenia.
Po kilku miesiącach zaczęły się pytania - może ci oddać za rachunek telefoniczny itp...
Po roku pierwszy raz w kłótni usłyszałam wymówkę, że jestem niezaradna życiowo, że jestem z nim dla pieniędzy itp...
To jest przede wszystkim kwestia charakteru tego mężczyzny.
Mały biały kotek
 
Posty: 415
Dołączył(a): 6 kwi 2008, o 22:56
Lokalizacja: Wwa

Postprzez caterpillar » 29 lis 2010, o 17:00

skoro to poczatek znajomosci to ja bym w ogole nie wyjezdzala z tekstem o pieniadzach,przeciez jeszcze nie wiadomo jakie tak na prawde on ma zamiary,jaki jest i co wlascieiwe z tego wyjdzie.

a wakacje zawsze mozecie wybrac takie na ktore i Ciebie bedzie stac.

Mysle ,ze warto dac sobie czas niz rozprawiac o mezaliansach na poczatku znajomosci

pozdrawiam!
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Postprzez Sarah_li » 29 lis 2010, o 17:13

Mysle ze najwazniejszy dla ciebie nie jest fakt ile on posiada pieniedzy, ale jaki ma do nich stosunek. Zaobserwuj go, jak mowi o pieniadzach, jak mowi o ludziach, rodzinie, rodzicach w aspekcie pieniedzy. Bo to ze ktos ma pieniadze, wcale nie znaczy ze wypomni ci kiedys ze ty ich nie masz ale jezeli ktos nie szanuje ludzi, ktorzy maja pieniedzy mniej, moze oznaczac ze jak mu spadna rozowe okulary to moze tez i ciebie tak traktowac.
Ogolnie rzecz biorac, decydujac sie na bycie z kims, bardziej staralabym sie patrzec na jego charakter a nie na status materialny. Jasne, na poczatku znajomosci jest naprawde dosc trodno, ale postaraj sie z nim przebywac wsrod innych ludzi, wsrod rodziny i zobacz jak on traktuje innych... bo moze sie okazac draniem, a moze tez byc cudownym czlowiekiem i skreslisz go tylko dla tego ze masz kompleksy.
Sarah_li
 
Posty: 143
Dołączył(a): 4 cze 2009, o 15:17

Postprzez dumna » 30 lis 2010, o 00:38

macie racje... nie ma co gdybac...
zobaczymy jak to sie dalej potoczy... cokolwiek sie nie stanie - ja dam sobie rade :)
trzymajcie kciuki!
dzieki
dumna
 
Posty: 4
Dołączył(a): 28 lis 2010, o 23:38

Re: on jest bogaty...

Postprzez ewka » 30 lis 2010, o 08:40

dumna napisał(a):Co wybrac? Milosc, czy dume?

Nie wiem, dlaczego jego zasobność miałaby skreślać miłość. I co jest niedumnego w takim układzie? Ja tutaj czytam Ciebie, jakbyś była "gorsza"... a przecież tak nie jest! KAŻDY związek to jakieś ryzyko, jakieś takie trochę pójście w ciemno i NIGDY nie wiemy, co z tego będzie - ale trzeba wierzyć, że będzie dobrze. Jak bez tej wiary? Nie wiem.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez carita » 1 gru 2010, o 13:04

Ja jestem staroświecka i nie uważam, że jak np. idzie się z facetem do restauracji na kolację, to trzeba płacić każdy za siebie. Niektóre kobiety uważają to za stopień wyzwolenia, a według mnie to trochę poniżające. A że sposób dbania o kobietę zależy od możliwości, to dla jednego faceta szczytem możliwości będzie zaproszenie do kina, dla innego na kolację, a jeszcze dla innego na zagraniczne wakacje. I wcale nie próbuję ośmieszyć facetów czy zrobić z niektórych nieudaczników. Po prostu wiem, że w zależności od możliwości finansowych mężczyzna stosuje jakiś standard zachowań. Ten, co ma pieniądze, będzie traktował zaproszenie na wyjazd zagraniczny jak inny zaproszenie do kina. Bez żadnych podtekstów. I jeśli nie należysz do kobiet, które uparcie chcą wszędzie płacić za siebie, nawet za toaletę, to potraktuj sprawę na luzie. Natomiast jeśli facet będzie próbował płacić twoje rachunki za mieszkanie i to robi tak wprost lub ostentacyjnie wyjmie z portfela kasę i Ci wręczy... w podtekście: bo Ty za mało zarabiasz, to moim zdaniem lekceważy Twoją pracę, uważa się za Boga i z czasem nie będzie szanował i Ciebie.
Avatar użytkownika
carita
 
Posty: 133
Dołączył(a): 25 maja 2007, o 11:23

Postprzez Mały biały kotek » 1 gru 2010, o 15:25

Dokładnie - to jest kwestia jego podejścia i klasy.
Jest pewien odsetek mężczyzn, która wręcz poczuje się urażona tym, że chcemy za siebie zapłacić (cytat: "to ja cię zaprosiłem, więc pozwól, że ureguluję rachunek. gdybym chciał, żebyśmy złożyli się na kolację, to nie użyłbym słowa "zapraszam").
Mąż mojej koleżanki zaś mawia "to cała przyjemność dla mnie, że mogę na nią wydawać pieniądze i ją uszczęśliwiać. bo co ja bym z tymi pieniędźmi robił"..
Inni, ci bez klasy, będą tę różnicę statusu materialnego wypominać.

Zatem - daj tej znajomości szansę i oceń, do jakiej grupy on należy. Na to trzeba czasu.
Mały biały kotek
 
Posty: 415
Dołączył(a): 6 kwi 2008, o 22:56
Lokalizacja: Wwa


Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 125 gości