Toksyczny związek?

Problemy z partnerami.

Postprzez kajunia » 25 lis 2010, o 19:48

Dobrze, że porozmawialiście, ale chyba zdajesz sobie sprawę, że to nie rozwiąże problemu? W zasadzie chyba jego zachowanie ogółem jest jednym wielkim problemem. Nie masz czasem wrażenia, że ogrom "spraw do rozwiązania" czasem Cię przerasta? On po prostu nie daje Ci tego czego potrzebujesz. Generalnie życzę mu powodzenia w szukaniu partnerki, która nie będzie oczekiwała tego wszystkiego o czym piszesz. Nie musisz się jemu tłumaczyć dlaczego chcesz odejść, on sam powinien wiedzieć dlaczego. Zrozum, że stawianiem się czy też udawaniem niedostępnej i chłodnej nic i tak nie zmienisz na dłużej. Ja bym z niego zrezygnowała, bo on nawet nie sprawia wrażenia zainteresowanego.

Aha, mam jeszcze jedno pytanie- jeśli chcesz nie odpowiadaj, ale przemyśl. Jakie są relacje panujące u Ciebie w domu, jaki masz kontakt ze swoim tatą?
Avatar użytkownika
kajunia
 
Posty: 517
Dołączył(a): 22 gru 2008, o 10:14

Postprzez Filemon » 26 lis 2010, o 00:04

Silvi_89 napisał(a):.....Sceny zazdrości w naszym związku miałam dwie. Obie zdarzyły się, gdy byliśmy w towarzystwie i on nic nie pił, ponieważ prowadził samochód. Ja piłam, przez co byłam weselsza i bardziej towarzyska. W obu przypadkach wymyślił sobie, że kleiłam się na jego oczach do innych (w jednym przypadku ten "inny" był tak nieatrakcyjny, że wręcz obraził mnie takimi podejrzeniami)....


facet z Twoich opisów wygląda na beznadziejnego...
natomiast powyższy cytacik daje do myślenia jeśli chodzi o Ciebie...
(ten "nieatrakcyjny", to był jakiś schlany, niedomyty menel...? ;) )

zresztą generalnie kiedy piszesz o swoim stosunku do tego mężczyzny, o którego chodzi, to jakoś dużo jest o kasie, możliwościach, które on Ci może stworzyć, wykształceniu (klasie społecznej??) i tym podobnych ciekawostkach a całkiem mało o... oddaniu, czułości, trosce o wzajemne dobro, itp...


myślę, że raczej nic z tego nie będzie, bo nawet jeśli Ty potrafiłabyś coś zbudować na takich czy innych podstawach, to w moim odbiorze masz do czynienia z mężczyzną, który z Tobą budować nie chce, albo też w ogóle budować nie potrafi... (ewentualnie jedno i drugie)

jeśli chodzi o pytanie zawarte w temacie, to moja odpowiedź brzmi: - tak, moim zdaniem zdecydowanie toksyczny i w ogóle trudno to nazwać związkiem, w moim rozumieniu tego słowa...
Avatar użytkownika
Filemon
 
Posty: 3820
Dołączył(a): 2 gru 2007, o 20:47
Lokalizacja: Matka Ziemia :)

Postprzez julkaa » 26 lis 2010, o 00:23

Fil,nic dodać, nic ujac :)
julkaa
 
Posty: 477
Dołączył(a): 3 maja 2008, o 20:49

Postprzez doduś » 26 lis 2010, o 10:34

Silvi_89 napisał(a):

Co mną kierowało, że go zdradziłam? Nie zdradziłam go idąc z kimkolwiek do łóżka, nie umiałabym. Byłam bliska zdrady, jednak nie umiałabym przekroczyć tej granicy ze względu na własne zasady.

Dlaczego doszło do takiej sytuacji? Analizowałam to już kilka razy, więc mam ułożoną odpowiedź. Ponieważ w oczach innego widziałam podziw, szacunek, uwielbienie. Świetnie spędziliśmy razem czas nie rozmawiając o żadnych problemach. Byłam o wiele bardziej pewna siebie, przez co czułam się atrakcyjna. Słuchałam komplementów, których mi brakuje. To chyba mechanizm, który działa na wiele kobiet w długich związkach (choć dla niektórych 2 lata to nie jest długi związek).


W drugą stronę bywa podobnie. Zachwycone dziewczyny wpatrują się z uwielbieniem w oczy sfrustrowanych w zwiazkach facetów. A oni to kupują bo przy nich czują się prawdziwymi mężczyznami. Pięknie sobie zracjonalizowałaś. JAk byś się czuła, gdyby Twój facet zachował się tak, jak Ty sie zachowałaś ?

Silvi_89 napisał(a): Tak, trafiłaś idealnie, ma 22 lata. Jednak nie tłumaczy go to z tego, że mnie nie szanuje.

To, że może jakiś tam mechanizm działa na kobiety w "długich związkach nie tłumaczy Cię, że zachowałas sie tak jak zachowałaś.
Po co to piszę ? Bo widzę brak równowagi. Posłużyłem się tutaj akurat pasujacymi przykładami. NIe analizuję ich merytorycznie, żebyś mnie dobrze zrozumiała. Ten brak równowagi polega na tym, że nie wolno, czy nie pozwalasz wam na to samo. Raz jemu wolno wiecej raz Tobie. Zależnie od sytuacji, co dla Ciebie w danej sytuacji (nie znam jego opinii więc nie wypowiem się na ten temat) jest wygodniejsze czy potrzebniejsze.

Silvi_89 napisał(a): Tak więc mój poprzedni związek był dość przeciętny. Można powiedzieć, że ja go zepsułam. Miałam wtedy ogromne problemy (bieganie po adwokatach, stresy etc.) i nie mogliśmy się przez to wszystko dogadać. Dość nieprzyjemna historia. I za długa.
Na usprawiedliwienie po prostu dodam, że po jakimś czasie bycia razem stwierdziliśmy, iż nie moglibyśmy ułożyć sobie razem życia w przyszłości. Zdarza się. Zwłaszcza młodym ludziom.


odpowiedzialność za rozpad tego związku nie leży wyłącznie po Twojej stronie. Wiesz to ? Za to pięknie znalazłaś, racjonalnie wytłumaczyłaś sobie dlaczego ten zwiazek się rozpadł.


Silvi_89 napisał(a): Tak, rozmawiałam z Nim. I można powiedzieć, że albo doszliśmy do porozumienia, albo mamy "miesiąc miodowy". Najgorsze jest po prostu to, że chcę być twarda i zdecydowana, to ulegam jego uśmiechowi i słodkiemu głosowi. A jak chcę wygarnąć mu setki sytuacji, o których normalnie pamiętam, nagle wypadają mi z głowy. I potrafię wydukać tylko coś niepoważnego...

MAm wrażenie, że w żadnej z tych sytuacji nie jesteś sobą

Silvi_89 napisał(a): Mozliwe, że mojej sytuacji nie można analizować tylko pod kątem tego, jak się dzieje w moim związku. Zapewne na moje zachowanie ma wpływ wszystko to, co się działo przez te 2 lata. Wspomnę tylko, iż z różnych powodów bardzo często zmieniałam miejsce zamieszkania. Może to po części wpływa także i na moją stałość uczuć? Jakoś nie znalazłam jeszcze kąta, w którym chciałabym zostać na dłużej...


Znasz to uczucie ciagłej tęsknoty i niedopasowania ?
doduś
 
Posty: 1119
Dołączył(a): 5 sty 2010, o 10:16

Postprzez Abssinth » 26 lis 2010, o 12:33

Dodus, bardzo mi sie nie podoba Twoje podejscie do tematu.

Co chcesz udowodnic Silvi, piszac 'pieknie to sobie wytlumaczylas'', 'pieknie to sobie zracjonalizowalas'? co chcesz osiagnac? Czy uwazasz, ze wiesz lepiej niz ona, dlaczego jej poprzedni zwiazek sie skonczyl? Czy uwazasz, ze Silvi powinna zostac w zwiazku, w ktorym nie jest szczesliwa, i starac sie zmienic to, ze jej facet jej nie szanuje i traktuje ja jak pieska, ktory przyleci na kazde zawolanie i bedzie lizac reke pana nawet po tym, jak pan ja kopnal?

Piszesz 'jak bys sie czula, gdyby Twoj facet sie tak zachowal', a nie dostrzegasz, ze jej facet zachowuje sie znacznie gorzej, jakos to umyka Twojej uwadze.

...
Slivi - zajrzyj tutaj :


http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=942800

to forum bardzo mi pomoglo, koncentruje sie tylko na zwiazkach podobnych do tego, w ktorym Ty jestes...i pozwala sie zastanowic nad soba i nad tym, jak nie dopuscic do podobnych w przyszlosci...

sciski :)
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez doduś » 26 lis 2010, o 13:04

doduś napisał(a):No i jeszcze jedno. O tym, Sylwio, żebyś odeszła od niego, pisałem poważnie


Moje podejście nie ma się podobać wszystkim

Jak sobie pościelisz, tak się wyśpisz.

Abss... słabosć do mnie masz, że tak bardzo się skupiasz na tym co piszę ? Miło mi, ale ja już jestem w satysfakcjonującym mnie związku ;)
doduś
 
Posty: 1119
Dołączył(a): 5 sty 2010, o 10:16

Postprzez ewka » 26 lis 2010, o 15:02

doduś napisał(a):Abss... słabosć do mnie masz, że tak bardzo się skupiasz na tym co piszę ? Miło mi, ale ja już jestem w satysfakcjonującym mnie związku ;)

To nie tak, Doduś. Ty po prostu nie spostrzegłeś, że Silvi jest molestowana psychicznie i tkwi w związku przemocowym;))

Żartowałam
:luzik:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez doduś » 26 lis 2010, o 15:14

ewka napisał(a):
doduś napisał(a):Abss... słabosć do mnie masz, że tak bardzo się skupiasz na tym co piszę ? Miło mi, ale ja już jestem w satysfakcjonującym mnie związku ;)

To nie tak, Doduś. Ty po prostu nie spostrzegłeś, że Silvi jest molestowana psychicznie i tkwi w związku przemocowym;))

Żartowałam
:luzik:


8) a ja nie :haha:
doduś
 
Posty: 1119
Dołączył(a): 5 sty 2010, o 10:16

Postprzez Abssinth » 26 lis 2010, o 15:35

Te ostatnie trzy wpisy maja prowadzic do pomocy autorce tematu czy do zapewnienia sobie taniej rozrywki?
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez Margerytka » 28 lis 2010, o 01:38

Witam
Nikt i nic nie pomoże autorce tematu, jeżeli sama sobie nie będzie chciała pomóc. A z postów wynika, że tej pomocy nie chce. Dzień wcześniej - rozmawialiśmy przez gg- obraził mnie to już koniec- kolejny wpis - porozmawialiśmy - mamy miesiąc miodowy - kolejny raz przebaczenie bo Pan znalazł chwile czasu. Na jak długo?
Wiesz co - jeżeli jest między dwojgiem ludzi jest uczucie - jest wzajemny podziw, szacunek , są dla siebie atrakcyjni i nie szukają podziwu w obcych oczach.
Pytanie- swoją byłą określił tak jak określił - czy zastanowiłaś się jak Ciebie będzie określał gdy się rozstaniecie ? Bądź pewna- to będzie Twoja wina a nie jego - może jeszcze powiedzieć , że miałaś za dobrze i sama nie wiedziałaś czego chcesz- no cóż On zawsze będzie bez winy.
Jeżeli prawidłowo odczytałam Twój nick jesteś z 1989r. a więc masz 21 lat (chyba, że się mylę i te cyferki oznaczają zupełnie coś innego) studiujesz, wchodzisz dopiero w życie - czy uważasz, że na nic lepszego nie zasługujesz niż to w czym tkwisz? Bo związkiem tego nazwać nie można. Ile jeszcze zniesiesz lekceważenia, poniżenia , upodlania abyś powiedziała - koniec - co musi się jeszcze wydarzyć ?
Pozdrawiam
Margerytka
 
Posty: 127
Dołączył(a): 25 kwi 2010, o 00:50

Postprzez Silvi_89 » 8 sty 2011, o 01:15

Wczoraj udało mi się zakończyć ten związek. Jednak. Muszę przyznać, że zawdzięczam to przyjaciołom. Także jego zachowanie było coraz bardziej męczące. Mieliśmy teraz jeden z tych lepszych momentów, więc szczerze z nim porozmawiałam. Zrozumiał wreszcie, że będąc z Nim poświęcam siebie i jestem nieszczęśliwa, podczas gdy on nie poświęca prawie niczego i jest zadowolony. Przyznał, że skoro mnie szczerze kocha, to powinien pozwolić mi odejść, abym mogła kiedyż swoje szczęście odnaleźć.

Wiem, że po tym poście nie pojawią się kolejne mojego autorstwa z tematyki "wróciliśmy do siebie" czy "daliśmy sobie drugą szansę". Nie tym razem.

Dziękuję za wsparcie z Waszej strony. Niektóre słowa były surowe, niektóre nietrafne. Jednak prawie każda wypowiedź dawała mi do myślenia.

Teraz postaram się tylko skupić na tym, aby ten 2-letni związek nie odbił się na mojej umiejętności angażowania się w związki.
Silvi_89
 
Posty: 14
Dołączył(a): 23 lis 2010, o 19:42

Postprzez Abssinth » 8 sty 2011, o 04:16

Silvi...po prostu wybierz dobrze nastepnym razem. I nie spiesz sie. daj sobie czas na pokochanie siebie.

:serce:
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez kajunia » 8 sty 2011, o 15:18

Silvi_89 napisał(a):Wczoraj udało mi się zakończyć ten związek. Jednak. Muszę przyznać, że zawdzięczam to przyjaciołom. Także jego zachowanie było coraz bardziej męczące. Mieliśmy teraz jeden z tych lepszych momentów, więc szczerze z nim porozmawiałam. Zrozumiał wreszcie, że będąc z Nim poświęcam siebie i jestem nieszczęśliwa, podczas gdy on nie poświęca prawie niczego i jest zadowolony. Przyznał, że skoro mnie szczerze kocha, to powinien pozwolić mi odejść, abym mogła kiedyż swoje szczęście odnaleźć.

Wiem, że po tym poście nie pojawią się kolejne mojego autorstwa z tematyki "wróciliśmy do siebie" czy "daliśmy sobie drugą szansę". Nie tym razem.

Dziękuję za wsparcie z Waszej strony. Niektóre słowa były surowe, niektóre nietrafne. Jednak prawie każda wypowiedź dawała mi do myślenia.

Teraz postaram się tylko skupić na tym, aby ten 2-letni związek nie odbił się na mojej umiejętności angażowania się w związki.


:oklaski: a więc pierwszy i najważniejszy krok w kierunku lepszego, pełniejszego i szczęśliwego życia! Jesteś niesamowitą dziewczyną. Decyzja zawalczenia o siebie to najlepsza decyzja w życiu. Wiem, że ciężko jest myśleć takim tokiem w takich okolicznościach, ale jestem przekonana że za jakiś czas też to zrozumiesz. Ściskam :pocieszacz:
Avatar użytkownika
kajunia
 
Posty: 517
Dołączył(a): 22 gru 2008, o 10:14

Poprzednia strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 205 gości