Toksyczny związek?

Problemy z partnerami.

Postprzez julkaa » 25 lis 2010, o 11:45

dodus, przyjmuję wyzwanie :)
julkaa
 
Posty: 477
Dołączył(a): 3 maja 2008, o 20:49

Postprzez ewka » 25 lis 2010, o 11:45

julkaa napisał(a):nie mam dywanów a okna sa czyste :)

Eeee tam, na pewno deszcz je zachlapał:)
No i nie mów, że na szafach kurze też masz pościerane, bo normalnie się załamię swoim bałaganem :D
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez julkaa » 25 lis 2010, o 11:47

zasugerowałam własnie mojemu facetowi, że wyczyszcze kafelki w łazience, to odmówił z obawy na szkody <rozkłada ręce>
julkaa
 
Posty: 477
Dołączył(a): 3 maja 2008, o 20:49

Postprzez ewka » 25 lis 2010, o 11:48

A czego Ci odmówił? Wszak to Twoje ładowanie emocji, nie jego.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez doduś » 25 lis 2010, o 14:12

Sylwio, to co Tobą kierowało, że zdradziłaś swojego chłopaka ?
doduś
 
Posty: 1119
Dołączył(a): 5 sty 2010, o 10:16

Postprzez julkaa » 25 lis 2010, o 14:15

dodus, daj juz spokoj z tymi swoimi teoriami spiskowymi
julkaa
 
Posty: 477
Dołączył(a): 3 maja 2008, o 20:49

Postprzez mahika » 25 lis 2010, o 14:33

julkaa napisał(a):dodus, daj juz spokoj z tymi swoimi teoriami spiskowymi


:shock:

No widzisz duduś. Do drewutni za karę :lol: 8)
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez julkaa » 25 lis 2010, o 14:43

Mahika, zamilcz jak nie masz nic madrego do powiedzenia w temacie

Sylwio, czy Twój chłopak ma dopiero 22 lata? Jesli tak - to po prostu jeszcze nie dorósł do prawdziwego związku, a Ty nie powinnas od tak młodego chłopaka tego wymagac tylko znależć sobie starszego, dojrzajleszego, majacego podobne spojrzenie na relacje damsko-meskie jak ty.
julkaa
 
Posty: 477
Dołączył(a): 3 maja 2008, o 20:49

Postprzez mahika » 25 lis 2010, o 15:03

Ja też do drewutni??? :lol: O losie :lol:
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez Sanna » 25 lis 2010, o 15:25

Myślę że najwyższy czas formalnie ukonstytuować ,, Stowarzyszenie Wzajemnej Adoracji ,, Drewutnia" " . To by bylo takie na czasie , biorąc pod uwagę aktualną sytuację polityczną :).
Sanna
 
Posty: 1916
Dołączył(a): 27 lut 2008, o 15:05

Postprzez mahika » 25 lis 2010, o 15:46

Ja jestem bezpartyjna i apolityczna, odpada ;)
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez Sanna » 25 lis 2010, o 15:51

A Apolityczne Stowarzyszenie Wzajemnej Adoracji ,, Drewutnia" ? W skrócie ASWA ,, Drewutnia"?
W razie jakby Ci się coś odmieniło to nazwa już jest! A fajna nazwa to podstawa.
Sanna
 
Posty: 1916
Dołączył(a): 27 lut 2008, o 15:05

Postprzez mahika » 25 lis 2010, o 15:58

nii, mnie bycie sobą starcza :)
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez kajunia » 25 lis 2010, o 16:05

Proponuję przenieść tą dyskusję w dział "Dyskusyjne" a tu zająć się problemem koleżanki :)

Sylvi, jak sobie radzisz, udało Ci się z nim w końcu porozmawiać?
Avatar użytkownika
kajunia
 
Posty: 517
Dołączył(a): 22 gru 2008, o 10:14

Postprzez Silvi_89 » 25 lis 2010, o 18:59

Troszkę się pogubiłam w Waszej złośliwej wymianie zdań.

Co mną kierowało, że go zdradziłam? Nie zdradziłam go idąc z kimkolwiek do łóżka, nie umiałabym. Byłam bliska zdrady, jednak nie umiałabym przekroczyć tej granicy ze względu na własne zasady.

Dlaczego doszło do takiej sytuacji? Analizowałam to już kilka razy, więc mam ułożoną odpowiedź. Ponieważ w oczach innego widziałam podziw, szacunek, uwielbienie. Świetnie spędziliśmy razem czas nie rozmawiając o żadnych problemach. Byłam o wiele bardziej pewna siebie, przez co czułam się atrakcyjna. Słuchałam komplementów, których mi brakuje. To chyba mechanizm, który działa na wiele kobiet w długich związkach (choć dla niektórych 2 lata to nie jest długi związek).

Tak, trafiłaś idealnie, ma 22 lata. Jednak nie tłumaczy go to z tego, że mnie nie szanuje. Wiem, pisałam o wspólnym mieszkaniu, ale jako przykład jego reakcji na takie tematy. Sama jeszcze chyba nie chciałabym z nim zamieszkać.

Przepraszam za użycie sformułowania "normalny". Kiedyś też tak uważałam, że norma nie istnieje. Potraktujmy to jednak jak synonim "przeciętny", ok? Tak więc mój poprzedni związek był dość przeciętny. Można powiedzieć, że ja go zepsułam. Miałam wtedy ogromne problemy (bieganie po adwokatach, stresy etc.) i nie mogliśmy się przez to wszystko dogadać. Dość nieprzyjemna historia. I za długa.
Na usprawiedliwienie po prostu dodam, że po jakimś czasie bycia razem stwierdziliśmy, iż nie moglibyśmy ułożyć sobie razem życia w przyszłości. Zdarza się. Zwłaszcza młodym ludziom.

Tak, rozmawiałam z Nim. I można powiedzieć, że albo doszliśmy do porozumienia, albo mamy "miesiąc miodowy". Najgorsze jest po prostu to, że chcę być twarda i zdecydowana, to ulegam jego uśmiechowi i słodkiemu głosowi. A jak chcę wygarnąć mu setki sytuacji, o których normalnie pamiętam, nagle wypadają mi z głowy. I potrafię wydukać tylko coś niepoważnego...

Mozliwe, że mojej sytuacji nie można analizować tylko pod kątem tego, jak się dzieje w moim związku. Zapewne na moje zachowanie ma wpływ wszystko to, co się działo przez te 2 lata. Wspomnę tylko, iż z różnych powodów bardzo często zmieniałam miejsce zamieszkania. Może to po części wpływa także i na moją stałość uczuć? Jakoś nie znalazłam jeszcze kąta, w którym chciałabym zostać na dłużej...
Silvi_89
 
Posty: 14
Dołączył(a): 23 lis 2010, o 19:42

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 153 gości