---------- 13:44 16.10.2007 ----------
Witaj.Chce przedtawic Wam moja historie i nie ukrywam ze licze na Wasze rady i spostrzezenia.
Zaczne od tego ze moj maz jest ode mnie starszy o 9 lat.Ja mialam 23 lata kiedy mowilam sakramentalne tak.
Pare lat temu bylam zupelnie uzalezniona od czatu.Potrafilam spedzac na nim cale dnie nie liczac pobytu na uczelni.Wlasnie tam go poznalam.Dojrzaly,zrownowazony emocjonalnie,czuly.Ja raczelam pracowac i dalej studiowalam.
Po jakims czasie okazalo sie ze moj moj maz bardzo dobrze zarabia,ma juz swoj dom z pieknym ogrodem.Jego rodzina przyjela mnie zyczliwie poniewaz nienawidzili jego poprzedniej dziewczyny i chyba kazda inna alternatywa byla dla nich zbawieniem.
Po trzech miesiacach znajomosci zamieszkalismy razem i wtedy juz polecialo wszystko z gorki-oswiadczyny,slub.Do ktorego nie bylam przekonana.Teraz to wiem-moglam poczekac ale on nalegal jego matka jeszcze bardziej.Osoby w tym wieku nie powinny podejmowac takiej decyzji pod taka presja.
A wiec przeprowadzililam sie do niego.
I wszystko sie zmienilo.Ciagle sa awantury,klotnie,pretensje.On uwaza ze to ja mam problemy ze nie potrafie sobie poradzic z tym ze jak ja to mowie wszystko jest jego.Nie czuje sie szczeszczesliwa,jestem niedowartosciowana-milo ze mam dobra prace wlasnei koncze studia-ale on zawsze mi mowi ze pewnei nie dam rady ze nei jestem konsekwentna w swoim dzialaniu.
Nie wiem ale nie czuje juz nic oprocz ciaglych pretensji wysuwanych do niego i strasznie sie z tym czuje.
---------- 14:00 ----------
Nie daje sobie rady-ciagle mam poczucie winy ze to wszystko jest moja wina.
Ze powinnam byc szczesliwa a tak nie jest:(dla wszystkich mowie ze jest cudownie a w glebi duszy chcialabym sie spakowac i stamtad uciec.
Nie czuje sie akceptowana kochana doceniana-slysze wiecznie pretensje a ja nie pozostaje dluzna bo nie pozwole sobie na takie traktowanie.