ooooj Liseq... strasznie pesymistycznie mi tutaj zabrzmiałeś... jakbyś się zdołował... a gdzie indziej chodziło Ci po głowie, żeby może tutaj trochę porobić na złość...?
tak szybko zrezygnujesz...?
moim zdaniem jesteś zbyt młody, żeby Twoje olanie samego siebie było rzeczywiście realnie uzasadnione... bo rozumiem, że jak ktoś ma osiemdziesiątkę, to już może mu się nie chce o siebie zawalczyć, bo nie widzi sensu i chciałby już tylko dokonać nieudanego żywota, ale w Twoim wypadku jest zupełnie inaczej - to jest rodzaj choroby, według mnie, no ale nikt za Ciebie leczyć się nie pójdzie, nawet gdyby chciał...