Masz Ewuś całkowitą rację.
Większość z nas zdaje sobie sprawę, tak w głębi duszy,że ma duży wpływ na swoje życie, że tak naprawdę od nas tak wiele zależy... Niestety nie zawsze mamy tyle sił, by tą z tą wiedzą coś zrobić...
Myślę, że trzeba nieustannie sobie to przypominać, nawzajem. Któregoś dnia, któregoś pewnego poranka słońce mocniej dla nas zaświeci, poczujemy przypływ sił, ochotę, determinację do walki o siebie, do zmian. I takie przypominajki obudzą w nas siłę, wiarę, z teorii przystąpimy do praktyki.
Taki przykład bardzo prozaiczny: parę dni temu robiłam sobie kolację (zwykle kawałek suchego chleba lub kawałek sera czy czegoś tam -bo nie chce mi się nic porządnego sobie przygotować). I uświadomiłam sobie, że moje życie nie nabierze smaku nagle, któregoś dnia, że nagle nie będzie "cudnie, pięknie", jeśli ja nie będę nic w tym kierunku robić, nawet poprzez codzienne, drobne czynności. Zrobiłam sobie pyszne kanapeczki, herbatę z cytryną i miodem
Przygotowanie zajęło mi jakieś 2 minuty. Ale ta prosta zmiana pociągnęła za sobą dużą zmianę w moim myśleniu. Uświadomiła mi, że mam wpływ na swoje życie, że to ja TWORZĘ zmiany. Dziś małe, błahe, jutro może większe, może mniejsze -ale je tworzę. Nie będę stać w miejscu. NIe chcę. I chociaż czasem wszystko mi się wymyka z rąk i jest bardzo źle - nie mam zamiaru by tak zostało.
Buziaczki dla wszystkich
Życzę Wam i sobie byśmy odnaleźli szczęście dzisiejszego dnia, choć mały jego okruszek. Warto go szukać, mieć oczy i uszy szeroko otwarte.