żona zatraca się w wierze,a ja nie wiem co robić

Problemy z partnerami.

żona zatraca się w wierze,a ja nie wiem co robić

Postprzez unek10 » 14 lis 2010, o 18:27

Krótkie info o zwiazku:18lat razem,corka12lat, zero zdrad,drobne zawirowania,ale to tylko uklady corka-teściowa itp wszystko rozwiazane,wyjaśnione i jest ok.Od poł roku żonka zaczęła działać w stowarzyszeniu w kościele(tez jestem katolikiem lecz słabo praktykujacym).Zaczęło sie zgłębianie wiary przez żone,rozmowy w domu70% o księżach,kościele,in vitro,plany by sie udać na pare dni do zakonu kontęplacyjnego w celu wyciszenia,internetowe modlitwy za kaplanow-www.kapłani.pl.Pielgrzymki,chodzenie na wykłady prowadzone przez proboszcza o wierze,prywatna spowiedż itd.Cała komunikacja miedzy nami leży,ja nie akceptuje tak gwaltownej zmiany,wnerwia mnie wszystko mimo ze starałem sie jakoś to tłumaczyć.Leży sex ktory był super,a teraz dostaje moja pani skrzydeł jak leci na mszę, a w lóżku jest zmeczona-mam dośc dobijania sie po milośc.Nie moge spać,rzadne ziłółka uspokajajace nic nie daja.Wiem że jestem zazdrosny,ale kto by nie był.Byly rozmowy i...Dojrzałam, sex raz na trzy dni starczy,odnalazłam droge więc ją zaakceptuj,idż pojeżdic na rowerze.przesadzasz,tylko dupa jest dla ciebie wazna,albo typowy samiec.Szlag mnie trafia ja potrzebuje ciepla,sexu,milości,a nie pierdół o kapłanach,planach fundacji czy ile ludzi chodzi do kościola.Mam dość , psycha moja siadła,zazdrość przesłania mi oczy,wkręcam sobie jakieś irracjonale filmy o zdradzie,że nie jestem atrakcyjny dla mojej żony-krótko mówiąc horror.Ja mam 42 lata,ona39 i mam jeszcze bardzo ochote na miłośc.pomózcie -może ktoś cos mądrego podsunie.pozdrawiam unek10
unek10
 
Posty: 13
Dołączył(a): 9 lis 2010, o 22:39
Lokalizacja: Gdynia

Postprzez Sansevieria » 14 lis 2010, o 18:35

Uau, niefajnie :( A jaki przedtem był stosunek żony do wiary i praktyk religijnych? To co opisujesz to jest ewidentny odlot, patrzy na ucieczkę od czegoś, pachnie niemiło psychomanipulacją. W katolickiej teorii młżonkowie mają być "jednym", a tu wydaje się tworzyć wielce niezdrowy "trójkącik". Co to za stowarzyszenie, w którym żona działa? W KK różne są grupy i grupki, niektóre wielce wątpliwe doktrynalnie, takie na granicy sekt. Z tego co piszesz w pewnym sensie żona Cię zdradza, ino nie z mężczyzną konkretnym czy kobietą, ale z jakąś grupą.
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Postprzez Liseq » 14 lis 2010, o 19:47

Seks jest jednak ważny, to część ludzkiej natury i nie wolno go zaniedbywać szczególnie w stałym związku, no chyba że obu partnerom rzadki seks lub jego brak nie przeszkadza bo bywa oczywiście i tak.

W każdym razie, trzeba działać, inaczej skończyć to się może choćby na przykład.. wizytami na czatach w poszukiwaniu nicków z $$ w nazwie.
Avatar użytkownika
Liseq
 
Posty: 73
Dołączył(a): 23 maja 2010, o 19:22
Lokalizacja: Warszawa

Re: żona zatraca się w wierze,a ja nie wiem co robić

Postprzez ewka » 15 lis 2010, o 07:42

unek10 napisał(a):Mam dość , psycha moja siadła,zazdrość przesłania mi oczy,wkręcam sobie jakieś irracjonale filmy o zdradzie

Ta zazdrość mi się rzuciła w oczy. Wcześniej też miałeś z nią problem?

unek10 napisał(a):Cała komunikacja miedzy nami leży,ja nie akceptuje tak gwaltownej zmiany,wnerwia mnie wszystko mimo ze starałem sie jakoś to tłumaczyć.

Czy nie jest tak, że wkurzasz się dlatego, że nie potrafisz jej wyboru zaakceptować? Dlaczego nie akceptujesz? Co Ci przeszkadza? Czy możliwe jest, że kominikacja między Wami leży, bo Ciebie to wszystko wkurza? Co dokładnie znaczy "leży"? Jak było wcześniej?
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Cacanka » 15 lis 2010, o 10:12

Pierwsza moja myśl- jeśli wcześniej nie była mega blisko kościoła, taka fascynacja może się bardzo szybko skończyć. Rada na to jedna- przeczekać, mieć w sobie dużo cierpliwości i zrozumienia.
Jak będziesz się wściekał i marudził- możesz odnieść odwrotny skutek- na złość Tobie bedzie w tym siedziałą nadal- mimo ze perwsze fascynacje miną...

Ale mogę się mylić


Może to głupie pytanie- ale co znaczą takie nicki?....<zawstydzonaniewiedza>

Liseq napisał(a): inaczej skończyć to się może choćby na przykład.. wizytami na czatach w poszukiwaniu nicków z $$ w nazwie.
Avatar użytkownika
Cacanka
 
Posty: 158
Dołączył(a): 30 paź 2009, o 10:48

Postprzez Liseq » 15 lis 2010, o 10:28

a już żem ci mówię. Takie niki na czatach to dziewczyny (chłopaki czasem zresztą też), którzy szukają tzw. sponsora na dłuzej lub na jedno spotkanie. No prostytucja po prostu.

Oczywiście o nic autora posty nie osądzam, tylko znam po prostu niektórych ludzi i często słyszę jak to właśnie bywa. Oby cię to oczywiście nie dotyczyło :*
Avatar użytkownika
Liseq
 
Posty: 73
Dołączył(a): 23 maja 2010, o 19:22
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez mahika » 15 lis 2010, o 10:32

Ostatnio spotykam coraz więcej osób zrzeszających sie w jakiś stowarzyszeniach przy kościele i działają czasem jak fanatycy, jakby byli pod wpływem jakiś prochów ;] albo jak w sekcie.
Ostatnio próbowałam rozmawiać z moją znajomą która od pół roku działa w takim stowarzyszeniu i za bardzo się nie dało poza sprawami dot. jej działalności. Każdy temat z uporem przekierowywała na swój.
ciekawe zjawisko powstaje i wcale się nie dziwie autorowi postu że jest zdegustowany całą sytuacją.
Ewka, wydaje mi się ze odpowiedzi na swoje pytania znajdziesz w postach napisanych juz przez unka. Ale pewnie mi się tylko tak wydaje.
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez ewka » 15 lis 2010, o 10:36

---------- 09:35 15.11.2010 ----------

mahika napisał(a):Ewka, wydaje mi się ze odpowiedzi na swoje pytania znajdziesz w postach napisanych juz przez unka. Ale pewnie mi się tylko tak wydaje.

A mnie się wydaje, że to jego pierwszy post. Czy nie? Pisał pod innym nickiem? Albo czegoś nie rozumiem?

---------- 09:36 ----------

Cacanka napisał(a):Pierwsza moja myśl- jeśli wcześniej nie była mega blisko kościoła, taka fascynacja może się bardzo szybko skończyć.

Tak może być.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez mahika » 15 lis 2010, o 10:57

miało być w "poście napisanym przez unka". wydawało mi się że były dwa, ale tylko tak mi się wydawało.
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez unek10 » 15 lis 2010, o 16:44

witam ponownie.Po pierwsze jestem na tym forum po raz pierwszy i to tylko dlatego że małzenstwo sie chwieje,nigdy nie pisałem tu zadnych postów.Komunikacja leży to znaczy, ze znikneły gwałtownie wspólne tematy,jest tylko jeden -kościoł i jego wierni,a ja mam tego dość i nie chce mi sie o tym dyskutowac,tym bardziej że jestem liberalem ,a żona w tej chwilifull konserwa i konczy sie to w najlepszym wypadku kłotnią.Cały problem polega na tym,że wcześniej byliśmy parą która rozumiała sie bez słów,pelne partnerstwo w związku,zero dominacji.teraz czar prysl.No i żeby bylo ciekawiej wczoraj oszukała mnie(mam dowod)co się nie zdarzylo nigdy.Wcześniej jej stosunek do wiary byl taki jak większosci polakow,czyli msza w niedziele i swieta i tyle.Teraz jest zglebianie tajemnic wiary,wykłady wielogodzinne i rzeczy o ktorych przecietny parafianin nie ma pojecia.Nie miałbym nic do tego gdyby to był proces powolny,a nie 4 miesiące i wszystko wywrócone do góry nogami.Dla mnie to stanowczo za ostre tempo i pachnie mi z lekka sekciarskim klimatem.pozdrowienia
unek10
 
Posty: 13
Dołączył(a): 9 lis 2010, o 22:39
Lokalizacja: Gdynia

Postprzez mahika » 15 lis 2010, o 17:48

unek10 napisał(a):witam ponownie.Po pierwsze jestem na tym forum po raz pierwszy i to tylko dlatego że małzenstwo sie chwieje,nigdy nie pisałem tu zadnych postów.

Tak, przepraszam, rozbił mi się Twój jeden post na dwa...
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez Sansevieria » 15 lis 2010, o 19:18

Unek, z całym szacunkiem, ale takie rzeczy się w związku nie zdarzają ot -tak, z niczego. Nawet jeśli pachnie Ci sekciarskim klimatem, to zauważ że sekty łapią pod swój wpływ osoby podatne. Czyli chyba najwyższa pora przyjrzeć się waszemu związkowi dokładniej. Bo w taki skok z sielanki do rozpadu to ja nie wierzę. O ile na punkcie jakiegoś konkternego faceta/kobiety to może się zdarzyć odlot neurochemiczny zwany zakochaniem, o tyle takich odlotów na tle pogłębiania wiary raczej nie ma.
W samym zgłębianiu rzeczy, o których przeciętny parafianin nie ma pojęcia, nic złego nie ma. Nie ma obowiązku być przeciętnym parafianinem. Ja zgłębiam z upodobaniem, mój mąż nie, akurat to nie jest żadnym problemem.
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Postprzez Cacanka » 15 lis 2010, o 21:14

Liseq napisał(a):a już żem ci mówię. Takie niki na czatach to dziewczyny (chłopaki czasem zresztą też), którzy szukają tzw. sponsora na dłuzej lub na jedno spotkanie. No prostytucja po prostu.

Oczywiście o nic autora posty nie osądzam, tylko znam po prostu niektórych ludzi i często słyszę jak to właśnie bywa. Oby cię to oczywiście nie dotyczyło :*


Dziękuję Lisiaq :) :*
Avatar użytkownika
Cacanka
 
Posty: 158
Dołączył(a): 30 paź 2009, o 10:48

Postprzez 1KOR13 » 15 lis 2010, o 22:32

żona Cie "zdradza" z Bogiem a to "pech"
wiara żony jest gorąca i zapewne długo taka będzie
małżeństwo katolickie to : Ona , On i Jezus, gdzie Jezus jest najwazniejszy

moze idź z żona na kilka spotkań, to się zbliżysz do Boga

nie bierz pogłębionej formacji żony do siebie, poprostu sprawy duchowe dla wierzących są bardzo wciągające

nie masz o co byc zazdrosny, powiedz żonie co czujesz, myslisz w związku z jej zmiana zachowania
1KOR13
 
Posty: 337
Dołączył(a): 18 lip 2009, o 22:57
Lokalizacja: z mazowsza

Postprzez Sansevieria » 15 lis 2010, o 23:07

1KOR13, ja jesem niemłodą kobietą i niemłodą katoliczką, na dodatek akurat u mnie w małżeństwie ja jestem z tych "pogłębiających", a mąż niespecjalnie. I to, co opisuje Unek wcale mi się nie podoba i wcale nie widzę tego w tak idealistycznych barwach. Kobieta mająca męża i 12 letnią córkę nagle ma czas na tyle zajęć w jakimś "stowarzyszeniu", wykłady prowadzone przez proboszcza ( swoją drogą, który proboszcz ma czas na prowadzenie wykładów??? ) itd, nagle staje się monotematyczna w rozmowach i na dodatek w krótkim czasie odrzuca intymność w związku proponując mężowi jazdę na rowerze "zamiast" to wybacz, ale takie postępowanie żony nie rokuje budowy więzi małżeńskiej. Stwierdzenia "typowy samiec" czy "tylko dupa ci w głowie" to nie jest prawidłowy rozwój duchowy katolickiej żony tylko coś bardzo niepokojącego. Toż to są słowa zwyczajnie obraźliwe. Jeszcze nikogo nikt do pogłębienia życia duchowego nie zachęcił w ten sposób, że się od niego odsuwa i że go obraża. Jezeli wciągnięcie w sprawy duchowe jednego z małżonków powoduje takie skutki to sorki, to nie tak. Poza tym działalność w fundacjach czy stowarzyszeniach to nie są żadne sprawy duchowe.
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Następna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 145 gości