Zmiany..

Problemy z partnerami.

Postprzez Sanna » 3 lis 2010, o 14:52

Abssinth napisał(a):hmm

to mamy zgode na to, ze julkaa ma wolna wole

i Filemon ma wolna wole



Ja tylko w kwestii formalnej - jako że jesteśmy dobrowolnymi uczestnikami tego forum, które jest forum wsparcia a nie forum ,, dowal mu " :), to z własnej i nieprzymuszonej woli godzimy się na nieznacznie ograniczenie naszej wolności i respektowanie regulaminu tego forum.
Sanna
 
Posty: 1916
Dołączył(a): 27 lut 2008, o 15:05

Postprzez Filemon » 3 lis 2010, o 14:59

Sanna napisał(a):
Abssinth napisał(a):hmm

to mamy zgode na to, ze julkaa ma wolna wole

i Filemon ma wolna wole



Ja tylko w kwestii formalnej - jako że jesteśmy dobrowolnymi uczestnikami tego forum, które jest forum wsparcia a nie forum ,, dowal mu " :), to z własnej i nieprzymuszonej woli godzimy się na nieznacznie ograniczenie naszej wolności i respektowanie regulaminu tego forum.


jak najbardziej - po raz kolejny się zgadzam... jednakże mam wrażenie, że panie Impresja i Julkaa nie przyjmują tego prostego faktu do wiadomości... stąd moje skromne próby udzielenia im wsparcia w kierunku tego, by im to ułatwić... ;) :lol:
Avatar użytkownika
Filemon
 
Posty: 3820
Dołączył(a): 2 gru 2007, o 20:47
Lokalizacja: Matka Ziemia :)

Postprzez Ladybird » 3 lis 2010, o 15:01

A ja abstrachując , od tego wszystkiego własnie dowiedzialam sie ,ze moj byly ma juz panienke i w ten weekend, kiedy tak martwilam sie o niego ,byl znia poza miastem na dwa dni. WW wiadomym celu.
A wczoraj w nocy czytalam sobie wątki Zizi ,bo jakos czulam cos bliskiego między nami. I wyczulam ,tez kopnięta w dupę.
Dalej chcial mi pomagac w szukaniu domow ,ale tylko do 15- tej a po piętnastej juz nowa dziewczyna.
Kurcze, on mnie naprawde nigdy nie kochal .. zaluję ze nie odeszlam po 9 miesiacach jak mi otym powiedzial. szybko sie pocieszyl i dowartosciowal. jak bylam 2 tyg temu w Gdansku jeszcze mnie czule calowal ,pomagal , jeszcze jej nie mial Nie szukal ,poznal ją na lyzwach ,na ktore jezdzi czasem w niedzielę.
Mial szczęście... jAK SZYBKO SIĘ POCIESZYL IWPADL W NOWY ZWIAZEK..
ledwo dwa miesiace, a ja ... do tej pory go kochalam ... jak glupia...
Avatar użytkownika
Ladybird
 
Posty: 1115
Dołączył(a): 19 gru 2007, o 09:40

Postprzez Filemon » 3 lis 2010, o 15:05

Ladybird napisał(a):A ja abstrachując , od tego wszystkiego własnie dowiedzialam sie ,ze moj byly ma juz panienke i w ten weekend, kiedy tak martwilam sie o niego ,byl znia poza miastem na dwa dni. WW wiadomym celu.


:shock: szok! no przyznam, że tego się nie spodziewałem - wydawał mi się facet z trudnościami i czasem pokręcony, ale tego typu numeru nie przewidywałem w jego wykonaniu...

Lady, trzymaj się i staraj się teraz zawalczyć o stopniowe nabranie dystansu...

:pocieszacz:
Avatar użytkownika
Filemon
 
Posty: 3820
Dołączył(a): 2 gru 2007, o 20:47
Lokalizacja: Matka Ziemia :)

Postprzez Abssinth » 3 lis 2010, o 15:06

sciskam...

jak juz powiedzialam - miej oczy szeroko otwarte, rozgladaj sie za takim, ktory bedzie 'dla Ciebie'...

on tam gdzies jest, na pewno, tylko trzeba przegrzebac sterte ziemi, zanim dotrzesz do diamentu... a nie zatrzymywac sie na pierwszej lepszej taniej blyskotce i inwestowac w nia wszystko co masz. Blyskotki maja to do siebie, ze rzadko sie zamieniaja w diamenty.
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez Sanna » 3 lis 2010, o 15:08

Lady, a czemu miałby nie mieć kogoś nowego? W końcu to Twój były.
Zakończył związek z Tobą.

A że nadal jest gotów do pomocy - to tylko miło o nim świadczy.

Oczywiście rozumiem, że Ci bardzo przykro, bo miałaś nadzieję na powrót, ale to były Twoje płonne nadzieje.

Dobrze, że masz teraz wsparcie w terapii, myślę że łatwiej będzie przejść Ci przez ten czas żaloby - no i wyciągnąć wnioski o sobie.
Sanna
 
Posty: 1916
Dołączył(a): 27 lut 2008, o 15:05

Postprzez PodniebnaSpacerowiczka » 3 lis 2010, o 15:12

---------- 14:10 03.11.2010 ----------

Zatem kamień (chłop) sam się usunął z nurtu zawiłej rzeki zdarzeń.
Teraz Ladybird skumulowanie oraz praca WYŁĄCZNIE nad sobą, a będzie bobrze !


---------- 14:12 ----------

PS;
a ja darzę sympatią julkee ;).
Avatar użytkownika
PodniebnaSpacerowiczka
 
Posty: 2415
Dołączył(a): 22 maja 2007, o 21:03
Lokalizacja: Wszędzie mnie pełno ;-).

Postprzez Sanna » 3 lis 2010, o 15:12

Ladybird napisał(a):Kurcze, on mnie naprawde nigdy nie kochal ..


No tak - inaczej nie zakończyłby związku.
Sanna
 
Posty: 1916
Dołączył(a): 27 lut 2008, o 15:05

Postprzez Sansevieria » 3 lis 2010, o 15:15

Bez względu na to, jak sytuacja jest nieprzyjemna, jest przynajmniej jasna. Co można uznać za jej aspekt zdecydowanie pozytywny.
Trzymaj się :)
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Postprzez Ladybird » 3 lis 2010, o 15:21

Co nie znaczy cytuję motto Mahiki ,że "Utrata tego ,co było tylko złudzeniem mniej boli"
BOLI I TO KROPNIE
Avatar użytkownika
Ladybird
 
Posty: 1115
Dołączył(a): 19 gru 2007, o 09:40

Postprzez Sanna » 3 lis 2010, o 15:23

Ladybird napisał(a):jjAK SZYBKO SIĘ POCIESZYL IWPADL W NOWY ZWIAZEK..


A to strasznie bije w poczucie własnej wartości i ważności....
Sanna
 
Posty: 1916
Dołączył(a): 27 lut 2008, o 15:05

Postprzez Filemon » 3 lis 2010, o 15:28

Sanna napisał(a):Lady, a czemu miałby nie mieć kogoś nowego? W końcu to Twój były.
Zakończył związek z Tobą.

A że nadal jest gotów do pomocy - to tylko miło o nim świadczy.


no tak, ale to oznacza, że dosyć szybkie tempo facet ma... :? a to już chyba tak miło o nim nie świadczy...

no i nie był do końca szczery chyba, bo kiedy widział, że kobieta, z którą jeszcze niedawno był związany garnie się do niego i robi sobie nadzieje, to wydaje mi się, że mógł przynajmniej dać do zrozumienia, że nie ma już na to szansy, bo na Jej miejscu jest już ktoś inny a nie opowiadać, że nie jest Jej wart... :? nie chcę wysuwać dalszych hipotez i dzielić się tym, co tam jeszcze przyszło mi do głowy, bo to tylko fantazje mogące nie mieć odzwierciedlenia w rzeczywistości...
Avatar użytkownika
Filemon
 
Posty: 3820
Dołączył(a): 2 gru 2007, o 20:47
Lokalizacja: Matka Ziemia :)

Postprzez Ladybird » 3 lis 2010, o 15:30

Nie , jest mi przykro , ze nie mogę znaleźc kogos ,kto mnie pokocha taką jak jestem i na dobre i na złe.
jest mi przykro ,ze mnie nie pokochal ,m a byl ze mną.
jMyslalam ,ze jednak mnie kochal ,a cos mu nie pasowallo i ze jednak przezywa rozstanie, jest w żalobie.
Piszecie tu ,ze takie ladowanie sie od razu w nowy zwiazek jest nie wlasciwe .
Stad tym bardziej mi przykro
Avatar użytkownika
Ladybird
 
Posty: 1115
Dołączył(a): 19 gru 2007, o 09:40

Postprzez bunia » 3 lis 2010, o 15:33

Moze lepiej jak pobedziesz jakis czas sama :pocieszacz:
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez Abssinth » 3 lis 2010, o 15:34

nie kazdy robi to, co jest wlasciwe - wiesz o tym.

tez mi sie troche wydaje, ze moglas zinterpretowac jego zachowanie czasem inaczej niz bylo zamierzone....

pomagac mogl ogolnie z sentymentu, pomaga sie osobom ktore sie zna...

(tak wiem, calusy itd to jzu srednio cos, co sie robi z przyjacielem, kumplem)

no coz, anyway, tym zachowaniem potwierdzil, ze byl blyskotka a nie diamentem w Twoim zyciu...

sciskam mocno, jeszcze raz
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 250 gości

cron