Zmiany..

Problemy z partnerami.

Postprzez impresja » 1 lis 2010, o 10:47

Lady jest twórczym wulkanem emocji ,pomysłów na życie,jest pełna fantazji ,kobiecości, temperamentu energii..........
Nie wyobrażam sobie ,aby mogła sie zmienic (mimo ,ze bardzo pilnie by sie starała) na księgową ,która chodzi codziennie na 8 do 15 do pracy i przerzuca monotonnie rzędy cyferek. Bo taką by ja widział partner i z panią psycholog mieliby ją tak ponaprawiać.
Lady musi tworzyć ,burzyc ,budować ,zmieniac konstruować .Ona żyje pełnią życia ,pełna piersią ,tylko potrzebuje mądrego psychologa ,który wskaze jej pewne reakcje ,pewne postępowania . Można zmienic w sobie wiele zachowań ,ale charakter i temperament pozostanie.
impresja
 

Postprzez Abssinth » 1 lis 2010, o 10:51

hmm
kiedy kocha sie siebie, wybiera sie bardziej :)

kochajac siebie nie wybiore alkoholika czy narkomana - bo wiem, ze zasluguje na wicej
nie wybiore kogos, kto tylko bedzie chcial ode mnie ciagnac kase
nie wybiore kogos, kto bedzie mnie obrazal, obrazal sie na mnie i zachowywal jak rozkapryszony dzieciak

nie jest mi to potrzebne do zycia i kiedy znam swoja wartosc, nie ZMIENIAM SIEBIE TYLKO PO TO, ZEBY KTOS MNIE LUBIL CZY KOCHAL

bo wiem, ze sama z siebie zasluguje na milosc, taka jak jestem

i nie zgadzam sie na to, by musiec sie zmieniac dla kogos, ograniczac, udawac, obcinac kawalki siebie by tylko pasowaly do czyjejs ukladanki
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez Ladybird » 1 lis 2010, o 13:14

---------- 12:00 01.11.2010 ----------

Abss, identyczne slowa słyszę na terapii.
Terapeutka uwaza, ze jestem wspaniala wartosciową kobietą , pełną pasji, pomysłow , interesujaca ,atrakcyjnai wartą milosci. Tzn poznania takiego partnera ,ktory mnie TAKA wlasnie zaakceptuje.
Niestety ja nie chce jej uwierzyc, bo skąd wytrzasne takiego faceta własnie ?
Ktory nie wyjedzie jak zacznę marudzic, bo mam chorą noge i 24 godziny pracowalam ?
Ktory wtedy wlasnie mnie przytuli , a nie odbierze tego jako atak na swoja osobę? Ktory powie ,dasz radę nie martw sie ,jestem przy Tobie?
Terapeutka wbija mi do glowy ,ze to czego ovczekuje, to są normalne ocekiwania od partnera. ja niestety zgadzam sie na co innego i pozwalam się inaczej traktowac.
Teraz oczywiscie obwinilam siebie tylko ,a on to ksiaze na bialym koniu.
Nie byl dobry dla mnie ,wyjezdzal 3 razy . To nie byly powody do wyjazdu, to byly powody do konstruktywnej rozmowy.
Raz chcialam zwyczajnie pogadac, czemu sie obrazil poprzedniego dnia, a obrazil sie bo chcialam ogladac film a on fakty. Rano powioedzial ,ze mi nie powie dlaczego sie obraZIL ,A MNIE PRZEZ MYSL NIE PRZESZLO JAKI TO PROZAICZNY POWOD. I co poprosilam o rozmowe, nie mam ochoty ,moze kiedys sie dowiesz, uslyszalam. No i skoczylo sie jego pakowaniem . Ublagalam ,a powinnam w dupe kopnąc.
To jest jedyny problem we mnie ,tak teraz sądze.

Impresjo ,teraz piszesz do rzeczy. Mozna bylo tak od razu. To byl atak , nie bylo to przyjemne i nie tedy droga. Taka rozmowa tylko powoduje konflikt i nie daje nic. ( Czytaj "Jak przezywac emocje " - poczytaj o grach jakie ludzie stosują)
I tak jestem osobą, ktora obraza sie na krotko i nie trzyma urazy ,dlatego tylko pisze do Ciebie. To samo mozna ubrac w inne slowa. Wyobraz sobie psychologa, ktory wali z grubej rury i mowi o przedmuchaniu.
Ja bede sie bronic , nie pozwole tak jezdzic posobie.. Tez mam charakteri naczej nie dalabym sobie rady w tylu biznesach.
Radze Ci ,troche innych slow uzywaj a bedzie dobrze.

Julkaa, tez sie tlumaczysz, ze masz partnera szc zęsliwy zwiazek i nie potrzebujesz przedmuchania. Po co sie tlumnaczysz, jak masz poczucie wartosci?
Tobie wolno ,a mnie juz nie . Zastanow sie.

Terapeutka mowi ,zew mam prawo do rozpaczy , lez, emocji po stracie milosci. I tto fakt, zalobe trzeba przejsc.
Wiec moge plakac, moge gadac , nawet o nim, bo to podobna jedna z metod terapii.
Mam sie za to nie obwiniac , ale jak czytam ze mam zajac sie sobia itp , to czsem ręce opadaja.
Jestem w zalobie i mam prawo tez do innego traktowania.
W ten zwiazek weszlam po pewnym czasie, partnera poznawalam rok.
Drugi nieudany zwiazek a juz wielkie halo.
I tak byl lepszy i facet w porządku, moze niue dla mnie ale porzadny, odpowiedzialny itp.
Nastepny pewnie bedzie jeszc ze lepszy.
A zyc bede tak jak zyję, bo to lubie. Lubie zmiany ,lubie przeprowadzki , bo za kazdym razem mam lepiej w zyciu. Lubie poznawac nowych ludzi, zmieniac dzialalnosc jak stara kuleje.

Dzis cala wies sie zeszla u mnie, niektorzy mieli lzy w oczach ,ze wyjezdzam. prosci ludzie, a tak mnie poplubili. Tak mi milo sie zrobilo.
Wiecie, zawsze wszzytkim pomagalam ,z kazdym pogadalam po ludzku, dalam zarobic, zawiozlam do lekarza, szpitala.

Tak sie zastanawiam ,czemu na forum jestem negatywnie odbierana ?
W zyciu nie , wszyscy mnie lubia, otwieraja sie przzede mna swiezo poznani ludzie, jak agentak ktora szuka mi domu.
Jestem szczera i ludzie szybko mi ufaja.
Na forum pisze w momentach zalamania ,zalu , czesto nielogicznie. Wyrzucam z siebie wszystko . Jak bym byla taka na codzien, to nie moglabym normalnie zyc.
To nie jestem codzienna ja, to ja z trudnych chcil, a one sa tylko co jakis czas.
2 lata temu , no i teraz.
2 lata temu - coz za facet , ukrywajacy alkoholizm ,Piotrus pan.
Pocierpialam i zrozumialam.
Popisalam tu , wyrzucialam wszystko z siebie.
Skad te uwagi ,ze nic nie przyjmuje .Bzuda, wszystko czytam uwaznie i w wielu sprawach mi forum pomoglo.
Lubie sobie poolemizowac, pogadac. Tak juz mam ,to nie znaczy ze nie slucham uwaznie., jak duzo osob ma cos mądrego do powiedzenia.

---------- 12:14 ----------

Terapeutka wlasnie nie chce, abym sie zmieniala.
Mowi, ze kontakt ze mna jest wspanially i prosty. To rzadkosc na terapiach. jestem otwarta, umiem mowic o wszystkim, umiem pozwalac sobie na emocje. To ulatwia kontakt. Ludzie blokujacy emocje maja duzo wiecej problemow.
Zreszta lubi ze mna rozmawiac, gdyz zawsze nasza sesje przedluza o pol godziny ,a bierze tylko za godzine. Ma wtedy okienko i woli je spedzic na rozmowie ze mna niz miec wolne.
natomiast na forum ciagle slyszę negatywne opinie.
Juz od pewnego czasu mnie to zastanawia czemu?
Ciekawe co terapeuta mialby do powiedzenia o tym fakcie?
Avatar użytkownika
Ladybird
 
Posty: 1115
Dołączył(a): 19 gru 2007, o 09:40

Postprzez impresja » 1 lis 2010, o 13:32

---------- 12:30 01.11.2010 ----------

Widzisz Lad ,ja pisze do Ciebie cały czas tak samo ,doceniam Ciebie ,ale zadaję Ci niewygodne pytania i to Cie zbija z tropu.
Bardzo źle jest być blisko Ciebie ,bo należy tylko Cię chwalić ,wtedy osoba która z Tobą rozmawia jest w porzadku .Ale kiedy stawiam pyutania wykazujące twoją niekonsekwencję ,Twój brak lub nadmiar działania w jakiejs sferze ,krótko mówiąc ,kiedy mam inne zdanie to JESTEM WIEDŹMĄ :lol:
Droga Lad w Twoim towarzystwie przebywając przestaje sie wiedzieć kim sie w koncu jest(jeżeli sie tego nie wie). Gdybym miała rozchwianą osobowośc ,albo jak twój partner nie dobre doświadczenia z przeszłości to ciągle czułabym sie przez Ciebie odrzucana i przytulana i w konsekwencji musiałabym sie do Ciebie naginać ,żeby zasługiwać na Twoją akceptację
Musiałabym ciagle kombinować co mam powiedzieć ,żebyś tego nie odebrała opacznie. na odwrót ,musiałabym ciągle stać na baczność i pinować sie bojąc wyrazić własne zdanie ,bo od razu sypiesz na mnie gromy .
TO SAMO ROBISZ Z FACETAMI.
Potem jedyną ich bronią jest odpowiedź "Lady ,nie zasluguję na Ciebie" ....co oznacza ,Lady nie wiem jakim mam być ,żebyś była zadowolona ,żebyś mnie akceptowała ,żebym nie bał sie mieć wlasnego zdania ,ktróe wcale nie jest atakiem na Ciebie .

Nigdzie Ciebie nia atakowałam ,to ty masz zaburzoną osobowość i zakładasz ,że kazdy chce Ci dokopać .Nikt tutaj nigdy nic złego o Tobie nei napisał ,kazdy Cie traktuje z uwagą ,ale jak ktos zblizy sie do prawdy o Twoim postępowaniu to nagle jest wrogiem .
Lady zaufaj ludziom ,patrz na nich tak ,że chcą Ci pomóc ,ale Ty zakładasz ,że Ciebie nikt nie lubi ......jak mała dziewczynka.
Dwa ostatnie moje posty nie miały na celu przypochlebienie sie Tobie tylko racjonalne podkreślenie zalet ,które masz i o których Ci tutaj ludzie mówią od dwóch lat ,ale.........jeżeli ktos sie tylko wychyli z pewna uwagą ,że mogłabyś postapic inaczej ,zająć sie bardziej sobą ,popracować nad sobą ,to wtedy staje sie wrogiem .

---------- 12:32 ----------

Z załozenia tak długo pisze z Toba ,żeby wykazać jak w przeciągu kilku postów potrafiłaś zmienic zdanie o mnie raz jestem cacy a raz be ....a ja jestem ciągle ta sama osobą i piszę zawsze tak samo ,bez złośliwości ,konkretnie ,racjonalnie i tak jak ja to widze.
impresja
 

Postprzez Ladybird » 1 lis 2010, o 13:41

Impresjo mylisz sie. Przerozne ludzie mieli i maja zdania w moim wątku . Poczytaj sobie. katka ,Abss, Sansevieria, Ophrys, Filemon.
Jednak te opinie sa wypowiadane kulturalnie . Co innego przeczytac o przedmuchaniu przez mlodszego .
Wulgarne i nie na miejscu.
I tro nie tylko moje zdanie a i wiekszosci forumowiczow.
Teraz tez nie piszesz samych pochwla, ale czytam Cie , bo Twoje wypowiedzi są zwyczajnie na poziomie. Pisze Katka, pisze Abbs wcale mi nie kadząc i nic nie mam do tego.
To co wczoraj zrobilyscie z Julkaa nie bylo na miejscu i tez to przyjmij, bo widze ,ze tez masz z tym klopot i znowu taka zdrowa emocjona;lnie nie jestes.
Zreszta Julkaa ma ciagle konflikty w innych wątkach i cos w tym jest.
Nie tylko ja mam przyjmowac twoje racje , przyjmij i moja i innych forumowiczow, ze czasem zachowujesz sie poniozej krytyki i ublizasz ludziom .
Avatar użytkownika
Ladybird
 
Posty: 1115
Dołączył(a): 19 gru 2007, o 09:40

Postprzez julkaa » 1 lis 2010, o 13:47

Kompletnie się nie zgadzam z tym co piszesz na mój temat i uważam, że albo nie czytasz moich postów albo ich nie rozumiesz. Dlatego nie będę już w twoim wątku się wypowiadać, bo nie widzę sensu i nie mam już sił. I nic to nie ma z moim stanem emocjonalno-fizycznym whatever przyszłoby ci do głowy wkręcić. Najspokojniej w świecie odpuszczam i życzę powodzenia.
julkaa
 
Posty: 477
Dołączył(a): 3 maja 2008, o 20:49

Postprzez Abssinth » 1 lis 2010, o 14:26

ze to czego ovczekuje, to są normalne ocekiwania od partnera. ja niestety zgadzam sie na co innego i pozwalam się inaczej traktowac.


Lady....
posluchaj terapeutki.

to sa totalnie normalne oczekiwania.

Pomysl zawsze tak - czy ja bym to zrobila dla partnera?
czy opiekowalabys sie jego chora noga, robila mu herbatke i przynosila do lozka, czy ruszylabys wszystko, zeby mu pomoc?

Wiemy juz tu wszyscy, ze - TAK!!!!

Wiec dlaczego od siebie oczekujesz tyle, uwazasz, ze musisz robic wszystko - a uwazasz, ze nie zaslugujesz na takie traktowanie od partnera?

Sa na tym swiecie tacy faceci, jest tam gdzies TEN, ktory Cie bedzie kochal i przynosil ta herbatke....

...tylko niestety, zamiast sie za nim rozgaladac, zmarnowalas kupe czasu wpatrzona w jednego czy drugiego palanta...

sciskam Lady - miej oczy szeroko otwarte od dzisiaj.
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez KATKA » 1 lis 2010, o 14:50

Abss trzeba jednak rozgraniczyć myslenie mężczyzny od myślenia kobiety ...:P
moze to głupie albo śmieszne ale zawsze jak po "czyms" konfrontuje moje uczucia z facetem okazuje sie, ze nasze podejścia bywają sprzeczne...odbieramy inne sygnały i robimy to w inny sposób...to, zę ja bym coś zrobiła nie znaczy, ze on zrobi to samo-albo mu nie zależy-to zbyt duże uogulnianie-zbyt duży wymóg do spełnienia dla faceta, który też jest tylko człowiekeim...na dodatek trochę innej odmiany ;)
dla meżczyzn tez niektóre rzeczy są całkiem logiczne...a my sie an nie zamykamy....
mam ochote na poprawe humoru wiec wklejam coś co bardzo ładnie zobrazuje o co mi chozi :P
http://www.youtube.com/watch?v=aZBhyPiyeOs
KATKA
 
Posty: 3593
Dołączył(a): 23 maja 2007, o 20:00
Lokalizacja: Poznań

Postprzez Abssinth » 1 lis 2010, o 15:24

rozumiem co piszesz Katka i nawet sie zgadzam...tylko, ze -

nie mozna od siebie wymagac robienia wszystkiego , 200% normy, a jednoczesnie uwazac, ze jesli ktos zostanie poproszony by zrobic 10% z tego, to od razu ucieknie!

Niewolnictwo upadlo wieki temu i nie mozna z siebie robic teraz niewolnika i darmowej slugi.

Trzeba wymagac i oczekiwac od drugiej osoby, jasno i wyraznie - jestem chora, zrob mi herbate. Zle sie czuje, pojedziesz sam po zakupy? Kto dzisiaj gotuje, ja czy Ty? Nie mam ochoty pomagac Ci w czyms, co wlasnie zdecydowales zrobic, moge pomoc jutro.

Wazne sa jasne komunikaty i uczenie sie siebie nawzajem, wiem o tym, bo do dzisiaj sie z moim czasem nie zrozumiemy...ale nie ma zadnych szopek w stylu - nie chce Cie takiej chorej dzisiaj bo kto mi obiad ugotuje , pojde sobie do innej bo ty nie jestes wystaczajaco dobra...

Nie traktujmy mezczyzn jak istoty niepelnosprawne umyslowo i fizycznie, prosze bardzo....
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez Ladybird » 1 lis 2010, o 15:33

Swietne, obrazuje idealnie co nas dzieli ( nasze plcie).
Tylko ,co zrobic jak taki moj facet nie akceptuje takiego kobiecego mozgu?
Ucieka, ale na zawsze. ja juz mozgu na męski nie zmienie :)
Moze sie przyzyczail do czegos innego , mial zonę 15l at ,kktora w ogole sie malo odzywala, nie okazywala emocji , ale itak odeszla ,alew bez slowa.
Eh ,życie...
Avatar użytkownika
Ladybird
 
Posty: 1115
Dołączył(a): 19 gru 2007, o 09:40

Postprzez Abssinth » 1 lis 2010, o 16:25

widzisz, zajelo jej 15 lat zeby sie od niedojrzalego palancika odczepic...

dalej myslisz o nim 'moj' - NIE JESTESCIE RAZEM

i wciaz nie rozumiesz, ze nie jest wazne, czego on chce - wazne jest czego TY chcesz! Jesli ten facet nie potrafi rozmawiac, porozumiewac sie bez obrazania i glupich fochow - sa inni, ktorzy potrafia. I za takim sie rozejrzyj, ktory potrafi, a nie na slepo w goscia, ktory z chcia pogada i przytuli i seksik, ale zeby jak czlowiek z czlowiekiem pogadac o problemach to juz nie.
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez Ladybird » 1 lis 2010, o 16:33

Napisalam "moj " w przenosni , to znaczy jakbym byla w związku. Co robic jak moj facet itd... Rozumiesz?

Wiem , moze są , ale gdzie?
Nie chę byc sama. Czas szybko biegnie .latka tez ,mlodosc juz za mną. Mozna tak szukac do grobowej deski...
Avatar użytkownika
Ladybird
 
Posty: 1115
Dołączył(a): 19 gru 2007, o 09:40

Postprzez Abssinth » 1 lis 2010, o 17:14

hmm

wolisz sie uzerac z jakims polproduktem, dzieciuchem - niz byc niezalezna?
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez Ladybird » 1 lis 2010, o 18:02

Nie chcę być sama, znudziło mi się, mam doścć.
Z nim nie było najgorzej, jednak dużo mi pomagal. gadać nie umiał kompletnie, ale mogłam to jakos zaakceptować, niż wymagac .
Sama już nie wiem... tylu dupków na tym świecie, a fajni faceci są w związkach ,bo nikt ich nie porzuca.
Stąd moja walka obyłego . Owszem mial problemy ze sobą, ale był wierny ,pomagal mi jak dawalam mu jasne komunikaty. To był świezutki zwiazek ,jeszcze nie nauczylam się, ze pewnych rzeczy nie mogę mu mowic. nauczylam się jak wyjechal.
Chcialam tylko ,aby mnie tez postaral się zrfozumiec i powoli się ze mną dogrł. Tak jak Wasi męzczyzni , Katki , Sansevierii. Czemu mój nie chial?
Naprawdę niewiele potrzeba było ,aby się porozumieć i nie zmarnowac wszystkiego...
Avatar użytkownika
Ladybird
 
Posty: 1115
Dołączył(a): 19 gru 2007, o 09:40

Postprzez Abssinth » 1 lis 2010, o 18:15

hmm, powiem za siebie
widzisz, ja nie szlam w pierwszy zwiazek jaki mi sie spodobal - zanim porzadnie pozwolilam sobie sie zakochac, potrwalo pare miesiecy....
popatrzylam sobie na to jak on traktuje innych, jakie ma stosunki w rodzinie, jakich ma przyjaciol, co mowi o innych ludziach, czy sie latwo wkurza, czy mozna z nim rozmawiac, czy moge sobie 'pozwolic' na odpoczynek przy nim, czy moge mu zaufac...

jesli cos mi sie nie pododbalo, mowilam i dalej mowie od razu, jasno i wyraznie - jestem , nawet teraz, gotowa spakowac sie i odejsc, jesli cos zlego sie stanie.

po prostu wychodze z innego zalozenia - jesli ktos na mnie nie zasluguje, to nie ma dla mnie sensu wychowywac dzieciaka, czy opiekowac sie jakims niedorobionym palancikiem.
Wole byc sama niz z polmezczyzna.
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 96 gości