przez marynia » 16 maja 2007, o 19:11
Oj, Olusia, Olusia...
Ja aż do dzisiaj my¶lałam, że chodzi o Twoj± bezmiło¶ć, że to Cię tak męczy...Czy Ty go nadal kochasz? Dalczego uważasz że on CIę już nie kocha?
Zgodzę się z Ew±, nie zawsze zdradza się dlatego, że przestało się kochać swoj± połówkę. Czasami zdradza się z głupoty, z powodu własnej słabo¶ci, z zagubienia, bo uległo się czyjemu¶ omamieniu, bo miło¶ć x km st±d. Wiesz, może się teraz na mnie pogniewasz, rozzło¶cisz, może nie tylko Ty. Ale on Cię zdradził w czasie, gdy byli¶cie daleko od siebie, może dał się tamtej kobiecie omamić, ogłupić.Nie wszyscy maj± mocny kręgosłup moralny.Niestety, straszne to, ale tak jest. Znam dużo kobiet, którym nie przeszkadza obr±czka u mężczyzny w próbach zdobywania go. MężczyĽni nie dostrzegaj± tego jak s± owijani wokół damskiego paluszka. Czasami gdy nie ma ich kto przywołać do porz±dku, lub brakuje owego kodeksu wewnętrznego w głowie,w sercu -popełniaj± bł±d.
Nie chcę w żaden sposób tu tłumaczyć Twojego męża, ale my¶lę, że jego starania wynikaj± wła¶nie z miło¶ci do Ciebie - Ciebie jako kobiety, żony, (a nie tylko jako matki swojego dziecka), ze zrozumienia swojego strasznego błędu, z chęci zado¶ćuczynienia Ci za krzywdy jakie Ci wyrz±dził. NIE MOŻNA SIĘ TAK STARAĆ z innego powodu.
Może on teraz, gdy jeste¶ przy nim,gdy widzi jaka jeste¶, zdaje sobie sprawę, jaki skarb mógłby stracić i rzeczywi¶cie, od nowa się Tob± zachwyca, zakochuje, podziwia, pukaj±c się jednocze¶nie w czoło nad swoj± głupot±???
Minęło bardzo mało czasu od tamtych zdarzeń, Olu. Wiem, że Tobie czas inaczej płynie po¶ród takich rozmy¶lań, smutku ale taka jest prawda. To zaledwie parę miesięcy. Nie da się takiej niespodziewanej choroby w zwi±zku, w sercu w mig pokonać, zapomnieć o niej. Bo to było jak choroba, okrutna, niespodziewana. Diagnoza -szok. Co dalej? Co z planami, marzeniami? Bolało, cierpiała¶, więc zdecydowała¶ się na operację - terapię. Teraz jeste¶ w trakcie takiej operacji, na otwartym sercu. Nie rozmy¶laj za dużo, nie wysuwaj jeszcze wniosków, nie ma co my¶leć -operacja wci±ż trwa. Czas na wnioski będzie po operacji. Możliwe, że konieczna będzie jeszcze jedna operacja, może przeszczep. Ale może też wrócisz do zdrowia. Może tak też być, prawda?
Powiem Ci tak. Mój m±ż nie zdradził mnie z inn± kobiet±, ale zdradził mnie - jako swojego przyjaciela, człowieka. Zrobił mi krzywdę, wiele krzywd. NIe wiem czemu, czym sobie na to zasłużyłam Może był słaby, zagubiony. To nie ma już znaczenia. Czułam straszny gniew w ¶rodku, żal, ból, cierpiałam - jak Ty. Dlaczego on mi to robi/zrobił, dlaczego on mnie nie kocha (chociaż co trzeci dzień mówił że kocha). W końcu ja przestałam go kochać. Byłam z nim tylko ze względu na dzieci, ze swoim złamanym sercem, łudz±c się, ze którego¶ dnia co¶ się zmieni, ON zmieni TO zachowanie w stosunku do mnie. Żyłam nadziej± na lepszy czas, ale nic się nie zmieniało, więc zakończyłam ten zwi±zek. Ja też żyję z wyrokiem. Rozbiłam moim dzieciom dom, bo nie umiałam żyć z ich ojcem, nie umiałam znie¶ć jego zachowania, tego jak mnie traktował.Ale wierz mi, gdyby on przyszedł do mnie po naszym rozstaniu, obiecał poprawę, starał się zmienić swoje zachowanie - dałabym mu szansę. Wierzę, że pokochałabym go na nowo.
Wierzę, że miło¶ć da się odbudować, jeżeli jest skrucha, chęć poprawy, zmiana.
Życie po zdradzie jest jak życie z wyrokiem. Ale życie samotnej matki, zwłaszcza samotnej na skutek swojej decyzji - też.Wierz mi, bardzo mnie boli, piszę Ci to tak bez znieczulenia, przepraszam Cię bardzo. Nie chcę Cię dodatkowo ranić, chcę Cię jedynie prosić, maj±c na uwadze Twoje dobro, by¶, je¶li jest w Tobie jeszcze miło¶ć do niego i chęć i siła do walki o ten zwi±zek - by¶ dała sobie czas.
Każdy niesie swój krzyż. Każdy inny. Gdy w trudnych chwilach, gdy widzę zakochane małżeństwa, męża troszcz±cego się o swoj± żonę, ich wzajemn± czuło¶ć, płaczę w duszy i pytam, choć już obiecałam nie pytać - dlaczego? dlaczego ja tego nie mam? Dlaczego mi się nie przydarzyła wielka, dobra miło¶ć? I pytanie cichnie we mnie. Nabieram pokory.Bo ja znam ich krzyż. Oni też go maj±. Wielk± miło¶ć do siebie ale i chore dziecko. Tamci - buduj± od nowa swój zwi±zek, też po zdradzie. Widocznie nie można w życiu mieć wszystkiego. Musimy się Olu chyba z tym pogodzić, i Ty i ja, co? Niestety życie nie jest sielank±, szybko musiały¶my się o tym przekonać:(
Czasami chciałoby się by w życiu było jak w grze.Gdy nam nie wychodzi, tracimy po minucie jedno życie, drugie - a tu jeszcze tyyle przed nami. NIe ma szans na dobry wynik.Najlepiej szybko "skuć się", bez starania się i game over. Można zacz±ć od nowa. Now± grę - lepiej, staranniej, bezbłędnie. Niestety w życiu tak nie jest. Choć technicznie da się to zrobić - pozostaj± jeszcze uczucia...
Ciężki co¶ ten mój list, mam nadzieję, że nie zasmuciłam Cię jeszcze bardziej. Wiesz, że nieba bym Ci chciała przychylić, Olu...
Trzymam z całej siły kciuki za pomy¶lne rozwi±zanie, za pomy¶lny dla Ciebie przebieg operacji. Za każdy Twój dobry, spokojny, radosny dzień.
Buziaczki.