nie wiem co mam o tym myśleć i juz niemam siły

Problemy z partnerami.

nie wiem co mam o tym myśleć i juz niemam siły

Postprzez NOBLEA » 14 paź 2007, o 15:09

Nie wiem od czego zacząć, więć może od tego że często tu zaglądam i teraz przyszła na mnie pora żeby coś napisać. Na ogół tak jest że człowiek pisze jak ma problem z którym nie może sobie sam poradzić albo potrzebuje wsparcia.
Od wczoraj moje życie rozpada się na kawałeczki, umieram od środka i już sama nie wiem co robić co myśleć. Wszystko wydawało się być w porządku a tu wczoraj mój mężczyzna oznajmił mi że potrzebuje się odizolować odemnie, bo nie wie czy chce ze mną być ( uważa że nie jestem z nim szczęsliwa, że mnie krzywdzi)powiedział mi żebym nie dzwoniła bo on musi wszystko sobie przemyśleć, że nie nadaje się do bycia z kimś, że powinien być sam. Powiedział że odezwie się we środe i powie mi do jakich wniosków doszedł. A ja zostałam sama z tyloma pytaniami, gdybym go nie znała, gdybyśmy razem tyle nie przeżyli, gdybym Go nie KOCHAŁA to może bym sobie to darowała.
Jesteśmy razem prawie dwa lata, i naprawde dużo musieliśmy zrobić żęby być razem i cały czas nie jest to łatwe.Mieliśmy wspólne plany marzenia, a tu w jednej chwili to wszystko znikło poprostu nie umiem tego zrozumieć. teraz się dziwie że mam aż tyle łeż bo odwczoraj nic innego nie robie jak płacze, już nie wytrzymuje. Zaczełam do Niego dziś dzwonić pisać sms, maile że mi na nim bardzo zależy, że jestem z nim szczęśliwa, że Go kocham. Oczywiście telefonu nie odebrał, tylko przed kilkoma chwilami napisał zdawkowego sms że mnie prosi o te kilka dnii żebym nie dzwoniła. A ja już nie mam siły, naprawde nie wiem co to wszystko ma znaczyć, czy mam dzwonić czy posłuchać jego prośby. chyba to wszystko nie jest za bardzo spójne, przepraszam ale jest mi tak bardzo źle
NOBLEA
 
Posty: 106
Dołączył(a): 13 paź 2007, o 13:08

Postprzez agik » 14 paź 2007, o 15:12

Witaj kochana

na razie ci napisze, żebys uszanowała jego prośbe. 3 dni, to niedługo.
Wytrzymaj.
potem napisze Ci wiecej, teraz musze uciekac od komputera.

:pocieszacz:
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez NOBLEA » 14 paź 2007, o 15:20

wiem że 3 dni to niedługo, ale nie potrafie się pochamować, poprostu boje się co przez te 3 dni może się wydarzyć. Boje się że mogę Go stracić , a on jest tak bardzo ważną osobą w moim życiu. Ta cała sytuacja strasznie mnie rozbiła, czuje się oddtrącona, jakby to że jestem nie miało dla nikogo znaczenia. na dodatek to już zaczeło odbijać się na moich bliskich :(
NOBLEA
 
Posty: 106
Dołączył(a): 13 paź 2007, o 13:08

Postprzez mahika » 14 paź 2007, o 15:34

Z tymi bliskimi to często takjest ze często mają tyle swoich problemów ze dodatkowe innych odsówają od siebie, ale nie martw się, na pewno się ułoży. Myślę że bardziej tym ze nie mozesz się pochamować możesz go stracić niz tym ze dasz mu te 3 dni, cow waszym związku było czy jest kością niezgody, na pewno są jakieś komplikacje których nie mozecie przeskoczyć, nie wierzę że tak bez przyczyny nagle wyskoczył z taką informacją, moze ten czas Wam jest potrebny żeby zregenerować siły, nie jest łatwo nie pisać, nie dzwonić, olać zwłaszcza jak jest tyle niewiadomych, ale postaraj się, sprawdź swoje siy.
Na razie zajmij sie sobą i nie myśl za dużo.
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez NOBLEA » 14 paź 2007, o 15:50

Poprostu On boi się przyszłości, nie wie jak to będzie znami, boi się mojego ojca ktory cały czas jest przeciw.Mówi że mnie kocha ale że ja zasługuje na kogoś lepszego, na kogoś kto będzie cały czas blisko mnie. Ja caly czas mu powtarzam że to Jego kocham, że pomimo nastawienia mojego ojca chce z nim być. Nasz związek jest związkiem na odległoś 300km , moja druga połówka martwi się na zapas tym w jakim mieście przyjdzie nam wspólnie żyć, choć ja powtarzam że moje miejsce jest przy nim gdziekolwiek to by nie było, i moge przeprowadzić się do jego miasta. Może to wszystko Go przerosło poprostu nie wiem już sama.Choć zawsze staraliśmy się dużo rozmawiać o tym co czujemy, co nam pasuje a co nie.
NOBLEA
 
Posty: 106
Dołączył(a): 13 paź 2007, o 13:08

Postprzez mahika » 14 paź 2007, o 16:34

Nie wiem co powiedzieć, pewnie najchętniej byś wsiadła w pociag i pojechała wyjaśnic cokolwiek, dlatego nie wierze w zwiazki na odległość, kiedyś wkońcu wybucha coś...
Ile macie lat, on nie ce jeszcze sie wiazać na stałe?
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez NOBLEA » 14 paź 2007, o 19:28

---------- 16:47 14.10.2007 ----------

oj wsiadłabym jak najszybciej ale chce wytrzymać do środy. Teraz robie wszystko byle by się czymś zająć, choć nie jest łatwo. A co do naszego wieku to ja jestem 6 lat młodsza, a On ma skończone 27lat. On jak najbardziej chce związać się na stałe(zresztą ja też) tylko zdaje sobie sprawe z tych wszystkich rzeczy jakie byśmy musieli pokonać i sam otwarcie przyznaje że się tego boi. Ja próbowałam Go przekonać żeby narazie nie wybiegać tak bardzo w przyszłaość, choć sama przyznam że nieraz jak nakręcona gadałam o wspólnej przyszłości.
Wiem że ja jestem młoda ale już zdążyłam doświadczyć na własnej skórze jak wygląda prawdziwe życie, dlatego teraz się tak bardzo boje.

---------- 19:28 ----------

Staram zająć się czymkolwiek byleby nie mysleć, ale to nie wychodzi. Zastanawiam się co On robi,o czym myśli i czy jeszcze mu na mnie zależy. I tak wkółko sama się nakręcam i łzy same ciekną po policzku. Nie wiem jak bedzie jutro, muszę przetrzymać w pracy :smutny:
NOBLEA
 
Posty: 106
Dołączył(a): 13 paź 2007, o 13:08

Postprzez Applee » 14 paź 2007, o 19:46

Noblea,

Nie wiem czy to bedzie dla Ciebie pocieszenie, ale doskonale rozumiem jak sie czujesz. Niestety, musze Cie..zmartwic, bo tak po prostu przez te kilka dni bedzie... Jesli cos czujesz, to nie da sie latwo przejsc do codziennosci... Mowie to z wlasnego doswiadczenia. Moze ktos inny napisze Ci tutaj:"zajmij sie soba. Zrob cos dla siebie". Ale w momencie, w ktorym Ty wiesz, ze chcesz byc z nim to NIKT nic nie jest w stanie poradzic na Twoje uczucia i mysli..
Musisz dac sobie czas..wyplakac swoje, przezyc swoje...i tyle. Nic innego nie pomoze...
Oprocz znajomych i rozmow..
Czas...
Applee
 
Posty: 170
Dołączył(a): 21 lip 2007, o 15:40
Lokalizacja: Wawa

Postprzez agik » 14 paź 2007, o 19:48

Oczywiście, że musisz!!!
przetrzymaj Kochana.
Zachodze w glowę, dlaczego poprosił o trzy dni. Przecież gdyby sie wahał, to nie umiałby okreslic czasu, w ktorym się zastanowi.
Nie mam zamiaru Cie dołować, ale chyba te trzy dni miały Cie przygotować na rozstanie.
Trzeba czekac :(
Pisaniem do niego, dzwonieniem- nic nie wskórasz.

Musisz sie wziac w garść.
Jestem z Tobą... :pocieszacz:
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez Applee » 14 paź 2007, o 19:50

A ja sie dolacze do Agika:D :yyy:
Applee
 
Posty: 170
Dołączył(a): 21 lip 2007, o 15:40
Lokalizacja: Wawa

Postprzez NOBLEA » 14 paź 2007, o 19:52

Chce być silna wytrzymać, bo przecież to tylko3 dni. A dla mnie to tak strasznie długo. Myśle, analizuje co ja źle zrobiłam, czego nie powiedziałam lub powiedziałam. Chyba tylko pisanie tu na forum pozwala mi nie sięgać po telefon. Jestem sama ze swoimi myślami, nie potrafie poukładać tego sobie. Chcialabym być w Jego głowie i wiedzieć o czym myśli.
NOBLEA
 
Posty: 106
Dołączył(a): 13 paź 2007, o 13:08

Postprzez Applee » 14 paź 2007, o 19:57

Nic nie przyspieszysz...POstepuj tak, jak masz w tej chwili ochote. Ty jestes na ten moment wazna..Po prostu.
Postaraj sie nie pisac...Naprawde.
Applee
 
Posty: 170
Dołączył(a): 21 lip 2007, o 15:40
Lokalizacja: Wawa

Postprzez agik » 14 paź 2007, o 19:58

Nie dowiesz się, niestety....
zwinięty recznik do buzi, żeby nie krzyczeć... i czekac!!!
Trzy dni to niedługo... uwierz mi.
Tyle, ze ja mysle, że powinnas sie spodziewac odpowiedzi na nie.
I wiesz, co? To chyba jest na jego plus- ze dał ci czas, zeby ochłonac, poczytaj wątki Gti, albo Zizi na tym forum- oni czekaja na odpowiedx wiele tygodni... Czekaja bez jakiegokolwiek określenia czasu...
Ten facet liczy sie z Twoimi uczuciami...

To jakas pociecha.

Obym sie myliła- trzymam kciuki
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez NOBLEA » 14 paź 2007, o 19:58

Dziekuje Wam, że próbujecie mi pomóc.Znalazła się tu na forum bo tak naprawde to ja nie mam znajomych, którym mogłabym się wyżalić.Zawsze najważniejszy był On i jego potrzeby. Jak jak przychodzi co do czego to okazuje się że On jest również moim najlepszym i jedynym przyjacielem. Cały czas myśle co ja złego zrobilam, że nie jestem dostatecznie dobra żeby moc być...
NOBLEA
 
Posty: 106
Dołączył(a): 13 paź 2007, o 13:08

Postprzez agik » 14 paź 2007, o 20:02

Nie mysl tak, prosze Cię...
To nie chodzi o to, czy jestes dość dobra, czy nie...

Nie myśl, że cos zawaliłaś, bo w tej materii nie ma regułek, jak powinno się postepowac...

czekam, razem z Tobą...
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Następna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: irgiwidebu i 163 gości