Magdi, opis kłótni z mężem nie zrobił na mnie szczególnego wrażenia - cóż, z jakichś powodów znosisz to, kiedyś coś może pęknie i się wyprowadzisz. Ale wstrząsnął mną opis awantury z plecakiem. Potworne jest to co przeżywa Wasze dziecko. Zachowanie twojego męża wobec własnego dziecka jest po prostu przerażające: krzyk, obrażanie dziecka ( masz pierdolnik), obrażanie kogoś kto jest dla dziecka najbliższy i najważniejszy ( czyli Ciebie, jego matki). Brak mi słów- to jest chore, to jest patologia. Twój mąż nie zachowuje się jak dorosły człowiek, nie zachowuje się jak ojciec. Za to jest w sposób wyraźny agresywny wobec Ciebie i dziecka. W Twoich opisach widać agresję - wobec Ciebie, wobec dziecka. Bardzo Cię proszę - udaj się szybko do jakiegoś psychologa dziecięcego i opisz sytuacje, które tu przedstawiłaś. Dowiedz się, do jakich zniszczeń w życiu Twojego dziecka może doprowadzić wychowywanie go w takim układzie. Opis jak Twoje dziecko zostawione samo z ojcem musi wykonywać do Ciebie telefony, żebyś uspokoiła ojca - to chore, ciężko chore. Czy uważasz, że to jest zadanie dla 9-latka - obrona przed ojcem? A Twój małżonek telefonujący do Ciebie ze skargą na własne dziecko zachowuje się jakby sam miał 9 lat.
Jak wielka musi być nienawiść do Ciebie twojego małżonka, skoro kieruje ją również na dziecko, bo jest i Twoim dzieckiem.
Moim zdaniem powinnaś jak najszybciej poszukać profesjonalnej porady żeby chronić swoje dziecko, bo w tym momencie ,, tatuś" robi co może żeby mu zniszczyć życie.