Paradoks partnera DDA

Dorosłe Dzieci Alkoholików.

Postprzez doduś » 25 paź 2010, o 09:08

Ciastko,
Co jest nie tak w Twojej sferze seksualnej, że próbujesz grzebać w mojej ?
PRzeczytaj jeszcze raz ten wątek i moze wyciagniesz kolejne wnioski.
Poza tym zdaje mi się, a wręcz mam pewność, że za mało emocji Ci dostarczyłem

Złaź mi z pleców.
doduś
 
Posty: 1119
Dołączył(a): 5 sty 2010, o 10:16

Postprzez Abssinth » 25 paź 2010, o 14:48

:(

brzydka sie dyskusja zrobila.

Bardzo brzydka.

Sfera seksualna Biscuit nie ma tutaj nic do rzeczy, i nie zostala wywleczona na tym watku w dobrym celu.
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez Sansevieria » 25 paź 2010, o 15:07

Oj trudno tu mówić o dyskusji :(

doduś napisał(a):Ciastko! Złosci mnie, że w moim odczuciu odmawiasz mi prawa do tego, że też mogę mieć rację!


czyli, złości mnie nie to, co robisz/mówisz ale to, co ja ci przypisuję. :shock:
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Postprzez doduś » 25 paź 2010, o 15:15

Sansevieria napisał(a):Oj trudno tu mówić o dyskusji :(

doduś napisał(a):Ciastko! Złosci mnie, że w moim odczuciu odmawiasz mi prawa do tego, że też mogę mieć rację!


czyli, złości mnie nie to, co robisz/mówisz ale to, co ja ci przypisuję. :shock:


aż prosi się, żeby zaprzeczyć jeśli jest inaczej, lub potwierdzić jeśli to zgodne z prawdą.
Wiem, wymaga dobrej woli. Skoro czuję co czuję to skadś się to bierze. Przypisuję, bo tak czuję. NIe zamierzam wmawiać sobie że czuje coś innego... :(
doduś
 
Posty: 1119
Dołączył(a): 5 sty 2010, o 10:16

Postprzez Abssinth » 25 paź 2010, o 15:48

czyli...zlosci Cie to, co czujesz, a nie to co mowi Biscuit... :)
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez doduś » 25 paź 2010, o 15:59

Abssinth napisał(a):czyli...zlosci Cie to, co czujesz, a nie to co mowi Biscuit... :)


Nie :) Niejasno sformułowałem :) Ale kolejne tłumaczenie to bedzie petla pętli :)
Poza tym mam niejasne odczucie, że to dobry moment, żeby już nie kontynuować tej dyskusji, zwłaszcza, ze na zadane przeze mnie w pierwszym poscie pytanie jakoś nie uzyskałem odpowiedzi... :)
doduś
 
Posty: 1119
Dołączył(a): 5 sty 2010, o 10:16

Postprzez Justa » 25 paź 2010, o 23:07

Do tej pory tylko podczytywałam wątek, ale jednak mam takie samo spojrzenie:
Abssinth napisał(a):czyli...zlosci Cie to, co czujesz, a nie to co mowi Biscuit... :)

doduś, napiszę Ci swoje subiektywne odczucia. Niezbyt często wypowiadałam się w Twoich wątkach, bo czytając Twoje słowa mam dość niejasne i dziwne wrażenie - w Twoich postach wyczuwam manipulację dla osiągnięcia swoich korzyści (choćby były tak "szlachetne", jak zdobycie miłości żony). Generalnie mam wrażenie, że chciałbyś kontrolować to (i pisząc tak, jak piszesz, czynisz to), co się w Waszej relacji dzieje - nawet wtedy, kiedy "dajesz" przyzwolenie na ruch żony, jej pracę, jej słabość itp Ponadto ja odbieram Ciebie, jakbyś tu na forum usilnie budował obraz siebie, jako szlachetnego, pracującego w terapii męża, często piszącego w sposób dość egzaltowany i mocno analityczny, takiego dobrego, kochającego męża martwiącego się tak bardzo o swoją żonę, która biedna, nieporadna, nie umie do końca wyzwolić się ze swoich słabości, ciągle ma problemy, bo reaguje dysfunkcyjnie na Twoje dobre intencje - i jak Ty, ten szlachetny pracujący nad sobą mąż możesz jej pomóc inaczej reagować. Nigdzie słowem nie napisałeś o tym, jakie świństwa zrobiłeś swojej żonie i z jakiego powodu ona Ci nie ufa, z jakiego powodu nie chciała już dawać Wam szansy, z jakiego powodu mówiła, że Cię nie kocha i dlaczego ma prawo boleć ją każde Twoje małe "niewinne" słowo, które przecież dla Ciebie jest "normalne"...

Jasne, nie musisz nam tego wszystkiego pisać. Tylko ja nie czuję szczerości w Twoich postach - a jedynie chęć osiągnięcia własnej korzyści, taką małą manipulacyjkę. Dlatego przeważnie nie piszę do Ciebie.

Tym razem napisałam swoje odczucia - zresztą nie ja pierwsza - masz prawo potraktować to jako zwrot i przemyśleć, masz też prawo zignorować i odrzucić, masz prawo odbić piłeczkę i napisać, że moje wrażenia mówią o moim problemie - co z tym zrobisz, to już Twoja decyzja.
Justa
 
Posty: 1884
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 18:06

Postprzez doduś » 26 paź 2010, o 09:09

kiedy ostatni raz byłem u mojej terapeutki podzieliłem się z nią moimi obawami. Powiedziałem, że boję się, że sam siebie oszukuję, że stoję w miejscu. Na co usłyszałem, że właśnie tak, jest, że oszukuję siebie. I ulżyło mi, że nie udało mi się oszukać siebie tak bardzo, żeby nie mieć poczucia, że się oszukuję.
Znaczy, że idę w dobra stronę. A może jestem juz tak dobry, że oszukałem i moją terapeutkę ? To bardzo możliwe. Zapuściłem sondę, że wydaje mi się, że się oszukuję, ona to łyknęła, przytaknęła a ja poczułem się lepiej. No bo poczułem się lepiej, gdy powiedziała mi, że tak jest.

Tutaj tez pojawiłem się, żeby poczuć się lepiej. Czyli osiagnać własna korzyść.
Osiagam ją cały czas. Nawet wtedy, gdy czuję się tu gorzej.
doduś
 
Posty: 1119
Dołączył(a): 5 sty 2010, o 10:16

Postprzez Abssinth » 26 paź 2010, o 10:54

zamiast mowic o tym, co czujesz, opowiadasz o tym, co czujeszna temat swoich odczuc...


....oddzielenie sie od uczuc, emocji, pod maska otwartosci
...manipulacja, rowniez samym soba?

kim jestes Dodus?
co sprawia, ze jestes szczesliwy?czy bywasz szczesliwy?
kiedy ostatnio czules wiatr na twarzy, zobaczyles zielonosc trawy, sledziles lot motyla wzrokiem?

czego potrzebuje dziecko w Tobie?
dlaczego jestes uzalezniony od swojej zony?
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez doduś » 26 paź 2010, o 12:28

---------- 11:01 26.10.2010 ----------

dlaczego mam dzielić się z Wami moimi uczuciami ? Nie ma takiego obowiazku, to nie jest jedyny cel istnienia tego forum, wiec dlaczego właśnie tego oczekujecie ?
Nie wypieram moich uczuć, przeżywam je. Ale nie z każdym chcę sie nimi dzielić. I co w tym dziwnego ?
Co tak Was zachęca do tego, żeby naciskać ? Czy to, że czuć krew i słabość ? Czy nie wystarcza Wam, że myślę nad tym co czytam ? dziwne to ze mnie zwierzę, bo już właściwie w kącie, juz kąsam, ale co ? Za mało kąsam ? Jakie są Wasze intencje ? Po co to robicie ? Cy chodzi o to, żebym bezradnie rozrzucił ręce i "przyznał się do winy" ? To o c ow koncu chodzi ?
Może ktoś się odważy i napisze nie uczciwe, tylko jak jest naprawdę...

---------- 12:28 ----------

Nie mam zaiaru zmieniać swojego życia.
Uczę sie maskować moje dysfunkcje, by lepiej manipulować ludźmi,
Wykorzystuję najblizszych z pełną premedytacją.
Sam sobie nie wierzę.

dzis pójdę na mityng, w przyszłym tygodniu na terapię i jeszcze w międzyczasie spróbuję odwiedzić mojego spowiednika. Powiem im wszystkim,
że ich oszukałem. Oszukałem siebie, więc z nimi nie mogłem postąpić inaczej.

W dupie to mam.

Jak to było ? Juz wiem, często mylę to co czuję, z tym co myślę, że czuję.
Teraz czuję. Bo mam pusty łeb i coś dziwnego w środku, czego nie umiem nazwać. Już umiem, znam to słowo. Znam to uczucie, znam ten smak w ustach. Towarzyszy mi całe życie. Im mocniej tym bardziej staram się go zamienic na jakis inny. Albo zapomnieć o nim. że jest. Noooo... ale on mijał i mija tylko na chwilę. Tylko dziwię się potem, że budzę się zlany potem w nocy z uciskiem w klatce piersiowej i nie mogę oddychać. A EKG, USG i inne G w porządku.

Celnik czy faryzeusz ? Czarne czy białe ? A w ksiażkach pisali, że najlepiej jest pośrodku... I co teraz domorosły psychologu "oświecony naukowcu" jakże celnie trafiony choc strzała nie tylko do mnie wypuszczona. Czy jak trafiony to zabity czy uleczony ? I co teraz z dziurami w mózgu i amorficznym ego ? Lata pychy i wiary w nieśmiertelność, to, że jestem wybrańcem i nigdy nie umrę. I Bóg mnie uchronił. Jak to możliwe... ?! czy mam Go błagać, żeby mnie nie strzegł ?! czy moje modlitwy są za małe i za puste ? Czy jak pomodlę się za tych, którzy rozdarli mi serce a potem w myslach ich rozszarpuję to jestem hipokrytą ?! A czasem wystarczy zatrzymać auto, by poszukać zemsty... pokusa jest wielka... Ulżyć sobie... zranie przecnież nie bardziej niż mnie zraniono... A potem powiem ze stoję ponad tym i wybaczam... Cóż za wielkodusznosć...
I co ? Dlaczego nie napiszę co teraz czuję ? Bo nie wiem ?
Bo spod złości dopiero jak głęboko się jej przyjrzę zauważam, ze wychodzi dziecko ? I wtedy złość zmienia się w prawdziwe uczucie dziecka ?

No to jazda do lusterek. Bo ja na moją twarz juz w lustrze patrzeć nie mogłem. Ktoś jeszcze uciekał przed swoim widokiem w lustrze ?

Do czego jeszcze mam sie przyznać zebym dostąpił do prawa bycia dysfunkcyjnym ?!

No tak, miałem normalny dom, nie było nadmiaru alkoholu, nikt nikogo nie bił. Kochająca się rodzina. A jednak wpadłęm w nałogi, psychiczną przemoc i spierdoliłem sobie, a przy okazji sporej grupie ludzi naokoło kilkanaście lat życia.
Tak wybrałem i doskonaliłem się w tym.


Pięknie popłynąłem. Tylko jakoś mało lapidarnie.

Lapidarnie to by było. Tak, straszny ze mnie gnojek i lubię to.

Że to nieprawda ? Tym gorzej dla prawdy...
Zaraz zaraz... To gdzie ta prawda.. już nie wiem...Moze jest na odwrót ? Jak siedzę to jasno, jak wstanę to ciemno... Idę po tabletkę, bo zaraz prawda wyjdzie na jaw i dopiero bedzie klops...

byłbym zapomniał
strasznie to egzaltowane co napisałem

znaczenia:

rzeczownik, rodzaj żeński

(1.1) przesadne demonstrowanie uczuć, niewspółmierne do ich siły, nieadekwatne do poziomu emocjonalnego sytuacji, oraz nadmierne lub pełne zaangażowania i zachwytu wyrażanie myśli


tylko o co mi chodziło ? o uczucia i emocje czy myśli ?
doduś
 
Posty: 1119
Dołączył(a): 5 sty 2010, o 10:16

Postprzez Abssinth » 26 paź 2010, o 13:23

---------- 13:18 26.10.2010 ----------

dopiero kiedy dogrzebiesz sie do krwi i flakow, bedziesz mogl z nimi cos zrobic...np posprzatac :)

pod zlem, przemoca, agresja - kryje sie zwykle placzace dziecko, ktore tylko w zly sposob potrafi reagowac....

trzeba odwagi, zeby sie do tych flakow dogrzebac...zeby moc sie z nich oczyscic...

---------
czego sie boisz tutaj?
oceny? smiesznosci? slabosci?

kazdy tu jest slaby, kazdy w pewnym momencie wywalil flaki na forum publicznym, rozplakal sie, opowiedzial o czyms, o czym nigdy nie mogl nikomu.

tu jest latwiej niz prosto w oczy terapeucie.

po co tworzyc konstrukty? po co kryc prawde pod ladnymi, zdystansowanymi slowami? po co Ci jest potrzebna maska?

---------- 13:23 ----------

ahhh

tak naprawde, nie sa mi potrzebne Twoje odpowiedzi na te pytania tak o po prostu.

tylko mysle, ze dopoki bedziemy rozmawiac z konstruktem, nie ma szansy, zeby pomoc Dodusiowi

sciskam
A.
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez Sansevieria » 26 paź 2010, o 13:34

Doduś, my czytając to, co piszesz, dysponujemy ułamkową częścią danych, tak analitycznie rzecz ujmując. Staramy się jak sądzę wszyscy najlepiej jak umiemy, ale nasze ograniczenia muszą powodować, że będziemy czasem trafiać kulą w płot, czasem Ci ktoś (niechcący) walnie w bolesne miejsce...no roznie bywa...
Ja w Twoich wypowiedziach wyczuwam nie tyle chęć manipulacji celem osiągnięcia korzyści ile lęk. Opakowany w inteligentne słowa, konstrukcje myslowe, wnioski i inne takie. Jakby Twój intelekt i wiedza tworzyły silny mur chroniący...pytanie co ten mur chroni?
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Postprzez Salome » 26 paź 2010, o 14:23

---------- 14:17 26.10.2010 ----------

Abssinth napisał(a)::(


Sfera seksualna Biscuit nie ma tutaj nic do rzeczy, i nie zostala wywleczona na tym watku w dobrym celu.


Gdy w wątku bodajże o sponsoringu czy seksie z prezesami Bisciut wywlekła problemy seksualne moje i mojego męża - wtedy nikomu nie wydawało się to nie ladne. Czy niektórzy mają tu jakieś specjalne przywileje?

---------- 14:23 ----------

doduś napisał(a):---------- 11:01 26.10.2010 ----------



---------- 12:28 ----------

Nie mam zaiaru zmieniać swojego życia.
Uczę sie maskować moje dysfunkcje, by lepiej manipulować ludźmi,
Wykorzystuję najblizszych z pełną premedytacją.
Sam sobie nie wierzę.

doduś to jakieś zaprzeczenia. Czy to prowokacja?
Avatar użytkownika
Salome
 
Posty: 783
Dołączył(a): 23 lip 2009, o 16:45

Postprzez doduś » 26 paź 2010, o 14:47

Abss.. ja flaki wypruwam na terapii.. TAm mam kibel i tam rzygam. Tutaj się nie boję. Tu nie czuję potrzeby dalszego wypruwania. Śmieszności się nie boję. Słabość okazuję, kiedy jestem słaby. Moze oceny, choc nie tyle się jej boję ile wkurwia mnie u innych to, co mnie jest dobrze znane z autopsji. Wkurwia mnie hipokryzja. Moja też.
Ja nie potrzebuję tu dobrzebywania się. Ja się dogrzebuję cały czas. Jeśli chcę dystansu i łądnych słów, to proszę uszanuj to. czy ładne słowa nie mogą być moją naturą ? Czy dystans z założenia jest zły ? Czy terapia nie mówi żeby przezywać swoje uczucia i emocje ale uczyć sie też nad nimi panować, żeby nimi nie zabijać innych? W końcu pytanie ostatnie, czy muszę być taki sam jak wiekszość, zęby ta wiekszość mnie nie odrzuciła ? Sporo tu czytam miarkowania, otwierania cząstki siebie i zostawiania reszty dla siebie. I nic w tym złego. Abss, czy Ty wyplułaś tutaj swój środek dokumentnie i do końca?
W końcu, czy tak naprawdę wszyscy chcą tu wszystkim pomagać ? I na czym ta pomoc miałaby polegać ? Postawiłem w tym wątku pytanie i nie dostałem na nie odpowiedzi, mimo iż to juz trzecia strona. Za to zajeto się mną. NIe tego chciałem. Gdybym chciał psychoanalizy to bym o nią poprosił

SAlome, to prowokacja. NIe manipulacja. Dziękuje za zadanie pytania co miałęm na myśli a nie postawienie tezy i udowadnianie jej.
doduś
 
Posty: 1119
Dołączył(a): 5 sty 2010, o 10:16

Postprzez Abssinth » 26 paź 2010, o 15:04

zadajesz tutaj pytanie, dlaczego masz tutaj wypruwac flaki - nie musisz, nie ma przymusu...ale chcesz rowniez swego rodzaju pomocy...ciezko udzielic pomocy, nie znajac calej sytuacji.

nawet Twoje glowne pytanie tutaj - co masz zrobic, zeby nie ranic nieswiadomie. Ale, nie piszesz co zrobiles.
Byc moze tak naprawde faktycznie zachowales sie dokladnie jak jej alkoholiczny rodzic, byc moze Twoja zona miala racje i jedyne co mozesz zrobic to przestac sie tak zachowywac raz na zawsze albo pozwolic Jej odejsc. Byc moze po prostu popatrzyles krzywo a Ona zrobila totalnie z igly widly.
Nie, nie wiemy tego, bo nie dajesz nam zadnych danych. Sugerujesz, ze to byl tylko Jej odbior, ze cos co zrobiles bylo zle...co juz samo w sobie jest manipulacja nami i szukaniem konkretnej odpowiedzi.

powiedz, jaka moze byc dyskusja w takiej sytuacji?

Co powiedzialaby Twoja zona, gdyby dac jej mozliwosc wypisania sie tutaj?

---------
jesli chodzi o mnie - wywalilam flaki tutaj i to nie raz. Glownie na starym forum, bo wtedy mna bardziej rzucalo to wszystko.
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do DDA

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 33 gości