taki temat już był...

Problemy natury seksualnej.

Postprzez normalnanie? » 3 paź 2007, o 08:43

---------- 11:30 26.09.2007 ----------

tak ewka uwazam ze moje dziecinstwo wpłyneło na to co sie teraz dzieje to ze podjełam sie "normalnego"zycia w zwiazku uwazam za cud ...wiesz długo by rozmawiac mam dylemat wiem...Abssi dzieki za miłe słowa...w domu...cóz przemoc psychiczna brak zrozumienia
dziecko jeszcze małe...nie wiem ile potrafi zrozumiec...i nie wiem czy chce by musiał sie z tym zmierzyc rodzina....nie wiem ci to rodzina to odpowiedz dla ciebie ewka a moja przyjaciółka? chciałaby ...ja...na razie odwlekam decyzje bo...nie wiem jaką podjąć

---------- 08:43 03.10.2007 ----------

rozumiem ze znudziliscie sie moim probemem juz nawet nie odpisujecie wiec żegnajcie dzieki tym którzy sie wypowiedzieli zegnajcie :(
normalnanie?
 
Posty: 15
Dołączył(a): 24 wrz 2007, o 07:44

Postprzez Abssinth » 3 paź 2007, o 09:42

hmmm
nie ma co sie obrazac...tematy umieraja czasem :) Ty tez nie pisalas zbyt wiele :P

a dzieci, nawet male, duzo wiecej rozumieja niz nam sie wydaje...czuja, ze atmosfera jest nie taka, i nie wiedza dlaczego i skad...nie czuja sie bezpieczne...jak rodzice chodza naburmuszeni to sie zastanawia, czy bylo niegrzeczne...przemoc psychiczna w zwiazku jest niedopuszczalna - nie powinnas sie na nia godzic. Wiem, jak trudno z takiego przemocowego zwiazku sie wyrwac i wlasnie dlatego mysle, ze byc moze zwiazek z Twoja przyjaciolka moze byc takim katallizatorem do Twojej od meza ucieczki.

Wydaje mi sie, ze tak naprawde problem polega nie na tym, ze Ty i ta kobieta cos....tylko na Twoim z mezem zwiazku i Twoich ogolnie problemach - moze wybralabys sie z tym do psychologa? Na kafeterii jest poza tym taki temat, moze Ci sie przyda - wlasnie o chorych, psychicznie niszczacych zwiazkach

http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=942800&start=0

pozdrawiam cieplo
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez ewka » 3 paź 2007, o 11:30

Ja też uważam, że nie ma się co obrażać i tak zaraz żegnać... nie piszesz też zbyt wiele. Temat jest ciężki i na pewno potrzebujesz czasu, aby się w tym wszystkim odnaleźć. Mnie samej jest bardzo trudno powiedzieć: zrób tak czy siak, a będzie na pewno dobrze... zresztą na pewno tego nie oczekujesz.

normalnanie? napisał(a): tak ewka uwazam ze moje dziecinstwo wpłyneło na to co sie teraz dzieje to ze podjełam sie "normalnego"zycia w zwiazku uwazam za cud

Widzisz, ten cud jednak się stał... jeśli spaprano Ci dzieciństwo to tym bardziej jesteś zobowiązana (wobec siebie przede wszystkim... wobec innych również) do tego, by to wszystko wyprostować. Wg mnie nie powinno być tak, że błędy (rodziców?) przenoszą się na dziecko, na dziecka dziecko i tak dalej... to mnożenie się czegoś niedobrego i złego - trzeba uciąć łeb tej hydrze i może masz to zrobić właśnie Ty?

Trzymaj się i wracaj... ja tam w każdym razie się nie żegnam
:kwiatek2:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez mahika » 13 paź 2007, o 19:15

Witaj, jeśli tu czasem zaglądasz to odezwij się czasem, co u Ciebie? ułożyłas jakoś co nieco na półeczkach swojego życia?
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez normalnanie? » 12 mar 2008, o 19:59

---------- 07:55 14.10.2007 ----------

witaj Mahiko dzieki za troskę wiesz nic nie zmieniło sie na razie staram sie za radą buni jakos ogarnąć swoje podwórko mam z nią słaby kontakt tęsknię bardzo ale wiesz jak uda mi sie do niej wybrac bede chciała to z nią przegadac bo tak na odległosc,,,sama rozumiesz dzięki ze jesteście zagladam tu czasem...

---------- 01:04 24.11.2007 ----------

no i tak życie mnie nie rozpieszcza zwiazek z mezem sie sypie coraz bardziej moja ukohchana ma mase problemów zdrowotnych również ciezko mi sie z tym pogodzic nie potrafie jej nawet skutecznie pomóc bo co ja moge na taką odległosc?
tylko moge trwać moge być ech życie jete do d.... :cry:

---------- 18:59 12.03.2008 ----------

no i tak odpisuje sama sobie...zmieniło sie cos w moim zyciu mineło troche czasu zaczełam "ogarniac podwórko" i czuje ze jestem powoli gotowa na wycofanie sie ze zwiazku z Nią nie całkowicie ale chciałabym by to była tylko przyjazn moje stosunki z mężęm powoli ulegaja zmianie na lepsze mysle ze czas popracowac nad własnym szczesciem i nie tylko swoim a Wy co o tym sądzicie?
normalnanie?
 
Posty: 15
Dołączył(a): 24 wrz 2007, o 07:44

Postprzez Megie » 12 mar 2008, o 20:22

hei

Ja Ci duzo nie moge napisac..
dla mnie to zbyt trudny temat...
ale ciesze sie idzie ku lepszemu... tak na szczescie napewno trzeba troche zapracowac..samo nic nie przyjdzie..

Zycze Ci owocnych wynikow :ok:
Megie
 
Posty: 1479
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 15:24
Lokalizacja: nie wiem skad..

Postprzez agik » 13 mar 2008, o 01:50

Jasne, ze warto pracować nad swoim szczesciem...

A dlaczego chcesz się wycofac ze zwiazku z nią?
No i druga sprawa- nie wiem czy tak się da- zachować przyjaźń, bez tej relacji intymnej.
I czy to nie jest zbyt trudne i bolesne- dla obu stron?
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez chessy » 13 mar 2008, o 05:22

ona tez zdradzona porzucona mężatka

Mi sie wydaje, ze to gra duza role. Zranienia trudno leczyc, czasem wydaje sie, ze nie mozna. Wiec szuka sie tego co jeszcze dobre istnieje, a wyklucza to co niebezpieczne (czyli mezczyzn w Waszym przypadku). Jesli nie wyobrazasz sobie innej drogi, to moze sprobuj i zobacz czy to rzeczywiscie mozliwe, czy aby potem Ci nie zacznie czegos brakowac. Ale zalatw sprawe z mezem, bo jesli jak mowisz sie nad Toba zneca, to tak nie moze zostac. Cos z tym trzeba zrobic; Pozdrowienia serdeczne, duzo milosci i rozsadku, Wszystkiego dobrego!
chessy
 
Posty: 18
Dołączył(a): 11 mar 2008, o 21:24

Postprzez laissez_faire » 13 mar 2008, o 10:11

nie jestem w temacie... ale romans z kolezanka?! cudo ;] powiec o tym mezowi, wprowadz troche pikanterii i niedomowien, ewentualnie zaaranzuj spotkanie we troje; gosciu bedzie Ci jadl z reki!
a tak prowadzac niebezpieczna gre, znajdziesz i miejsce na nasycenie uczuc...

pozdr
j
laissez_faire
 

Postprzez christmas_tree » 13 mar 2008, o 10:30

Jacek, niedobry jesteś
christmas_tree
 
Posty: 429
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 10:37
Lokalizacja: Kraków

Postprzez normalnanie? » 28 kwi 2008, o 13:46

---------- 11:25 13.03.2008 ----------

wiesz Agik ja mysle że da się wiesz ta decyzja ma wiele podstaw po 1 wiem ze ja załózmy ze mogłabym być z nia nie dąłabym jej tego co facet wiem ze Ona potrzebuje mężczyzny i zyczę Jej by znalazła takiego na jakiego zasługuje co do kontaktu fizycznego mysle ze da sie skoro nie widziałam Jej 8 miesiecy i żyje mysle ze sie da jest jeszcze jedna przyczyna Agik ale to jesli chcesz wiedziec to na gg nie chce tu mówic o tym nie zamykam na razie tematu ale dziekuje wam Abssi Bunia Mahiczko Agik Megi i chłopakom którzy teraz dołaczyli do duskusji Laisses_tree ciekawy jest twój punkt widzenia ciekawa jestem ilu mężczyzn tak uważa ale tego sie pewnie nie dowiem dzieki wam za wsparcie napisze Wam później co z tego wyszło jeszcze raz DZIĘKUJE

---------- 16:32 25.04.2008 ----------

wiecie po raz 1 jestem przekonana ze to co zaczełam robić to słuszna decyja nie mówie kosztuje mnie wiele emocji...ale wierze ze poradze sobie z ta sprawą i przynajmniej jedna sprawa w moim zyciu bedzie ok Bunoa szczególny ukłon kieruje w Twoją stronę za słowa :
Co by nie bylo uporzadkuj swoje podworko...jestes rowniez odpowiedzialna za Wasz zwiazek malzenski.....
dały mi do myslenia oj dały.....dzięki serdeczne

---------- 13:46 28.04.2008 ----------

przyszłam sie pożegnać z tym wątkiem z moim monologiem z moim dotychczasowym życiem jest mi niesamowicie ciężko...liczę na czas ten cudowny uzdrowiciel moze i uzdrowi moje rozleciane serce nie mówię do widzenia to bez sensu to mój ostatni wpis i tak już zbyt was zanudziłam tym wątkiem życzę rozwiązania problemów wszelkich spełnionych miłości samych dobrych chwil w życiu dziekuję za każdą pomoc którą otrzymałam i znikam paaaa
normalnanie?
 
Posty: 15
Dołączył(a): 24 wrz 2007, o 07:44

Postprzez Abssinth » 28 kwi 2008, o 13:49

nawet jesli teraz znikasz...wrocisz kiedys?

piszesz, ze sie 'uzdrawiasz' powoli, pracujesz nad soba, nad swoim zyciem...wroc, jesli bedziesz jeszcze potrzebowac rady, pogadania,albo po prostu, zeby powiedziec - jest mi dobrze. Tak po prostu...dobrze wiedziec, ze komus z nas, polamanych ludzi, dzieje sie lepiej...

i oby bylo lepiej.. :)

sciskam,
A.
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez normalnanie? » 12 sie 2008, o 22:05

no i jestes zycie uczy oj bolesnie uczy ale nabieram dystansu powoli bolesnie ale coraz skuteczniej zaczynam realizowac załozenia i porzadkowac swoje zycie

"To taka gra, teraz już wiem, że sam w nią gram i wciąga mnie.
To tak myśl, dobrze Cię znam, bo znasz ten stan

Tak pustą drogą gnać przed siebie aż po świt,
z głową w chmurach łapać życie gubiąc rytm.
Lecz jeśli ktoś spyta mnie czy to ja ?
odpowiem mu, że nie. "


tak wlasnie jest sama nie mam pojecia kim naprawde jestem :?
normalnanie?
 
Posty: 15
Dołączył(a): 24 wrz 2007, o 07:44

Poprzednia strona

Powrót do Problemy seksualne

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 281 gości